Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.012.587 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
W opinii wielu filozofów i antropologów śmierć stanowi dla ludzi swoisty problem pojęciowy, ponieważ są oni niepoprawnymi dualistami, uważającymi, że ciało i dusza mają odmienną naturę.
 Kultura » Antropologia kulturowa

Modernistyczna obsesja. Erotyzm w sztuce na przykładzie motywu Salome [1]
Autor tekstu:

La femme fatale, której poświęcam tę pracę, jest dla mnie niesamowicie ciekawą figurą funkcjonującą w wyobraźni ludzkiej. Piękna, kusząca ledwie osłoniętym ciałem, a jednak niebezpieczna, prawdziwie groźna. Jest modliszką, wampirem. Ale także muzą dla pisarzy i artystów. Erotyzm sztuki modernizmu to la femme fatale.

Schyłkowe tendencje sztuki z przełomu wieków oddają atmosferę epoki objętej kryzysem światopoglądowym i religijnym. Na atrakcyjności tracą systemy racjonalistyczne i pozytywistyczne, których wcześniej nikt nie ośmieliłby się poddać krytyce i zakwestionować w jakikolwiek sposób. Dogmaty wiary wraz z końcem wieku zostają podważone.

Wszystko to znajduje odbicie w ikonografii. W sztuce modernistycznej przeważają wątki symboliczno - mitologiczne, mnożą się tematy obrazujące pokonanie chrześcijaństwa, tryumf rozkoszy nad cnotą, ideału piekła nad rajem. Pojawia się zainteresowanie mroczną stroną człowieka.

Aby poznać okoliczności pojawienia się la femme fatale, należy zrozumieć epokę modernizmu. Jej dążenia, cele, jakie chciała zrealizować, ale także lęki i obawy, od jakich też nie była przecież wolna. Śledząc uważnie dzieła twórców modernistycznych, zauważyć można ich niepokoje, którym wyraz dawali czy to na kartach powieści, czy też malując na płótnie. Epoka, która zakładała nadejście nowego porządku, skłaniała do refleksji. Z rozmyślań tych wyrastały zaś nastroje dekadenckie.

Modernizm nazywa się epoką nowoczesności i postępu, innowacji i niekończących się eksperymentów w sztuce. Artyści początku XX wieku owładnięci byli wiarą w to, że technika przyniesie olbrzymie możliwości. Niektórzy spośród nich chcieli brać udział w procesach technologicznych. Byli oni przekonani o tym, że dzięki zmianom w sztuce dojdzie do stworzenia nowego człowieka i nowego społeczeństwa. Miał to być zupełnie inny, lepszy od starego świat [ 1 ].

Ludzie końca wieku patrzą z niepokojem w przyszłość. Przekroczenie progu nowego stulecia wydaje się być zadaniem niebezpiecznym. Lęk nie zawsze rodzi postawy racjonalne, a w związku z tym, nie wszystkie decyzje człowieka są przemyślane i dokładnie przeanalizowane. Strach wyzwala różne emocje i skłania do rozmaitych zachowań. Ludzie uciekają w religię, metafizykę czy parapsychologię. Żyjący w końcu XIX wieku wybrali postawę bierności i pesymizmu.

O najważniejszych kryzysach epoki pisze Adam Hutnikiewicz: „Schyłek wieku, fin-de-sieclu to chronometryczne określenie wyniesione zostało do formuły określającej ogólnie i całościowo zmierzch epoki, która mimo swoich osiągnięć i wspaniałości ujawniła zarazem swoją niemoc, wyczerpanie, znużenie i zakwestionowana została jako system, jako pewien porządek społeczny, polityczny i obyczajowy, jako pewna teozofia, pewna koncepcja, wizja i program życia. (...) dekadentyzm był więc nazwą epoki wyraźnie schyłkowej i skazanej na nieuniknioną zagładę" [ 2 ].

Źródłem udręki i nienasycenia była samotność człowieka i to, że niemożliwe było całkowite zjednoczenie się mężczyzny i kobiety.

Motyw androgynii szczególnie mocno analizowany był w epoce modernizmu. Mircea Eliade zauważa, że w drugiej połowie XIX wieku dochodzi do degradacji i całkowitego zatracenia metafizycznego sensu pojęcia „człowieka doskonałego" [ 3 ].

Rumuński religioznawca pisze: „Do tematu androgyna powraca sporadycznie dekadentyzm francuski i angielski, ale hermafrodytyzmem zawsze zajmuje się jako zjawiskiem patologicznym, a nawet satanicznym (...). Jak we wszystkich wielkich kryzysach duchowych Europy, tak i tu stajemy w obliczu degradacji symbolu. (...) Pisarze dekadenci pojmują androgyna wyłącznie jako hermafrodytę, u którego dwie płcie współistnieją ze sobą anatomicznie i fizjologicznie. (...) nie dostrzegali faktu, że w starożytności hermafrodyta przedstawiał sytuację idealną, którą usiłowano zaktualizować w sposób duchowy za pomocą tłumacza, którym były obrzędy (...). (...) hermafrodytę uważano za wybryk natury albo za znak gniewu bogów" [ 4 ].

