|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Filozofia Złota Księga moich spotkań z filozofią [1] Autor tekstu: Andrzej Rusław Nowicki
Rejestr
myślicieli mieszkających na moim Polu Daimoniona. Spis
moich ważniejszych prac o tych myślicielach. Próba
odpowiedzi na pytanie: co od Nich wziąłem do budowania własnego systemu
filozoficznego. W roku
2000 udało mi się sporządzić wykaz 100 myślicieli, których
uważam za moich Mistrzów w tym sensie, że właśnie w czasie „spotkań w rzeczach" (spotkań z Nimi w ich Rzeczach) rodziły się moje własne myśli,
składające się na budowany przeze mnie System mojej własnej Filozofii.
Projekt przewidywał, że kolejność będzie zależała od dat
urodzenia, a jak praca będzie gotowa, wtedy zastanowię się nad tym, których
spośród Stu należy umieścić na pierwszym miejscu. Będzie to możliwe, jeśli
potrafię przy każdym myślicielu podać, co mu zawdzięczam. (...)
Poniżej 33 osoby
HERAKLIT z Efezu ok. 540-480. Zaczynam wykaz moich Mistrzów od
myśliciela, z którym łączyły mnie w latach 1938-1945 związki emocjonalne
szczególnie silne. W tej przestrzeni, którą we mnie zajął nie było jeszcze
ani Bruna, ani Vaniniego. Praca nad Heraklitem była procesem autokreacyjnym.
Budowałem siebie samego jako historyka filozofii i sprawdzałem, czy potrafię
wykonywać ten zawód. Trudno dziś opisać towarzyszące tej pracy przeżycia,
ponieważ — jak powiada Heraklit — „nie można wejść dwa razy do tej
samej rzeki, bo ani rzeka nie jest już taka sama, ani my nie jesteśmy tacy
sami". Wtedy „rzeką" była wojna, okupacja, łapanki, obozy,
szubienice, komory gazowe, a „mną" — 60 lat temu — był chłopiec 20-letni. Ale Heraklit posiadał cudowną moc
przenoszenia mnie „w inny
świat" — białych posągów i kolumn oświetlonych słońcem starożytnej
Grecji. Był moim „przewodnikiem"
po tym innym świecie, na jego aforyzmach uczyłem
się greckiego, odkrywając cudowną wieloznaczność każdego słowa i ogromną
przestrzeń dla różnorodnych interpretacji. Aforyzmy Heraklita były polem, na
którym kilka lat pracowałem, więc zacząłem uważać, że to jest
„moje" pole, a Heraklit jest „moim" filozofem. Są już więc w świecie Filozofii pola i przedmioty będące moją własnością. Przedmiot badań jest bardziej
„moim" przedmiotem, niż jakikolwiek z przedmiotów odziedziczonych,
wygranych, kupionych czy wydartych siłą komuś drugiemu.
Co zadecydowało o tym, że wybrałem Heraklita?
Znalazłem u Nietzschego — który był
znakomitym filologiem klasycznym — myśl, że wybór filozofa na przedmiot badań
nie powinien być wyborem
przypadkowym, ale powinien mieć obiektywne uzasadnienie w podobieństwie struktury duchowej. Otóż, niewiele można powiedzieć o mojej ówczesnej „strukturze duchowej", ale przecież
przynajmniej trzy spośród jej składników
są dobrze znane: ateizm, kult wielkich ludzi, fascynacja tajemniczością
tego, co „ukryte". Każdy z tych trzech składników znajdowałem u Heraklita.
Po pierwsze, ateizm: "Świata naszego (...) — pisał Heraklit — nie
stworzył żaden z bogów (...), jako że świat
jest wiecznie istniejącym ogniem (...)" (D-30).
Po drugie, kult wielkich ludzi: „Jeden człowiek — pisał Heraklit -
jest dla mnie tyle wart , co dziesięć tysięcy"
(D-49). Nazywani „nieśmiertelnymi" bogowie byli w rzeczywistości
„śmiertelnymi " (ludźmi), natomiast śmiertelni (ludzie) mogą stać
się "nieśmiertelnymi" (D-62) i dlatego „najdzielniejsi wybierają z różnych sposobów życia dążenie do nieśmiertelnej sławy" (D-29).
Taki właśnie „ethos" jest [mieszkającym w nas] „demonem"
(bóstwem, które decyduje o naszym losie) (D-119). Są różne rodzaje dzielności, ale „największą
dzielnością jest umiejętność posługiwania się rozumem" (D-112).
Po trzecie, "Natura lubi się
ukrywać" (D-123). Gdyby się nie „ukrywała", nie trzeba by
było prowadzić badań. Gdyby
wszystko było takie, jak się wydaje, nie potrzebna byłaby filozofia zmierzająca
do odkrycia „natury" czyli ukrytej istoty rzeczywistości.
Przytoczyłem te myśli we własnym przekładzie, zdając sobie sprawę,
że każdą z nich można przekładać na wiele różnych sposobów.
