Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.301 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Kissinger w książce "O Chinach" wspominał swoją rozmowę z premierem Chin z 1972: - Panie premierze, co sądzi pan o skutkach Rewolucji Francuskiej? Chińczyk zamyślił się, po czym odparł: - Za wcześnie, aby oceniać.
 Czytelnia i książki » Recenzje i krytyki

Droga na Wschód [3]
Autor tekstu:

Niechęć ludzi Wschodu do kategoryzacji, modeli i reguł, a zamiast tego skupianie się na wzajemnych zależnościach i relacjach znajduje także odzwierciedlenie w języku. O ile dzieci na Zachodzie uczą się rzeczowników (niezbędnych do opisu kategorii) znacznie szybciej niż czasowników, o tyle w Azji Wschodniej procesy nabywania języka mają pod tym względem odwrotną charakterystykę. Wynika to z tego, że dla opisu relacji znacznie przydatniejsze są czasowniki. W chińskim, japońskim i koreańskim te części mowy umieszczane są zwykle na początku lub na końcu zdania, a więc w miejscach, w których są najbardziej zauważalne. Natomiast jeśli chodzi o rzeczowniki, to w językach sinickich, inaczej niż w angielskim, nie różnicuje się ich na te, które dotyczą konkretnego obiektu i te, które dotyczą klasy obiektów — informacja taka musi płynąć z kontekstu. Zresztą dzieci na Wschodzie później uczą się kategoryzacji obiektów, a wcześniej — planowania działań zmierzających do osiągnięcia celu. Japońskie matki podczas zabawy ze swoimi maleństwami nie uczą ich nazw rzeczy, a raczej norm grzecznościowych, empatii czy powitania. Zresztą właściwości obiektów, także ludzi, rzadziej uznawane są za niezmienne.

Dobrą stroną takiego podejścia jest to, że dzieci, którym nie idzie nauka z jakiegoś przedmiotu, na przykład matematyki, rzadziej uznawane są po prostu za niezdolne; raczej uznaje się, że przyczyna kłopotów leży w sferze motywacyjnej i składnia się je do intensyfikacji wysiłków. Nie trzeba dodawać, że często przynosi to pozytywne rezultaty. Nawiasem mówiąc, nie relacjonowane przez Nisbetta badania prowadzone na Zachodzie, w których przedstawiono nauczycielom sfabrykowaną informację o tym, że niektóre dzieci są szczególnie zdolne, pokazały, że tego rodzaju (obiektywnie bezpodstawne) przekonania nauczycieli — najprawdopodobniej na zasadzie samospełniającej się przepowiedni — prowadzą do (obiektywnie mierzonego) polepszenia wyników w nauce dzieci uznawanych za zdolne. Inne dane dotyczące statystycznie istotnej przewagi populacji azjatyckiej (rasa żółta) nad Amerykanami pochodzenia europejskiego (rasa biała) pod względem ilorazu inteligencji, można w świetle postrzegania przez przedstawicieli tej pierwszej właściwości człowieka jako bardziej zmiennych, wyjaśniać wyższym statusem motywacyjnym dzieci pochodzenia azjatyckiego, nie zaś rasowo uwarunkowanymi zdolnościami. Paradoksalnie, wiedza o kulturowym kontekście różnic pod względem inteligencji, może dostarczyć argumentów przeciwko twierdzeniu o biologicznej niższości rasy białej w porównaniu z żółtą. Z drugiej strony ta sama wiedza pozwala wyjaśnić, dlaczego dzieci azjatyckie w niektórych przypadkach nie radzą sobie z zadaniami z testów inteligencji, gdzie poprawne odpowiedzi wymagają kategoryzacji i stosowania reguł dotyczących abstrakcyjnych (nierelacyjnych) właściwości obiektów. Brak tej wiedzy prowadzi do szokujących wniosków o rzekomych intelektualnych problemach młodych Azjatów.

Z funkcjonowaniem umysłowym związana jest też ocena poprawności rozumowań odwołujących się do reguł logiki formalnej. Pośród poprawnych logicznie wnioskowań (sylogizmów) ludzie najczęściej poprawnie oceniają (jako logicznie prawidłowe lub błędne) takie, które mają sens, a konkluzja jest możliwa do przyjęcia (zgodna z wiedzą i doświadczeniem), najrzadziej takie, które mają sens, ale konkluzja jest niemożliwa do przyjęcia. To czy konkluzja była możliwa do przyjęcia miało jednak znacznie większy wpływ na poprawność oceny sylogizmów przez Koreańczyków niż przez Amerykanów. Nie wynikało to z gorszych umiejętności logicznego myślenia — jedni i drudzy rozwiązywali sylogizmy równie poprawnie, ale z częstszego stosowania reguł logiki formalnej do zwykłych zdarzeń przez Amerykanów, dzięki czemu łatwiej im zignorować to, czy wniosek jest możliwy do przyjęcia.

