|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Państwo i polityka Pytania do Pana Posła Palikota i polskiej lewicy [1] Autor tekstu: Mirosław Woroniecki
Słuchając wystąpień Pana Posła Palikota w środkach masowego
przekazu w czasie kampanii wyborczej i po odniesionym sukcesie raczej odczuwałem
wspólnotę protestu przeciwko skostniałemu
konserwatywno-narodowo — katolickiemu państwu, w którym czuję się źle, niż
wspólnotę myśli i chęć współpracy w budowie państwa w którym czułbym się
dobrze, w który miałbym poczucie że jestem u siebie. Dlaczego tak się działo?
Co spowodowało, że spoiwem głosujących na Ruch Palikota, podobnie jak
uczestników kongresu założycielskiego odbywającego się już ponad rok temu w warszawskiej Sali Kongresowej był sprzeciw, będący bardziej chęcią
destrukcji, a nie budowania, urządzania nowego państwa?
Osobiście odnoszę
wrażenie, że głównym powodem takiego stanu rzeczy było ograniczenie wizji
przyszłej Polski do realizacji przedstawionych na kongresie założycielskim
kilku podstawowych postulatów, głównie o wymowie antyklerykalnej, obyczajowej i równościowej . Istota zaproponowanych początkowo 15- tu postulatów
pogrupowanych w pięć tematów (niezależnie od pewnej niejasności
zaproponowanego podziału, z którego wynikałoby np. że edukacja seksualna w szkole czy jawność dokumentów urzędowych nie należy do tematyki działu
Nowoczesne Państwo) sprowadzała się praktycznie do koncertu życzeń, pod którym
oczywiście chętnie się podpiszę, ale ze świadomością braku jego głębszego
usprawiedliwienia tak ideologicznego jak i doktrynalnego, a także i politycznego.
Ograniczenie programu nowego ruchu politycznego do wybranej części
postulatywnej — jest w mojej ocenie błędne dlatego, że: po pierwsze czyni z postulatów łatwy cel ataków dla przeciwników politycznych wskazujących nie
tylko na wtórność poglądów autora, ale i brak wyobraźni pozwalającej
ocenić realność wykonania każdego z nich — jeżeli mają być one traktowane
nie jako odległy cel, do którego należy dążyć, lecz jako konkretne zadania
do wykonania, po drugie nie daje ewentualnym zwolennikom czy sympatykom ruchu
dostatecznego powodu do podjęcia proponowanej tematyki, jako godnego poparcia
programu politycznego tak ze względu na fragmentaryczność treści jak i brak
odniesień do głównych nurtów ideologicznych i problemów współczesności,
po trzecie w końcu nie jest jasne czy zakres poszczególnych postulatów
programowych zdefiniowany jest jako bezwzględny czy też dopuszcza realizację
częściową poprzez możliwe do osiągnięcia kompromisy właściwe działaniu
politycznemu.
W zakresie interpretacji programu Palikota
nie możemy kierować się już wskazówkami otrzymanymi
od uczestników dyskusji panelowej na kongresie w Warszawie, które najogólniej
ujmując oscylowały wokół liberalizmu obyczajowego, feminizmu,
głównych idei socjalizmu demokratycznego od Brentano i Bernstaina
poprzez szkołę frankfurcką, aż na Giddensie kończąc, albo były propozycją
traktowania nowego ruchu jako jedynej liberalnej oferty politycznej na polskiej
scenie politycznej opanowanej przez konserwatywno — narodową prawicę, której
ideał wspólnoty państwowej tożsamy jest ze wspólnotą narodowo -
wyznaniową, wzorowaną na wspólnocie kościoła katolickiego. Stąd też, w duchu liberalnym, wynikać miała konieczność przeciwstawienia się tak
pojmowanej wspólnocie, podporządkowującej sobie jednostkę i zniewalającej ją w sprawach światopoglądowych i obyczajowych . Tymczasem podmiotowość
jednostki, jej niezbywalne prawa, w tym prawo do wolności, godności, równości i szczęścia muszą być tak jak dzieje się to w krajach zachodnioeuropejskich
przez wspólnotę szanowane, a obowiązujące prawo ma to poszanowanie
zabezpieczać stwarzając podstawę do ingerencji właściwych organów w razie
jego braku. Była więc to koncepcja w istocie rzeczy skrajnie liberalna,
indywidualistyczna i współbrzmiąca z duchem
neoliberalnego państwa, za jakie Polska nominalnie przynajmniej uchodzi w oczach prawicowej większości.
