|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Antropologia kulturowa
Magiczna moc słów, czyli małe co nieco o antropologii słowa Autor tekstu: Krzysztof Nowakowski
Poznać nowy język to tak, jakby wkroczyć świat
nowy i obcy, a zrozumienie jego niuansów pozwala na spojrzenie z innego punktu
widzenia na swój własny język ojczysty. Jednak oprócz znajomości obowiązujących
zasad i struktury języka, najtrudniejszą rzeczą jest umiejętność
myślenia w innym języku. Jedną z funkcji języka,
jest funkcja semantyczna, a więc możliwość nadawania znaczeń.
Bez niej żaden język nie miałby racji bytu. Drugą zaś jest funkcja magiczna — wiara w moc sprawczą słów. W wielu pierwotnych kulturach przekonania mistyczne i racjonalne współegzystują na równych zasadach. Zauważył to między innymi
Evans-Pritchard żyjąc wśród plemion Azande, a także Bronisław Malinowski badając
zwyczaje Trobriandczyków. Kultury te, będące jeszcze kulturami magicznymi,
nie zdążyły oddzielić sfery sacrum i profanum języka, łącząc w myśleniu
czynności prozaiczne i codzienne z tym, co święte bądź nieodgadnione.
Obsiewaniu pola towarzyszą magiczne obrzędy, a zaniedbanie ich wywołuje lęk
przed nieszczęściem. Na
świat próbuje się oddziaływać zarówno w sposób fizyczny, namacalny, jak i magiczny.
Ten proces myślowy pozostaje zakodowany w języku. Pragmatyczna, semantyczna strona
języka zostaje wzmocniona przez jego funkcję magiczną. Życzenie komuś śmierci
może być równoznaczne z aktem zabójstwa, a życzenie zdrowia z uzdrowieniem.
Samo wspominanie o obiektach lub zjawiskach niesie ze sobą również
znamiona oddziaływania. Przyjmuje to formy przywoływania obecności czegoś
lub kogoś, lub wręcz przeciwnie, zabezpieczania się przed nią. Takie jest właśnie
pochodzenie eufemizmów, nadających bardziej łagodny ton wulgaryzmom. I tak
np. najbardziej burzliwy i zabójczy
ocean otrzymał nazwę Oceanu Spokojnego, diabła zaś w mowie ludowej jeszcze w XIX w. nazywano potocznie złym. W samym słowie potrafi zawarta być cząstka
istoty lub rzeczy. W świetle światopoglądu magicznego określenie puste słowa
jest zatem wewnętrznie sprzeczny.
Z magią językową ściśle powiązane jest zagadnienie językowego
tabu. Podziału przyczyn występowania językowych tabu dokonał językoznawca
Stanisław Widłak i wśród nich znalazły się, obok przyzwoitości i pruderii, wierzenia religijne wraz z zabobonami. Wiara w moc sprawczą słów
sprawia, że coraz częściej używane są synonimy oraz eufemizmy. Wiele wyrazów,
niosących negatywne konotacje, zostało wypartych z języka. Spotkało to np.
starogreckie określenie śmierci, zastąpione terminem thanatos,
oznaczającym zaśnięcie bądź zniknięcie.
W ludowej wizji świata mamy do czynienia z dwoma rodzajami przekleństw.
Są to klątwy, które są narzędziem słusznej kary boskiej oraz przekleństwa,
związane z przeciwnikami Boga, dezorganizujące świat.
Występujące w kulturze ludowej tabu dotyczy głównie zakazu
przeklinania. Reguły ludowej etyki głoszą, iż słowa wypowiedziane w złej
wierze bezpodstawnie nie mogą dotknąć adresata. Krążą więc po świecie,
czyhając na człowieka, które je przywołał, by po śmierci zaznał skutków
ich przywołania. I, choć niekiedy zdarza się, iż sami wypowiadamy przekleństwa
idź do diabła, nie
traktujemy ich w sposób magiczny. Pozostają jedynie sposobem na wyrażenie
swojej złości. Nie da się jednak ukryć, iż nie tylko mowa zamierzchłych
kultur skażona jest myśleniem magicznym. Współczesny język potoczny nosi
znamiona takich przekonań.
Wspomnieć należy o różnicy pomiędzy słowami wyrażającymi czyste myślenie
magiczne, a słowami modlitwy. W odróżnieniu od przedmiotowego charakteru słów
magicznych, w modlitwie wyraża się przekaz informacji (nawet jeśli jest to
prośba o działanie), obecna jest zatem relacja osobowa. Jednakże odróżnienie
tych dwóch form wypowiedzi może nastręczać problemów i nasuwać jednomyślne
skojarzenia ze sobą. Szczególnie uwypukla to przykład litanii, gdzie poprzez
wielokrotne powtórzenie zwiększone ma zostać prawdopodobieństwo spełnienia
się życzenia. Także katolicyzm ludowy, będący mieszaniną magicznych wierzeń i religii zaciera tę granicę.
Interesującym przypadkiem są plemiona Ommura z Papui Nowa Gwinea. Wśród
ich przekonań, uwagę zwraca szczególnie jedno. Uważają oni bowiem, iż
tylko to, co może być usłyszane (więc najpierw wypowiedziane), ma realny
sens. Wszystko pozostałe pozostaje bez znaczenia. Obok określenia nrutu,
czyli usłyszeń prawdziwie, występuje również mbo-nrutu oznaczające
sekretne nazwy inicjacyjne. Magiczny stosunek do świata jest ściśle powiązany z językiem, a wymuszony zostaje poprzez ścisłe powiązanie symbolu językowego z jego desygnatem.
W szekspirowskim dramacie,
Hamlet zapytany o treść lektury, odpowiada, iż to jedynie słowa, słowa,
słowa. Prawdą jest jednak, iż słowa to coś więcej niż znaczenie. Świetnie
ujął to Gerardus van der Leeuw:
Świat pierwotny i antyczny, w ogóle świat
religijny, nie wie, co to „puste słowa"; nigdy nie mówi „dość już słów,
przystąpmy wreszcie do czynu", a tęsknota, by nigdy już nie „grzebać się w słowach" jest mu obca. Nie bierze się to z mniejszego poczucia realności
świata; przeciwnie; to my sztucznie uczyniliśmy słowa pustymi, poniżyliśmy
je sprowadzając do rzędu przedmiotów.
1.
Wojciech Józef Burszta: Antropologia kultury: tematy, teorie,
interpretacje. Zysk i S-ka.
Poznań
1998. ISBN: ISBN: 83-7150-322-9
2.
Wojciech Józef Burszta: Od mowy magicznej do szumów popkultury.
Wydawnictwo SWPS Academica,
Warszawa 2009. ISBN: 978-83-89281-76-0 3.
Anna Engelking: Klątwa. Rzecz o ludowej magii słowa. Naukowa
Oficyna Wydawnicza,
Warszawa 2010. ISBN: 978-83-7459-112-6
« Antropologia kulturowa (Publikacja: 21-06-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8130 |
|