Wszystkie przedstawione różnice w mentalności mają rozległe konsekwencje praktyczne. Medycyna zachodnia ma charakter analityczny i interwencyjny, co sprawia, że zabiegi operacyjne i sekcje zwłok od bardzo dawna są jej częścią, podczas gdy holistyczne podejście na Wschodzie sprawia, że operacje chirurgiczne i inne agresywne interwencje są tam powszechnie praktykowane dopiero od stosunkowo niedawna. Pomiędzy USA a Japonią można stwierdzić uderzającą różnicę w zakresie powszechności uprawiania pewnych zawodów. Proporcja liczby prawników do inżynierów w tym pierwszym kraju jest czterdzieści jeden razy większa niż w tym drugim. Wynika to między innymi z faktu, że na Zachodzie zasady sprawiedliwości są uniwersalnie stosowane, a przy rozwiązywaniu konfliktów zakłada się, że istnieje dobro i zło, racja leży po jednej ze stron i jedna ze stron wygra. Raz ustalony sposób sądzenia w formie precedensu powinien być stosowany w każdym podobnym przypadku. Tymczasem na Wschodzie mądre sądzenie polega na braniu pod uwagę szczególnych okoliczności zachodzących w danej sprawie, a elastyczne podejście ma prowadzić do zmniejszenia wzajemnej wrogości i kompromisu. Także japońskie zespoły zarządzające starają się unikać konfliktów i rozbieżności. Swoboda wyrażania poglądów nie jest najważniejsza, gdyż może prowadzić do sporów, które są przecież wielce niepożądane. Nawet w nauce znajduje to swoje odzwierciedlenie w niechęci do krytyki i unikaniu recenzowania prac kolegów — uważane jest to za niegrzeczne. Niechęć do polemik i sporów intelektualnych może być jednym z powodów, dla których, pomimo że nakłady na naukę w Japonii w latach 90. dwudziestego wieku wynosiły nie mniej niż połowę tych, które ponoszone były w USA, naukowcowi z tego pierwszego kraju tylko raz przyznano nagrodę Nobla, podczas gdy naukowcom amerykańskim aż czterdzieści cztery razy. W Kraju Kwitnącej Wiśni szacunek dla tradycji każe wpierać starszych, choć przeciętnych naukowców, a nie młodych i utalentowanych.

W zakresie retoryki także występują różnice. Zachodnie artykuły naukowe i dokumenty na temat stanowiska zajmowanego w jakiejś sprawie mają wyraźną strukturę, w której wyróżnić można: tło, problem, hipotezę, metodę, materiał dowodowy i omówienie jego znaczenia, obalenie potencjalnych kontrargumentów, wnioski i zalecenia. Adepci nauki ze Wschodu zdaniem Nisbetta z trudem uczą się takiego porządkowania prezentowanego stanowiska i związanych z nim informacji.

Inne jest także podejście do umów, które postrzegane są na Wschodzie raczej jako wstępnie uzgodnione wytyczne co do postępowania w przyszłości, a nie szczegółowe uzgodnienia. Opłacalność finansowa nie jest bowiem, w przypadku umów handlowych, bezwzględnie ważniejsza od zacieśniania relacji między klientem a dostawcą. Także w stosunkach międzynarodowych zdarzają się nieporozumienia, wynikające ze zderzenia zachodniego poszukiwania jednej przyczyny i wschodniego przekonania o złożoności i wieloznaczności przyczyn. Również prawa człowieka na Wschodzie są inaczej rozumiane, niż do tego przywykliśmy. Prawa jednostki nie mają przyrodzonego charakteru, a jeśli jej przysługują, to raczej na zasadzie „udziału" w prawach całego społeczeństwa. Ocena etyczna tej sytuacji bywa bardzo surowa i według Nisbetta nie uwzględnia ogólniejszych różnic w sposobie widzenia świata. Tymczasem studenci pochodzenia azjatyckiego często uznają, że to na Zachodzie prawa człowieka są łamane, bo dopuszcza się do nieładu, przestępczości, wszechobecności przemocy i seksu w mediach.

