|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Mój ateistyczny racjonalizm [2] Autor tekstu: Piotr Szumlewicz, Mariusz Agnosiewicz
Powiedziałem, że racjonalizm to ateizm. A co z racjonalistami, którzy są
agnostykami, deistami lub panteistami? W moim przekonaniu ateistyczny
racjonalizm jest modelem, wzorcem racjonalistycznej postawy. W przyrodzie
natomiast jest stopniowalność i nic nie jest doskonałe. Ja na przykład paliłem
papierosy, czyli nie byłem wzorcowym racjonalistą. Jeśli jakiś racjonalista
opowie się któregoś dnia agnostykiem w kwestii istnienia elfów, to jeszcze nie
powód, aby go ekskomunikować ze wspólnoty niewiary, choć odchodzi on od modelu
konsekwentnego racjonalisty.
Ten modelowy racjonalizm to nie tylko niechęć do jakiegokolwiek mistyfikowania
rzeczywistości, ale i niechęć do budowania spiskowych teorii życia.
Racjonalistów cechuje pokora metodologiczna. Nie możemy naszej wiedzy budować w oparciu o mgliste przeświadczenia, musimy przestrzegać reguł, metod, aby nie dać
się wpuścić w kanał. Nauka najlepiej porządkuje naszą wiedzę. Bez wiedzy
naukowej nie ma racjonalizmu, choćby nie wiem jak gimnastykować swój umysł.
Racjonalizm jest roślinką, która wzrasta, jeśli jej sączymy wiedzę naukową.
Podłożem tej rośliny jest wolność. Od niej się wszystko zaczyna.
Jesteś też
redaktorem naczelnym portalu racjonalista.pl. Jaki jest jego przekaz i cele? Czy
chciałbyś w oparciu o niego stworzyć jakiś ruch społeczny? Kto jest Twoim
głównym adresatem?
Od tworzenia ruchu jest m.in. PSR, które zresztą zakwitło z Racjonalisty i które wciąż jest użyźniane przez Racjonalistę. Rola portalu jest
jednak całkiem inna. PSR to twór cały czas potencjalny, nie przekroczyliśmy
wciąż masy krytycznej. Racjonalista jest natomiast jedną z mocnych latarni w wirtualnym świecie. Jego efekty nie są tak spektakularne jakie może osiągnąć
ruch społeczny, są natomiast niewątpliwie znacznie bardziej trwałe i pewne. Od
dziewięciu lat, wraz z kilkoma osobami, prowadzę ten portal, rezygnując w dużej
mierze z siebie i swojego życia, lecz kiedy ludzie ci piszą, że to co robisz
zmienia ich życie, to już nie możesz przestać. O Racjonaliście nie mówi się
wiele w innych mediach, lecz ja nie mam wątpliwości, że kształtujemy, rozwijamy i umacniamy poglądy tysięcy osób w Polsce. W dużej mierze młodych ludzi, które
coraz częściej stają się dziennikarzami, naukowcami, nauczycielami, ludźmi,
którzy z kolei mają wpływ na poglądy innych ludzi.
Od powstania przewinęło się przez Racjonalistę kilka
milionów ludzi. Najbardziej oczywiście cieszy duży udział uczniów i studentów,
lecz treść nie jest, jak to się nieładnie mówi, targetowana na nich.
Równorzędnie publikujemy artykuły, które wymagają odpowiedniego podłoża
merytorycznego, np. pewnej wiedzy naukowej lub filozoficznej, jak i teksty dla
laików, którzy dopiero rozpoczynają swoją prawdziwą przygodę intelektualną,
czyli teksty, które stanowią podłoże dla bardziej ambitnych lektur.