Warto zatem moim zdaniem ponownie zadać Panu Posłowi Palikotowi
deklarującemu obecnie, że jego ugrupowanie jest jedyną prawdziwą lewicą
ponownie pytania pomagające zainteresowanym ustalić zamiary i charakter jego
działań, polityczną identyfikację i ideowe przesłanie z jakim przystąpi do
budowy nowoczesnego państwa.
Czy wystarczy przyznać prawo do aborcji, antykoncepcji i In vitro,
wprowadzić możliwość zawierania związków partnerskich i parytety oraz zastąpić
zaświadczenia oświadczeniami aby w Polsce zapanował duch swobody i liberalizmu?
W polskiej myśli liberalnej z wiadomych względów słabo
zakorzenionej w polskiej tradycji politycznej brak było miejsca dla praw
jednostki, a mówiąc ściślej dla praw pozaekonomicznych w sferze wolności,
sumienia, przekonań i szczęścia. Polscy liberałowie początku lat 90-tych
rozumieli przez wolność praktycznie wyłącznie wolność w sferze gospodarki i związane z nią wolności słowa, podróżowania czy też wyborów
politycznych, co sprzyjało umacnianiu się światopoglądu konserwatywnego w jego narodowo — wyznaniowej wersji, a także narastania przypadków jawnej i ukrytej dyskryminacji zarówno w zakresie orientacji seksualnej jak i płci, religii i światopoglądu. Polski
liberał tkwiący w etosie solidarności, a naprawdę pogardzający ideą
solidaryzmu społecznego i korporacjonizmu nie odróżniał się specjalnie od
pozostałych polityków tego obozu i tak jak oni zawarł swoisty pakt o współpracy z Kościołem w zamian za
akceptację dla głębokich reform gospodarczych . W ten sposób w sprawach o podstawowym znaczeniu dla wolności jednostki zignorował liberalne preferencje
na rzecz doraźnych korzyści wynikających z faktu uczestniczenia we władzy, a z czasem przeszedł na pozycje
konserwatywne sprawując władzę z obskuranckim i politycznie obrotowym
ugrupowaniem wiejskiego aparatu władzy. Ze wstydem właściwym dezerterom na
forum Parlamentu Europejskiego występuje w konserwatywnym klubie partii
ludowych. Dzisiejszy liberalizm również i pod ciężarem krytyki lewicowej
musi stanąć w obronie jednostki i jej praw, nadrobić dystans stracony do
rozwijającej się myśli liberalnej. Powinien jednostkę postawić ponad wspólnotą i to nie tylko tą nacjonalistyczną, konserwatywną ale i socjalistyczną jej
wersją jako wspólnoty pracujących jeżeli nie klas to wspólnoty pracowników
najemnych.
Konsekwentny liberał zawsze będzie za dopuszczalnością aborcji,
antykoncepcji, za możliwością korzystania z in vitro, za równością płci,
za wolnością przestrzeni publicznej od znaków, symboli, obrzędów, a nawet
obecności duchownych w szatach liturgicznych w czysto świeckich państwowych
uroczystościach, które tracą przez taką obecność swój świecki charakter.
Konsekwentny liberał nie udzieli odpowiedzi na pytanie np. o zakres
dopuszczalności aborcji bo ten zakres wynikać może jedynie z uwarunkowań
medycznych, zdrowotnych lub społecznych — z konieczności ochrony matki i jej
interesów istotnych subiektywnie dla niej, a nie z obowiązującego prawa. Nie
ma usprawiedliwienia dla wkraczanie przez państwo w sferę prywatnych wyborów
jeżeli nie jest to uzasadnione ochroną innych jednostek przed istotnym
naruszeniem ich życia, zdrowia, godności czy też istotnych interesów majątkowych.
Ewentualne wkroczenie państwa np. w sprawy rodziny może więc być
usprawiedliwione wyjątkową koniecznością ochrony jej członków ( słabszych,
maltretowanych, niezaradnych ) czyli w wypadku występowania konfliktu dla którego
rozstrzygnięcia państwo jest powołane. W zakresie rozwiązywania konfliktów
potrzebne są i parytety i przeciwdziałanie przemocy, a przede wszystkim tak
jak w każdej sytuacji naruszającej równowagę czy wręcz równość podmiotów
współczesny liberalizm oddziaływać ma poprzez edukację na każdym poziomie i poprzez edukację pozaszkolną za
pośrednictwem środków masowego przekazu. Szczególna pozycja jednostki wymaga
również podejmowania działań nakierowanych na wyrównanie szans życiowych — co zasadniczo jest historycznym postulatem socjaldemokracji, a więc słuszne
byłoby w ty miejscu pytanie i o minimum socjalne i o opiekę społeczną i różne systemy preferencji np. w przyjmowaniu na państwowe wyższe
uczelnie, udzielaniu dotacji i pomocy w rozpoczynaniu działalności
gospodarczej, ulg i zasiłków. W liberalnym projekcie nie można pominąć
traktowanych całościowo i w związku z gospodarką spraw socjalnych bo będzie
to projekt o znikomym stopniu zainteresowania ze strony elektoratu, który i tak
nie jest przychylny liberalnym pomysłom na urządzenie kraju.