Oto pojawia się nowy typ kobiety. Fascynująca, ale jakże niebezpieczna w swojej zmysłowości i pięknie la femme fatale. Zaczyna zmieniać się podejście do samej kobiety. Na kartach powieści jeszcze nie tak dawno królowały piękne, zmysłowe, niczym anioły delikatne kobiety. W romantycznej scenerii rodził się romans. Takie przedstawienie, jak słusznie zauważa Hutnikiewicz, ustąpiło miejsca „obrazowi kobiety chłodnej, bezwzględnej, demonicznej, o urodzie naznaczonej znamieniem wyrafinowania, piękności sztucznej, zgodnie zresztą z podstawowym aksjomatem modernistycznego światopoglądu wyższości sztuki nad natura" [ 5 ].

Kobieta fatalna zostaje zauważona. Zaczyna istnieć realnie. Trzeba się jej obawiać, lękać dokładnie tak samo jak Giftmadchen. Jest to typ dziewicy, w której ciało wcierano silne trucizny. Śmiertelne zioła jej samej nie czyniły krzywdy, ale bywały niebezpieczne dla kochanków dziewczyny.

Autor Modliszki postaci krwiożerczych i niebezpiecznych kobiet zauważa też w dziełach literackich. Pisze następująco: „ Również i w literaturze występuje — jako kobieta fatalna — pojecie kobiety — maszyny, kobiety sztucznej, mechanicznej, nie mającej nic wspólnego z istotami żywymi, a przede wszystkim morderczej. Jako źródło tego wyobrażenia psychoanaliza uznałaby niewątpliwie specjalny sposób pojmowania związków między śmiercią a życiem płodowym, a ściślej ambiwalentne przeczucie, że to drugie może przynieść śmierć" [ 6 ]. (skojarzenie — modliszka i książka Marii Janion pt. Żyjąc tracimy życie, po którą sięgnę w dalszej części pracy. Praz widzi modliszkę w Kleopatrze. Pisze: „ (...) Kleopatra, jak modliszka, zabija samca, którego kocha. (...) kochanek jest zazwyczaj młody i zachowuje bierną postawę; jest kimś nieznanym pod względem pozycji społecznej lub ekspansywności stojącym niżej od kobiety, która odgrywa wobec niego tę samą rolę, co samiczka pająka lub modliszka wobec swego samca: kanibalizm seksualny jest w tym wypadku monopolem kobiety" [ 7 ].

Mimo że sam typ la femme fatale zostaje zauważony i nazwany w epoce modernizmu, nie znaczy to przecież, ze złych kobiet nie było wcześniej. „Kobiety fatalne istniały zawsze w mitologii i w literaturze, bowiem mitologia i literatura odzwierciedlają na płaszczyźnie wyobraźni różne aspekty rzeczywistości — zaś rzeczywistość zawsze dostarczała mniej lub bardziej doskonałych przykładów kobiecości despotycznej i okrutnej" [ 8 ]. Obecność złych kobiet sygnalizowałam już nieśmiało wspominając o czasach starożytnych. Mity stanowią dla nas doskonały tego dowód (Harpie, Empuzy, Medea iwiele innych). To właśnie kobiety fatalne, choć jeszcze tym mianem nie określane.

Jak pisze Gilmore, Stary Testament też zdołał wykreować stereotyp niszczycielskiej femme fatale. Autor przywołując postaci Dalili, ścinającej Samsonowi włosy czy Jezabel, która manipulowała mężczyznami za pomocą swoich sztuczek, chce pokazać i udowodnić, że powracający portret „demonicznej" kobiety jest świadectwem „straszliwego lęku" [ 9 ].

„Strach ten wzbudza kobieta, która zwodząc i uwodząc, uchyla dominację mężczyzny i chce się rozprawić z cywilizacją, a jego sprowadzić do roli sługi, odbierając mu tym samym szanse na zbawienie. Tak oto niebezpieczna istota płci żeńskiej, mając do dyspozycji swoje sztuczki, niechybnie może zmienić naturę znanego nam świata" [ 10 ].

"Przekazany tradycją literacką typ heroiny romansowej, otoczonej aurą poezji, romantycznego rozmarzenia, prześwietlonej anielstwem, ustąpił miejsca obrazowi kobiety chłodnej, bezwzględnej, demonicznej, o urodzie naznaczonej znamieniem wyrafinowania, piękności sztucznej, zgodnie zresztą z podstawowym aksjomatem modernistycznego światopoglądu wyższości sztuki nad naturą. Kobieta tego rodzaju, uzbrojona we wszystkie akcesoria sztucznej piękności, jakich jej dostarcza współczesna, wielkomiejska, wyrafinowana i napiętnowana zepsuciem cywilizacja, taka jaką jest imaginacyjna bohaterka Kwiatów zła Baudelaire`a, stała się adresatką sprzecznych i wykluczających się uczuć i uniesień; byłą bóstwem, przedmiotem zachwytu i przyczyną cierpienia" [ 11 ].

