Tematy różnorodne » Na wesoło
Kryptonim POTENCJACJA, Część IV Autor tekstu: Marcin Kruk
Kiedy
siostra przyniosła poranne leki, powiedziała, że w gazecie jest jego zdjęcie.
Sierżant Marek poczuł dziwną suchość w ustach. Sprawy toczyły się
szybciej niż przypuszczał.
-
Ma pani może tę gazetę — zapytał.
Siostra
powiedziała, że gazeta była w pokoju pielęgniarek, ale chyba któryś z lekarzy zabrał. Obiecała, że spróbuje jej poszukać i później mu
przyniesie.
Po
wyjściu siostry sierżant wyciągnął ubranie z szafki i postanowił zjechać
windą na parter do kiosku. Kupił
cztery dzienniki. Wszedł do baru i poprosił o kawę. Ku jego zdumieniu dostał
porządną, pachnącą kawę z ekspresu i usiadł przy stoliku w kącie. W „Rzeczpospolitej" nie było nic, w gazecie lokalnej nie było nic, za to w lokalnej „Wyborczej" już na pierwszej stronie była zapowiedź dużego
tekstu pod krzykliwym tytułem: „Niebezpieczne podróbki leków w aptekach"
Jak informowała notka. "Sierżant policji wpadł na trop wytwórni fałszywych
leków, gazeta zdobyła ekskluzywny wywiad z farmaceutką, którą fałszerze
leków próbowali
porwać. ".
Sierżant
westchnął i otworzył 3 stronę, do której odsyłała zapowiedź. Artykuł
podzielony był na dwie części — redakcyjną i wywiad z Michaliną. Gazeta
pisała:
Policja
potwierdza, że toczy się dochodzenie w sprawie podróbek leków, na które
natrafiono w hurtowniach farmaceutycznych. Wiele z tych leków mogło trafić do
aptek i do klientów. Zarówno producent, jak i laboratorium policyjne mają
poważne trudności z odróżnieniem podróbek od oryginałów.
Ze
względu na dobro śledztwa policja wstrzymuje się od podania do publicznej
wiadomości informacji o osobach zatrzymanych w tej sprawie, jak również o osobach z hurtowni farmaceutycznych, które były przesłuchiwane.
Jak
się okazuje, chodzi o leki homeopatyczne, które sprzedawane są bez recepty i nie są refundowane. Są to popularne preparaty, z których często korzystają
najbiedniejsi.
Według
informacji rzecznika prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji, śledztwo jest w toku i informacje będą przekazywane w miarę jego rozwoju. Rzecznik potwierdził,
że równolegle toczy się śledztwo w sprawie laboratorium w Nowej Wsi, w którym
mogło dojść do podrabiania leków homeopatycznych. Nadmienił również, że
policjant, który wpadł na trop tego laboratorium, mógł naruszyć regulamin
policji i sprawa ta jest badana.
Sierżant
M. jest w szpitalu po urazach doznanych podczas akcji i jak dowiedzieliśmy się
ze źródeł zbliżonych do źródeł policyjnych, został zawieszony w czynnościach
służbowych.
Władze
policyjne, które zazwyczaj reagują bardzo opieszale na wszelkie doniesienia o nadużyciu władzy ze strony swoich funkcjonariuszy, tym razem zareagowały z dziwną szybkością.
Redakcja
skontaktowała się z przedstawicielem Polskiego Stowarzyszenia Homeopatów
Praktyków, który wyraził poważne zaniepokojenie, że policja mając od dwóch
tygodni informacje o możliwości pojawienia się na rynku podrobionych leków
homeopatycznych do tej chwili się z nimi nie kontaktowała.
Zdaniem doktora Mariana Plebana, jeśli leki te były używane przez
pacjentów, może to prowadzić do poważnych szkód w postaci przedłużenia
ich choroby.
