|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie
Kościół przeciw zapłodnieniu in vitro [1] Autor tekstu: Zbigniew P. Szczęsny
Kościół Katolicki stanowczo występuje przeciwko sztucznym zapłodnieniu metodą
in vitro. Stanowisko to bywa różnie
uzasadniane, najczęściej spotkać się można z argumentem, że życie człowieka
zaczyna się w chwili poczęcia, zatem zabicie choćby kilkudniowego zarodka
jest równoważne z morderstwem. Polemikę z tym poglądem zacznę od tego, że w uzasadnieniu powyższym pomieszaniu uległy dwie fundamentalne koncepcje -
poszanowania życia i poszanowania człowieka. To pozornie niewielkie rozróżnienie
jest o tyle istotne, że w zasadzie trudno nie zgodzić się z tezą, że jeśli
już gdzieś szuka się momentu początku życia człowieka, to jest nim właśnie
poczęcie. Ale Kościół Katolicki nigdy nie stał na stanowisku, że samo,
przynależne Chrześcijanom, poszanowanie życia ma dla Katolików jakieś wiążące
znaczenie. Kościół, od czasów Św. Franciszka zaleca na przykład dobroć
wobec zwierząt, ale nie zakazuje ich zabijania. Kościołowi są także obojętne
eksperymenty in vitro dotyczące zwierząt. Zatem, w przypadku sprzeciwu Kościoła
wobec zapłodnienia in vitro u ludzi nie o samo życie chodzi, ale o życie
ludzkie. I mógłbym się nawet zgodzić z tym, że Kościół ma pełne prawo
uważać, że skoro życie człowieka raz się zaczęło, to nikt nie ma prawa
dla czysto utylitarnych celów go przerywać. Taką postawę Kościół — jako
instytucja, która uważa się za powołaną do ocen moralnych — ma pełne
prawo przyjąć i konsekwentnie się tej postawy trzymać.
Jednak idąc — że tak powiem — za ciosem, Kościół
naucza, że akt przerwania życia ludzkiego jest równoznaczny z zabójstwem.
Tutaj już moja ocena sytuacji z poglądem współczesnego Kościoła zaczyna się
rozmijać. Otóż, w sensie prawnym, ale i teologicznym, zabójstwo czy, mówiąc
inaczej — morderstwo jest świadomym, zamierzonym zachowaniem skutkującym śmiercią
innej osoby. Jak sami widzimy, definicja ta odwołuje się do rzeczownika osoba.
Warto zatem zastanowić się, czym jest „osoba" w chrześcijańskiej
tradycji teologicznej.
Kiedy św. Paweł napisał w liście do Galacjan (III, 28):
Bo którzykolwiek
jesteście ochrzczeni w Chrystusie, oblekliście się w Chrystusa. Nie jest Żyd,
ani Greczyn, nie jest niewolnik, ani wolny, nie jest mężczyzna, ani niewiasta;
albowiem wszyscy wy jedno jesteście w Chrystusie Jezusie.
wyraził po raz pierwszy uniwersalną zasadę chrześcijańskiej
koncepcji człowieka, według której źródłem ludzkiej podmiotowości jest
podobieństwo natury duszy ludzkiej do natury Boga. To, że właśnie o taką
wykładnię chodzi Kościół potwierdził odrzuceniem herezji marcjonickiej.
Marcjon z Synopy przekonywał bowiem, że nie o podobieństwo duszy ludzkiej do
Boga tu chodzi, ale to, że człowiek jest niejako depozytariuszem jakiejś części
boskiego bytu, która w postaci „iskry bożej" napełnia nasze dusze
by z chwilą śmierci ponownie połączyć się z Bogiem.
Zatem w tradycji chrześcijańskiej źródłem podmiotowości
człowieka jest boskie upodobnienie duszy a nie to, że należy się do narodu
wybranego lub że się nie jest niewolnikiem czy kobietą.
Należy teraz uświadomić sobie, że samo słowo
„osoba", równoważne łacińskiemu słowu „persona",
wywodzi się od teatralnej maski wyrażającej charakter — czyli — osobowość
postaci. W języku etruskim, słowo „phersu" oznacza zamaskowaną
postać widoczną na wielu freskach grobowych, jak chociażby na słynnym
nagrobku augura w Tarquinii:
phersu
Łacińskie słowo persona
wywodzi się prawdopodobnie zarówno z języka etruskiego, jak i z greki, gdzie
zbliżone słowo προσώπου (prosopou) również
oznacza maskę. W antycznym teatrze maska pełniła kluczową rolę — upodabniała
aktora do charakteru odgrywanej postaci, stając się tym samym synonimem osoby
dramatu. Dla Chrześcijan ludzka osobowość jest więc niejako teatralną maską,
dzięki której stajemy się podobni Bogu. Innymi słowy, poprzez to podobieństwo
człowiek jest bytem osobowym, który z tego tytułu ma prawo do osiągnięcia
celu życia, jakim jest zjednoczenie z Bogiem.
