Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.015.581 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Marzę o tym, aby świat był bez religii, oparty na rozumie i respekcie dla ludzkich wartości.''
 Kościół i Katolicyzm » Kościół i seksualizm

Sprawa Johna Doe 16 przeciw Stolicy Apostolskiej, Josephowi Ratzingerowi i innym [2]
Tłumaczenie: Dariusz Kot

Męczyłem się przez wiele lat, nie mogąc o tym opowiedzieć nikomu, z powodu mojego wstydu i poczucia winy. Przez lata czułem się wyizolowany z otoczenia i samotny, i zawsze bałem się, że ktoś może poznać mój sekret. Żyłem samotnie i bardzo trudno mi było zaufać komukolwiek.

Zaufałem ojcu Murphy, że się mną zaopiekuje. Powiedział mi zaraz na początku, że moja matka powiedziała mu, że mnie nie kocha, ale on mnie kocha i zaopiekuje się mną. Jako głuchy, nie miałem wyboru. Nikt z mojej rodziny nie znał języka migowego.

(Tekst wymazany), moja matka — jak twierdził Murphy — nie dbała o mnie. Był wszystkim, co miałem, moim ojcem.

Gdy wreszcie wszedłem w związek z kobietą, miałem już prawie czterdziestkę. Może sobie Arcybiskup wyobrazić.… I to ona stała się kimś, komu w końcu powierzyłem moją przerażającą tajemnicę. Dwa miesiące później zacząłem miewać straszne ataki paniki. Nie mogłem jeść ani spać, chciałem się ukryć lub skończyć ze sobą. Zabrała mnie do psychologa. Opowiedziałem mu, co się stało i to mi nie pomogło. Moje paniczne ataki powracały codziennie, dopóki psycholog nie dał mi jakichś tabletek, aby mi pomóc. I nauczyłem się mówić o tym, co mi się przydarzyło.

Zwróciłem się o pomoc do ojca Toma Coughlina, ale on mi powiedział, że „to nic strasznego". Ojciec Joe z Chicago powiedział po prostu, że to było straszne, ale nie potrafił mi pomóc. Moja męczarnia przeciągała się i moje małżeństwo prawie się rozpadło z powodu strasznego bólu, jaki sprawiało mi bycie w bliskim związku z kimkolwiek.

Gdy w zeszłym roku dostałem gazetę z informacją, że ojciec Murphy wreszcie został usunięty z kapłaństwa, poczułem jakąś ulgę, która trwała nawet bez tabletek. Zadzwoniłem od razu i powiedziano mi, że on przyznał się do molestowania mnie i trzydziestu czterech innych chłopców. Mam to nagrane i zachowane na taśmie magnetofonowej.

Powiedział psychologowi, że „był we mnie zakochany" i byłem dla niego kimś specjalnym. Znów poczułem obrzydzenie, gdy Liz przeczytała mi ten fragment.

Chciałem opowiedzieć o tym wszystkim Arcybiskupowi, bo zatrudniłem prawnika, który zajmie się moim pozwem przeciwko ojcu Murphy, St. John School for the Deaf i Archidiecezji Milwaukee. Niemniej, czuję się jeszcze na tyle katolikiem, aby dać Arcybiskupowi szansę na zadośćuczynienie. Wydaje mi się, że czułbym się lepiej, gdyby Arcybiskup zrobił to bez udziału prawnika. Proszę o 1,5 mln dolarów. Na podstawie moich informacji jestem przekonany, że sąd przyzna mi ponad dwa razy tyle i nie będę się bał nagłośnienia tego, co mi się przydarzyło. Nie jestem już dłużej wystraszonym głuchym ministrantem.

Chcę pokoju w sercu i chcę w końcu zająć się własnym życiem. Straciłem już swoją duszę i dzieciństwo, i według nauk Kościoła nie czeka mnie nic dobrego w przyszłym życiu. Z tych powodów, a także ze względu na Arcybiskupa własne poczucie przyzwoitości, wierzę że Arcybiskup rozważy moją ofertę.

Wiele osób mówiło mi, że mógłbym napisać wspaniałą książkę albo film, że jest moim moralnym obowiązkiem mieć paskudny, publiczny, wielki proces, wolałbym jednak ominąć to wszystko, gdyż Kościół Katolicki ma wystarczająco złą prasę. Nie potrzebuję historii biednego głuchego sieroty, powierzonego opiece katolickiego księdza tylko po to, aby być molestowanym.

Proszę dobrze rozważyć moją ofertę. Muszę zrobić coś, aby mieć poczucie, że Arcybiskup przyjął na siebie odpowiedzialność za to, co mi się przydarzyło. To wszystko, czego chcę i potrzebuję.

