Czytelnia i książki » Powiastki fantastyczno-teolog.
Firma „DORADZTWO RELIGIJNE” II [2] Autor tekstu: Lucjan Ferus
K:
Mam nadzieję, że tak! Dziękuję bardzo,.. chociaż w razie czego, jeszcze do
usłyszenia.
***
Najwyższy czas na poranną kawę, zdążyłem pomyśleć, kiedy zadzwonił
telefon.
Doradca:
Porady religijne. W czym mogę pomóc?
Młodzieniec:
Chciałbym się dowiedzieć czy onanizm jest naprawdę szkodliwy dla zdrowia,
czy tylko księża to tak wymyślili? Kolega mi mówił, że musi być
szkodliwy, skoro Onan został za to ukarany śmiercią przez naszego Boga. To
prawda?
D:
Jeśli chodzi o aspekt biologiczny tego zagadnienia, to jest to pytanie do
seksuologa. Ja mogę ci odpowiedzieć na nie tylko w aspekcie religijnym.
M:
No cóż,.. chodziło mi co prawda o to pierwsze, ale skoro pan nie może, to
niech będzie ten religijny aspekt. Może jego zrozumienie też do czegoś mi się
przyda?
D:
Mam taką nadzieję. Otóż biblijny epizod, który stał się podstawą do utożsamiania
tej wstydliwej czynności z nazwiskiem Onana, jest tak przedstawiony: „Wtedy
Juda rzekł do Onana: "Idź do żony twego brata i dopełnij z nią obowiązku
szwagra, a tak sprawisz, że twój brat będzie miał potomstwo. Onan wiedząc,
że potomstwo nie będzie jego, ilekroć zbliżał się do żony swego brata,
unikał zapłodnienia, aby nie dać potomstwa swemu bratu. Złe było w oczach
Pana to, co czynił i dlatego także zesłał na niego śmierć" (BT, Rdz 38,
8-10). Domyślasz się o co tu chodzi?
M:
Nie mam najmniejszego pojęcia! Czyżby Juda namawiał Onana do cudzołóstwa?
D:
Zdecydowanie nie! Onan wg prawa lewiratu był zobowiązany do poślubienia wdowy
po swym starszym, zmarłym bracie i spłodzenia jej dzieci, które wg tegoż
prawa uznawane były za potomków jego zmarłego brata. Buntując się przeciw
temu — jego zdaniem niesprawiedliwemu — prawu, nie chciał płodzić tych
dzieci, „wylewając nasienie na ziemię". Czyli można raczej przypuszczać,
iż stosował wtedy tzw. stosunek przerywany, a nie typową masturbację,
nazywaną też samogwałtem.
M:
Ale dlaczego jego dzieci spłodzone z wdową, miałyby iść na konto jego zmarłego
brata? Przecież to jest bezsensowne!
D:
Być może. Nie oceniam tego. Musiałby się wypowiedzieć kulturoznawca na
temat przyczyn utworzenia takiego prawa. Ważne jest co innego; morał jaki
wynika z tej historii jest następujący: Bóg Jahwe nie ukarał śmiercią
Onana za to, iż pozwalał sobie na uprawianie masturbacji, lecz za to, że
sprzeciwił się jego prawu, nakazującemu
młodszemu bratu płodzenie dzieci z wdową po zmarłym bracie, uznawanych
za potomstwo zmarłego. Taka była prawdziwa przyczyna tej kary, nie mająca nic
wspólnego z masturbacją, czyli samo-zaspokajaniem seksualnego popędu. Czy ta
odpowiedź mimo wszystko zadowala cię?
M:
Chodziło mi o coś innego,.. ale dobre i to. Przynajmniej będę mógł wytłumaczyć
koledze o co chodzi z tym biblijnym onanizmem. Dzięki.
***
Świeżo zaparzona kawa wspaniale pachniała, jednakże z delektowaniem
się nią musiałem zaczekać, bo akurat zadzwonił następny telefon. Przełknąłem
tylko napływającą ślinę.
Doradca:
Porady religijne. W czym mogę pomóc?
Mężczyzna:
Oddaliłem się ostatnio od kościoła, od religii, a co za tym chyba idzie i od
samego Boga. Wszystkiemu winien jest ten nasz obłędny styl życia; nawał
pracy i obowiązków, mnóstwo różnych spraw do załatwienia i rzeczy do
zrobienia. Człowiek nie ma czasu na wypoczynek i własne przyjemności, a co
dopiero na spełnianie obowiązku religijnego! Proszę mi poradzić, co
powinienem zrobić aby odzyskać utraconą wiarę religijną?
