Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.418.169 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 697 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Aby być niepospolicie uczonym, trzeba zacząć od pospolitego uczenia się."
« Państwo i polityka  
bunga-bunga.gov.pl [4]
Autor tekstu:

Jakkolwiek było, dziś nawet wrogowie Lisa z uznaniem odnoszą się do tego, co wówczas zrobił, wskazując, że zrobił tyle, ile się wówczas dało. Marek Król jeszcze w 2012 był przekonany, że odbyło się bez zgody Waltera:

„To dziennikarz który miał uczciwe momenty. Wypuścił przecież wbrew Mariuszowi Walterowi taśmy z pijanym Kwaśniewskim na grobach w Charkowie. Widziałem to z bliska… Mieliśmy wtedy program Wprost TV w TVN. Dostaliśmy te taśmy i chcieliśmy je pokazać. Pojechałem do Mariusza Waltera, chodziliśmy po ogrodzie przed domem i on tłumaczył mi że nie może tego puścić. Bo zabiega o częstotliwości, reklamy itp. (...) kiedy zobaczyłem je wieczorem w Faktach TVN, byłem zdziwiony. Okazało się że Lis puścił je samowolnie".

O ile dziś Tomasz Lis ma podstawy, by liczyć sobie tę sprawę do zasług, to wykorzystywanie jej przez TVN do autopromocji może budzić wątpliwości. Sensacja, która leżakowała kilka dni w „sejfie" szefa, by w końcu pójść, kiedy podano ją w BBC i zaczęły o tym pisać pomniejsze tytuły, nie stanowi wielkiego tytułu do chwały.

Wydaje się, że Leszek Miller głęboko do serca wziął sobie paternoster Olejnik o uczeniu się dyskrecji od arcybiskupa Głódzia. Oto bowiem polskie bulwarówki, Fakt, a po nim Super Express, sprytnie połączyły wypłynięcie na powierzchnię sprawy Charkowa z zapowiedzią tygodnika Wprost o ujawnieniu pijackich ekscesów w archidiecezji gdańskiej. Wyciągnięto wówczas wyznanie Millera dla Wyborczej sprzed 5 lat o tym, jak Kwaśniewski pił z Głódziem w samolocie do Charkowa (które na dodatek sprawiało wrażenie jakby było aktualne). „Leszek Miller... oskarża o to arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia. Ówczesny biskup polowy i prezydent mieli wypić morze whisky w samolocie do Charkowa. Tyle że duchowny miał mocniejszą głowę". Ponieważ jednak oskarżanie się w polskiej polityce jest generalnie pochodną bieżącego układu, więc oskarżenia LM z 2008 w 2013 zdezaktualizowały się, co było wyraźnie widać w jego komentarzu z 21 marca b.r. w TVN24: „Było co było i Kwaśniewski sam o tym powiedział. Ja to powiedziałem tylko dlatego, że on powiedział o tym wcześniej. Gdyby on tego nie wspomniał, to ja bym tego tematu nie tknął". O samym Głódziu powiedział, że to „biskup niejednowymiarowy", wspominając jednocześnie, jak poruszającą homilię wygłosił wielebny w czasie pogrzebu Jerzego Szmajdzińskiego, która na chłopakach z SLD (o paniach nie było mowy) zrobiła „niesamowite wrażenie", „byliśmy tym naprawdę szczerze poruszeni i utkwiło to w naszej pamięci", dodał, że nikt inny nie odważyłby sie tak skomplementować polityka SLD, jak były biskup polowy (Kto z kim pił?). W czasie tej homilii arcybiskup podkreślał, że zmarły „miał w sobie sumienie obywatelskie", a jego lewicowość „nie stawała się synonimem agresywnego ateizmu i antyklerykalnej neurozy".