Doktor Pleban nie wyraził zdziwienia z powodu trudności laboratoryjnego odróżnienia
leków podrobionych i autentycznych. Ze względu na specyfikę leczenia
homeopatycznego istotny jest nie tyle skład chemiczny, ile niezwykle
rygorystyczna procedura wytwarzania tych leków. Jeśli policja koncentruje swoją
uwagę wyłącznie na składzie chemicznym preparatów, może rzeczywiście mieć
kłopoty z odróżnieniem leków podrobionych od autentycznych.
Zapytany,
czy podrobione leki homeopatyczne mogą powodować zagrożenie dla zdrowia,
doktor Pleban odpowiedział, że nie może tego stwierdzić bez zbadania próbek,
ale jest wysoce prawdopodobnie, iż nie stwarzają niebezpieczeństwa zatrucia,
natomiast fakt, że pacjent nie otrzymywał właściwego leku homeopatycznego,
może pacjentowi poważnie zaszkodzić.
Poniżej
był wywiad Natalii Dolnej z farmaceutką, Michaliną Kowalską ozdobiony zdjęciem
sierżanta Marka. Wywiad rozpoczynał się pytaniem Natalii Dolnej.
N.D.
Była pani świadkiem akcji sierżanta M., która spowodowała jego zawieszenie w czynnościach służbowych?
M.K.
Świadkiem i w pewnym sensie przyczyną jego kłopotów. Miał uzasadnione
powody, żeby sądzić, że moje życie jest zagrożone.
N.D.
To znaczy?
M.K.
Pojechałam za samochodem pewnego
homeopaty, weszłam na podwórze tego laboratorium i zostałam zatrzymana przez
tych ludzi.
N.D.
Jak pani na to wpadła, że homeopata może panią doprowadzić do meliny fałszerzy?
M.K.
Intuicja kobieca (śmiech), albo bardzo słaba hipoteza, którą postanowiłam
sprawdzić.
N.D.
Co to znaczy, że panią zatrzymali?
M.K.
Chcieli wyjaśnień, co robię na ich podwórzu i trzymali mnie przez wiele
godzin.
N.D.
Jak zawiadomiła pani sierżanta M. o tym, że jest pani porwana?
M.K.
Przez komórkę, kiedy mi pozwolili pójść do toalety.
N.D. I wtedy sierżant M. przyjechał panią uwolnić?
M.K.
Tak, ale to długa historia, która zakończyła się szarpaniną i próbą
uduszenia mojego narzeczonego. Ponieważ
toczy się śledztwo, proszono mnie, żeby na ten temat nie rozmawiać z prasą.
N.D.
Dlaczego sądzi pani, że to w tym
laboratorium podrabiano lekarstwa?
M.K.
Nie lekarstwa tylko preparaty homeopatyczne. Ustalenie tego
jest zadaniem policji, chwilowo wiemy, że jest takie laboratorium, którego
właściciele czegoś się boją i zachowują się bardzo podejrzanie.
N.D.
Podobno tych podrabianych leków nie daje się odróżnić od oryginalnych?
M.K.
Są jak dwie krople wody z całkowitą nieuleczalną amnezją.
N.D.
Czy chce pani powiedzieć, że oryginały i podróbki są takim samym oszustwem?
M.K.
Tę sprawę wyjaśnia bardzo dokładnie w swoich publikach profesor Andrzej
Gregosiewicz. Tak, oryginalne preparaty homeopatyczne są wyłącznie oszustwem
bardzo łatwym do podrobienia.
N.D.
Są to leki dopuszczone do obrotu przez Ministerstwo Zdrowia.
M.K.
Są to preparaty nie zawierające żadnej substancji czynnej, oparte na magii,
Ministerstwo Zdrowia uczestniczy w oszustwie.
N.D.
Specjaliści twierdzą, że udowodnione pozytywne działanie leków homeopatycznych może
mieć wiele wspólnego z teorią kwantów.
M.K.
Są to specjaliści nie odróżniający teorii kwantów od teorii kantów.
N.D.