D:
Pozwoli pan, że wpierw spytam, jakiej religii był pan wyznawcą?
M:
Katolicyzmu, a czego się pan spodziewał? Przecież żyjemy w kraju na wskroś
katolickim, prawda?
D: W rzeczy samej. Na początek więc drobne sprostowania; oddalenie się od kościoła i od religii nie jest tożsame z oddaleniem się od Boga. Zależy to od jego
wizerunku, w który pan wierzy. Chyba, że pański Bóg nie może się obejść
bez pośredników — kapłanów i bez rytuału, który oni celebrują, wtedy od
biedy można to tak rozumieć. Poza tym, wykonywanie czynności religijnych nie
jest obowiązkiem człowieka, jak pan
to ujął. Zachowania związane z moralnością, czy też ogólnie mówiąc
religijnością, mają o tyle sens, o ile czynione są całkowicie dobrowolnie,
czyli z własnej nie przymuszonej woli. A co do pańskiego pytania; uważam,
iż nic pan nie powinien robić w tym względzie.
M:
Jak to nic?! Nie rozumiem doprawdy..
D:
Właśnie nic, chociażby dlatego, iż katolicka definicja wiary religijnej, tak ją określa: „Akt wiary jest to przyjęcie
prawdy nadnaturalnej przez rozum, pod nakazem woli, pod wpływem łaski, ze względu
na powagę Boga objawiającego". Wolę jej posiadania — jak słyszę — pan
ma, rozum także, więc można wnioskować, iż zabrakło łaski bożej, aby stał się pan na powrót wierzącym osobnikiem.
M:
Jak to?! Więc to nie zależy ode mnie?
D:
Wg autorytetów religijnych wyraźnie widać, że nie. Np. sobór Wat. I, tak
orzekł czym jest religijna wiara: „Jest to cnota nadprzyrodzona, dzięki której
za łaską Boga, który daje natchnienie i pomaga, wierzymy w to, co objawił".
Zatem Bóg żywotnie zainteresowany tym, by ludzie w niego wierzyli, obdarza ich
ową cnotą nadprzyrodzoną, czyli swą łaską po to, by bez przeszkód -
jakie czasem potrafi sprawić rozum — posiedli upragnioną wiarę religijną.
M:
Coś podobnego?! Nie przypuszczałem nawet, iż to się odbywa w taki sposób?!
Zatem powinienem starać się o łaskę bożą, dzięki której uzyskam wiarę,
czy tak? Jak więc sobie na nią zasłużyć?
D:
Problem w tym, iż w żaden sposób nie można sobie na nią zasłużyć. Bóg
nie udziela łaski za zasługi człowieka; to co dane za zasługę, nie jest
przecież łaską, prawda? Sama Biblia to tak ujmuje:
„Ja
wyświadczam łaskę komu chcę i miłosierdzie nad kim się lituję. (Wybranie)
więc nie zależy od tego, kto chce lub o nie się ubiega, ale od Boga /../ A zatem komu chce okazuje miłosierdzie, a kogo chce czyni zatwardziałym" (Rzym
9,15-18). To i tak ma pan dużo szczęścia, iż Bóg nie uczynił pana
zatwardziałym, gdyż wtedy jak nic, zostałby pan ateistą i to kto wie czy
nawet nie wojującym.
M:
Co też pan mówi?! Nawet tak by mogło być? Ale przecież pozostają jeszcze dobre
uczynki, chyba co jak co, ale one chyba mają decydujący wpływ na decyzję
Boga odnośnie tej kwestii?
D:
Muszę niestety pana rozczarować: Bóg tej religii nie bierze ich pod uwagę, o czym świadczą te oto słowa z Biblii: „Łaską bowiem jesteście zbawieni
przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga; nie z uczynków,
aby się nikt nie chlubił" (Ef 2,8,9). Reasumując wygląda to tak: aby
wierzyć trzeba być obdarzonym łaską bożą, którą Bóg dysponuje wg własnej
woli, a człowiek nie ma na to żadnego wpływu. Jednocześnie ta religijna
wiara jest podstawą do zbawienia duszy
ludzkiej, a w przypadku jej braku, do jej potępienia.
Człowiek, np. taki jak pan, może tylko ufać, iż Bóg go uwzględni w swym
planie opatrznościowym,.. i nic poza tym. To tyle. Czy zadowala to pana?