Tym, co z pewnością ułatwia nam multidyscyplinarne
dotarcie od czytelników to oświeceniowy reżim wyrażania się językiem możliwie
najprostszym i klarownym. Czasami oczywiście nie sposób uniknąć pewnej
hermetyzacji językowej, lecz robimy to bardzo niechętnie i tekst musi być
naprawdę dobry, aby pisanym językiem trudnym został opublikowany. Polityką
redakcyjną oraz istotną wartością dla nas jest taki język, który nie jest
sztuczną barierą dla potencjalnego odbiorcy, który nie zakłada sektowości
intelektualnej, lecz zainteresowany jest dotarciem nawet do osób
niewyspecjalizowanych. Dziś często się o tym zapomina. Niektórym się wydaje, że
są tym poważniejsi i uczeńsi, im trudniejszych słów używają. A przecież
przymiotnik 'nierelewantny' zawsze można zastąpić prostszym sformułowaniem,
dzięki czemu więcej osób zrozumie, co chcieliśmy powiedzieć. Ludzie o „bogatszym
słowniku" często nie zwracają uwagi na tę kwestię, tymczasem to też jest
wyzwanie, aby starać się pisać językiem jak najbardziej klarownym a tym samym
komunikatywnym. Problem z tym mają zwłaszcza ludzie związani z naukami
humanistycznymi i społecznymi. Jakżesz dla przykładu krzywdzi się językowo na
studiach młodych socjologów czy kulturoznawców! Zdarza się nam oczywiście
odrzucać teksty poprawne i nawet interesujące, które są napisane z tą paskudną
manierą, która zamiast rozwijać zdolność myślenia na ogół zamula lingwistycznymi
błyskotkami.
Tym, co najogólniej określa charakter naszych publikacji
to nietabloidowość. Większość czytelników coraz bardziej jest przyzwyczajana do
coraz krótszych, coraz pobieżniejszych, byle tylko efektownych publikacji.
Tabloidyzacja postępuje nieubłaganie. Także w internecie powstaje coraz więcej
publikatorów tabloidyzujących. My zachęcamy naszych publicystów i autorów do
pisania tekstów dłuższych, a czytelników do nieco większego wysiłku
intelektualnego w zdobywaniu wiedzy lepiej ugruntowanej. Pomijając inne treści
portalu, od marca 2000 r. opublikowaliśmy ok. 5340 artykułów na 21 tys. stron
znormalizowanych, czyli uśredniając — co dwa dni publikowaliśmy trzy
artykuły o średniej długości 4 stron A4. Jeśli więc piętnastolatka pisze mi, że
wytrwale śledzi nasze publikacje, bo wyzwalamy do myślenia, to myślę sobie: cóż
to z niej kiedyś wyrośnie… jakiż potencjał w sobie odkryje… bo że odkryje,
tego jestem pewien.
Naszym przesłaniem nie jest, jak by to się niektórym
wydawać mogło, nawracanie na ateizm, względnie krzewienie antyklerykalizmu.
Oczywiście Racjonalista to portal zdecydowanie ateistyczny i antyklerykalny,
tzn. staramy się rozwijać i umacniać polski ateizm, zabiegamy o laicyzację i wyznaniową deregulację Polski, tyle że naszym głównym środkiem nie jest krytyka,
lecz krzewienie wiedzy i umiejętności samodzielnego i krytycznego myślenia.
Naszym celem nie jest państwo ateistyczne, lecz demokracja uczestnicząca i obywatelska. Można by to ująć w żargonie gnostyckim, iż chcemy zbawienia
społecznego przez wiedzę, edukację i jednostkowe zaangażowanie. Moim głównym
zmartwieniem nie jest Kościół i katolicyzm, lecz kultura inercji — pustki
ideowej, aksjologicznej oraz myślowej nie tylko zwykłego Jana Kowalskiego, ale i tzw. elit. Osobiście bardziej szanuję uczciwego i konsekwentnego katolika, który
swoje przekonania sumiennie aplikuje w życiu, niż osobę, która w nic kompletnie
nie wierzy i nie ma swoich własnych przekonań o tym, co nas otacza. Taka pustka i inercja powoduje, że nawet słuszne idee nie mają jak się przebić i rozwinąć.
Oczywiście to nie jest fatum Mojry, można to zmieniać, kształtować. To mozolna,
mało spektakularna, nie tak efektowna jak aktywność polityczna działalność, lecz
bardziej trwała i doniosła. Takie właśnie cele wyznaczamy Racjonaliście.
Przy czym obraz
świata, jaki rysujemy, jest światem ludzkich możliwości, w którym Bóg jest zbędną
hipotezą.
Co sądzisz o polskich mediach? Niektórzy komentatorzy sugerują, że media głównego nurtu są
liberalne i zdystansowane wobec religii. Czy zgadzasz się z tą opinią? Czy nie
jest raczej tak, że media reprodukują dominację Kościoła w Polsce?