Zostawmy tę kontrowersję, Czy to znaczy, że w aptece odmawia pani klientom
sprzedawania leków homeopatycznych?
M.K.
Tego mi nie wolno, ale informuję, często dwukrotnie, że jest to preparat
homeopatyczny, upewniając się, że klient właśnie tego sobie życzy.
Klauzula sumienia nie obejmuje prawa odmowy sprzedaży czegoś, co nie jest żadnym
lekarstwem.
N.D.
Podobno pozbawiła Pani przytomności jednego z napastników?
M.K.
Tak (śmiech) użyłam do tego poduszki do wzmacniania pamięci.
N.D.
To znaczy?
M.K.
Do produkcji preparatów
homeopatycznych używa się specjalnej skórzanej poduszki, o którą uderza się
pojemnik z wodą, żeby jej wzmocnić pamięć tego, czego tam nie ma.
Mogę panią zapewnić, że jest to ciężka i bardzo sztywna poduszka, która
temu panu wzmocniła pamięć naszego spotkania.
N.D. I uratowała pani życie swojemu narzeczonemu?
M.K.
Wnosząc z faktu, że mój narzeczony do dziś przebywa w szpitalu, to nie były
żarty.
N.D. A dlaczego pani narzeczony został zawieszony w czynnościach służbowych
zamiast dostać nagrodę?
M.K.
Wolałabym się na ten temat nie wypowiadać, ale podobno naruszył procedury,
ale jeśli to zrobił, to dlatego, że bał się, czy mi nie zrobią krzywdy.
N.D. Zamierza pani nadal badać, czy to właśnie w tym laboratorium wytwarzano
podróbki leków homeopatycznych?
M.K.
Moja kariera detektywa się skończyła i mam nadzieję, że ta przygoda nie zaszkodzi moim innym karierom.
Chwilowo czekam aż mój
narzeczony wyjdzie wreszcie ze szpitala i że
go prokurator nie wsadzi za kratki.
Sierżant
Marek dopił zimną już kawę i sięgnął po „Wieściści Niepokalane",
tytuł na pierwszej stronie głosił; „Rząd Tuska znowu zawiódł". W wytłuszczonym
wstępie redakcja informowała:
Gigantyczny
przekręt, do którego mogło dojść tylko w wyniku korupcji w sferach rządowych.
Tysiące podrobionych leków trafiło do klientów. Rządowe laboratoria nie
potrafią odróżnić podróbek od oryginałów. Policja odmawia informacji o rozmiarach oszustwa.
Dalej
już normalnym drukiem:
Bohaterski
policjant, który po godzinach służbowych wykrył melinę, w której
produkowano podróbki leków, został natychmiast zwieszony w czynnościach służbowych i uniemożliwiono mu kontakt ze światem. Policja twierdzi,
że naruszył jakieś procedury, ale odmawia bliższych wyjaśnień. Posłowie
przygotowują w tej sprawie interpelację poselską i zamierzają złożyć
wniosek o odwołanie ministra zdrowia.
Sierżant
przerwał lekturę i wyrzucił „Wieści
Niepokalane" do kosza. Zbliżał się obchód i należało podjąć obowiązki
służbowe pacjenta. Idąc do windy przypomniał sobie powtarzaną maksymę
swojego ojca — głupota w życiu nie jest największym problemem,
największym problemem jest głupota
podczas naprawiania głupoty. Naprawianie własnych błędów wymaga spokojnej
rozwagi.
Kiedy
wrócił na oddział, na korytarzu spotkał siostrę, która rano przyniosła mu
leki. Uśmiechnęła sie do niego i powiedziała, że położyła mu tę gazetę
na stoliku. Odpowiedział, że już ją czytał.
-
Podobało się panu — zapytała.
-
Przeszłości nie da się przewidzieć, zmienia się jak w kalejdoskopie -
odpowiedział skręcając do swojej luksusowej izolatki.
« Na wesoło (Publikacja: 27-08-2012 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8292 |