|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Wydawnictwo Kościół a Rzeczpospolita Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Książka niniejsza, autorstwa Anatola France’a, wyjaśnia nie tylko genezę francuskiego
rozdziału kościoła i państwa oraz francuskiej laickości — jako fundamentu
ustrojowego, ale również pokazuje sposób i wytycza kierunek relacji państwa z kościołami.
Książka Racjonalisty pod patronatem Radia TOK FM, tygodnika „Przekrój"
oraz Katedry Prawa Wyznaniowego UW. Strona
książki... |
Francuska laickość jest prawdopodobnie najlepszą sublimacją demokratycznego
państwa świeckiego. Nie jest wroga religiom, choć nie sprzyja monopolowi
religijnemu, doprowadzając do swoistej demonopolizacji rynku wyznaniowego, w istocie jednak wiele wspólnot religijnych we Francji rozkwita właśnie dzięki
niedyskryminującej nikogo laickości (np. od uchwalenia ustawy z 1905 r. liczba
pastorów wzrosła pięciokrotnie, a liczba świątyń protestanckich ponad
dwukrotnie).
W Polsce funkcjonuje niestety wiele mitów związanych z francuską separacją
kościoła i państwa: od banalnych, przedstawiających ją jako układ wrogi
religii, po sięgające głębiej, które przedstawiają ją jako konsekwencję krwawej
Rewolucji Francuskiej.
Tymczasem Rewolucja — poprzez swój terror antyreligijny — była przez
dziesięciolecia wykorzystywana jako straszak przeciwko świeckości państwa,
podobnie jak dziś w Polsce funkcjonuje antyreligijna polityka stalinowska, która
skomplikowała procesy laicyzacyjne w naszym kraju. Tak właśnie było we Francji
po Rewolucji, kiedy odżył klerykalizm i przez dziesięciolecia Francja niewiele
różniła się od Polski po roku 1989 w zakresie monopolu wyznaniowego. Po
Rewolucji musiało upłynąć wiele dziesięcioleci, aby sprawy zaczęły ulegać
zmianie. Początkowo — dzięki liberałom i ich delikatnym próbom zmiany stosunków
wyznaniowych na bardziej otwarte.
"W miarę jak władze odsuwają Kościół od wpływów na życie publiczne, rośnie
reakcja ze strony duchowieństwa: zaczynają się cuda, obrazy płaczą, Matka Boska
pokazuje się, gdzie może, kler organizuje zbiorowe pielgrzymki do miejsc
świętych. Pielgrzymki te, liczące nieraz po dwadzieścia tysięcy osób i więcej,
mają charakter manifestacji politycznych. Po miastach i miasteczkach stare panny
miewają mistyczne wzloty i widzenia, w których przepowiadają rychły upadek
republiki i powrót monarchii w osobie Henryka V, hrabiego de Chambord,
przedstawiciela starszej linii Burbonów. Najpełniejszym wyrazem tych nabożnych
tendencji jest budowa bazyliki pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego,
którą wzniesiono w Paryżu, na wzgórzu Montmartre, aby 'Francji, a zwłaszcza jej
stolicy zapewnić opiekę Bożą i miłosierdzie'" (Julian Rogoziński w przedmowie do
Historii współczesnej Anatola
France’a).
Połowiczne próby wprowadzania świeckiego państwa zgotowały więcej problemów niż
korzyści, i zaowocowały głównie brutalizacją stosunków wyznaniowych, której
kulminacyjnym punktem była antysemicko-klerykalna sprawa Dreyfusa, która rozbiła
Francję.
Dopiero kompromitacja sił umiarkowanych po paśmie afer na czele z gigantyczną
aferą panamską, utorowała drogę zdecydowanym zwolennikom rozdziału, którzy
porzucili półśrodki i przeprowadziła rozdział konsekwentny i skuteczny.
Książka pokazuje francuską laickość jako wzór i wyjaśnia, dlaczego winien
stanowić odniesienie dla innych europejskich państw. Pozwoli też lepiej
zrozumieć francuską laïcité.
Czy francuska laickość to temat w ogóle interesujący dla debaty o polskich
relacjach państwa i kościoła? Czy w dwudziestolecie polskich ustaw wyznaniowych
III RP, może to wnieść coś nowego do tej debaty? Jeśli polskim niezdrowym
relacjom państwa i Kościoła przeciwstawia się zagraniczne wzorce, to są to kraje
bez pełnego rozdziału kościołów i państwa. Dlaczegóż nie mielibyśmy wzorować się
raczej na Niemcach czy Holandii niż na Francji?
Zauważmy jednak, że Francja sprzed wprowadzenia laickości, w zakresie struktury
wyznaniowej bliższa była Polsce niż Niemcy czy Holandia, które mają
społeczeństwa znacznie bardziej różnorodne pod względem religijnym.
Nasze doświadczenia dziejowe są oczywiście różne, ale są elementy, które nas
łączą. Wbrew utartemu w Polsce mitowi, Rewolucja Francuska nie była
przygotowaniem terenu pod laickość roku 1905, lecz poprzez gnębienie religii,
która jest najsilniejsza w czasie prześladowania, wywarła „pozytywną traumę" i opóźniła raczej niż przyśpieszyła rozdział kościołów i państwa. Podobną rolę w Polsce odegrała urzędowa antyreligijność PRL. Francja katolicka w latach
1815-1870 odreagowywała Rewolucję, która zabijała księży, i Napoleona, który
więził papieża. Być może więc w takim właśnie analogicznym okresie Polska się
znajduje? Ponieważ jednak Rewolucja Francuska była z pewnością traumą większą
niż raczej umiarkowanie antyreligijna PRL, za której zakwitło mnóstwo nowych
kościołów, toteż wypada mieć nadzieję, że nasz okres „przejściowy" zakończy się
szybciej niż francuski. Zwłaszcza, że wokół nas kwitnie znacznie więcej
laickości niż miała Francja u schyłku XIX wieku.
Nasz polityczny katolicyzm jest zbyt ostry, aby po upływie okresu inkubatorowego
po PRL miało się to zakończyć rozdziałem połowicznym. Lepiej więc już teraz
studiować francuski model — wierzę, że optymalny dla byłych państw
monokatolickich.
Przy tej okazji podkreślić należy, iż nie tylko autor książki zasługuje na
szczególną uwagę, ale i sam tłumacz — polski muzułmanin, bohater narodowy
naszych Tatarów. Sulkiewicz bowiem naprawdę nazywał się Iskander Mirza Duzman
Beg Sulkiewicz i nosił pseudonim konspiracyjny Michał. Był przyjacielem i jednym z najważniejszych współpracowników Piłsudskiego w działalności
niepodległościowo-konspiracyjnej oraz politycznej. To on wraz z Piłsudskim był
współzałożycielem PPS, jak i czasopisma „Robotnik". Był nie tylko w naczelnych
władzach PPS, ale i przez lata głównym organizatorem przerzutu „bibuły" PPS z Genewy i Londynu do Królestwa. Zwano go „mistrzem konspiracji", gdyż przez lata
nikt nie podejrzewał muzułmańskiego celnika o spiskowanie na rzecz Polski.
Walczył później w Legionach Polskich i zginął w bitwie pod Sitowiczami, ratując
chor. Adama Koca. Pochowano go na Powązkach i odznaczono pośmiertnie Krzyżem
Niepodległości z Mieczami.
« Wydawnictwo (Publikacja: 14-10-2009 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6860 |
|