|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Idee i ideologie
Kondycjonalizm humanitarystyczny – propozycja teorii [2] Autor tekstu: Jerzy Drewnowski
Skoro mowa o jej swoistości trzeba podkreślić i to, że w swym racjonalistycznym utylitaryzmie jest dość daleka od wszelkiej
etyki godnościowej. Nie zajmuje się takimi problemami, jak postępowanie
honorowe, godne człowieka biznesu czy patrioty ratującego swą śmiercią honor
poniżonej ojczyzny. Jest bowiem odmianą etyki utylitarystycznej, i to programowo
wyczulającą na fakt, że do humanizacji świata zabiera się wiele doktryn, które
de facto szkodzą człowiekowi.
Kondycjonalistyczna odpowiedzialność
intelektualna lub poznawcza,
oznacza troskę o wglądanie w co najmniej
dwie sprawy. Czy — po pierwsze -
zostało uwzględnione należycie szerokie spektrum warunków potrzebnych do tego,
by dane zamierzenie miało szansę na pozytywne skutki. I — po drugie
— czy rzeczywiście wybrano sposób
działania najowocniejszy. Na
przykład czy nie ważniejsze od zapewniania dziecku dobrych korepetycji byłoby
uczenie go zdobywania wiedzy w sposób krytyczny i samodzielny.
Czy wyręczając we wszystkim życiowego partnera, nie odbieramy mu okazji
do zadowolenia z siebie i do wyższej samooceny.
W
odniesieniu do życia zbiorowego dla pragmatycznego humanitarysty nie byłoby bez
znaczenia, w jakim stopniu w szeroki obieg wchodzą dyrektywy postępowania już sprawdzone. Sprawdzone na
przykład w systematycznych obserwacjach
mierzalnych czynników dobrostanu społecznego.
Rzecz jasna, nie może tu zabraknąć także
dbałości o niegubienie ustaleń dawniejszych, choćby czyniły dziś wrażenie
oczywistych lub banalnych. Dbałości tym potrzebniejszej, im
bardziej bywają one
podważane i niszczone na rzecz mitów i fikcji. Wspomnijmy tu o takich
ustaleniach dla jakości życia społecznego nieobojętnych, a ciągle jeszcze
kwestionowanych: że surowość kar raczej zwiększa przestępczość niż ją hamuje; że
wszelka pedagogika autorytarna ogranicza kreatywność, zawęża horyzonty, a także
zabija radość życia i życzliwość wobec słabszych;
że wszelka koncentracja posiadania i władzy generuje dalsze nierówności,
sprzyjając przez to patologicznym
niedorozwojom i rozwojom wstecznym; i że wszystko to odnosi się tak do większych
społeczności, jak i do życia w rodzinie lub w środowisku pracy.
Troska o wglądy tego rodzaju
własne i cudze byłaby z konieczności — ze względu na potrzebę szerszego horyzontu — zarazem troską o to,
co nazywamy światopoglądem. I podkreślmy — byłaby to troska o światopogląd racjonalistyczny, dostatecznie szeroki, a przy tym nie
optymistyczny ani też
pesymistyczny, ponieważ w obu wypadkach byłby zbyt wąski i mylący. Raczej chodziłoby tutaj o ogląd świata potencjalistyczny, czyli
wyczulony na potencje — na rozpoznawanie realnych możliwości pogorszeń i polepszeń. A więc — o ogląd
racjonalistyczny szczególnego rodzaju -. ukierunkowany
etycznie i praktycznie — na
konserwację lub tworzenie warunków dobrostanu, albo raczej
różnego typu dobrostanów, wedle
humanitarystycznych wartości realizowanych
krytycznie i ze staraniem,
by przede wszystkim nie szkodzić.
Światopogląd tego rodzaju rzadko pojawia się w naszych czasach w ujęciach całościowych i teoretycznych, a nieliczne znakomite
wyjątki nie przeczą temu twierdzeniu. Lecz dzieje się tak między innymi dlatego,
że mimo niedostatku precyzacji jest
on albo był szeroko uznawany za wspólny dorobek ludzkości, który nie podlega
kwestionowaniu. Nie na czym innym przecież, jak na etyce wyczulonej na los
słabych, a opartej na krytycznym widzeniu rzeczywistych warunków
humanizacji świata, opierały się takie przedsięwzięcia ludzkości, jak
budowa aparatów państwowych odpowiedzialnych za los mieszkańców kraju czy próby
budowy społeczeństw obywatelskich realniej demokratycznych.
Po dziś dzień etyka nazwana tutaj
kondycjonalistyczną humanizuje w sposób uchwytny i życie społeczne i stosunki
międzyludzkie, a przykład krajów skandynawskich bywa tu
przywoływany szczególnie chętnie. Przy szczerym i żywym zaangażowaniu
moralnym jest to przy tym etyka tyleż emancypacyjna, co i jawnie
nietolerancyjna. Nietolerancyjna nie tylko wobec nietolerancji, ale też w stosunku do wszelkiego antyhumanizmu i dehumanizujących bałamutnych dyskursów.
