|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Filozofia prawa
Sztuka skandalizująca jako trudny przypadek [8] Autor tekstu: Paweł Jankiewicz
Racjonalnemu prawodawcy i rekonstruującemu jego
wolę sędziemu
[ 83 ]
chodzi o kształtowanie pożądanej przez nich wizji społeczeństwa. Władza wskazuje
na priorytety, promuje za pomocą prawa pożądane wybory w życiu społecznym. Spór
między komunitarystami i liberałami
[ 84 ] oraz padające w nim argumenty,
może dostarczać stosującym prawo argumentów, jaką w kwestii sztuki
skandalizującej wybrać formułę: in dubio pro libertate czy in dubio
pro rem publicam. Gdy w państwie dominuje (choć, jak wiadomo, jest to w demokracjach rzecz zmienna) trend na tyle liberalny, że nie zajmuje się ono
przewidywanymi skutkami kontrowersyjnych zjawisk artystycznych (bo nie ma
sformułowanego programu kształtowania moralności społeczeństwa), to nawet wtedy
obowiązuje w nim minimum etyczne, na które musi być zgoda większości, bez
względu na ontologiczne uzasadnienie tego minimum. Dawid Bunikowski pyta: „Czy
zatem politycy, prawodawcy, sędziowie lub urzędnicy patrzący wyłącznie z poczuciem zagrożenia na przyszłość społeczeństwa są nadmiernymi moralizatorami, a ci sami pozostawiający życie kontrowersjom moralnym: "liberalnemu rynkowi
moralności", „niewidzialnej ręce sumienia, wyboru, moralności jednostki" -
nadmiernymi liberałami? Co jest słuszne? Gdzie przebiega granica? Czy jest nią
odpowiedzialność za prawo, obywateli, życie społeczne i jego zagrożenia?
Poszukiwanie Arystotelesowskiego „złotego środka" i umiaru (sophrosyne)
jest zajęciem niezwykle trudnym dla władzy publicznej (często niekompetentnej)"
[ 85 ].
Podsumowanie
Przyjęcie różnych argumentacji — za i przeciw
sztuce skandalizującej — nie powinno być wulgarnym przeciwstawieniem zwolenników i przeciwników wolności. Art. 31 ust. 3 Konstytucji
[ 86 ]
stwierdzający, że wolność człowieka podlega ochronie prawnej, pozwala wierzyć
artystom, że w ramach instytucji państwa demokratycznego są w pewnym sensie
bardziej, bo „bezpieczniej", wolni. Prawo im sprzyja — raczej chroni przed
linczem, niż paraliżuje ruchy. „Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa
innych i nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie
nakazuje". Ograniczenia? Mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy
są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku
publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo
wolności i praw innych osób.
Argumenty za i przeciw sztuce skandalizującej są
więc sporem o rozumienie takich pojęć jak: „szacunek" dla praw i wolności
innych, „konieczność" w demokratycznym państwie czy wreszcie „moralność
publiczna". Rozstrzyganie, co jest interesem publicznym, ma charakter
kazuistyczny, zależny od kontekstu społeczno-politycznego sporu. Problem z ingerencją w swobodę wypowiedzi artystycznej polega na tym, że sąd ingerując w nią ryzykuje złe rozpoznawanie tego interesu. Czy skandal artystyczny jest
większym zagrożeniem dla moralności publicznej, niż jego spacyfikowanie? Trudno
ocenić przedmiot oburzenia. Czy to, co wywołało skandal jest w ogóle niemoralne?
Czy spacyfikowanie skandalu zabija jakąś cenną wartość? Niepokojąca jest w końcu
sama myśl, że państwowy aparat przymusu jest angażowany w walkę z dezynwolturą.
Społeczeństwo
demokratyczne, to społeczeństwo zróżnicowane moralnie i światopoglądowo. Na
pytanie, w jaki sposób prawo
powinno reagować na zróżnicowanie moralne w społeczeństwie, koncepcja
neutralności odpowiada: poprzez przyjęcie neutralnego stanowiska, które byłoby
ekstrapolacją neutralnego stanowiska państwa wobec religii
[ 87 ].
Przyjęcie takiego podejścia oznaczałoby niewątpliwie wzrost poczucia swobody
„skandalistów". Wielu krytyków liberalizmu wskazuje jednak, że całkowita moralna
neutralność urządzeń społecznych i politycznych, które stara się wcielić w życie
liberalizm, jest niemożliwa i na tej podstawie argumentują, że skoro tak pojęta
neutralność jest niemożliwa, to liberalizm, do którego istoty należy domaganie
się takiej neutralności, jest również niemożliwy
[ 88 ].
Liberalizm broni się przed krytyką ciągłą ewolucją — sam również wymuszając
zmiany doktryn opozycyjnych
[ 89 ].