Słowa św. Pawła zainicjowały ważną w historii Chrześcijaństwa
dyskusję, pod jakim względem człowiek jest osobą, a więc na czym to podobieństwo
do Boga polega. Św. Augustyn w traktacie O Trójcy Świętej wyjaśnia: podobieństwo
nie jest przypadkowe, lecz wynika właśnie z tego, że człowiek został
stworzony „na obraz i podobieństwo" Boga. Świadczy o tym fakt, że
nasza dusza jest rozumna, a jej władzami są intelekt i wola, przybliżające
tajemnicę jedności trzech osób Trójcy Świętej. Akcent na rozumność duszy
jest kluczowy — św. Augustyn potwierdza go jeszcze w traktacie O wielkości
duszy (w : Dialogi filozoficzne, tłum. Danuty Turkowskiej, Kraków 1999, ss.
335-419), gdzie pisze o niej wprost: rationis particeps — rozumny towarzysz.
Wg Augustyna, dusza ludzka przechodząc drogę od świata
przyrodzonego do nadprzyrodzonego rozwija się poprzez siedem stopni doskonałości — od stadium ożywienia ciała i pobudzenia go do wzrostu, poprzez poznanie zmysłowe i uczuciowe, poprzez podporządkowanie sobie ciała i rozumu (kiedy to Bóg -
jak to określa Augustyn — przywiązuje duszę i zaczyna prowadzić), poprzez
oczyszczanie z władzy zmysłów i pokus, poprzez ukojenie i zaufanie Bogu,
poprzez kontemplację Boga we własnym pięknie aż do kontemplacji Boga w nim
samym.
Z tą radosną wizją człowieczeństwa zerwała, pod wpływem
nawrotu do koncepcji arystotelejskich szkoła scholastyczna. Już za sprawą
Boecjusza, którego wkładu w integrację greckiej metafizyki z myślą
chrześcijańską nie sposób przecenić, chrześcijańska koncepcja osoby
znalazła sformułowanie, które stało się później językiem całej średniowiecznej
scholastyki:
Persona est
rationalis naturae individua substantia — Osoba jest jednostkową substancją
natury rozumnej [ 1 ]
Scholastyczny język Boecjusza jest tu bardzo precyzyjny.
Substancja jest całością, bytem w sobie — osoba jest jednocześnie skończona i niepodzielna. Między osobami zachodzą relacje, lecz grupa osób nie jest
substancją i jako taka nie ma przynależnej człowiekowi podmiotowości.
Podmiotem jest tylko pojedynczy człowiek a nie ogół, czyli społeczeństwo.
To ogół jest dla osoby, a nie osoba dla ogółu. Osoba jest rozumna, czyli
wykazuje przynależne rozumowi cechy: intelekt i wolną wolę.
Jednak pełnia wyklucza rozwój. Stało się to powodem
kolejnej reinterpretacji, której autorem jest św. Tomasz z Akwinu.
Stanowisko Akwninaty wynikało z hylomorficznego poglądu na rozwój duchowy człowieka,
wg którego substancjonalna dusza „zasiedla" materialne ciało:
Embrion z początku
ma jedynie duszę, która jest sensualna. Kiedy ta ulega zastąpieniu, bardziej
złożona dusza przybywa, która jest jednocześnie zmysłowa i rozumna.
[ 2 ])
Wnioskujemy zatem,
że dusza rozumna jest stwarzana przez Boga pod koniec procesu tworzenia człowieka i jest to dusza jednocześnie zmysłowa i rozumna a poprzednie formy ulegają
zniszczeniu.
[ 3 ]
Jak widzimy -
koncepcja rozwoju duszy została przez Akwinatę
zastąpiona koncepcją jej wymiany. Nadal jednak jeden z głównych twórców
doktryny katolickiej stoi na stanowisku, że człowiek zdobywa osobowość
dopiero na pewnym etapie rozwoju, podczas gdy wcześniej jego dusza nie spełnia
warunków osobowości.