To zapewne do tych wypowiedzi odniósł się Cezary Michalski pisząc kilka dni później: „Kościół, im bardziej patologiczny, tym bardziej jest "szanowany". Właściwie to jego patologie są „szanowane", a nie jakiś Chrystus, ewangelizacja, Miłosierdzie i inne „pierdoły". Kiedy „Wprost" i „Gazeta Wyborcza" opisały coraz bardziej popularną metodę rządzenia polskim Kościołem „na Głódzia" (pijaństwo, bogactwo, chronienie i awansowanie księży pedofilów, upokarzanie księży, którzy pedofilami nie są), hołd lenny na antenie TVN 24 złożyli Głódziowi Radosław Sikorski i Leszek Miller" (Cień Kaczyńskiego).

Nie nazwałbym tego „hołdem lennym", lecz „pozyskaniem wierzytelności". Będący w tarapatach arcybiskup po tym, jak zbuntowało mu się kilkoro księży w archidiecezji , który złożyli swe zeznania przed dziennikarzami śledczymi, jest teraz dłużnikiem obu panów, którzy pewnie nie wykluczają, że sami mogą potrzebować kiedyś takiej czy innej pomocy. Nadto w relacjach Miller-Głódź nie sposób dopatrzyć się żadnej liniowości, raczej doraźne układy sytuacji. Zwłaszcza, że obaj panowie cechują się dużą, by tak rzec, elastycznością.

Przykładowo, nasz bohater uchodzi za największego przyjaciela SLD w Episkopacie, jak i jednocześnie za największego przyjaciela hałaśliwie antysldowskiego Radia Maryja. W ubiegłych latach dzielnie nadstawiał swą pierś w obronie Radia Maryja. Teraz zaś, obok Millera z SLD i Sikorskiego z PO, całe Radio Maryja ruszyło mu z odsieczą. Zespół Wspierania Radia Maryja „sprzeciwia się kłamliwej nagonce medialnej na metropolitę". 23 marca na antenie Radia prof. Wolniewicz gardłuje przeciwko „obłudnemu i łajdackiemu" artykułowi „jakiejś Magdaleny Rigamonti", wyjawiając, że to reakcja na to, że Arcybiskup mógł załatwić „u tych tam Dworaków czy Luftów, czy jak oni się tam nazywają w tym radiokomitecie telewizyjnym", czyli w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji — gniazdko na multipleksie dla Radia Maryja. O tym, że LSG może w Polsce załatwić wiele, nie ma powodów wątpić. Sam przecież był chroniony przez wraże wobec Radia Maryja siły jeszcze szczelniejszym murem milczenia aniżeli Prezydent RP.

A pije z każdym.

Wiele wskazuje na to, że ponosi on także współodpowiedzialność za skandal na pogrzebie Anny Walentynowicz, kiedy delegacja Marszałka Sejmu RP wpadła 2,5 h po zakończeniu ceremonii pogrzebowej, kiedy zakopywano trumnę, i „chwiejnym krokiem zanieśli wieniec od Bronisława Komorowskiego… Delegacja położyła wieniec tuż przed zakopywanym właśnie grobem. Panowie musieli uważać, aby nie stracić równowagi i nie wpaść. Jeden z nich był wyraźnie 'zmęczony'…" — podawał 22 kwietnia 2010 portalpomorza.pl , który ujawnił sprawę. Przywieziony fotograf zrobił panom zdjęcie przy grobie. Jeszcze pod grobem wykonano telefon do szefa, by zaraportować wykonanie zadania. Przy grobie wciąż stała grupa ludzi,w tym redaktor Portalu Pomorza, który zamienił kilka słów z liderem delegacji, którym się okazał Waldemar Strzałkowski. Asystował mu Jerzy Smoliński, rzecznik marszałka. Redaktor napisał później, że Strzałkowski, od którego „cuchnęło alkoholem", mówił „bełkotliwym głosem".

Na drugi dzień przedstawiciele marszałka wszystkiemu zaprzeczyli i ...przedstawili dwie wersje wydarzeń, które łączyła jedynie osoba Głódzia.