Po dwóch latach studiowania filozofii na Uniwersytecie Warszawskim,
studia moje zostały przerwane napaścią Niemiec hitlerowskich na Polskę. Po
klęsce wrześniowej postanowiłem nadal zajmować się filozofią, a prof. Władysław
Tatarkiewicz — 14 listopada 1939 roku — wyraził zgodę, żebym pisał pracę
magisterską o filozofii Heraklita. Mój przyjaciel, Franciszek Czyż (Ojciec
Anzelm), ofiarował mi dwujęzyczne, grecko-rosyjskie
wydanie tekstów Heraklita (Moskwa 1910). Przeczytałem je ponad sto
razy, pracę magisterską ukończyłem i przepisałem na czysto we wrześniu
1943. W październiku 1943 zostałem magistrem filozofii.
Wszystkie, cytowane przeze mnie po grecku, teksty Heraklita wykaligrafowałem
(w pracy magisterskiej) czerwonym atramentem i pozostały na całe życie w mojej pamięci. W 1946 roku kupiłem we Włoszech dwujęzyczne wydanie
Heraklita grecko-włoskie, a na początku lat sześćdziesiątych miałem już własne
trzytomowe grecko-niemieckie wydanie „Fragmentów
przedsokratyków" Dielsa. Z mnóstwa prac czytanych o Heraklicie w różnych językach głęboko oddziałała
na mnie- i to już w 1942 roku -
tylko jedna myśl, Josefa Dietzgena (1828-1888), który w aforyzmie D-62 trafnie
dostrzegł źródło filozofii Euhemera.
Do Heraklita wracałem wielokrotnie. Najważniejsze powroty to paragraf o Heraklicie w książeczce „Starożytni o religii" (1959,§ 12 s.0
21-22), „Myśli Heraklita o muzyce. Apokryfy" („Meander"
1978, nr 10, s.459-470), „O dźwiękowych portretach Heraklita i Platona w muzyce współczesnej awangardy, "Człowiek i Światopogląd",
1978, nr 2, s. 81-92", paragraf o Heraklicie w książce „Portrety
filozofów" (1978, § 31 s. 339-351), paragraf o Heraklicie w książce
„Nauczyciele" (1981, § 37, s.160-166), a przede wszystkim to, co
napisałem o Heraklicie w książce „Zarys dziejów krytyki religii"
(1986, s. 66, 111-112, 124-125, 152, 169-173, 179, 192-193, 206-208, 216, 223,
226, 228, 232, 252, 254, 259, 284, 289, 332, 335, 337, 341, 344) i przywoływanie
Heraklita w książce "Spotkania w rzeczach"(1991, s.6, 87,
219, 228,250, 268, 352, 373, 390).
Dla uzupełnienia dziejów obecności Heraklita w moim życiu warto
wspomnieć jeszcze o trzech faktach: moje pierwsze spotkanie z Neapolem -
pojechałem tam (na kilka godzin) 27.10.1945 — tylko po to, żeby w Muzeum Narodowym odszukać
starożytny posążek z popiersiem Heraklita; wkrótce zdobyłem
dobrą reprodukcję, powiększyłem ją i przez wiele lat
ozdabiała moje mieszkania. W różnym moich pracach zamieszczałem
reprodukcje popiersia Heraklita m.in. w książce: „Wypisy z historii
krytyki religii" (1962). Symboliczne znaczenie ma fakt, że książka ta -
obejmująca wypisy ze 130 myślicieli — zaczyna się od Heraklita.
HIPPIASZ z Elidy V
w. p.n.e. Już w czasie
pierwszego spotkania z Hippiaszem (w pierwszych dniach kwietnia 1938 roku) — w dialogach Platona — zafascynował mnie swoją,
niezwykłą w starożytnej Grecji, aksjologią. Po pierwsze,
cenił wszechstronność i we wszystkich dziedzinach chciał być
mistrzem: nie tylko w wymowie, w poezji, w matematyce i w filozofii, ale także we wszystkich sztukach i rzemiosłach. Po
drugie, jako jedyny starożytny Grek cenił pracę fizyczną; szczycił się
tym, że wszystko, co ma na sobie, potrafi sam zrobić: ubranie, buty, pierścień.
Po trzecie, uważał „nowość" za wartość i w przeciwieństwie do
tych, którzy wciąż powtarzali to samo, zawsze starał się powiedzieć coś nowego. Często o nim pisałem, ale najważniejsze
jest to, co znajduje się w książce „Zarys dziejów krytyki religii"
(1986, s.134,139-143, 174, 183, 328, 334, 336, 343). Symboliczne znaczenie ma
fakt, że to właśnie z Hippiaszem rozmawia Sokrates na okładce mojej książki
„Spotkania w rzeczach" (1991).
Prawdopodobnie uczennicą Hippiasza była tajemnicza nauczycielka Sokratesa,
Diotima z Mantinei.
