Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.015.438 wizyt
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Jedna z najsmutniejszych lekcji płynących z historii ludzkości brzmi: Jeśli oszukiwano nas przez wystarczająco długi czas, to mamy tendencję do odrzucania jakichkolwiek dowodów na występowanie tego oszustwa. Nie jesteśmy zainteresowani odnalezieniem prawdy. Oszustwo nas pochłonęło. Po prostu zbyt bolesne byłoby przyznanie się nawet przed samym sobą, że zostaliśmy oszukani."
 Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie

Legenda o św. Juanie Diego [2]
Autor tekstu:

Wizerunek Najświętszej Panienki z Guadelupe jaki wykwitł na sarape Juana Diego (i które to okrycie jest przechowywane w sanktuarium jako relikwia) jest niezwykle istotnym zarówno z punktu widzenia ikonografii mariologicznej jak i religioznawstwa. Tak samo jak cały entourage wykreowany i istniejący wokół tych objawień, sanktuarium, kultu, ich wymiaru oraz formy.

Pierwotne wizerunki Matki Boskiej z Guadelupe mają wyraźnie indiańskie rysy, cerę ciemną, wargi grube, oczy migdałowe — typowe dla mieszkanek tamtych regionów. Dopiero z czasem ikonografia Marii z Guadelupe przyjęła prezentację „europejską". Współcześnie produkowane tu wizerunki bardzo często niewiele różnią się od analogicznych z Lourdes, Fatimy czy Loreto  [ 8 ].

Sam wizerunek oraz symbolika z nim związana są przykładem niesłychanie zajmującego i klasycznie pojmowanego synkretyzmu religijnego. Wystarczy znać metafory niesione przez aztecką mitologię, a także oparte o kult samej Tonantzin przesłanie, aby pojąć wymiar i znaczenie owych objawień w tym akurat miejscu i czasie.

Po pierwsze — przestrzeń językowa: hiszpańskie de Guadelupe wymawia się w j.nahuatl jako Guatlashupe  [ 9 ] (zapisywane w formie tetlcoatlaxopeuh — ówcześni mieszkańcy Meksyku nie znali w swoim alfabecie liter D i G) — co oznacza dosłownie: deptać (ten który depcze) kamiennego węża. Związek z naczelnym bóstwem azteckim - Quetzalcoatlem — jest wiec niezwykle plastyczny i jednoznaczny. Nasz, bóg białych ludzi (a w zasadzie — matka tego boga) eliminuje, pokonuje, depcze wasze bóstwo.

To też jest pewna, wyrafinowana forma niszczenia autochtonicznej kultury przez konkwistadorów i Kościół rzymski na terenie Meksyku. "Aby wyeliminować praktyki pogańskie burzono świątynie, niszczono posągi bóstw, a żołnierze hiszpańscy surowo karali opornych[ 10 ]. Miecz i krucyfiks były w tej akcji tożsame. Chodzi o wymiar cywilizacyjno-kulturowy.

Po drugie — przestrzeń symboliki: elementy wizerunku Matki Boskiej z Guadelupe zawierają olbrzymią ilość alegorii z mitologii azteckiej. I tak czarna kokarda wiążąca jej nakrycie, pled czy płaszcz (obojętnie jak to nazwiemy) to aztecki symbol kobiety w ciąży, kwiat z rozwiniętymi i okalającymi postać matki Jezusa płatkami — to symbol wszelkiej boskości w religii Azteków, itd. itp. (np. chmury, gwiazdy, słońce, półksiężyc na którym stoi Maria to wszystko wiązać trzeba z atrybutami bogów wszystkich religii Mezoameryki).

Przesłanie ogólne tego wizerunku i tych objawień można więc odczytać następująco: matka naszego boga, który się urodzi (ona jest w ciąży) w przyszłości, pokonuje wasze naczelne bóstwo. Te wszystkie symbole, waszej religii, kultów i czci, są od teraz też naszymi symbolami, ale my jesteśmy zwycięscy, my jesteśmy panami, nasza cywilizacja i wiara są dla was obowiązujące.

Ten moment w historii Meksyku po-azteckiego był kluczowym dla ewangelizacji i konwersji ze starych, tradycyjnych wierzeń na chrześcijaństwo. Wg przekazów (najczęściej franciszkańskich bo to "bracia mniejsi' zajmowali się głównie w tamtym regionie świata misjami) dziennie ponad 6 tys. ludzi dokonywało aktu ochrzczenia. To też jest przykład wytłumaczenia i zrozumienia tak masowej katolicyzacji Meksyku (praktycznie do końca XVI w.) i jednoczesnego upadku kultury przed-kolumbijskiej na tym obszarze. Żadne siły nadprzyrodzone nie odgrywały tu jakiejkolwiek roli.

