|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie » Święci i poświęceni
Mit św. Stanisława [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Jakiś był, św. Stanisławie ? Czy prawy i pobożny byłeś ? Czy pod naszym sztandarem służyłeś ?
Czyś był tym, który "poniósł śmierć za Kościół i za naród" (ksiądz Kalinka),
czy możeś bolesny Polakom uczynił zawód ?
"Polsko ! Ojczyzno moja ! Ty jesteś macocha,
Która podłego syna bezrozumnie kocha,
Zaś dobre dziecko krzywdzi znieczulicą łona,
Bo jej niemiłe! Tak ogrodnica szalona
Chwast podlewa, nawozi, przed wiatrem osłania,
Gdy kwiat daremnie czeka kropli zmiłowania,
Choć lepszy — wyrzucony do kąta ogrodu.
Nie mogłem tego pojąć, czytając za młodu O królu Bolesławie i o winowajcy,
Którego bratem Judasz, godłem — stygmat zdrajcy, A zrobiono zeń Polski świętego patrona!
Dziś wiem, iż była to rzecz trafnie ułożona
Dla kraju, gdzie wciąż jeszcze ropieje ta blizna:
Zdrajców domem, zaś prawych przytułkiem ojczyzna."
Waldemar Łysiak Mit o św. Stanisławie jest bardzo popularny w Polsce . Co gorsza — jest
mitem paradoksalnym, który niemalże przez osiemset lat uznawany jest za fakt. Tymczasem faktem
jest, że przez 750 lat patronem państwa polskiego jest człowiek, który je zdradził.
Św. Stanisław — patron Polski, pierwszy Polak, którego Kościół uznał za
świętego — został kanonizowany 17 września 1253, niemalże dwieście lat po swojej śmierci
(11 kwietnia 1079 r.). Samo kanonizowanie Stanisława, służące celom politycznym nie obyło
się bez silnych sprzeciwów i wątpliwości. Wymowny zwłaszcza jest fakt, że dla
tego właśnie procesu kanonizacyjnego pierwszy raz w dziejach powołano instytucję
advocatus diaboli, kardynała, który z urzędu podnosi zarzuty przeciw
wnioskowi o przyznanie komuś aureoli ! Proces kanonizacyjny trwał cztery lata,
ale w końcu jakoś "udało się' wynieść go na ołtarze.
Oczywiście, jak na świętego przystało, należało mu sporządzić odpowiednią hagiografię.
Wśród jego „cudów" najważniejsze są dwa:
- zrośnięcie się jego członków po męczeńskiej śmierci, które następnie pilnowane były
przez orły. W dobie kanonizacji Polska była rozbita na dzielnice, więc taki „cud" był
wspaniałym symbolem, łączącym Kościół z odbudową jedności państwa.
- wskrzeszenie Piotrowina: król kwestionuje przed sądem prawo własności Stanisława
do majątku zmarłego rycerza Piotra z Janiszewa, a ten, na skutek gorących modłów przyszłego
świętego, zmartwychwstaje i potwierdza, że sprzedał majątek biskupowi.
Jaki naprawdę był św. Stanisław, jeden z „najpopularniejszych" świętych w Kraju nad Wisłą ?
Tło historyczne wydarzeń
Bolesław Śmiały, władca Polski, podjął się chwalebnego zadania — zamierzał
odbudować królestwo i zrzucić zależność Polski od cesarstwa. Jak jednak pokazały wypadki w Czechach z 1041 r. (zwierzchnik czeskiego Kościoła zdradził króla na polecenie swojego
przełożonego, arcybiskupa mogunckiego), o odbudowie niezawisłości państwa od cesarstwa nie
można było myśleć bez niezawisłości Kościoła. Szczęśliwie dla Polski się złożyło, że na tronie
papieskim zasiadł wielki papież o szerokich horyzontach — Grzegorz VII. Podjął on głęboką
reformę całego Kościoła. Po pierwsze wewnętrzną: zamierzał zlikwidować symonię (świętokupstwo)
oraz wprowadzić bezżenność księży (nie było to trafne rozwiązanie, ale Grzegorz czynił to w dobrej intencji). Trzeba zaznaczyć, że księża świeccy byli podówczas przeważnie
żonaci, odegnanie żon od duchownych przelało wiele krwi (duchowni zaciekle bronili
małżeństwa, także w Polsce), ale przyniosło ten skutek, że umocniło Kościół.
