|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Religie i sekty » Chrześcijaństwo
Asceza średniowieczna [2] Autor tekstu: Agata Niegowska
Trzeba pamiętać, że średniowieczny mnich/mniszka, jak pisze A. Vauchez, z całej siły pragnął Boga i ojczyzny niebieskiej, ascezą i pokorą zabiegając o to,
by życie było życiem anielskim, dalekim od uciech i ziemskich pokus. Klasztor
dzięki temu stawał się przedsionkiem raju. Zostanie mnichem oznaczało więc
powrót do stanu pierwotnej doskonałości oraz tworzenie od nowa człowieka,
powołanego do zajęcia miejsca obok Boga. [ 31 ]
Jednak na życie w Niebie trzeba było sobie zasłużyć — właśnie dzięki ujarzmieniu
ciała i pobożnym uczynkom.
Chrześcijański ideał życia w cenobium według św. Benedykta polega nie na
wyszukanych umartwieniach czy poszukiwaniach nadzwyczajności, ale na spokojnej
wierności w wypełnianiu codziennych obowiązków. Według Benedykta bowiem istotna
wartość służby Bożej nie leży w surowości ascezy, ale w intencjach. Miarą
doskonałości mnicha jest stopień osiągniętej przez niego pokory, której wyrazem
jest codzienne wytrwałe posłuszeństwo przyjętym zobowiązaniom. [ 32 ]
Reguła porusza wiele aspektów życia ascetycznego, między innymi mówi, że
wszyscy bracia powinni okazywać dobre posłuszeństwo nie tylko opatowi, ale
też powinni być sobie nawzajem posłuszni (rozdz. 71) [ 33 ],
że nikt nie powinien starać się o to, co uważa za pożyteczne dla siebie, lecz
raczej o to, co pożyteczne dla drugiego (rozdz. 72) [ 34 ],
czy też, że bracia nie powinni zważać na barwę i grubość tych rzeczy [tj.
odzieży]; mają nosić to, co można dostać w kraju, w którym mieszkają i co
można taniej kupić (rozdz. 55).
[ 35 ]
Jedną z podstawowych zasad stanowiło, by nie zakłócać „spokoju innych",
przez co narzucono milczenie jako element zachowania społecznego — mnisi
winni zachowywać milczenie w każdym czasie, ale szczególnie w czasie nocy
(rozdz. 42).
[ 36 ] Milczenie miało też przypominać o pustyni, ponieważ to w nim właśnie
najwyraźniej przetrwała samotność. Można więc powtórzyć za L.J.R. Milisem, że
monastycyzm stworzył sztuczną pustynię: samotność pośród tłumu.
[ 37 ] Trzeba jednak pamiętać, że milczenie stanowiło również oznakę posłuszeństwa.
Benedyktyński nacisk na pracę fizyczną sprawiał, że powoli zaczynała ona
zastępować ćwiczenia typowo ascetyczne. Praca stała się więc quasi-łącznikiem
między światem a ascezą i zapobiegała temu, by ascetyczna nadgorliwość nie
skostniała poprzez ucieczkę od świata. [ 38 ]
W regule św. Benedykta nie znajdujemy jednak wskazań, które bezpośrednio
odnosiłyby się do praktykowania ascezy rozumianej jako samoumartwianie się.
Występuje w całej księdze tylko jeden punkt (w rozdziale czwartym) mówiący, że
należy ciało umartwiać
[ 39 ],
kwestia ta jednak w dalszej części już nie jest poruszana. Skąd więc we
wszystkich zakonach wzorujących się na św. Benedykcie „ciągoty" do umartwiania
się? J. Kłoczowski wysuwa opinię, że wśród mnichów była rozwinięta ideologia
„białego męczeństwa", która miałaby prowadzić do wyszukiwania
najdrastyczniejszych form umartwień. Miały one w ich oczach zrównoważyć wartość
prawdziwego „męczeństwa czerwonego". [ 40 ]
U Benedykta występuje ponadto „pustynia serca" w miejsce pustyni
materialnej, co miało służyć zdemitologizowaniu tej drugiej, ucieczki sensu
stricto, na rzecz pierwszeństwa pójścia za Chrystusem, wyznawania tajemnicy
paschalnej i żywego dialogu z Bogiem, który miałby mieszkać w każdym człowieku.