Czy wystarczy wprowadzić w szkole edukację seksualną, a wyprowadzić
ze szkoły religię by dokonała się pro modernizacyjna zmiana?
Byłoby z pewnością przyjemniej i mądrzej gdyby te postulaty się ziściły,
ale to nie one doprowadzą do podniesienia się poziomu szkolnictwa, które
obecnie podupadło na każdym poziomie, a w szczególności na poziomie szkół
wyższych. Jak się dowiaduję z relacji mojego syna i jego rówieśników
przestarzałe programy edukacyjne realizowane są przez młodych asystentów i doktorów, a studenci nie mają praktycznie kontaktu z profesorami zajętymi
bardziej dochodową pracą zarobkową. Szkoła polska pomijając zawartość
merytoryczną (wielce zresztą dyskusyjną) programów nauczania przyczynia się
do kształtowania osobowości konserwatywnych o niskiej gotowości do
podejmowania działań innowacyjnych, dokonywania eksperymentów, poszukiwania
nowych rozwiązań lub nowych zastosowań dla rozwiązań znanych. W realizacji
procesu dydaktycznego uczeń ma raczej biernie akceptować i odtwarzać nabyte
wiadomości zgodnie z zasadą jedynej właściwej odpowiedzi, a nie logicznie
uzasadniać nowo wyszukane bądź oryginalne rozwiązania , odmienne punkty
widzenia, przedstawiać sprawy z innej perspektywy. Poprzez odtwarzanie wiedzy, a nie jej zdobywanie czy rozwijanie można wprawdzie rozwijać wśród młodzieży
prostą konkurencyjność, ale już nie zdolność do współpracy, współdziałania,
współuczestniczenia i ich
organizacji. Otrzymujemy więc jako produkt gotowy — wycofanego,
introwertycznego i zalęknionego konserwatywnego pseudointeligenta bojącego się
przekroczyć granicę bezpieczeństwa pomiędzy światem znanym i sprawdzonymi
schematami funkcjonowania, a nowym, nieznanym i niepewnym odbieranym jako obce,
wrogie i złe.
Czy są jeszcze w Polsce ludzie tak odważni i prawi, wykształceni i mądrzy,
otwarci i niezależni — wolni od zobowiązań, układów i kompromisów z przeszłości by mogli zasiadać w Senacie i by ten organ władzy ustawodawczej był w dalszym ciągu utrzymywany na
koszt podatnika?
Senat RP stał się sanatorium.
Przechowalnią dla zasłużonych kombatantów antykomunistycznej opozycji z końca
ubiegłego wieku. Azylem dla zgranych działaczy partyjnych i związkowych,
skompromitowanych moralistów i cwanych biznesmanów. Miejscem gdzie pieczołowicie
konserwuje się przebrzmiale idee solidaryzmu społecznego wyprane z treści już
na początku lat 90-tych. To miejsce gdzie kultywowana jest tradycja
konserwatywno-nacjonalistyczna i obrzędowo — religijna wizja Polski. Bliskie
naszym przekonaniom tworzenie jednomandatowych okręgów wyborczych, kadencyjność i samofinansowanie partii politycznych stworzy warunki wyboru takich
przedstawicieli naszego społeczeństwa, którzy czując związek z wyborcami w wystarczającym stopniu zadbają o tworzenie prawa zgodnego z oczekiwaniami społecznymi i obowiązującą konstytucją oraz regulacjami Unii Europejskiej.
1 2 Dalej..
« Państwo i polityka (Publikacja: 28-10-2011 )
Mirosław WoronieckiAdwokat, specjalista prawa gospodarczego, cywilnego i prawa karnego gospodarczego, historyk doktryn politycznych i prawnych, doradca organizacji pozarządowych. Przewodniczący Rady Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska Liczba tekstów na portalu: 52 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Dwie lewice | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7488 |
|