Po drugie, podjął reformę zewnętrzną: uzdrowienie stosunków europejskich, w szczególności poprzez zrównoważenie cesarstwa powagą tronu papieskiego (oczywiście
podbudowaną odpowiednim obozem państw sojuszniczych). Grzegorz szczerze wierzył w Chrystusową ideę powszechnej miłości, jednak wokół widział samo zło. Przyczynę
tego upatrywał w fakcie supremacji cesarstwa nad Europą. Grzegorz był człowiekiem
pochodzenia włościańskiego, zakonnikiem kluniackim, szczerze wierzył w boskie
ustanowienie władzy Kościoła, nie był uwikłany w koneksje arystokratyczne. Idea
zdawała się być dobra, ale tylko w teorii, gdyż niewielu było przed nim i po
nim papieży odpornych na deprawacyjny charakter władzy, niewielu z nich też
przedkładało Jezusa ponad siebie.
W styczniu 1076 r. odbył się synod wormancki na którym ogłoszono
destytucję Grzegorza z tronu papieskiego (większość biskupów było wcześniej zawieszonych
przez papieża za symonię). Ponowną destytucję papieża ogłoszono na synodzie w Brixen w 1080 r., dokonano wtedy obioru antypapieża Klemensa III (ta schizma trwała do śmierci
Klemensa w 1100 roku). Kolejny schizmatycki synod odbył się w Moguncji w 1085
r., na którym oprócz kolejnej już destytucji Grzegorza, ogłoszono wyklęcie piętnastu
arcybiskupów i biskupów wiernych papieżowi. Grzegorz, który utracił oparcie w sojuszu sasko-polsko-węgierkim zmuszony był uciec z Rzymu, gdzie zasiadł antypapież.
Zmarł na wygnaniu 25 maja 1085 r.
Polska wraz z Węgrami przystąpiła do obozu papieskiego. Bolesław
zaprzestał płacenia trybutu cesarstwu. Ułatwiło to powstanie Sasów przeciwko Henrykowi
IV i Gejzy przeciwko procesarskiemu Salomonowi na Węgrzech. Zarówno Gejzie jak i Sasom
Bolesław udzielał zbrojnej pomocy. Trzeba przyznać, że wówczas zależność Polski
od papieża była zdecydowanie korzystniejsza niż zależność od cesarza. Odbudowano
metropolię w Gnieźnie. Zapewne to najbardziej poirytowało biskupa krakowskiego — Stanisława, który dotąd był pierwszym w polskiej hierarchii kościelnej. W porozumieniu z papieżem Bolesław zamierzał również rozbudować w Polsce sieć
biskupstw, co również było niekorzystne dla Stanisława, gdyż zmniejszyłoby jego
domenę (do tej pory diecezja krakowska była prawdziwym potentatem ziemskim).
Stanisław przystąpił do cesarskiego obozu antypapieskiego, w którym
znajdowało się również wielu biskupów podległych Henrykowi, władca Czech Wratysław,
oraz Salomon. Znalazł też w Polsce wielu duchownych niechętnych papieżowi (większość z nich miała żony), jak i jego zbrojnemu ramieniu — królowi polskiemu. Zapewne
należeli do spisku Sieciech, późniejszy palatyn Hermana i Marcin, przyszły arcybiskup
gnieźnieński. Oni wszyscy za papieża uznawali odtąd antypapieża Klemensa, desygnowanego
przez Henryka. Na łono prawowiernego Kościoła powróciła Polska dopiero w roku 1104.
Arcydzieło polityki niemieckiej i czeskiej
Kanclerz cesarski (brat króla Czech, jednocześnie biskup praski) Jaromir
wysłał do Polski agenta, który miał przygotować grunt pod antykrólewską opozycję. Był nim
opat weltenburski Henryk. Wraz z nim przybył do Polski Otton, późniejszy święty,
któremu legenda przypisuje zeswatenie siostry cesarza Judyty z Władysławem Hermanem.
Oczywiście to małżeństwo nie było jego dziełem, lecz częścią szerszego planu, mającego
na celu doprowadzenie do zastąpienia niepokornego króla Polski powolnym narzędziem cesarza — Hermanem. Ten zabieg się udał. Junior zastąpił seniora, książę — króla. Co gorsza, w Krakowie
władzę objął król czeski (do 1086 r.). Gallus zbywa milczeniem pierwsze dwanaście lat panowania
Hermana, gdyż "były to dzieje haniebne, których nie dałoby się skoloryzować jaką bądź
frazeologią. Wyrzucił brata z ojcowizny, ale nie zasiadł na jego tronie i zatracił godność
królewską"
.
Obóz cesarski triumfował. Agent niemiecki za dobrą robotę został ...arcybiskupem gnieźnieńskim.