[ 41 ]
Na marginesie chciałabym jeszcze krótko rozważyć rolę reguły w zgromadzeniu pod kątem praktyk ascetycznych. Otóż, jej ustanowienie ograniczało
wszelkie spontaniczne i nieskrępowane formy inicjatywy ascetycznej, będące
duchem ucieczki do pustelni. Ale ustanowienie reguły i organizacji pociągało za
sobą zmiany w postawach myślowych i w rozwijaniu przeżycia monastycznego,
ponieważ wprowadzało do niego czynnik posłuszeństwa i dyscypliny. [ 42 ]
Asceza a duchowość kobieca
Kościół i społeczeństwo dosyć niechętnie odnosili się do podejmowanych
przez kobiety prób życia eremickiego. Zakładali oni, że życie takie jest, dla
słabych przecież kobiet, zbyt ciężkie i niebezpieczne. Jednak niektórym kobietom
udało się ominąć ten zakaz — żyły one jako rekluzki w swoich domach albo kazały
się zamurowywać w przylegających do kościołów celach, co było popularne
zwłaszcza w Anglii. [ 43 ]
Te dobrowolnie izolujące się od świata kobiety nazywano anachoretkami.
Owe cele, w których mieszkały, posiadały dwa okienka: jedno, przez które
porozumiewały się ze światem zewnętrznym, i drugie, przez które mogły obserwować
ołtarz i odprawiane przy nim nabożeństwa. Taką pustelnicę, po dokonaniu
rekluzji, uznawano za zmarłą dla świata — jej celę nazywano grobem, udzielano
jej ostatniego namaszczenia i odmawiano nad nią modlitwy dla zmarłych. [ 44 ]
To oczywiste, że dla niektórych kobiet ascetyzm posiadał olbrzymią siłę
przyciągania, ponieważ, w ich mniemaniu, doprowadzony do skrajności i połączony z dowodami Bożej łaski, miał prowadzić do świętości. [ 45 ]
Warto się więc zastanowić, co powodowało, że kobiety decydowały się taki styl
życia. Nie mówię tu o tych, które wbrew sobie zostały poświęcone klasztornemu
życiu, często jeszcze w dzieciństwie, ale o kobietach, które w pewnym momencie
poczuły wewnętrzną potrzebę zamknięcia się w zakonie. E. Abbott wysunęła na ten
temat kilka teorii. Otóż, według niej zachętą do życia w dziewictwie mogła być
obietnica anielskiego życia pozagrobowego. Poza tym, eliminowało ono
nieprzyjemne małżeństwo, bolesny poród i żal, jeśli dziecko umarło. Czasem
kobiety, nauczone przykładem życia swoich matek, często nieszczęśliwych w małżeństwie, wybierały życie zakonne jako lepszą alternatywę życia. Poza tym,
wiadomo, że trwałego dziewictwa nie można było praktykować w domu, gdzie rodzice
nakazaliby córce zamążpójście, kobiety wybierały zamknięcie w murach
klasztornych, w których czystość stanowiła cnotę kardynalną. Konwent pozwalał
również na pobieranie nauk, często niemożliwych w świecie zewnętrznym. Jednak
nic tak nie kusiło dziewcząt, jak samotność — własny pokój lub cela. Własny
stół, krzesło, krucyfiks i łóżko były właśnie tym, czego potrzebowały, żyjąc do
tej pory w zatłoczonych domach i sypiając w pokojach razem z licznym
rodzeństwem. [ 46 ]
Automatycznie nasuwa się też pytanie, jak kobiety zamknięte w klasztorach, radziły sobie z własną seksualnością. Otóż, skąpe racje
żywnościowe, przy bardzo częstych całkowitych postach o chlebie i wodzie, a także liczne umartwienia powodowały, że kobiety po prostu nie czuły pożądania
seksualnego, zamiast niej męczyły je wizje pożywienia. Dzisiaj nazwałybyśmy je
anorektyczkami — niektórym z nich opłatek i kropla wina z codziennej Eucharystii
zastępowały całe pożywienie. [ 47 ]
Święty Hieronim mówiąc o dziewictwie daje wyraz swojej nieufności do
kobiet. Zalecał on bowiem czystość mężczyznom, ponieważ uważał kobiety za
niebezpieczne istoty, zaś kobietom, bo w ten sposób mogły oszczędzić sobie wielu
przykrości i nieszczęść. Jednakże, jak pisze F. Beer, najważniejsza
chrześcijańska idea celibatu była związana z próbą realizacji ideałów o charakterze politycznym. Przyświecało jej zaangażowanie nie rzecz wolności, nie
zaś zwalczanie życia seksualnego! Stan czystości był utożsamiany z niewinnością
przed upadkiem, toteż nic dziwnego, że celibat został uznany za zewnętrzny wyraz
duchowej nieskazitelności i że uczyniono z niego fundament życia zakonnego.
[ 48 ]
Ryszard z Rolle był duchowym przewodnikiem wielu kobiet, które
wybrały życie ascetyczne. W jego dziele „Formuła życia" możemy jednak
przeczytać, że pragnienie zaimponowania innym może doprowadzić do wypaczenia
ideału ascezy (co jest koronnym dowodem na to, że takowe przesadne praktyki
umartwiania się miały miejsce). Ryszard pisze więc, jak ważne jest zachowanie
umiaru w praktykach ascetycznych: Było wielu takich, którzy pałali wielką
żarliwością na początku, [później jednak] zaszkodzili sobie przesadną
ascezą, co osłabiło ich do tego stopnia, że nie są w stanie kochać Boga tak, jak
powinni.