Powstaje pytanie, jak swoistość takich etyk, życzliwych człowiekowi i emancypacyjnych i z tej racji racjonalistycznych, rysuje się w naszych czasach.
Otóż można odnieść wrażenie, że wśród ich wyznawców świadomość bycia ogłupianym
przez oficjalne środowiska opiniotwórcze jest bardzo znaczna — porównywalna do
oświeceniowej. Zarazem powiększył się zasób użytecznych narzędzi pojęciowych
oraz doświadczeń badawczych nad dobrostanami jednostkowymi i społecznymi.
Pojęcie przemocy symbolicznej ma tu znaczenie trudne do przecenienia, tak w odniesieniu do produkowanej przez masmedia kultury masowej, jak też do dawnej i nowej kultury określanej mianem wysokiej. W połączeniu z hasłem dekonstrukcji
dyskursów służących represji i dominacji pojęcie to może być jądrem kondensacji dla nowego etapu
humanitarystycznie ukierunkowanej krytyki kultury i ideologii.
5.
Odwieczny i nowszy opór.
Nie ulega wątpliwości, że opór przeciw
rozpoznawaniu warunków humanizacji
świata, podobnie jak warunków radości i życzliwości dla ludzi, ma charakter nie
tylko ideologiczny. Wynika przecież także ze zwykłej ignorancji i niedorozwoju
nastawień na rozumienie czegokolwiek. Jednakże z ideologią ma związek zasadniczy i szczególny. Jak łatwo bowiem zauważyć, sposoby mówienia i myślenia o szczęściu jednostki i humanizacji świata przedstawiają niebagatelną
wartość ekonomiczną i polityczną. Mają tę wartość także propagowane w danej
epoce modele mądrości, jak również — o czym rzadziej zwykliśmy myśleć -
narzucane przez panujący ustrój ogromne nieraz myślowe próżnie. A są to puste miejsca bynajmniej nie bezpłodne, bo zdolne owocować
masowymi depresjami, lecz również moralnym poparciem dla tyranii i dyktatur.
Wszystkie te sprawy — jakości ludzkiej egzystencji oraz gospodarki i polityki -
warto miewać na uwadze także w spotkaniach z ideami
moralnymi dawnych czasów.
Przykładem niech tu będzie -
politycznie z pozoru całkiem
neutralny — intelektualizm etyczny.
To znaczy, w uproszczeniu — wiara lub oczekiwanie, że wystarczy wiedzieć, co
jest etycznie dobre, a co złe, by postępować etycznie dobrze. Sama naiwność
takich oczekiwań ma nie ma tu większego znaczenia, istotniejszy jest ich
autorytarny kontekst społeczno-pedagogiczny. To mianowicie, iż, kiedy nauczanie
moralnych nakazów i upowszechniona wiedza o tych nakazach nie skutkują, wiarę w słowa lubi uzupełniać wybujała wiara w przemoc i karę. Dwie partnerskie wiary, przeznaczone dla siebie. Obie
skłonne do poczucia samowystarczalności, samodzielnie lub w ścisłym połączeniu
jednej z drugą. Szeroką gamę
koniecznych pozytywnych warunków rozwojowych zastępuje zgodna unia upomnień i pouczeń z sankcjami.
A przydaje się ta antykondycjonalistyczna
redukcja nie tylko w edukacji obywateli autorytarnego państwa. Stosowana jest
szeroko także w opartych na
posłuszeństwie porządkach klasztornych, szkolnych i rodzinnych, dzisiaj niewiele
rzadziej niż dawniej. To prawda, że
jest ona redukcją pod względem społecznym szczególnie drogą, lecz zarazem jest
szczególnie tania z punktu widzenia nakładów czasu i pieniędzy. I między innymi z powodu tej jej tak mierzonej
taniości nie wysycha polityczno-ekonomiczny opór przeciwko humanizacji życia
sposobami skuteczniejszymi.
Szkodzić szerokiej perspektywie
kondycjonalistycznej potrafi także radykalny sceptycyzm etyczny. Opowiada o nim
historia filozofii, lecz i dzisiaj jest szeroko rozpowszechniony. Jak w dalekiej przeszłości tak i dzisiaj
potrafi utrudniać w wielkim stopniu koncentrację uwagi na realnych
warunkach ulepszeń życia. Często
notabene nie jest niczym innym, jak tylko zwykłym pretekstem do niemyślenia o zadaniach zbyt uciążliwych. Oczywiście, sceptycyzm etyczny oznacza także postawy
szczere i od wspomnianej diametralnie odmienne. Znajdujemy tu między innymi
motywowane rozumną życzliwością dla
ludzi i wszelkich czujących istot kwestionowanie wartości moralnych, które nie
zdały egzaminu życia. Postawa
moralno-poznawcza w najlepszym sensie tego słowa
dekonstrukcyjna. Dla dostrzegania szerokiego spektrum dziania się rzeczy — nieoceniona.