Andrzej Szahaj pisze: „(...) istnieje tylko jedno dobre wyjście (...) rezygnacja z nadmiernych roszczeń liberalizmu, w tym przede wszystkim z roszczeń do bycia
całkowicie neutralną doktryną polityczną, jakimś jednoznacznym rozstrzygnięciem
wszystkich ludzkich problemów, oraz akceptacja przekonania, że antyperfekcjonizm
liberalizmu nie jest absolutny, ale i absolutny być nie może"
[ 90 ]. Co prawda Wolter mawiał:
nie
zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć -
ale gdzie indziej dodawał:
istnieje tylko jedna Moralność, tak jak istnieje tylko jedna Geometria
[ 91 ].
Obrona prawa jednostki do realizacji własnej
idei dobra, jak również krytyka idei obiektywnej i absolutnej Prawdy,
funkcjonującej jako nieodzowny drogowskaz mający regulować przebieg procesów
politycznych, pozostają znamieniem postawy liberalnej. Liberalizm pozwala
artystom na więcej, bo pozostawia ludziom rolę arbitrów. Stara się najwyżej
wpływać na ich wybory.
Jednak co z przestrzenią wspólną? Prawo powinno
się nią opiekować. Czy to, co wspólne ma paść łupem agresywnych treści? Skoro
myśl o samowoli architektonicznej nie jest zbyt przyjemna, to dlaczego mamy
godzić się z myślą o samowoli artystycznej? Może przeciwstawienie „jednostki"
"wspólnocie" jest nieporozumieniem? Może sporu między liberałami i komunitarystami „(...) nie można pojmować jako sporu o to, który z elementów tego
przeciwstawienia jest bardziej podstawowy, czy też o to, który z tych dwóch
terminów jest zależny od drugiego" [ 92 ] . Spór dotyczy wizji wspólnoty,
jaką obie strony chciałyby wcielić w życie
[ 93 ].
Dotyczy rozstrzygnięcia kwestii: społeczeństwo otwarte czy wspólnota zamknięta?
Dodajmy: „otwarta lub zamknięta na nowe znaczenia".
Spór o sztukę skandalizującą, może być
rozpatrywany jako spór o przestrzeń publiczną (czy szerzej — o sferę publiczną).
Sztuka wysuwa wobec niej poważne roszczenia. Jest to spór o to, jakie treści
mogą zaistnieć w przestrzeni publicznej. Spór o to, co sztuka może uczynić
przedmiotem debaty.
A jeśli chodzi o spór modernistów z postmodernistami? Jeśli jest prawdą, że musimy (albo: jesteśmy zmuszeni) budować
modernistyczne państwo z postmodernistyczną świadomością, to nie ulega
wątpliwości, że powinniśmy zagwarantować sobie świadomość.
1 2 3 4 5 6 7 8
Przypisy: [ 83 ] Choć
oczywiście sędziowie już dawno przestali być tylko „ustami ustawy". Por. na ten
temat: L. Morawski, Główne problemy..., s. 198, 240-314.; a także: M.
Smolak, Uzasadnianie sądowe... [ 84 ] O
polskich warunkach tego sporu czytaj w: A. Szahaj: Jednostka czy wspólnota?
Spór liberałów z komunitarystami a „sprawa polska". Aletheia, Warszawa
2000. [ 85 ] D.
Bunikowski; op. cit. [ 86 ] Konstytucja
Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 r., Dz. U. z dnia 16 lipca 1997
r., Art. 31.:
1. Wolność człowieka podlega ochronie prawnej.
2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa
innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
3.
Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być
ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym
państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony
środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób.
Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw. [ 87 ] W.
Sadurski, Moral Pluralism and Legal Neutrality, Dordrecht-Boston-London
1990, s. 31-44; za: M. Smolak, op. cit., s. 77. [ 89 ] Wg
A. Szahaja można wyróżnić np.: (1) libertarianizm, broniony przez R. Nozicka w
Anarchy, State, and Utopia, (2) liberalizm w wersji sformułowanej przez
Rawlsa w Teorii sprawiedliwości, liberalizm komunitarystyczny, który
Rawls sformułował modyfikując swe pierwotne stanowisko pod wpływem komunitarnej
krytyki, komunitaryzm liberalny, reprezentowany przez M. Walzera w The
Spheres of Justice i w Thick and Thin, (5) liberalizm republikański
Q. Skinnera, (6) komunitaryzm republikański Ch. Taylora, (7) komunitaryzm
radykalny głoszony przez M. Sandela oraz (8) komunitaryzm nostalgiczny, zawarty w pracach A. MacIntyre’a, Rezultatem teoretycznych i polemicznych rozważań
Szahaja jest stanowisko, które określa on mianem „liberalizmu ponowoczesnego"
lub „liberalizmu komunitarystycznego", A. Szahaj, op. cit., s. 318, 322. [ 91 ] A.
Chmielewski, op.cit. « Filozofia prawa (Publikacja: 03-03-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7178 |
|