Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.452.143 wizyty
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Bez bogów można żyć normalnie. BEZ ROZUMU - NIE!
« Społeczeństwo  
„Optysynchronizm” a postęp [4]
Autor tekstu:

Skrajnym regresywizmem odznaczają się fundamentaliści idealistyczni, muzułmańscy, chrześcijańscy itd. którzy kojarzą logikę procesów cywilizacyjnych z grzeszną wieżą Babel. Oni w każdej chwili mogą zaprzepaścić znowu cały dotychczasowy postęp, ponieważ sami nie dokonali postępów w swym światopoglądzie, konsekwentnie go realizując począwszy od fundamentalnych, idealistycznych i regresywnych fałszów. Tak było w przeszłości z chrześcijanami którzy zburzyli Bibliotekę Aleksandryjską, tak może być i w przyszłości z Muzułmanami, tym bardziej, że dysponujemy progresywnymi militariami. Istnieje bowiem możliwość wgrania w umysł idealistycznych fundamentów (wiara w dziewice rajskie), ale że mają one swą pobieżną logikę, nie wykluczają możliwości pozyskiwania całkiem racjonalnej wiedzy choć w celu destrukcji (przepis na bombę).

Progres ma więc swoje ciemne strony, ale ma tym obszerniejszą ciemnotę, im więcej ciemnoty w mózgach, czyli im bardziej zacofane są poglądy części ludzi.

Być może stopniowa optysynchronizacja świata stopniowo przeprowadzi modyfikacje również w ludzkim genomie, co będzie wstępem do świata transhumanistycznego. Optysynchronizm poprzez racjonalizm zawsze był sednem postępu, tak jest do dziś i tak będzie. Idealizm zaś zawsze był sednem zacofania, ale oby tak w przyszłości nie było.

Dziś można budować optymały w miejsce ideałów, tzn. próbować tego, co osiągalne. Gdy dowiemy się więcej, możemy czynić kolejne kroki naprzód. Na dzień dzisiejszy wiemy, że takie np. miłowanie bliźniego jak siebie samego w zestawie z urojonym grzechem bardziej sprzyja nadgorliwości i przemocy z celem zachowania jego duszy, niż rzeczywistej trosce w oparciu o realne zagrożenia dla jego psychofizycznej całości. W zasadzie wszystkim wystarczyłaby optymał życzliwości, na dobry start. Kapitał zaufania społecznego jest tak niski, na ile niskie są pobudki, którymi kierujemy się z tego powodu, że w wielu przypadkach wpojono nam, że wyższe są „niepraktyczne". Nieprawda, niepraktyczne są ideały głoszone przez Kościół Powszechny i inne mentalne dyktatury, nieznające potencjału człowieka jak i również dające szczegółowy przepis na każdą sferę życia wszystkim ludziom bez wyjątku, jak totalnym klonom. Prawdziwa etyka jest cholernie praktyczna, co potwierdzi z pewnością jeden z jej prekursorów, Peter Singer. Bez synchronizacji etyki z praktyką szerszego progresu również nie uświadczymy, co szczególnie boleśnie widoczne jest w naszym kraju, zanurzonym w rytuałach i obróbce pośladków bliźnim.

Praktyczna etyka, która łączy wszystkie uzupełniające się wzajemnie nurty myśli etycznej jest przydatna i postępowa na co dzień a w dalszej perspektywie dla wszystkich, z racji obnażenia pozornego, wiele razy wspominanego dualizmu między egoizmem a altruizmem, czego dalszą konsekwencją jest wypominanie komuś chęci samodowartościowania się (wbrew faktom które mówią, iż jest to integralny element Piramidy Masłowa), jakby miała miejsce sprzeczność między tą chęcią a chęcią dokonania czegoś dobrego dla innych. Jest to po części powodem demonizowania konkurencji samej w sobie, co widać u wielu apologetów Zeitgeist, którzy przez połączenie się z naturą rozumieją przyklejenie się do drzewa. Na płaszczyźnie gatunku Homo Sapiens który łączy naturę pierwotną z kulturowym konwerterem, rzecz ma się zgoła inaczej.

Pewni ludzie dzielą się rozumnie, wytwarzając drobne podziały zdolne do kompromisu za pomocą dzielenia się argumentami; w ten sposób dowartościowują też samych siebie, dzięki myśli, że udało im się wnieść wartość do bardziej pokojowego świata.

Pewni ludzie dzielą się jednak nierozumnie, kultywując absurdalnie przepastne podziały zdolne tylko do dozgonnej jatki za pomocą wrzasków, frazesów i irracjonalnej wiary; w ten sposób dowartościowują jedynie samych siebie, dzięki myśli, że należą do jedynie słusznego obozu, a jest słuszny, bo jest, i koniec!

Nie jest to przykład na optymalizację, ponieważ ci drudzy nie obierają drogi na skróty, tylko idą w zupełnie inną stronę, niż ta którą powinni obrać mając na uwadze swój cel.

Wartość człowieka polega bowiem na tym, by dał z siebie jak najwięcej tracąc przy tym jak najmniej- po to, aby nie tracił za szybko energii i poprzestawał, ale napełniał siebie i otoczenie dobrocią w miarę systematycznie i równomiernie. To mechanizm sprzężenia zwrotnego, które wyraża znane hasło: „dobro i zło wracają". Jednoznaczne granice między nami zatracają się- nie wiemy w sumie, czy pomagamy staruszce w niesieniu zakupów w celu zadowolenia jej, czy naszego. Najprawdopodobniej radość drugiej osoby sprawia nam po prostu radość. Ma to odbicie w postępie medycznym: środki przeciwbólowe, protezy, przeszczepy czy zapłodnienie in vitro to przejawy chęci niesienia pomocy dla dobra nas wszystkich bez różnicowania. Nazywane jest to przez monoteistycznych fundamentalistów dorównywaniem bogu- i fakt, stajemy się dzięki temu niemal boscy.

Wymieniłem tylko jeden powód, dla którego życie w kapitalizmie i stale poszerzającym się obszarze wolnego rynku nie musi być tożsame z szaleńczą pogonią za kasą jako celem; trzeba zsynchronizować światopogląd z realiami dzisiejszymi, aktualizując go co jakiś czas analizami, refleksjami, obserwacjami. Ideologie świeckie oraz sakralne temu nie sprzyjają- raczej rozwalają ludzi od środka i wzajemnie, ucząc że woda (myślenie) jest zła, ponieważ stanowi jedyną przyczynę utonięć. A dzieci nauczyć pływać należy po prostu.

Podsumowując, kompleksowy postęp przez optymalną synchronizację a w konsekwencji optymalizację wszelkiej wydajności jest kluczem — dzięki kumulacji postępu, którą to właściwość stwierdzili już w XIX wieku twórcy Teorii Postępu, Jean Antoin Nicolas de Condorcet oraz Anne Robert Turgot, optymalizacja ta staje się jeszcze wyższa i zatacza coraz szersze kręgi.


1 2 3 4 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (5)..   


« Społeczeństwo   (Publikacja: 10-04-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Norbert Paprocki
Publicysta z Chrzypska Wielkiego, z zamiłowania muzyk, sceptyk, grafik, tekściarz. Z zawodu kucharz. W blogosferze Tadeknorek.
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 14  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Nie taki diabeł straszny (na pohybel Natankom)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 8891 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365