Jakichkolwiek
uchwytnych zalet brak chyba natomiast w postawie poznawczej, którą można by
nazwać antropomorfizacją lub
personifikacją procesów przyrodniczych i społecznych. Wzmacniana raczej przez
religię, wiarę i teologię niż przez filozofię, choć i w niej dająca się
odnaleźć, konkuruje groźnie z myśleniem systemowym i w ogóle krytycznym.
Ukształtowała się zapewne w toku ewolucji człowieka jako silna subiektywna
potrzeba wywodzenia wszelkiego zła i dobra z postępowania złych albo dobrych
istot żywych. Kieruje uwagę z jednej strony ku bytom mitycznym, bogom, szatanom lub aniołom, z drugiej — ku
złym albo dobrym ludziom, którzy
sterują źle albo dobrze cudzymi sprawami. A są albo byli tymi ludźmi, jak
wiadomo przede wszystkim żydzi, masoni, jezuici, sabotażyści
wrogiego mocarstwa, a po stronie dobra — mądrzy monarchowie,
oddani narodowi wodzowie i przywódcy.
Sposób myślenia nie tylko politycznie przydatny, lecz i przez swą
przydatność bardzo żywotny. Zawdzięcza swą witalność oczywiście także temu, że
nie wymaga myślenia o takich złożonych abstrakcyjnych sprawach, jak systemowe
uwarunkowania biedy, niesprawiedliwości czy ludzkiej krzywdy. Nie trzeba
dodawać, jak łatwo takie myślenie czy raczej pseudomyślenie potrafi mobilizować
do wspólnych niegodziwych działań. Do szukania i karania kozłów ofiarnych, do
bezrozumnego kultu jednostek uznanych za nieprzeciętne i nadające się na wodzów i dyktatorów.
Również wspomniane już myślenie emocjonalne w kategoriach godności, hańby, honoru, ofiary z życia własnego — lub także z życia
bliskich i rodaków — dla pomszczenia doznanych upokorzeń -
lokuje się na antypodach szerokich horyzontów myślowych: ceniąc wyżej
godność od pożytku, odwraca uwagę od sposobów postępowania
nastawionych na poprawę złej sytuacji. Sprawy znane choćby z historii
nacjonalizmów, ale też z właściwego ludzkości irracjonalnego kultu surowych kar
za przestępstwa. Wspólnym komponentem działań, które z takich postaw wyrastają,
jest wzniosłość ich ideowych wykładni. Ponieważ jest to wzniosłość wroga
trzeźwemu krytycyzmowi, rozbudzają ją w swoim dobrze rozumianym politycznym
interesie antydemokratyczne władze i instytucje.
Etyka godnościowa, a warto tematyzować problem i pod tym hasłem, to także myślenie wartościujące w kategoriach hierarchii
odpowiadających zróżnicowaniom prestiżu i mocy. Jak silnie w tym swoim wariancie
zrasta się ona z szacunkiem dla przewagi i siły, zdradza
zwłaszcza w swych fanatycznych atakach na etyków i moralistów, którzy
żądają szacunku dla wszystkich zwierząt jako
istot zdolnych do cierpienia, a na
życie nieczującego bólu i nieświadomego organizmu ludzkiego pozostają obojętni.
Lecz przecież taka etyka godnościowa jest ze swej natury ślepa
nie tylko na ogrom
niepotrzebnych cierpień, ale i na
wszelkie argumenty czerpane z opisu świata.
1 2 3 Dalej..
« Idee i ideologie (Publikacja: 27-11-2011 )
Jerzy DrewnowskiUr.1941, historyk nauki i filozof, były pracownik PAN, Akademii Lessinga i Uniwersytetu Technicznego w Cottbus, kilkakrotny stypendysta Deutsche Forschungsgemeinschaft i Biblioteki Księcia Augusta w Wolfenbüttel. Współzałożyciel Uniwersytetu Europejskiego Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Pracował przez wiele lat, w Polsce i w Niemczech, nad edycją „Dzieł Wszystkich” Mikołaja Kopernika. Kopernikowi, jako uczonemu czynnemu politycznie, poświęcił pracę doktorską. W pracy habilitacyjnej zajął się moralną i społeczną samoświadomością uczonych polskich XIV i XV wieku. Od 1989 r. mieszka w Niemczech, wiele czasu spędzając w Polsce - w Jedlni Letnisku koło Radomia, gdzie wraz ze Stanisławem Matułą stworzył nieformalne miejsce spotkań ludzi duchowo niezależnych z kraju i zagranicy. Swoją obecną refleksję filozoficzną zalicza do „europejskiej filozofii wyzwolenia”. Nadaje jej formę esejów, wierszy i powiastek filozoficznych. Strona www autora
Liczba tekstów na portalu: 24 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Niezapomniane oko Polifema. Opowiadanie dla licealistów | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 7570 |
|