|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Filozofia prawa
Sztuka skandalizująca jako trudny przypadek [5] Autor tekstu: Paweł Jankiewicz
Trudne przypadki a kontrowersyjność
społeczna
Powtórzmy: przypadki trudne z merytorycznego
punktu widzenia (w ujęciu Jerzego Wróblewskiego), to również przypadki
kontrowersyjne społecznie. Skandalizująca sztuka, jak pokazuje debata publiczna,
zalicza się do tych zagadnień, które nie mogą być jednoznacznie ocenione na
gruncie różnych moralności i systemów etycznych jako dobre albo złe, słuszne
albo niesłuszne, tudzież jako mogące być regulowane prawem nakładającym
obowiązki perfekcjonistyczne albo jako nie nadające się do takiej regulacji. Do
tego rozdarcia skłania również refleksja nad historią sztuki i obyczajowości.
Kontrowersja jest zrelatywizowana do czasu, kultury, świadomości społecznej i świadomości człowieka
[ 45 ]. Sprawy i sytuacje
kiedyś budzące oburzenie moralne i objęte penalizacją stają się normą społeczną
lub osiągnięciem cywilizacyjnym. Karanie homoseksualizmu, cudzołóstwa czy
samobójstwa mające miejsce jeszcze w drugiej połowie XX w. np. w Anglii, dziś
wydaje nam się zacofaniem. Ponadto — jak zwraca uwagę Dawid Bunikowski -
„procesy obyczajowe i społeczne (jak rewolucja seksualna lat 60. XX w. czy idea
praw człowieka) doprowadziły do zwrócenia większej uwagi na rolę podmiotu
poznającego rzeczywistość oraz jego autonomii moralnej i jego wolnych wyborów w sensie filozoficznym"
[ 46 ].
Kwalifikacja sytuacji społecznej jako przypadku kontrowersyjnego jest wyborem
moralnym. Pojęcie „przypadków kontrowersyjnych społecznie lub moralnie" jest
płynne i zmienne treściowo. Skoro przypadki kontrowersyjne moralnie i społecznie
są zrelatywizowane kulturowo i historycznie, regulacja prawna je obejmująca sama w sobie cechuje się pewną kontrowersją, ze względu na przyjęcie określonej
koncepcji moralności w danym przypadku. Można zauważyć, że zwykle to, co
kontrowersyjne w rzeczywistości pozaartystycznej, zostaje „odnalezione" w sztuce, która na tej podstawie osądzona zostaje jako „skandalizująca". Zjawiska
prostytucji i pornografii, problemy związane z funkcjonowaniem Internetu,
zniesławienie, zniewaga, kwestie religii i jej form instytucjonalnych — jeśli
znajdą jakąś reprezentację w sztuce (która przecież czerpie z rzeczywistości, a zwłaszcza z tej związanej z silnymi emocjami), nie ułatwiają odbiorcy
zdystansowania się właściwego postawie estetycznej.
Dawid Bunikowski
[ 47 ]
ingerencję prawa w sprawy kontrowersyjne społecznie lub moralnie proponuje
rozważać na trzech poziomach porządku prawnego: tworzenia prawa, stosowania
prawa i wykładni prawa. W zależności od poziomu inne są metody ingerencji prawa w sferę moralności. W związku z tematem pracy, który nawiązuje do polskich
skandali i sytuacji prawnej „zastanej", interesuje nas zwłaszcza poziom
stosowania i wykładni prawa. „O związkach prawa i moralności na poziomie
stosowania prawa można powiedzieć tyle, że są one oczywiste ze względu na
terminy wartościujące, otwarte, niejednoznaczne czy ogólne (niejasność prawa),
występujące w przepisach prawa oraz ze względu na posiadanie przez organ
stosujący prawo (konkretna osoba pełniąca funkcję publiczną) określonych
preferencji etycznych, danej koncepcji moralności, światopoglądu lub systemu
wartości. Wpływ moralności funkcjonariusza publicznego na stosowanie przez niego
prawa jest naturalny, rzadko bowiem ludzie uwalniają się od własnych przekonań,
mimo że jako urzędnicy powinni się powoływać na uznane powszechnie normy
moralne, wartości ogólnoludzkie czy tzw. minimum etyczne, bez którego
społeczeństwo nie mogłoby funkcjonować. Stosowanie prawa pozostaje w związku z jego wykładnią"
[ 48 ].