Już św. Augustyn w ważnym kompendium wiary katolickiej,
tzw. Enchiridionie dla Laurentiusa, pisze wprost (tłumaczę za J. F. Shawem):
Nie powinien mieć
żaden Chrześcijanin cienia wątpliwości co do tego, że ciała wszystkich
ludzi — tych już urodzonych tak samo jak tych, co się dopiero mają narodzić,
tych już zmarłych tak samo jak tych, których śmierć dopiero czeka — z martwych wstaną.
Jeśli to jest już jasne, to wciąż pozostaje pytanie o los tych poczęć, które poddano aborcji, które w istocie narodziły się w łonie
matki, lecz nie na tyle, by móc odrodzić się ponownie [...] Czyż nie należy o nich myśleć jak o bytach obumarłych, niczym o ziarnie, które nie
zakiełkowało?
Pogląd ten potwierdzony jest w Dekrecie Gracjana, który
przez stulecia służył za jedyny uporządkowany zbiór prawa kanonicznego.
Gracjan stwierdza w kanonie Aliquando,
że aborcja jest zabójstwem jedynie wówczas, gdy płód jest uformowany. Dopóki
płód nie jest jeszcze w pełni ukształtowaną ludzką istotą, aborcja nie
jest aktem zabójstwa. Pogląd ten zyskał poparcie w pismach papieża
Innocentego III. Zgadza się z nim także papież Grzegorz IX w słynnym Decretum.
To, że aborcja jest zabójstwem jedynie wówczas, gdy płód
jest uformowany jest całkowicie zgodne z poglądami Ojców Kościoła, którzy — poza jednym św. Grzegorzem z Nyssy — przyjmowali arystotelejski punkt
widzenia, że dusza zasiedla ciało 40 dni od poczęcia u chłopców i aż 80 dni
od poczęcia u dziewczynek. Jedynie św. Grzegorz z Nyssy uważał, że: Nie można przyjąć stworzenia jednego ze składników człowieka przed
drugim: ani stworzenia duszy przed stworzeniem ciała, ani odwrotnie; ponieważ
człowiek byłby w konflikcie sam ze sobą, jeśli byłby tak czasem podzielony. W swej opinii św. Grzegorz z Nyssy był jednak osamotniony i aż do czasów
nowożytnych nie była ona w Kościele obecna.
Również św. Tomasz z Akwinu utrzymywał, że aborcja nie
jest grzechem, dopóki płód nie został obdarzony duszą. Dusza może znajdować
się jedynie w ciele zdolnym ją przyjąć, a zatem w ciele rozwiniętym w późniejszych
stadiach ciąży.
Jak widzimy, zakładając kolejne fazy
„zasiedlania" ciała człowieka przez byty duchowe o coraz wyższym
stopniu złożoności Akwinata radzi sobie z nieznośną sprzecznością
substancjalnej pełni osoby z niezdolnością nierozwiniętego płodu do czynności
rozumnych i aktów wolnej woli. Św. Tomasz nauczał zatem, że dopiero
odpowiednio ukształtowany organizm jest w stanie przyjąć duszę rozumną a przecież — zostało to wykazane wcześniej — jedynie rozumna dusza jest źródłem
osobowości człowieka. Zabicie płodu bezosobowego zabójstwem zatem nie jest i nie jest grzechem. Stanowisko to znalazło potwierdzenie na Soborze Wiedeńskim w 1312 r.
Warto już teraz zauważyć, że pojawiające się we współczesnym
Kościele próby naginania poglądów Akwinaty do obecnie obowiązujących w katolicyzmie trendów wydają się szalone. Twierdzenie, że skoro św. Tomasz
nie sprecyzował zakresu czasowego, w jakim zachodzą kolejne fazy
„zasiedlania" ciała przez coraz doskonalsze rodzaje duszy, zatem że
mogą one następować po sobie właściwie natychmiastowo, stoi w sprzeczności
zarówno z tłem historycznym, w jakim doktryna św. Tomasza została sformułowana
jak i z przedstawioną powyżej scholastyczną tradycją myślenia
filozoficznego.
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] "O osobie i dwóch naturach przeciw Eutychesowi i Nestoriuszowi", przekład i objaśnienia ks. T. Jachimowski,
Pisma Ojców Kościoła pod red. J. Sajdaka T. 5 [ 2 ] Summa Theologica, I Q75 [ 3 ] Summa Theologica, I Q118 « Doktryna, wierzenia, nauczanie (Publikacja: 20-10-2011 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7473 |
|