|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Światopogląd » Irreligia
Wszechmoc i wszechwiedza [2] Autor tekstu: Jerzy Neuhoff
Wszechmoc, aby zasłużyć na swą nazwę, musi co
chwilę się ujawniać, pokazywać swoje istnienie, widzicie — miało być tak i powinno tak być, ale ja to zmienię. Musicie zrozumieć jak niewiele znaczycie,
albo jak wiele znaczą wasze modły — wszystko zależy od interpretacji. Czasem
może to być tsunami z setkami tysięcy ofiar i cudownie ocalonym Jerzym Urbanem,
czasem dobroczynny deszcz, kiedy indziej ujście z życiem z nieprawdopodobnej
sytuacji, co zdarza się nie tylko podczas wyścigów samochodowych lub podczas
ucieczek szaleńców na amerykańskich drogach.
Warto zauważyć, że wszechmoc bardzo rzadko daje o sobie znać w sposób pozytywny. Japończycy długo jeszcze nie zmądrzeją aby
przestać uważać róg nosorożca za afrodyzjak, prędzej wyginą nosorożce i dopiero
brak tych rogów pokaże, że do niczego one nie służyły, przynajmniej w fizjologicznym sensie.
Polacy równie długo będą musieli czekać na
przebicie się świadomości, że to nie żydzi i masoni są sprawcami ich problemów,
Rosjanie przestana pić wódkę, a Amerykanie zrozumieją, że ich kraj nie jest
niedościgłym ideałem państwa. W każdym razie wszechmoc, która mogłaby tego
dokonać w sposób natychmiastowy i bezbolesny, nic takiego nie czyni i nie jest
znany żaden przypadek, aby kiedykolwiek coś takiego uczyniła. Wszechmoc ma
raczej represyjne upodobania.
Dlaczego wszechmoc i/lub wszechwiedza godzą się
na taki stan rzeczy? Odpowiedź jest równie prosta jak banalna — los świata i ludzi jest im obojętny. Los bakterii, chrabąszcza czy człowieka ma taką samą
wartość, co los martwego kamienia lub równie martwego protonu. Z ich punktu
widzenia wynik bitwy pod Grunwaldem był równie mało ważny jak to, czy złodziej
kogoś okradnie, bo tak mu nakazuje jego rozumienie wolnej woli i sprawiedliwości.
Czy ma sens przeciwstawianie się wszechmocy i wszechwiedzy? Fatalista powiedziałby, że jest to bez sensu, ale przecież czynią
to wszyscy modlący się w jakiejś intencji i odprawiający swe obrzędy. Okazuje
się, że wielu chętnie wierzy, iż wiara naprawdę przenosi góry, a wszechmoc daje
się czasem czymś nakłonić, aby stanęła po ich stronie. Zwróćmy uwagę, że
zanoszący modły, od czasów asyryjskich i wcześniejszych do dzisiejszych,
odwołują się raczej do właściciela wszechmocy, niż do jego wszechwiedzy.
Ludzie modlą się częściej o deszcz niż o suszę,
słusznie rozumiejąc, że bez wody nie ma życia, czyli odwołują się do swej
wiedzy. Nikt z góry nie modli się o to, by nie było trzęsienia ziemi lub
gradobicia, czasem ktoś życzy komuś 'szczęśliwej drogi' czyniąc przy tym gesty
mające zapewnić bezpieczeństwo, ale nikt nie modli się o to, by pijani nie
wyjeżdżali na drogi.
Inaczej postępują wszyscy reformatorzy. Ci
powołują się na wolę boską, twierdząc przy tym, że ją przeniknęli lub że została
im dana. Tak robił Mahomet, Budda, Jezus, Luter, robi Rydzyk i jeszcze paru.
Oczywiście, żadnych dowodów na to nie przedstawiają, ale też nikt ich nie żąda.
Dziś ci znawcy boskiej woli są przeciw in vitro, wczoraj byli przeciw
heliocentryzmowi, nie tak dawno hodowanie ziemniaków miało być zbrodnią, nawet
budowa kanalizacji w Warszawie była zamachem na polskość, a wszystko to w prosty
sposób wynikało i wynika z boskiego przesłania.
Jest więc diametralna różnica w naszym, tzn.
ludzkości, stosunku do wszechwiedzy i wszechmocy. Doskonale rozumiemy też, że
wszechwiedza może być pobłażliwa, zaś wszechmoc — nigdy. Z wszechmocy nie można
sobie stroić żartów, bo zaraz znajdzie się ktoś, kto pospieszy ją wyręczyć i żartownisia ukamienuje, spali na stosie, w każdym razie zrobi mu coś wbrew.
Nikt natomiast nie odwołuje się do boskiej
wszechwiedzy, nikt nie próbuje tłumaczyć, że tsunami, czy choćby śmierć motyla
na samochodowej szybie, były zbędne lub bezsensowne. Takie postawienie sprawy
byłoby naprawdę przejawem bluźnierczej pychy. Jeśli więc wszechmoc i wszechwiedza są tym samym, szybko taki mądrala dostałby odpowiednią nauczkę.
Pycha jest przecież pierwszym z grzechów głównych. Dlatego dużo bezpieczniej
jest dodawać do wszystkich naszych petycji 'niech się dzieje twoja wola' czy coś w tym sensie. Ale to zupełnie nie przeszkadza nam raz po raz protestować, fakt,
że bardzo nieśmiało, bo przecież wiemy, że bezskutecznie, przeciw tej woli
objawianej w nieomylnych i nieodwołalnych wyrokach.
Z dwojga złego, lepsza już wszechmoc, bo ją
czasem da się ubłagać lub przebłagać, wszechwiedza jest nieubłagana, bezlitosna i bezmyślna i zwracając się do niej łatwo wyjść na durnia.
1 2
« Irreligia (Publikacja: 17-12-2010 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 756 |
|