Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.478.158 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 703 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Ludzkość ma rozwijać się sama przez się, nie zaś przez królów, księży i szlachtę!"
« Filozofia  
Złota Księga moich spotkań z filozofią XVII i XVIII w. [3]
Autor tekstu:

MARÉCHAL, Pierre Sylvain

1750-1803. Wkrótce po śmierci przywódcy polskich wolnomyślicieli, Teofila Jaśkiewicza (1883-1952), kupiłem od jego córki kilka książek z jego księgozbioru, a wśród nich pierwsze wydanie "Dictionnaire des athées anciens et modernes" (Paris rok VIII Republiki Francuskiej = 1800, s. LXXII, 524).

W latach 50-tych i 60-tych był jedną z najbardziej fascynujących mnie postaci. Zaimponowała mi objętość „słownika" (biogramy tysiąca dwustu ateistów), podobało mi się eksponowanie aksjologicznej treści ateizmu i projektowanie świeckich kultów dla Rewolucji Francuskiej (Déesse Raison, Déesse Liberté).

„Odstąpiłem" go jednemu z najzdolniejszych moich uczniów (Marianowi Skrzypkowi), który wkrótce stał się najlepszym na świecie znawcą Maréchala (a także oświeceniowych teorii religii), napisał pod moim kierunkiem znakomitą pracę doktorską (obrona 20.10.1969). Wydana w roku 1974 książka Skrzypka: "Sylvain Maréchal — przedstawiciel oświeceniowej teorii religii" — jest niestety tylko streszczeniem tej pracy.

Pisałem o Maréchalu w pracy „Bóg jako modus loquendi. Uwagi o łączeniu ateistycznej treści z pseudoreligijną formą w "Słowniku ateistów" Sylvaina Maréchala", "Euhemer" 1958, nr 6, s. 17-20.

STASZIC Stanisław

1755-1826. W latach 1930-1937 byłem uczniem warszawskiego gimnazjum im. Stanisława Staszica. Ukończyłem je, a o patronie szkoły nic nie wiedziałem. Dopiero kiedy w roku 1955 ukazały się jego „Pisma filozoficzne i społeczne" w dwóch tomach, a w 1959 „Ród ludzki" (prozą) w 3 tomach przeczytałem je kilkakrotnie, i dopiero wtedy „zakorzeniłem się" w nim jako polskiej tradycji wolnej myśli. Początkowo interesowała mnie tylko jego oświeceniowa krytyka religii i optymistyczna historiozofia (droga od zabobonów umacniających panowanie tyranów do zwycięstwa rozumu i sprawiedliwości społecznej). O tych zainteresowaniach świadczą strony poświęcone Staszicowi w „Wypisach z historii krytyki religii" (1962, s. 259-263 „Religia jako narzędzie despotyzmu") i w „Wykładach o krytyce religii w Polsce" (1965, s.72-75). W latach 70-tych zainteresowała mnie u Staszica aksjologiczna treść jego kultu Wielkich Ludzi (Newtona, Kościuszki, Tella, Waszyngtona) i zauważyłem u niego świecką perspektywę nieśmiertelności.. W „Portretach filozofów" (1978) — interpretując „Marsz żałobny" Chopina jako „dźwiękowy portret Staszica" (s.298-306) cytowałem fragment, będący dla mnie „sercem" poematu Staszica.

[ Newton zmarł], "ale jego myśli (...)
żyją, nowe myśli tworzą, w nas działają (...)
Są trwałe, nieśmiertelność one mieszczą w sobie".

Cenne myśli uczonych przenikają do wnętrza naszych umysłów i stają się aktywnymi składnikami naszego myślenia.

SCHLEIERMACHER, Friedrich Daniel Ernst

1769-1834. Moje pierwsze spotkanie z tym myślicielem przypada na sierpień 1957 roku. Przeczytałem wtedy po raz pierwszy "Über die Religion. Reden an die Gebildetenunter ihren Verächtern" (1799, s.193). Książka okazała się fascynująca, a Schleiermacher wszedł natychmiast do Panteonu najbliższych mi filozofów. W lutym 1958 przeczytałem dobrą książkę: Richard B. Brandt "The Philosophy of Schleiermacher" (1941, s. 350). Co wzbudziło mój entuzjazm? Przede wszystkim

— romantyczny indywidualizm i prawo każdego człowieka do tworzenia swojej własnej religii,

— romantyczna gloryfikacja fantazji,

— uznanie różnorodności za wartość kulturalną, i napiętnowanie dążenia do uniformizacji ludzi,

— odrzucenie hasła, że „należy iść z duchem czasu" i zastąpienie go bardziej ambitnym wezwaniem do „kształtowania ducha czasu".

Pisałem o nim w pracach "Schleiermacher jako filozof religii" ("Euhemer" 1958, nr 2, s.46-49), „Humanizm a romantyczna teoria religii" (w: „Humanizm i kultura świecka", 1959, s.128-166), „Filozofowie o religii" (t. I, 1960, s.166-167, 211-214), „Interioryzacja religii a interioryzacja muzyki w filozofii Schleiermachera" ("Euhemer" 1984, nr 3, s.103-118) Schleiermacher jest obecny w moich książkach: "Człowiek w świecie dzieł" (1974, s. 231-232), „Nauczyciele" (1981, s.26, 73, 253, 294), „Spotkania w rzeczach" (1991, s.144, 199, 242).