Wiernego papieżowi arcybiskupa Bogumiła zdjęto z urzędu, tak samo postąpiono z całym ówczesnym
episkopatem, który został zastąpiony schizmatyckimi biskupami niemieckimi. I tak, oprócz
wspomnianego arcybiskupa, sakry biskupie dzierżyli: Franko w Poznaniu (prawdopodobnie był
też kanclerzem), Ederam, Eberhard, Henryk we Wrocławiu i Płocku, Lambert III w Krakowie.
Jednym z głównych błędów obozu papieskiego było udzielenie przez Bolesława
pomocy Izasławowi z polecenia Grzegorza. Grzegorz zdecydował się na ten krok, gdyż Izasław
poddał Ruś pod zwierzchnictwo papieskie, sprawa i tak upadła, gdyż w rok później Izasław
zmarł, a wraz z nim poddanie Rusi papieżowi. To posunięcie, obok wyprawy węgierskiej,
zdeprecjonowało siły Bolesława, które winny być skoncentrowane przeciw Czechom i Niemcom. Dzięki temu osłabieniu łatwiej mogła kwitnąć opozycja wewnętrzna.
Nie poszczęściło się Stanisławowi, gdyż jego zdrada została wcześnie
wykryta i ukarana. Niewykluczone, że było to w czasie jakiejś bitwy, gdyż ówcześni biskupi
nierzadko w pełnym rynsztunku stawali do boju, czasami nawet dowodzili większymi oddziałami
wojskowymi. Bolesław popełnił jednak błąd, który poważnie zaważył na jego sytuacji. Skazał
zdrajcę na śmierć przez obcięcie członków. Była to kara stosowana wówczas wobec
przeniewierców, jednak z wyłączeniem osób duchownych, którzy mogli zostać co
najwyżej uwięzieni lub ukarani grzywną. Tak też powinien postąpić Bolesław,
zaś jego czyn spowodował wzmocnienie obozu antykrólewskiego. Zapewne z tego
powodu odwróciła się od niego większość duchownych. Biskup Stanisław nie został
jednak bestialsko zamordowany w kościele św. Michała na Skałce, lecz osądzony i skazany w miejscu odbywania sądów królewskich, "sądzie na pagórku przy kościele
św. Michała" na Wawelu. Jak skazaniec został również pogrzebany, pod gołym niebem.
Później Herman miast koronacji dokonał translacji, czyli uroczystego pochówku kompana,
połączonego z przeniesieniem zwłok do kościoła katedralnego.
Zaznaczmy wyraźnie: Bolesław Śmiały nie zarżnął św. Stanisława
na stopniach ołtarza. W rzeczywistości biskup krakowski zginął jak zdrajca, a wyrok wykonali
ludzie Bolesława.
"Św. Stanisław zniszczył, po pierwsze: innego świętego, Najwyższego
Pasterza i głównego obrońcę Kościoła — Grzegorza VII (czyż nie jest to zdrada Judaszowa ?),
po drugie: niepodległość Polski, która z największego mocarstwa środkowo-wschodniej Europy
przekształciła się bezzwłocznie w jedno z najsłabszych księstw, po trzecie: niepodległość
polskiego Kościoła (po wygnaniu Śmiałego w metropolii gnieźnieńskiej i w innych diecezjach
zasiedli naznaczeni przez cesarza biskupi niemieccy)."
W roku 1085 Herman podziękował „komu trzeba" za pomoc. Uczynił nadanie w postaci dwóch złotych krzyży dla niemieckiego kościoła:
"Wiadomo niech będzie wszystkim wiernym w Chrystusie, tak obecnym jako i przyszłym,
że ja, Władysław, z Bożej łaski książę polski, dwa złote krzyże okrągłe kościołowi
babenberskiemu niesłusznie zabrane, w mojej ziemi za moje pieniądze wykupiłem i dla zbawienia mojej duszy i mojej żony Judyty, i wszystkich moich rodziców
temuż kościołowi babenberskiemu na prośbę Gumpona, posłańca od braci i od pana
Rutperta " (kronikarz niemiecki Lambert tak o nim pisze pod rokiem 1075:
"Był to mąż najgorszej sławy u narodu, albowiem rozumiano, że on był głównym podżegaczem
do wszystkiego, co król Henryk uczynił przewrotnego") ,siódmego biskupa tegoż kościoła,
zwróciłem przez ręce biskupów Eberharda i Henryka, braci tegoż babenberskiego kościoła; a to z tym zastrzeżeniem, aby te krzyże, oprócz gwałtownej potrzeby, ani przez biskupa,
ani przez nikogo innego pomienionemu kościołowi nigdy nie były zabrane, lecz
mają być chowane na cześć tegoż kościoła i na świadectwo mojej ofiary. Zaś prebenda
(tutaj: gratyfikacja, zysk — przyp.) wieczysta, która za te krzyże i za inną moją ofiarę
przyrzeczona mi jest, ma być obsługiwana przez wikariuszów na chórze braci i modlitwa braci za zbawienie duszy mojej i wszystkich moich ma być bezustannie
do Boga zasyłana" .