[ 49 ] W „Formule" jest również mowa o pokusach ze strony diabła czyhających na
pustelniczkę — powinna ona być gotowa w każdej chwili je odeprzeć, tak samo jak
powinna unikać skrajności i przesady. [ 50 ]
Hildegarda z Bingen, dwunastowieczna mistyczka, wyjątkowo nie uważała
ludzkiego ciała za zło, co stanowi pewien fenomen w średniowiecznym dążeniu do
świętości. Przeciwnie, w ciele widziała ona dar, dzięki któremu możliwe jest
działanie. [ 51 ]
Według niej rozum i dusza człowieka potrzebują ciała, co przyrównywała do ognia i płomienia, które potrzebują materii, by stać się widocznymi. Człowiek jest
więc bytem podwójnym — ma naturę cielesną i duchową. Cały świat został dany
człowiekowi, który nie może żyć bez innych stworzeń, tak samo jak nie może żyć
bez ciała. Hildegarda posługuje się także pojęciem „mikrokosmosu", którym w jej
wyobrażeniu jest człowiek, ponieważ łączy on w sobie świat materialny ze światem
duchowym. Dzięki temu może spełniać rolę pośrednika między wszelkim stworzeniem a Bogiem, a także wypełniać funkcje opiekuna i strażnika świata. [ 52 ]
Możliwe jednak, że idee te były
wynikiem opozycji do dualistycznej doktryny katarskiej, która negowała
cielesność.
W odniesieniu do tego nie dziwi nas obyczajowość Hildegardy i panująca w jej klasztorze. Więc kiedy przełożona klasztoru w Tangswich napisała do niej:
Słyszeliśmy o osobliwych i niezwyczajnych zachowaniach, które ty uważasz za
dobre. Jak wieść niesie, twoje dziewice w dzień świąteczny stają w kościele do
śpiewania psalmów z rozpuszczonymi włosami i zakładają jako element swojego
odzienia białe, sięgające stóp welony. Poza tym, jak opowiadano, noszą diademy z delikatnego złota, do których po obu stronach, a także z tyłu, umocowane są
krzyże [...] a to wszystko mimo wyraźnych zakazów pasterzy Kościoła. [ 53 ] W odpowiedzi Hildegardy na ten list możemy dostrzec jej specyficzne
podejście do ascezy. Otóż, stwierdza ona, jakoby nadmiar postów i umartwień
pozbawia człowieka sił i zdrowia, a co za tym idzie — możliwości radosnego
służenia Bogu i innym ludziom. Bowiem człowiek pozbawiony radości upada na
zdrowiu, traci nadzieję i ufność. Uważa ona również, że zakonnice powinny dbać o swój wygląd (co jest znamienne, kiedy porównamy to podejście z praktykami
kobiecych umartwień, wspomnianych wyżej). [ 54 ]
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 31 ] Vauchez A., op. cit., s. 31-33. [ 32 ] Kłoczowski J., Od pustelni do wspólnoty. Grupy zakonne w
wielkich religiach świata, Warszawa 1987, s. 94. [ 33 ] Benedykt z Nursji, Reguła, Tyniec 1996, s. 501. [ 37 ] Milis L. J. R.,op. cit., s. 193-194 [ 38 ] Calati B., Duchowość średniowieczna, Kraków 2005, s. 78. [ 39 ] Benedykt z Nursji, op. cit., s. 401 [ 40 ] Kłoczowski J., op. cit., 128-129 [ 41 ] Calati B., op. cit., s. 65 [ 42 ] Miccoli G., Mnisi [w:] Człowiek średniowiecza [pod
red.] J. Le Goffa, Warszawa-Gdańsk 1996, s. 56. [ 43 ] Vauchez A., Duchowość średniowiecza, Gdańsk 2004, s. 130. [ 44 ] Beer F., Kobiety i doświadczenie mistyczne w średniowieczu,
Kraków 1996, s. 171. [ 45 ] Abbott E., Historia celibatu, Wrocław 2003, s. 115. [ 48 ] F. Beer, op cit., s. 72 [ 52 ] Kowalewska M., Prophetissa teutonica — święta Hildegarda z
Bingen; życie i dzieło [w:] Duchowość i religijność kobiet
dawniej i dziś [pod red.] E. Pakszysz i L. Sikorskiej, Poznań 2000,
s. 36. [ 53 ] Sanctae Hildegardis Epistolae [cyt. za] Kowalewska M., op.
cit., s. 42-43. « Chrześcijaństwo (Publikacja: 06-11-2009 )
Agata Niegowska Studentka historii na UJ. Jest członkiem rady merytorycznej serwisu Histmag, gdzie głównie zajmuje się recenzją książek. | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 6920 |
|