Rozróżniając sferę stosowania i wykładni prawa, Dawid Bunikowski wskazuje na
wykładnię zgodną z kanonami wykładni prawa (wykładnia „obiektywna") i wykładnię
zgodną z celem interpretatora, a niezgodną z kanonami wykładni (wykładnia
„subiektywna")
[ 49 ]. Wykładnia -
tak „obiektywna", jak i „subiektywna" — może mieć postać konserwatywną (władzy
zależy na wychowaniu moralnym społeczeństwa w stopniu znacznym) albo liberalną
(moralność społeczeństwa nie jest przedmiotem zainteresowania władzy, poza
minimum etycznym i zgodą na instytucje prawne). „Proces interpretacji przepisów
prawnych w sytuacji wykładni "subiektywnej" polega na tym, że przystępując do
niego, interpretator posiada już określoną ideę, „presuponowany przez siebie
rezultat wykładni", „zakładany rezultat wykładni", „akceptowalny rezultat
wykładni", „rezultat pożądany, do którego należy dojść". Za pomocą rozmaitych
zabiegów interpretacyjnych „uprzedzony" interpretator odrzuca a priori
rezultat wykładni zgodnej z kanonami wykładni prawa. W sytuacji wykładni
„obiektywnej" interpretator ma tylko jedno założenie (nie jest „uprzedzony"):
good law job, czyli „dobrą robotę prawniczą", polegająca na interpretacji
zgodnej z kanonami wykładni prawa, a dopiero potem na ogłoszeniu jej rezultatu
(do którego wcześniej się nie odnosił, aby nie być „uprzedzony" co do wykładni).
Ten rodzaj wykładni może spotkać się z zarzutem nieuwzględniania realiów
społecznych. Odpowiedzieć na ów zarzut można w ten sposób, że interpretator
uwzględnia je w trakcie procesu wykładni (np. wykładnia funkcjonalna), a nie już
przed rozpoczęciem tego procesu, kiedy to tworzy się „zakładany i pożądany
rezultat wykładni, do którego należy dojść", co nie jest właściwe ani etyczne
dla prawników"
[ 50 ].
Postawa „nie bycia uprzedzonym" jest
charakterystyczna dla liberalnego podejścia do moralności prawa. Co ciekawe,
takie podejście jest w pewien sposób symetryczne z postawą estetyczną,
zdystansowaną i kontemplacyjną, która uważana jest za właściwą odbiorowi dzieł
sztuki
[ 51 ].
Można więc, uznając nawet słuszność krytyki liberalizmu przez komunitaryzm,
zastanawiać się, czy w przypadku sztuki (prima facie skandalizującej)
taka postawa nie jest postawą uzasadnioną. Inaczej rzecz ujmując — rodzi to
pytanie, czy różne fakty kulturowe nie wymagają właściwego im podejścia,
stosowanego i egzekwowanego przez sąd. Czy nie wymagają właściwej im
„procedury". „Narzucanie" moralności jednostce przez prawo to nałożenie na nią
prawnego obowiązku postępowania w sposób wynikający z przekonań etycznych
prawodawcy lub większości. Nie można jednak narzucić przymusem państwowym sądu
etycznego komukolwiek. Prawo zmusza tylko do „akceptacji" takiego sądu etycznego — nakłada się na jednostki obowiązki postępowania w taki sposób, jakby
akceptowały określone oceny moralne. Prowadzi to często do wymuszania
postępowania w sposób sprzeczny z własnymi, „rzeczywiście akceptowanymi" sądami
etycznymi. Jak można w takiej sytuacji walczyć o inną moralność, czyli prowadzić
normalny demokratyczny dyskurs? Dzięki wolności słowa i sztuki — artystycznego
nieposłuszeństwa, które wyraża się w postawie: „jako obywatel przestrzegam -
jako artysta nie; dlatego wypowiadam się w sztuce, a nie za pomocą pięści". W społeczeństwach demokratycznych, w których panuje pluralizm etyczny, a więc
występują zasadniczo zróżnicowane przekonania etyczne, normy i zasady moralne,
prawne „narzucanie" może generować konflikty
[ 52 ].
Prawo jednak może i powinno spełniać rolę spajającą społeczeństwo. Dzieje się
tak wtedy, gdy za jego pomocą poszukuje się wspólnych wartości w różnych
systemach etycznych lub podkreśla konieczność tolerancji dla odmienności.
Artyści, tak jak prawnicy i reszta społeczeństwa, wspólnie uczestniczą w dyskursie etycznym. Moralność w sytuacji pluralizmu jest nigdy nie zakończonym
projektem, jest wypracowywana. Sędziowie muszą się liczyć z pojawianiem się
nowych danych, nowych argumentów zaproponowanych również przez artystów. Co
ciekawe, wiele nowych argumentów etycznych pojawia się ostatnio w rozwiniętych
demokracjach w atmosferze skandalu. Wiąże się to z odchodzeniem od zbyt
krępującego rozumienia poprawności politycznej. Skandale problematyzują
określone sfery rzeczywistości społecznej i umożliwiają poszukiwanie rozwiązań
tych narastających problemów, które dotychczas były tabu
[ 53 ].