M:
No, nie wiem,.. mam jeden wielki mętlik w głowie. Myślałem, że to jest o wiele prostsze...
D:
Miałem na myśli odpowiedź, której panu udzieliłem.
M:
Tak,.. chyba tak,.. nie wiem właściwie. Muszę to sobie jeszcze przemyśleć.
Dziękuję.
***
Słońce pięknie świeciło jak na tę porę roku, otworzyłem więc
okno i stojąc w nim, spokojnie wypiłem kawę delektując się jej smakiem. Tę
urokliwą chwilę przerwał dźwięk telefonu.
Doradca:
Porady religijne. W czym mogę pomóc?
Mężczyzna:
Czy wasza firma udziela też porad prawnych , dotyczących korzystnej sprzedaży
gruntów odzyskanych od państwa w ramach rekompensaty za utracone dobra?
D:
Przepraszam, lecz co to ma wspólnego z poradą religijną?
M:
No,.. hmm,.. jestem księdzem i chciałbym porządnie załatwić tę sprawę,
bo teraz już nikomu nie można ufać, niestety. Co to się teraz porobiło, aż
strach pomyśleć!
D:
Przykro mi, ale to nie ta firma. Musiało umknąć uwadze księdza nasze motto,
które w możliwie prosty sposób charakteryzuje meritum tej działalności. A to, o co ksiądz pyta to sprawy egzystencjalno — biznesowe, nic więcej.
M:
Przecież powiedziałem, że jestem księdzem, czyż nie? (wyraźna irytacja w głosie
rozmówcy).
D: W czym to zmienia istotę tego problemu?
M:
No,.. uzyskane pieniądze idą na cele kultowe, czyli stricte religijne jak
najbardziej.
D:
Podobnie jak samochody, sprowadzane w latach 90-tych masowo z zagranicy przez
księży, które także — jakże by inaczej — sprowadzane były w „celach
kultowych"? Proszę mi wybaczyć, ale jakoś nie potrafię dostrzec związku tych biznesów z istotą religii. Są inne firmy, które
zapewne chętnie podejmą się tej sprawy. Żegnam zatem.
M:
No cóż,.. trudno. Nie wróżę pańskiej firmie długiego życia na rynku
wobec tego.
D:
Ale przynajmniej mam czyste sumienie, śpię spokojnie i bez wstydu spoglądam w lustro.
***
Biznesmeni w sutannach, psia ich mać! Cały czas udowadniają Bogu, iż
się mylił mówiąc, że nie można jednocześnie służyć Jemu i Mamonie.
Okazuje się bowiem, że można doskonale to godzić i to ponoć z pożytkiem
dla obojgu. Po chwili zdałem sobie sprawę, że natarczywie dzwoni telefon.
Doradca:
Porady religijne. W czym mogę pomóc?
Młodzieniec:
Dzwonię w imieniu pięcioosobowej grupy licealistów, ze szkoły,.. właściwie
wolałbym nie podawać jej imienia ani adresu, dodam tylko, iż jest to szkoła
katolicka.
D:
To nie jest konieczne. Skupmy się na waszym problemie.
M:
Już mówię. Otóż z okazji którejś tam rocznicy naszego świętego patrona,
dyrekcja zorganizowała konkurs z wiedzy religijnej. Nasza piątka pechowo
wylosowała temat: „Wolna wola człowieka jako bezcenny dar od Boga". I prawdę mówiąc niespecjalnie wiemy, co sensownego można by o tym napisać. Mógłby
pan coś nam podpowiedzieć?
D:
Dlaczego zaraz pechowo? Jest to bardzo ciekawy problem teologiczny i jeśli ma
się odpowiednią wiedzę, można całkiem nieźle go „pociągnąć". Wpierw
jednak pytanie: czy jest wymogiem, aby ten temat przedstawiony był zgodnie z literą Biblii i nauczaniem Kościoła kat., czy możecie czerpać z bogactwa
doktryn innych religii?
1 2 3 4 5 Dalej..
« Powiastki fantastyczno-teolog. (Publikacja: 26-10-2012 )
Lucjan Ferus Autor opowiadań fantastyczno-teologicznych. Na stałe mieszka w małej podłódzkiej miejscowości. Zawód: artysta rękodzielnik w zakresie rzeźbiarstwa w drewnie (snycerstwo). Liczba tekstów na portalu: 130 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Słabość ateizmu | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 8458 |