Warto zwrócić także uwagę, że wschodnie podejście do religii jest znacznie bardziej tolerancyjne niż nasze. W Korei i Japonii można być jednocześnie konfucjanistą, buddystą i chrześcijaninem, co w naszej rzeczywistości jest raczej nie do pomyślenia. Tak charakterystyczne dla religii monoteistycznych ujednolicanie wyobrażeń boga, a także uznawanie konkretnych przekonań religijnych za jedynie słuszne, prowadzi do wojen religijnych. Te nieuchronnie prowadzą do rozstawania się z ziemskim padołem. Im dalej od Indii na zachód, tym bardziej maleje liczba możliwych stanów po śmierci: od nieskończonej gamy reinkarnacji w buddyzmie i hinduizmie, poprzez rożne poziomy czyśćca i kręgi piekła w katolicyzmie, aż po binarne rozwiązanie określające pośmiertne możliwości wyznawców kalwinizmu. Także i ta sfera zdaje się więc pozostawać pod wpływem umiejętności dokonywania mniej lub bardziej subtelnych poznawczych różnicowań. Dialektyczne przekonanie o cykliczności i powracaniu zdaje się dawać większe pośmiertne możliwości niż rozpięta między świętością a grzechem eksploatacja logiki dwuwartościowej.

W „Epilogu" Nisbett polemizuje z konsekwencjami tez o końcu historii Francisa Fukuyamy i konflikcie cywilizacji Samuela Huntingtona. Krytycznie odnosząc się do wizji powszechnej amerykanizacji, a także dalszej polaryzacji kulturowej, próbuje zarysować trzecią perspektywę kształtowania się relacji między Wschodem a Zachodem. Przytacza dane z badań psychologicznych, z których wynika, że nie tylko można w naturalny sposób nauczyć się kulturowo odmiennego sposobu myślenia, ale że nawet prosta manipulacja eksperymentalna może spowodować uruchomienie mentalności właściwej dla osób z innego kręgu kulturowego. Przytacza też przykłady, świadczące o rosnącej na Zachodzie popularności zjawisk kulturowych pochodzących z Dalekiego Wschodu, należących do sfery religii, filozofii czy medycyny. Zwraca w ten sposób uwagę na fakt, że procesy globalizacyjne polegają nie tylko na jednostronnej ekspansji Zachodnich, głównie anglosaskich wzorców życia i organizacji relacji społecznych, ale też że ludzie Zachodu często udają się w intelektualną, ontologiczną i etyczną drogę na Wschód.

„Geografia myślenia" napisana jest żywym, przystępnym językiem. Autor starannie unika trudnej i niewdzięcznej w odbiorze naukowej narracji, a relacje z badań psychologicznych są wzbogacone ogólniejszymi refleksjami, popularnie przykrojonymi do charakteru publikacji informacjami z zakresu filozofii, w mniejszej mierze — historii. Nisbett nie stroni od anegdot i wspomnień, co czyni lekturę jeszcze przyjemniejszą. Wprawdzie nadmierne uproszczenia chwilami trochę drażnią — przecież jeden z najwybitniejszych współczesnych psychologów wie, że Hazel Markus pisała o „ja niezależnym" i „ja współzależnym", a nie po prostu o „niezależności" i „współzależności" (s. 55) - niemniej jednak utrzymanie zrozumiałości wywodu bez rozwijania wątków pobocznych uzasadnia te zabiegi. Konsekwentnie stosowana dychotomia kulturowa została wyjaśniona we „Wprowadzeniu", co pozwala czytelnikowi myśleć w trakcie lektury w taki właśnie dwubiegunowy sposób. Zresztą w innym miejscu Autor przyznaje, że w obrębie szeroko rozumianych krajów Zachodu i analogicznie — Wschodu istnieją znaczące różnice (s. 63 — 65). Mimo to nie można oprzeć się wrażeniu, że wykreowany obraz różnic jest nieco zbyt jednoznaczny i zbytuproszczony. Dla celów dydaktycznych jest to przydatne: dyskurs oparty na opozycji dla zachodniego czytelnika jest bardziej zrozumiały. Jak duży jest to jednak kompromis z empiryczną prawdą, stwierdzić można by dopiero po dokładnym przeanalizowaniu danych w źródłach, wymienianych w przypisach na dole strony.


1 2 3 4 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Krótkie życie, niski wzrost – dlaczego pigmeje są mali?
Tajna instrukcja watykańska Crimen Sollicitationis - polskie tłumaczenie

 Zobacz komentarze (14)..   


« Recenzje i krytyki   (Publikacja: 29-05-2010 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Jarosław Klebaniuk
Doktor psychologii; adiunkt w Instytucie Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego; autor ponad pięćdziesięciu artykułów naukowych z zakresu psychologii społecznej; redaktor pięciu książek, w tym „Fenomen nierówności społecznych” i „Oblicza nierówności społecznych”; w latach 2007 – 2010 członek Komitetu Psychologii PAN; pisuje także prozę; publikował m. in. w „Akcencie”, „Bez Dogmatu”, „Kresach” i „Lampie”.

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Jak Niemcy Polakom Żydów...
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 7323 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365