DIOTIMA Z MANTINEI V
w. p.n.e. O Diotimie wiemy
tylko to, co napisał o niej Platon w „Uczcie". Może istniała
rzeczywiście jakaś Greczynka o tym imieniu, a może jest tylko postacią wymyśloną
przez Platona. Przede wszystkim jednak liczy się przypomniana przez Sokratesa
jej cudowna wypowiedź o możliwej do zdobycia nieśmiertelności, a historyk
filozofii
E. Dupréel wysunął w swojej znakomitej książce o sofistach trafny
domysł, że źródłem wypowiedzianych przez nią myśli był filozof i poeta
Hippiasz z Elidy. Diotima nie ma na
myśli nieśmiertelności duszy, ale dalsze trwanie we własnym potomstwie i własnych
dziełach. Tylko na tych dwóch drogach „chroni się od zatraty wszystko,
co śmiertelne". "Spojrzyj tylko — mówi Diotima do Sokratesa — na ludzkie dążenie do tego, żeby zdobyć "sławę, co przetrwa
wieki, a czasu ząb jej nie dotknie; jak za nią gotowi w ogień skoczyć, wierząc,
że nie umiera pamięć czynów dzielnych i że pozostanie po nich pamięć
(...) Jeśli kto co robi, to właśnie
dla tej nieśmiertelności czynów dzielnych, dla dobrego imienia u ludzi, a im
kto dzielniejszy, tym bardziej. Bo tacy nieśmiertelność kochają". W dalszym ciągu pojawia się u Diotimy niezmiernie doniosła kategoria: „dzieła" (erga),
które są „piękniejsze i mniej podległe śmierci" [dosłownie: „bardziej nieśmiertelne"]
niż dzieci płodzone w zwykły sposób. "I każdy by wolał raczej takie płody
wydawać aniżeli ludzkie dzieci płodzić,
kiedy tylko popatrzy na Homera i Hezjoda i tylu innych dzielnych twórców i zazdrościć im zacznie, ze takie cudne dzieci zostawili, dzieci, które
im nieśmiertelną sławę i pamięć przyniosły i same są nieśmiertelne". O Diotimie pisałem w książce „Zarys dziejów krytyki
religii" (1986, s. 141-142).
PLATON 427-347
p.n.e. O Platonie można nieskończenie...
Jak wybrać to, co najważniejsze? Może zastosować test: z czym przede wszystkim kojarzy mi się słowo „Platon"? Okazuje
się, że na tak postawione pytanie mogę odpowiedzieć szybko i bez wahań: dialogi, Sokrates, rysunki Witwickiego.
Zacznijmy
od dialogów. Zachodzi tu sprzężenie zwrotne. Na pytanie: z czym kojarzy mi się
słowo „dialog"?, odpowiadam również bez wahania: z Platonem. A dopiero potem przypominam sobie, że dialogi pisali także moi najbardziej
ukochani myśliciele: Bruno i Vanini. Autorami znakomitych dialogów byli
Ksenofont, Cyceron i Lukian, Abelard, Bodin, Leibniz, Schopenhauer, Trentowski,
Witwicki i wielu innych.
Czym były dla mnie dialogi Platona?
-
dziełami sztuki (zwłaszcza „Uczta"),
-
propozycją uprawiania filozofii,
-
wzorem przy pisaniu własnych dialogów („Lampa
trzydziestu spotkań" i „Uczeń Twardowskiego").
Po
drugie, w myśleniu o Platonie natychmiast pojawia się Sokrates. Nie tylko
dlatego, że był jednym z wielu uczniów Sokratesa, a Sokrates był jednym z wielu nauczycieli Platona i nie tylko dlatego, że Sokrates pojawia się niemal
we wszystkich dialogach Platona, ale ze względu na dwa
problemy:
- które z wypowiadanych myśli pochodzą od Sokratesa, a które od Platona?
- jak budować
słowami pomnik Ukochanemu Mistrzowi?
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 Dalej..
« Filozofia (Publikacja: 02-11-2007 Ostatnia zmiana: 04-11-2007)
Andrzej Rusław NowickiUr. 1919. Filozof kultury, historyk filozofii i ateizmu, italianista, religioznawca, twórca ergantropijno-inkontrologicznego systemu „filozofii spotkań w rzeczach". Profesor emerytowany, związany dawniej z UW, UWr i UMCS. Współzałożyciel i prezes Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli oraz Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Założyciel i redaktor naczelny pisma "Euhemer". Następnie związany z wolnomularstwem (w latach 1997-2001 był Wielkim Mistrzem Wielkiego Wschodu Polski, obecnie Honorowy Wielki Mistrz). Jego prace obejmują ponad 1200 pozycji, w tym w języku polskim przeszło 1000, włoskim 142, reszta w 10 innych językach. Napisał ok. 50 książek. Specjalizacje: filozofia Bruna, Vaniniego i Trentowskiego; Witwicki oraz Łyszczyński. Zainteresowania: sny, Chiny, muzyka, portrety. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: W chiński akwen... Wolność w Hongloumeng | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 5613 |
|