No i jeszcze problem „wybrania". Szerzące się chrześcijaństwo wraz ze swoim biblijnym przekazem wybrania (zarówno w Starym Testamencie — predestynacja ludu mojżeszowego jak i późniejsze przeniesienie owego boskiego „wybrania" na lud wyznający religię chrystusową) nader celnie i skutecznie wpisywać się mogło w mitologie aztecką. To także było jednym z elementów — po objawieniach maryjnych w Tepeyac i alegoriach z nimi związanych - sukcesów Kościoła w katolicyzacji ziem Imperium Azteków.

Faktem bezspornym jest jednak, iż taka symbioza czy synkretyzm musiały odbywać się kosztem czystości „intelektualnej" i podstawowej formy chrześcijaństwa. Masowa, ludowa para-monoteistyczna (a w zasadzie — henoteistyczna  [ 11 ]) pobożność rozmywa zasady sztywnego monoteizmu i pierwotnego przesłania religijnego. Podobne zjawisko zachodziło w historii chrześcijaństwa wiele razy, np. gdy chrystianizowano plemiona germańskie po upadku Rzymu (476 r) - chrystianizacja była niezwykle powierzchowna, a barbaryzacja Kościoła i kultury europejskiej o wiele dogłębniejsza.

W kontekście tych tez watykanista, historyk Kościoła i publicysta amerykański K.L.Woodward cytując urzędnika watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kapucyna o. Rossiego, który mówiąc: "Na II Soborze Watykańskim uznano, że pobożność do świętych zajęła miejsce pobożności do Chrystusa, centralnej tajemnicy naszej wiary. Nawet teraz we Włoszech zauważa się, że kiedy ludzie idą do kościoła, nie idą przed Najświętszy Sakrament i nie padają na kolana, ale klęczą przed figurką świętego. Widzi się to i powstaje wrażeni, że nie ma już świadomości kto kim jest"  [ 12 ], zwraca uwagę na element bałwochwalstwa tkwiący w tego typu pobożności. W tego typu religijnej ekspresji.

Kościół próbując totalnie zagospodarować pobożność ludową — tak miłą sercu i oczom K.Wojtyły (tłumy wiernych na pielgrzymkach, umartwiania, masowy i ekstatyczny kult świętych, charyzmatyczni duchowni, maryjna obrzędowość powiązana z plebejską, wiejską tradycją) bo wiązana z polską religijnością, polskim sposobem realizacji przekazu religijnego, nadwiślańskimi zwyczajami itd. — podczas minionego pontyfikatu wpadł we własne sidła. Manifestacyjna, emocjonalna, tradycjonalistyczna pobożność zbliża katolicyzm coraz bardziej do bałwochwalstwa pogańskiego, które tak namiętnie Kościół kilkanaście wieków temu zwalczał na wszystkich kontynentach i w różnych cywilizacjach. Retoryka odnowy czy przystosowywania do mentalności dzisiejszego świata jest w tej przestrzeni pustą figurą.

Trzeba przypomnieć tu — a jest to sąd uniwersalny, możliwy do zastosowania zarówno przy opisie zjawisk fizycznych, jak i społecznych (a w tej kategorii klasyfikować winniśmy religie) — III zasadę termodynamiki I.Newtona, która mówi, iż każdej akcji towarzyszy reakcja, równa co do wartości i przeciwnie skierowana.

Matka Boska z Gwadelupy jest więc nie tyle cudem, egzemplifikacją sił nadprzyrodzonych, mistycznym wykwitem i emanacją swej obecności na Ziemi lecz określonym społecznie, psychologicznie, historycznie, kulturowo i religioznawczo faktem.

A kanonizowany przez Jana Pawła II Juan Diego wpisuje się jedynie w pewną modę, trend narzucony przez Watykan oraz predylekcje poprzedniego papieża do tego typu pobożności i religijnej ekspresji.


1 2 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Dlaczego nikt nie mówi o słabości i głupocie nowego teizmu?
Krajobraz ludzkiej moralności

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (8)..   


 Przypisy:
[ 8 ] Wystarczy w Internecie popatrzeć na obrazy związane z boginią Tonantzin
[ 9 ] W języku Azteków coa znaczy wąż, tet - deptać, xopueh — kamień
[ 10 ] H.Miller-Bailey / A.P.Nasatir, Dzieje Ameryki Łacińskiej, Warszawa 1969, s.209
[ 11 ] Henoteizm to pośrednie stadium rozwoju religii między politeizmem, a monoteizmem.
[ 12 ] K.L.Woodward, Fabryka świętych, Kraków 2005, s. 212

« Doktryna, wierzenia, nauczanie   (Publikacja: 25-01-2011 Ostatnia zmiana: 26-01-2011)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Radosław S. Czarnecki
Doktor religioznawstwa. Publikował m.in. w "Przeglądzie Religioznawczym", "Res Humanie", "Dziś", ma na koncie ponad 130 publikacji. Wykształcenie - przyroda/geografia, filozofia/religioznawstwo, studium podyplomowe z etyki i religioznawstwa. Wieloletni członek Polskiego Towarzystwa Religioznawczego. Mieszka we Wrocławiu.

 Liczba tekstów na portalu: 129  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Return Pana Boga
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 859 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365