Reprodukują przez zaniechanie aktywnego kształtowania
pozytywnego wzorca państwa świeckiego w stylu europejskim. Aczkolwiek ateizm
znacznie łatwiej przebija się dzięki „czwartej władzy" niż pozostałym razem
wziętym. Wprawdzie głównie jako ciekawostka, news i moda, a nie konsekwentna
polityka redakcyjnego wielogłosu, lecz zauważam tutaj pozytywne przemiany. Z moich doświadczeń wynika, że nie jest tak źle. O naszej Liście Ateistów i ateistycznym coming out napisało wiele mediów i wciąż się tym interesują.
Podobnie szeroki oddźwięk miał pierwszy ślub humanistyczny, i to nawet w mediach
publicznych. To samo byłoby pewnie z pierwszym ślubem lesbijskim, tyle że
dziewczyny nie chciały mediów i konsekwentnie odmawiają wypowiedzi dla prasy, a chciały o tym pisać i mówić największe tytuły. Podobnie jest ze sprawą Polaka
walczącego w sądzie europejskim o prawo do lekcji etyki — pan Grzelak
konsekwentnie odmawia wypowiedzi dla mediów. Tymczasem media potrzebują
bohaterów, których będą mogli pokazać. Jeśli więc odważni Polacy będą podejmować
ważne społecznie inicjatywy na rzecz laicyzacji jestem przekonany, że media
coraz chętniej będą o tym mówić i pisać.
Z drugiej jednak strony zwątpiłem nieco w swą wiarę w media, kiedy główny organ liberalnych mediów zaczął drukować przewodnik po
cudach papieskich i sanktuariach maryjnych. Przecież to nawet nie respekt dla
religijnych przekonań, co propagowanie najpłytszego wymiaru religijności…
Pocieszające jednak jest to, że media tradycyjne
konsekwentnie tracą pole na rzecz nowych mediów internetowych. Gdyby dziś
polskie partie odwoływały się przede wszystkim do internautów, wiele z nich
zajmowałoby się sekularyzacją państwa, gdyż internet jest znacznie bardziej
zateizowany a przede wszystkim zlaicyzowany niż media tradycyjne. Wyniki wielu
sond internetowych w największych polskich portalach są często zdumiewające jak
na ogólnopolskie standardy. Media tradycyjne też będą zwiększać swoją obecność w cyberprzestrzeni, A ponieważ to medium coraz bardziej interaktywne, więc
internauci będą mocniej współkształtowali treść przekazu tychże mediów, i ten
przekaz będzie wpływał również na kształt mediów w ich tradycyjnych kanałach.
Nie jest z pewnością kwestią przypadku, że informację o ślubie lesbijek podały
wszystkie najważniejsze media internetowe (m.in. Onet, WP, Interia, o2, eKAI,
gazeta.pl), a tylko niektóre tradycyjne. Miejmy więc nadzieję, że polskie
państwo wyznaniowe czeka „cyfrowe wykluczenie".
Czy widzisz
jakiś liczący się podmiot polityczny lub medialny, który mógłby podważyć
katolickie status quo?
Zapytany o to
na konferencji jubileuszowej w stulecie polskiego wolnomyślicielstwa prof.
Andrzej Nowicki, nestor polskich ateistów, odparł, iż zastanawia się nad tym
pytaniem od roku 1932 i obecnie główną szansę na podważenie katolickiego status
quo upatruje w Internecie, który jest nie tylko wielką szansą dla rozwoju
polskiego ruchu wolnomyślicielskiego, ale i „dla polskiej demokracji, postępu i wolnej myśli": „Przyszłość ruchu leży w tym, aby wykorzystać te możliwości,
jakie daje Internet dla propagowania cennych myśli. (...) W sytuacji kiedy
transformacja rozwaliła wszystkie tygodniki kulturalne, kiedy dążenie do zysku z reklam zniszczyło kompletnie telewizję, to Internet może spowodować odbudowę
Polski Myślącej, odbudowę kultury świeckiej. To jest wielka szansa dla
demokracji w Polsce i dla rozwoju kultury świeckiej". Oczywiście podpisuję się
pod tym. Kiedy staniemy się w pełni społeczeństwem informacyjnym, a taki proces
zachodzi niewątpliwie, wówczas otworzą się przed nami nowe perspektywy i szanse.
Jesteś autorem
akcji ateistycznego coming out. Jak się narodził ten pomysł? Jaki jest jego cel?
1 2 3 Dalej..
« Światopogląd (Publikacja: 10-10-2009 Ostatnia zmiana: 07-06-2010)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6848 |
|