HERBART, Johann Friedrich

1776-1841. W połowie lat trzydziestych przejąłem od niego myśl, że aktywna rola umysłu w procesie poznania przejawia się w postaci ukształtowanego historycznie, nieskończenie zróżnicowanego, indywidualnego aprioryzmu: utworzone przez całość życiowych doświadczeń konkretnej jednostki „masy apercepcyjne" wywierają wpływ na kształt każdej percepcji. Stawia to Herbarta wysoko ponad Kantem. Pisałem o tym w pracy: „O mierzeniu gęstości zamyślenia" („Studia o Książce", t. 18, 1989, s. 77-94) i „Spotkania w rzeczach" (1991, s.394-407).

Pojęcie „mas apercepcyjnych" Herbarta — aktywnie działające we mnie przez 65 lat sprawiło, że już w latach trzydziestych odrzuciłem teorię poznania Kanta jako „abstrakcyjną" (w sensie abstrahowania od różnic historycznie ukształtowanych przez odmienne biografie) i zastąpiłem ją przez teorię Herbarta, głoszącą, że każda percepcja jest kształtowana przez aktywne masy apercypujące, które mają — w zestawieniu z daną percepcją — charakter aprioryczny (w tym sensie, że są od niej wcześniejsze). Kilkanaście lat temu wyraziłem żal, że biorąc od Herbarta fundament dla mojego własnego sposobu myślenia, nie przystąpiłem natychmiast do gruntownego studiowania jego dzieł, ale czekałem z tym do lata 1988. To była data przełomowa: przestudiowanie dzieła "Lehrbuch zur Psychologie" i dwóch tomów innych prac psychologicznych Herbarta (łącznie 1357 stron) umocniły mnie w przekonaniu, że "Lehrbuch" Herbarta jest lepszym fundamentem dla teorii poznania od „Krytyki czystego rozumu".

Czytam dziś (30.7.2000) jeszcze raz to, co napisałem dwanaście lat temu, żeby przytoczyć tu to, co najważniejsze.

Apercepcja nie jest biernym przyjmowaniem, ale aktywnym chwytaniem. Myślenie ma charakter twórczy, aktywnie przekształca materiał, wymienia jego elementy, tworzy nowe połączenia, układy i wytwory. Myśli mogą się ze sobą „stapiać" (verschmelzen). Jeśli z wielu myśli wytworzą się bardzo silne, wieloczłonowe kompleksy (Complexionen und Verschmelzungen), to stają się one w naszych masach apercepcyjnych potężnymi magnesami, wrażliwymi na pewien rodzaj percepcji i myśli: zauważają je, wyławiają, przyciągają, włączają do centralnego ośrodka naszej percypującej i myślącej podmiotowości.

Pojawianie się nowych pomysłów jest istotną cechą wszelkiego myślenia odkrywczego. "Do samodzielnego myślenia w pracy naukowej potrzeba równie wiele fantazji jak do pisania wierszy".

Wyobraźnia i myślenie mają ogromny wpływ na postrzeganie i zauważanie otaczających nas przedmiotów. W tym samym środowisku każdy człowiek wytwarza sobie inny, swój własny świat.

Poczucie własnej tożsamości wciąż na nowo formuje się w różnych masach przedstawień; dowodem na to jest, że jeden i ten sam człowiek zachowuje się rozmaicie w różnych sytuacjach.

Podejmujemy wiele różnych działań. Każde z tych działań włącza nas w inne „my" (w inną grupę ludzi podejmujących podobne działania). W rezultacie nasze ja zostaje rozszczepione i wygląda to tak, "jak gdyby człowiek miał wiele dusz" (als hätte er mehrere Seelen).

I dwie szczególnie fascynujące myśli:

Nie zawsze granica między podmiotem i przedmiotem jest łatwo uchwytna. Jeżeli człowiek ma wobec siebie pewne wymagania, jeśli wydaje mu się, że pewne rzeczy zawierają w sobie jakieś zadania właśnie dla niego (wenn die Dinge eine Aufgabe zu enthalten scheinen), wówczas nie odróżnia siebie od przedmiotu.

Twórca nie tylko jest obecny w tworzonym przez siebie dziele, ale właśnie z tworzonego przez siebie dzieła czerpie treść własnej osobowości. Każda kreacja staje się w ten sposób również autokreacją. Tworzymy dzieło, ale równocześnie ono też zwrotnie wpływa na kształt naszej osobowości.

Ponowna lektura znów wprawiła w ruch mój umysł. Myśli Herbarta doskonale pełnią funkcje "przedmiotów służących do dalszej pracy myślowej".


1 2 3 

 Zobacz także te strony:
Złota Księga moich spotkań z filozofią
Złota Księga moich spotkań z filozofią Odrodzenia
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Złota Księga moich spotkań z filozofią XX w.
Złota Księga moich spotkań z filozofią XIX w.

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (2)..   


« Filozofia   (Publikacja: 16-05-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Andrzej Rusław Nowicki
Ur. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 52  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5888 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365