Wersja Smolińskiego z 22 kwietnia: Smoliński powiedział Dziennikowi Bałtyckiemu, że przed wizytą na cmentarzu byli na obiedzie u abpa Głódzia, który poczęstował ich winem: „Piliśmy alkohol, ale absolutnie nie byliśmy pijani. Byliśmy bardzo zmęczeni". Smoliński tego samego dnia dla TVN24: „Serwis pisze, że byliśmy 'zmęczeni'. To prawda. O godz. 5:40 byliśmy już w pracy. Po pogrzebach Sebastiana Karpiniuka w Kołobrzegu i Macieja Płażyńskiego w Gdańsku zostaliśmy zaproszeni na obiad do abpa Sławoja Leszka Głódzia. Do obiadu podano wino. Wypiliśmy po lampce, może dwie. Wtedy zadzwonił marszałek, że sam nie może złożyć wieńca na grobie pani Walentynowicz, więc żeby nie zabierać go z powrotem do Warszawy w drodze na lotnisko zawieźliśmy go na cmentarz". I następnie dla gazeta.pl: „Nie byliśmy delegacją, byliśmy tam prywatnie, po pracy... Bronisław Komorowski miał złożyć wieniec osobiście, jednak po uroczystościach w Kołobrzegu i w Gdańsku zatrzymały go inne obowiązki. My, po pogrzebie Macieja Płażyńskiego, udaliśmy się na obiad do rezydencji biskupów, gdzie zaprosił nas metropolita gdański biskup Sławoj Leszek Głódź… gdzie mój kolega wypił lampkę wina". Niemniej na zdjęciach z tej „prywatnej" wizyty widać, jak obaj panowie taszczą wieniec z inskrypcją „Marszalek Sejmu — Bronisław Komorowski". Serwis anarchistyczny Czarny Sztandar przytomnie zauważał: „Przypomnijmy, że wspólne biesiadowanie ze znanym z mocnej głowy arcybiskupem już kiedyś nie wyszło na zdrowie jednemu z polityków".

Wersja Strzałkowskiego z 23 kwietnia: Kiedy i Strzałkowski uporał się ze zmęczeniem, przedstawił dziennikarzowi swoją wersję wydarzeń, różniła się ona istotnie od wersji Smolińskiego. Obiad w rezydencji biskupów zamienił się w tajemniczą stypę w Centrum Ekumenicznym Sióstr Brygidek, gdzie poza przybocznymi Komorowskiego udział wziąć miało „kilkadziesiąt osób — ministrowie, samorządowcy". Strzałkowski miał tam zasiąść na honorowym miejscu, mając z jednej strony (od lewicy?) abpa Gocłowskiego, a po drugiej (od prawicy?) abpa Głódzia. Doradca marszałka opisywał wielki przepych jadła i napitków: „Pieczone mięsa, sałatki i czerwone wytrawne wino w kielichach — wszystko w najlepszych gatunkach". Być może tutaj jest wyjaśnienie zagadki, jeśli bowiem wino, jakie podawano na imprezie serwowano w kielichach (które mogą mieć pojemność do litra), to wychylenie jednego czy dwóch takich „kieliszków", może być trudnym doświadczeniem. Na imprezie usługiwali „klerycy z nowicjatu". Inną deklaruje też ilość spożytego alkoholu: „Wypiłem kieliszek, może półtora, to wszystko", która jeszcze bardziej się kurczy w Rzeczpospolitej: „Wypiliśmy tylko po jednej lampce".

Jak widać pytanie wyłania się zasadnicze: gdzie w końcu panowie zostali podjęci przez arcybiskupa: przy Cystersów 15 czy kilometr dalej przy Polanki 124? A może na łączącej Cystersów i Polanki ulicy Bezimiennej — w Wytwórni Filmów Urwanych? Wersja z ul. Cystersów brzmi cokolwiek mniej onirycznie, lecz z drugiej strony, czyż nowa rezydencja tego pomorskiego księcia „ze stadem danieli hasających po ogrodzie" nie sprawia bajecznego wrażenia?


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (28)..   


« Państwo i polityka   (Publikacja: 02-04-2013 Ostatnia zmiana: 16-06-2013)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8873 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365