Dziękuję za poświęcony mi czas i będę czekał na odpowiedź.
Z poważaniem (tekst wymazany)
List datowany na: 7 listopada 1994 r.

Dokument 2

Pan Lawrence Murphy,
piszę ten list, gdyż jestem na ciebie bardzo, bardzo, bardzo wściekły z powodu molestowania mnie, gdy byłem uczniem St. John School for the Deaf, zrujnowania mi życia i nieomal rozbicia mojego małżeństwa.

Nie mogę zachować naszego sekretu na temat twojego życia jako straszliwego dręczyciela w naszej szkole, przez wiele lat. Muszę powiedzieć arcybiskupowi Weaklandowi prawdę o tobie i o tym, jak zrujnowałeś moją i wielu innych dzieci wiarę w Boga i Jezusa. Z twojego powodu zaczęliśmy nienawidzić Kościoła Katolickiego, bo nie mogliśmy zrozumieć, jak możesz być takim hipokrytą jako ksiądz, który uczył nas o Bogu, a potajemnie nas molestował.

Za każdym razem, gdy widzę innych księży, zastanawiam się „Czy oni także molestują?" Zawsze przypominają mi ciebie: cwanego lisa, śmiertelnego grzesznika, grób pobielany, który przechadzał się pomiędzy nami każdej nocy w katolickim dormitorium. Nawet nie słyszeliśmy, jak przychodziłeś. Leżałem przebudzony każdej nocy w strachu, że to będzie noc, kiedy będziesz mnie dotykał. Możesz to sobie wyobrazić? Możesz? Jezus na krzyżu każdej nocy widział, jak przychodzisz, by nas molestować. Musiał odczuwać szok i utrapienie jak my, bo byliśmy niewinnymi dziećmi, chrześcijanami bez grzechu, dobrymi ministrantami i niewinnymi owieczkami. Mam nadzieję, że Jezus jest naprawdę wściekły na ciebie i już niedługo pośle cię do piekła.

Pamiętam teraz prawie wszystko. Są to rzeczy tak obrzydliwe, że mam ochotę wymiotować za każdym razem, kiedy muszę stawić czoła kolejnemu wspomnieniu o tobie. Pewnego razu powiedziałeś mi, że głuchy chłopiec molestował cię w St. John School i dlatego sam zacząłeś molestować. Już dłużej ci nie wierzę! Słyszysz? Nie wierzę ci !!! Zawsze zwalałeś winę na głuche dzieci! Nie mogę znieść twojego powszechnie znanego stwierdzenia „Byłem zawsze bardzo miły dla głuchych dzieci, a one wbiły mi nóż w plecy, dlaczego?". Musisz być bardzo chorym człowiekiem. Nie wbiliśmy ci noża w plecy. Wreszcie wszyscy zaczęliśmy bronić się przed tobą, bo jesteś zręcznym, cwanym dręczycielem. Niektórzy wciąż jeszcze wierzą, że jesteś świętym kapłanem. Nie mogę tego znieść!

Stało się wreszcie jasne dla mnie, dlaczego wymagałeś pracowania od niektórych głuchych chłopców, których nie było stać na czesne — podczas gdy inni nie musieli odpracowywać opłaty. Chłopcy, którzy musieli pracować, wszyscy mieli napletki, a wszyscy, którzy mogli mieszkać za darmo — wszyscy byli obrzezani. Pamiętasz, nie lubiłeś chłopców z napletkami. My, uczniowie obrzezani, płaciliśmy w inny sposób: w chory sposób, który prześladuje mnie w każdej godzinie mojego bezsennego życia. Czy rozumiesz, co mówię? Odpowiedź musi brzmieć, że jesteś psychicznie chory. W jaki inny sposób mógłbyś molestować mnie nocą, a potem wznosić hostię do Boga o świcie?

Pamiętasz inny raz, którego wspomnienia nie potrafię znieść? Wtedy, gdy biedny głuchy chłopiec poszedł na posterunek policji w St. Francis i opowiedział, że go molestujesz? Powiedziałeś policjantowi, że „Chłopiec jest niedorozwinięty umysłowo". Policjant uwierzył ci i odszedł. Chciałbym wiedzieć, jak możesz żyć sam ze sobą? Jak możesz patrzeć w lustro wiedząc, jak wiele żyć zniszczyłeś? Jesteś takim ekspertem od kłamstw, że — jak sądzę — przekonałeś sam siebie, że nie robisz nic złego. Jestem tu, aby ci powiedzieć, że zrobiłeś nam straszliwą krzywdę. Wielu z nas jest skończonych z twojego powodu. Powiedz sobie TO, gdy będziesz się golił następnym razem. Wstydź się!