Źródła o Stanisławie
Powiada się, że naszego biskupa spotkało to samo co angielskiego — mord
królewski. Znamienne jest więc milczenie w tej kwestii Marcina Polaka, który w tworzył
swą Kronikę papieży na podstawie papieskich archiwów. Kronikarz ten
incydentowi angielskiego arcybiskupa poświęcił wiele miejsca, o naszym nie wspomniał.
Najstarszą wzmianką o Stanisławie jest fragment kroniki Galla Anonima (1110-1114 r.) o zatargu biskupa z królem: "Jak zaś król Bolesław z Polski został wyrzucony,
dużo byłoby o tym do opowiadania, lecz to powiedzieć wolno, że nie powinien
był pomazaniec na pomazańcu jakiegokolwiek grzechu cieleśnie mścić. To bowiem
wiele mu zaszkodziło, gdy przeciw grzechowi grzech zastosował, gdy za
zdradę wydał biskupa na obcięcie członków. My jednak ani biskupa zdrajcę
uniewinniajmy, ani brzydką zemstę królewską pochwalajmy, lecz ostawmy tę sprawę".
Dlaczego Anonim tak mało powiedział o zdradzie biskupa i buncie przeciwko
Bolesławowi ? Powodem jest fakt, że pisał on swą kronikę pod rządami Krzywoustego, który
dzięki buntowi swojego ojca, Władysława Hermana, mógł zasiąść na tronie polskim. Z uczestników buntu przeciwko królowi wymienił jedynie Stanisława, gdyż widocznie
tylko on nie miał w ówczesnym państwie wpływowych krewnych, którzy mogliby się
za nim wstawić. Czyn grzeszny biskupa o którym wspomina Gall dotyczy niewątpliwie
złamania przezeń przysięgi wierności składanej królowi w czasie aktu nadawania
inwestytury w roku 1072. Trzeba podkreślić, że to co pisał Gall o Stanisławie
czerpał od osób, którym dedykował swą książkę: pięciu biskupom i kanclerzowi, i to oni zapewne uznali postępek Stanisława jako „grzeszny".
Istnieje bulla papieska z roku 1115, która potępia jakiegoś arcybiskupa
za to, że wydał wyrok na podległego sobie biskupa bez poinformowania o tym papieża. Większość
historyków uważa, że bulla ta dotyczy arcybiskupa Piotra I i biskupa Stanisława ze Szczepanowa.
Ukaranie niewiernych żon — krąg mistrza legendy Jana Jałmużnika (początek XVI w.), Państwowe
Zbiory Sztuki na Wawelu — Zamek w Pieskowej Skale. Pobożna fantazja posunęła
wykoncypowała scenę w której zły król Bolesław ukarał niewierne żony
każąc im karmić szczenięta, ich nieprawe dzieci z kolei miały ssać
wymiona suk. Z lewej dzielny biskup upomina króla.
|
Następnym źródłem jakim dysponujemy jest kronika ...biskupa krakowskiego,
Wincentego Kadłubka, który rozpoczął uświęcanie zdrajcy, swojego poprzednika na urzędzie
(zobacz
fragment Kroniki). Sprawę, którą bliższy wydarzeń Anonim chciał "ostawić" w spokoju jako niechlubną, Kadłubek rozdyma w sposób iście fantastyczny. Zegnanie Bolesława
wyglądało u niego następująco: rycerze królewscy odstąpili swego pana w czasie wyprawy na wroga
(Bolesław według Kadłubka zapędził się nawet aż poza kraj Partów w Azji !). Powodem był ...
"gromadny nierząd niewieści .
Rad nierad król zawrócił z wyprawy, jednak zeźlony okrutnie karał zarówno żony
jak i nadgorliwych wojów-rogaczy. Przejęty chrześcijańskim miłosierdziem biskup
krakowski cisnął na tyrana klątwą, która tak rozjuszyła złego króla, że ten
własnoręcznie, w pobliżu kościoła, posiekał dobrego biskupa. "W pobliżu ołtarza pomiędzy
infułami sam [Bolesław] ojca w uściskach córki i syna prawie we wnętrznościach matki morduje".
Później dzieją się już same cudowności. Wolą niebios ciało męczennika w cudowny sposób się zrosło, a z czterech stron świata zleciały orły, które strzegły świętych szczątków. Wszystko działo się w towarzystwie cudownych efektów świetlnych.
1 2 Dalej..
« Święci i poświęceni (Publikacja: 16-05-2002 Ostatnia zmiana: 12-11-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 68 |
|