Zwłaszcza na poziomie tworzenia prawa ingerencja w sferę moralności prowadzi do konfliktów społecznych i sytuacji „zamkniętego
koła". W literaturze
[ 54 ]
zwraca się uwagę na problem moralizmu prawnego i paternalizmu prawnego. Moralizm
prawa to zjawisko występowania regulacji prawnych, których uzasadnieniem są
wyłącznie przekonania i oceny co do „niemoralności" pewnych zachowań, nawet
jeśli są to czyny niewyrządzające nikomu szkody, a biorą w nich udział świadome
osoby dorosłe, wyrażające na nie zgodę. W przeszłości karano homoseksualizm,
stosunki pozamałżeńskie czy nierząd. Dziś głównie z powodów moralnych
penalizowane jest kazirodztwo, utrwalanie lub rozpowszechnianie treści
pornograficznych, stręczycielstwo, sutenerstwo, bigamia, znieważenia znaków
państwowych, sztandarów, godła, flag czy władz państwa
[ 55 ].
Wykroczeniami są „publiczny, nieobyczajny wybryk", „zgorszenie w miejscu
publicznym", „żebranie w miejscu publicznym" czy „urządzanie gier hazardowych"
[ 56 ]. Prawo
cywilne przewiduje przepadek świadczenia spełnionego „w celu niegodziwym", a zobowiązania wynikające z „gry lub zakładu" traktuje jako zobowiązania
naturalne, niekorzystające z pełni ochrony prawnej
[ 57 ].
Przykładem regulacji moralistycznej jest również prawne ujęcie małżeństwa jako
związku kobiety i mężczyzny. Amerykański filozof Joel Feinberg uważa, że
moralizm prawny to przekonanie, zgodnie z którym prawo powinno zapobiegać
zachowaniom niemoralnym i karać je, bez względu na aspekt wyrządzania przez nich
szkody innym
[ 58 ]. W takim ujęciu, analizowana w tej pracy sztuka skandalizująca (sądzona za jej
„znaczenie"), byłaby ograniczana w imię moralizmu prawnego, jeśli nie
wyrządzając nikomu krzywdy wyznawałaby wartości moralne inne niż „powszechnie
obowiązujące". De facto poszkodowaną byłaby (zdefiniowana przez określoną
moralność) wspólnota. Jest to postawa bliska komunitarystycznej koncepcji
państwa nieobojętnego w kwestiach moralnych.
1 2 3 4 5 6 7 8 Dalej..
Przypisy: [ 45 ] Ten
argument pojawia się jako istotny w analizach sędziów Trybunału strasburskiego. [ 46 ] D.
Bunikowski, op. cit. [ 49 ] D.
Bunikowski zwraca uwagę, że „w doktrynie powszechnie przyjmuje się, że wykładnia
obiektywna polega na interpretacji przepisów zgodnie z wolą aktualnego
prawodawcy. Wykładania subiektywna polega na interpretacji przepisów
zgodnie z wolą historycznego prawodawcy. W przypadku wykładni obiektywnej w tym
ujęciu poważne wątpliwości budzi fakt, jak ustalić "wolę" ciała kolektywnego,
jakim jest przeważnie prawodawca. Z kolei wykładnia subiektywna w powyższym
ujęciu nie respektuje współczesnej interpretatorowi sytuacji politycznej i społeczno-ekonomicznej. W doktrynie wyróżnia się ponadto trzy inne rodzaje
wykładni: secundum legem („zgodnej z prawem"), praeter legem
(„wykraczającej poza prawo"), contra legem („niezgodnej z prawem"). Ta
koncepcja również nie jest do końca ścisła, gdyż chodzi nie tyle o zgodność z prawem, co z przyjętymi kanonami wykładni prawa w danej kulturze, tradycji,
praktyce i teorii prawa", por.: D. Bunikowski, op. cit. [ 51 ] Por.
np.: J. Fisher, Doświadczenie estetyczne a doświadczenie religijne, [w:]
Ethos sztuki, pod red. M. Gołaszewskiej, PWN, Warszawa — Kraków 1985; na
przeciwną postawę wskazuje Dorota Jarecka pisząc: „Znamienna jest wypowiedź
świadka oskarżenia na rozprawie Nieznalskiej, który wyznał, że wybrał się na jej
wystawę po to, by tam "szukać zbrodni"", D. Jarecka, Czy sztuka musi
prowokować?, „Gazeta Wyborcza", 2002-11-29 [ 52 ] T.
Pietrzykowski, Etyczne problemy prawa, Kraków 2005, s. 96.; Przyt. za: D.
Bunikowski, op. cit. [ 54 ] T.
Pietrzykowski, op. cit., s. 104, 115. [ 55 ] zob.
np. art. 137, 201, 202, 204, 206 k.k.. [ 56 ] Por.
np.: art. 140 k.w., art. 51 k.w. [ 57 ] Por.
art. 411 k.c. i art. 412 k.c. [ 58 ] J.
Feinberg, Moral Limits of Criminal Law: Harmless Wrongdoing, Oxford 1988,
s. 8 i n.; Przyt. za: D. Bunikowski, op. cit. « Filozofia prawa (Publikacja: 03-03-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7178 |
|