Pamiętasz, jak przyłapałeś głuchego chłopca, który spał z innym głuchym chłopcem? Pamiętasz? Ja pamiętam. Zbiłeś go paskiem, ale jednocześnie molestowałeś go. Głębia twojego upadku jest jak czarna bezdenna jama, która nie ma kresu.

Czy pamiętasz, kiedy powiedziałem ci, że Pan (tekst wymazany) dobierał się do nas? Następne co pamiętam, to że odszedł on ze szkoły. Musiałeś bardzo za nim tęsknić, skoro wychodziłeś i odwiedzałeś go tyle razy. Przyprawiasz mnie o mdłości.

Pamiętasz, jak nas karałeś i mówiłeś nam, że nie możemy jeść śniadania, gdyż nie przyjęliśmy komunii świętej? Nikt nie odważył się powiedzieć, że nie masz prawa stać na straży kościelnych przepisów, bo nie jesteś nikim więcej, niż dręczycielem. Dlaczego nic nie mówiliśmy? Ponieważ byliśmy przerażonymi owieczkami, a ty byłeś krwiożerczym wilkiem. Teraz wiem, że jesteś mniej niż nikim. Nikim ważnym. Nikim: tylko chorym manipulatorem.

Czy pamiętasz, jak powiedziałeś mojej dziewczynie z liceum, że jej rodzice są przeciwni naszym zbyt częstym spotkaniom? Zapytała ich o to i byli zdumieni. Dlaczego byli zdumieni? Ponieważ nigdy tego nie mówili! Byłeś zazdrosny, że się nią interesuję. Chciałeś, bym był TWOIM kochankiem. Nie mogę znieść myślenia o tym. Nie potrafię opisać, jak wszystko się we mnie skręciło, gdy przyznałeś terapeucie, że byłeś „we mnie zakochany!"

Jednym z moich najbardziej chorych wspomnień jest, jak dzieliłeś swój sekret molestowania chłopców z (tekst wymazany) z St. Rita's School for the Deaf. Obaj prowadziliście nie mniej ni więcej tylko katolicki kartel pornograficzny! Dręczyłeś dzieci w dormitoriach twojej katolickiej szkoły podstawowej i wysyłałeś je do (tekst wymazany) dormitorium katolickiego liceum, gdzie przychodziła jego kolej, aby się nacieszyć ich molestowaniem.

Pamiętasz (tekst wymazany). Przypominam sobie, że on rzucił (tekst wymazany) pornograficzne liceum katolickie. Przyszedł tutaj, do twojej szkoły, ze swoimi rodzicami. Powiedziałeś jego rodzicom, że chcesz porozmawiać z nim na osobności. Powiedział mi, że powiedziałeś mu, że jesteście gejami i że (tekst wymazany) chce go mieć z powrotem u siebie. Był w szoku i jego rodzice pytali go, o co chodzi? Jak my wszyscy, nie odpowiedział nic. Wiesz, że potem popełnił samobójstwo? Ty i (tekst wymazany) odpowiadacie za jego samobójstwo. Bóg musi cię ukarać i posłać do piekła, żebyś tam został na zawsze.

(Tekst wymazany) nigdy nie miał szansy w swym życiu. Ukradłeś mu to. Przeciwnie niż ty, nigdy nie będzie się cieszył z pobytu na Florydzie lub na letnisku w Wisconsin. Nigdy nie będzie się śmiał z przyjaciółmi i rodziną. Mam nadzieję, że od teraz, za każdym razem gdy będziesz robił jedną z tych rzeczy, będziesz widział twarz (tekst wymazany). Mógłbyś przynajmniej czuć żal, ale nie czujesz. Cóż, ja czuję. Żal mi (tekst wymazany) i siebie samego, i wszystkich innych, których pozbawiłeś przyszłości.

Pamiętasz, jak (tekst wymazany) przyłapał cię na molestowaniu mnie? Pragnąłem i modliłem się, żeby zechciał mi pomóc i pragnąłem, żeby mógł donieść na ciebie arcybiskupowi Cousinowi. Ale wiesz co? On uświadomił sobie, że skoro ty nas molestujesz, jemu wolno robić to samo. I robił to!

Ty i (tekst wymazany) jesteście odpowiedzialni za jednego chłopca, który przebywał w szpitalu psychiatrycznym, od kiedy ukończył dwadzieścia lat. On także był moim dobrym przyjacielem. On także nigdy nie miał takiego życia, jakie Kościół Katolicki zapewnił tobie. Przeklinam was obu: ciebie i (tekst wymazany)!


1 2 3 4 5 6 7 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Generator nieprawdopodobieństwa
Pakistański szejk wydaje fatwę przeciwko terroryzmowi

 Zobacz komentarze (13)..   


« Kościół i seksualizm   (Publikacja: 01-05-2010 Ostatnia zmiana: 02-05-2010)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7274 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365