Również Maria Janion dostrzega zmiany. Faktem staje się to, że kobieta, a właściwie kobiece ciało w końcu XIX wieku zaczyna żyć „jakimś własnym niepokojącym życiem" [ 12 ].

O samej epoce fin-de-sieclu wybitna znawczyni polskiego i europejskiego romantyzmu pisze następująco: „(...) była okresem (epoka modernizmu — przyp. K.P.) wprost wyrojenia się w literaturze i sztuce kobiet fatalnych. Niektórzy sądzili, że nowa fala mitologizacji zła skupionego w takiej kobiecie (...) była odpowiedzią na wzmagające się dążenia emancypacyjne kobiet" [ 13 ].

Modernizm to faktycznie epoka femme fatale, ale autorzy fin — de — sieclu pokazując kobiecość nawiązywali, zdaniem Hilmes, do wczesnego romantyzmu. La femme fatale była kulturową imaginacją i pewnym typem estetycznym, który łączono wyłącznie z seksualnością. Autorka w swej pracy stawia ważne pytanie. Zastanawia się, dlaczego ta specyficznie pojmowana kobiecość w przypadku la femme fatale otrzymała demoniczne cechy, czy jak nazywa je Hilmes, komponenty. Autorka zwraca uwagę na mieszanie się mitów i okultyzmu epoki romantyzmu z nastrojami dekadenckimi. Carla Hilmes zauważa również ambiwalencję postaci kobiecej. Ambiwalencję tę artyści epoki modernizmu starali się ukazać i odzwierciedlić w swoich dziełach [ 14 ].

Mity często wykorzystywane przez twórców niemieckiego romantyzmu rzeczywiście często bazowały na ludowych wyobrażeniach. W romantycznych wierszach i na obrazach pojawia się motyw śmierci nieszczęśliwego kochanka. Mężczyzna zostaje uwiedziony przez złą kobietę. Kobiecość okazywała się być niszczycielską siłą [ 15 ].


1 2 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Salome Oscara Wilde'a jako główny obraz archetypu kobiety fatalnej
Uwięziona w pułapce własnych pragnień. Kobieta u Bunuela


 Przypisy:
[ 1 ] A. Książek, Awangarda a modernizm (w: ) Kultura i społeczeństwo, t. XLIV, nr 4, październik — grudzień 2000, pod red. A. Kłoskowskiej, s. 167-168
[ 2 ] A. Hutnikiewicz, Młoda Polska, Warszawa 1994, s. 14, 27
[ 3 ] M. Eliade, Mefistofeles i Androgyn, Warszawa 1999, s. 117
[ 4 ] Ibidem, s. 118
[ 5 ] A. Hutnikiewicz, Młoda Polska, s. 43
[ 6 ] R. Caillois, "Modliszka" (w: ) "Twórczość", 1967, nr 9, s. 93
[ 7 ] M. Praz, Zmysły, śmierć i diabeł w literaturze romantycznej, Warszawa 1974, s. 183
[ 8 ] Ibidem, s. 167
[ 9 ] D. D. Gilmore, Mizoginia, czyli choroba męska, Kraków 2003, s. 127
[ 10 ] Ibidem, s. 127
[ 11 ] A. Hutnikiewicz, Młoda Polska, s. 43
[ 12 ] M. Janion, Wampir. Biografia symboliczna, Gdańsk 2002, s. 208
[ 13 ] Ibidem, s. 213
[ 14 ] C. Hilmes, Die Femme Fatale. Ein weibliches Typus in der nachromanischen Literatur, Stuttgart: Metzler, 1990, s. 30-31
[ 15 ] M. Janion, Żyjąc tracimy życie. Niepokojące tematy egzystencji, Warszawa 2001, s. 275-276

« Antropologia kulturowa   (Publikacja: 03-06-2008 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Katarzyna Płóciennik
Ur. 1983. Absolwentka etnologii i antropologii kulturowej w Łodzi, a także dziennikarstwa w Radomiu. Poza tym studiuje również dziennikarstwo w Radomiu. Pracuje w lokalnym tygodniku woj. świętokrzyskiego (miasto Końskie, niedaleko Kielc). Współpracuje z pismem antropologicznym "Gadki z Chatki", z magazynem studenckim "Slajd" i pismem artystyczno-kulturalnym DEDAL w Kielcach. Mieszka w Łodzi. Jej pasją są również podróże i fotografia.
 Numer GG: 11480847

 Liczba tekstów na portalu: 11  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Sztuka szczęścia – czyli dlaczego lubimy kicz?
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 5909 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365