|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
| |
Złota myśl Racjonalisty: "...powiem o kimś, że umie myśleć naukowo, kiedy potrafi myśli swe formułować jasno, wyrażać jasno, kiedy uznaje i wypowiada tylko te przekonania, które uzasadnić potrafi, kiedy i od siebie, i od drugich z nałogu już wymaga, żeby uzasadniali to, co głoszą, kiedy potrafi ocenić logiczną wartość rozumowań, które napotka, kiedy skutkiem tego nie pyta, kto mówi, ale pyta, co kto mówi i jak to uzasadnia,.. | |
| |
|
|
|
|
« Listy i opinie Bogusław- nawrócony anarchista [2]
A Eckhart, Merthon cała mistyka czy to są bzdury czy to nic?
Dlaczego więc mistyka jest wspólna i każdy kto ją przeżywa opisuje te doznania podobnie a raczej
się nie da tego opisać. Ja cię rozumiem bo sama miałam podobne poglądy a nawet
może jeszcze radykalniejsze więc co mi się stało że teraz katolicyzm jest dla mnie najważniejszy mimo jego wypaczeń i grzechów to
jedynie ta doktryna ma w sobie zawartą całą prawdę bo czuję Świętych obcowanie. Uwierz mi, że wielu ludzi ma podobne
odczucia odnośnie innych religii (np. buddyzmu, prawosławia etc.), może
nawet wyraźniejsze niż Twoje.
A Matka Boska jest dla mnie prawdziwą matka choć wcześniej Ją lżyłam....
Nie czytałam jeszcze Twojej korespondencji z innymi ale poczytam. Dlaczego nie akceptujesz Krzyża a nawet drwisz ze śmierci Jezusa?....czy
jesteś hedonistą… Wiesz pokora jest najważniejsza tylko ona jest cnotą mogącą pokonać egoizm i zło.
Dzięki niej poznaje się prawdę ale prawdziwą pokorą… A co powiesz o cudach mnie
się zdażyło kilka w tym dwa uzdrowienia jedno na mnie bardzo realne i to wtedy kiedy
byłem jeszcze daleko od Boga byli świadkowie a ja wcale o to uzdrowienie nie prosiłem .
Kończę już na razie
pozdrawiam Arek
Dowód z cudów nie jest żadnym
dowodem, bowiem cuda zdarzały się również w religiach pogańskich (np.
liczne uzdrowienia przez boga Asklepiosa). Poczytaj o cudach w Klerokratii tutaj
Pozdrawiam, Mariusz
18.11.2001. g. 21.22
Witaj Powiedz jak Ty z tym żyjesz… Na wszystko masz odpowiedź.
To nieprawda, to Ty masz na wszystko
odpowiedź. Ja mam wątpliwości.
Czy czujesz się jak Bóg to musi być piekło...
Dlaczego niby? Z tego co zasłyszałem
tu i ówdzie w piekle znajdują się diabły, domeną bogów jest raczej
raj… Tak mi się wydaje :-)
Nie opowiedziałem ci jakim cudem się nawróciłem. Ja praktycznie nie znam żadnego
księdza, nie byłem u spowiedzi ponad 10 lat więc nikt nie przywiódł mnie do tej
religii oprócz Boga. Pokora czy to coś znaczy dla Ciebie? Nie rozumiesz Kampisa on ma racje jest grzech upadek śmierć a przez to cierpienie nie
jest ono dobre ale może być Bóg nie chce cierpienia ale ono powstaje w skutek grzechu pod wpływem łaski może
się zamienić w dobro i w tedy nie jest to już cierpienie..…
Problem w tym, że on pisze o cierpieniu w sposób perwersyjny. Owo cierpienie ma dawać przyjemność. Wybacz, ale to
jest zboczenie.
Tak było ze mną. Czy umarłbyś za kogoś?.… Bardzo chcesz
żyć? A gdyby podczas sexu ktoś zaraziłby Cię w imię korzystania z wolności to
co?...przecież sex jest podstawą dla hedonisty co byś zrobił kto chciałby z tobą to robić kłamałbyś że jesteś zdrowy i zarażał innych czy zaniechałbyś tego bo bezpieczny
sex to mit… Oglądałem film o takich ludziach którzy są uzależnieni
od życia i przyjemności i od filozofii takiej jak Twoja Agnostycyzmu tylko
że oni są w piekle traktują się jak bogowie i coraz niżej upadają pociągając
za sobą w otchłań innych — niewinnych i naiwnych, którzy im zawierzyli, jak Bogu....a on okazał
się szatanem… Musisz wybaczyć
pieterowi jest bardo porywczy ale to cecha wieku w tym wypadku musisz być mądrzejszy.
Pozdrawiam Cię serdecznie i jednak z Panem Bogiem... Arek
Ale ten potok Twych słów mija się z prawdą. Rozwodzisz się nad wolnością, ale zdaje mi się, że nie
rozumiesz jej istoty. Pozostały w Tobie chyba dawny jej „obraz" z czasów anarchizmu — patrzysz na wolność przez pryzmat zniekształconego jej
obrazu. Wolność wcale nie oznacza braku hamulców, braku granic, skrępowania,
wartości, etc. Wolność to przede wszystkim wolność wewnętrzna — niezależność
myśli i poglądów od innej osoby. Wolność polegająca na chlaniu taniego
wina z grupą punków nie jest żadną wolnością, lecz pustką wewnętrzną.
Wolności nie można mylić z samowolą, bo to nie są te same pojęcia, jak
mogą podejrzewać anarchiści. Śmiem twierdzić, że ja wdziewając garnitur
potrafię być bardziej wolny niż punk ładujący w żyłę kolejną działkę.
Ty, zgodnie ze swoim systemem przesądów, utożsamiasz wolność z narkotykami, ale przecież narkotyki to nie wolność lecz niewola dobrowolna.
Nie dostrzegasz tych niuansów. Ja nigdy nie propagowałem jednak absolutnej
wolności, co chciałbyś mi zarzucić. Mimo pozorów jestem dość
konserwatywny w wielu poglądach.
Ciągle zarzucasz mi hedonizm, choć
zaznaczyłem, że nie jestem hedonistą, generalnie nie. Mało tego — to właśnie
Ty i Tobie podobni jesteście ukrytymi hedonistami. No bo do cholery, po cóż
innego wam te rozkosze rajskie. Jeszcze raz podkreślę ten fragment Kempisa,
który zbyłeś milczeniem: "wszystko co tylko pożądać zdołasz, będzie ci obecne i będzie zaspakajać i w nieskończone czasy nasycać wszelkie zachcenia twoje".
TO JEST JASNY WYKŁAD HEDONIZMU, TAK WIĘC NIE MOŻESZ MI ZARZUCAĆ HEDONIZMU,
SAM GO POŻĄDAJĄC.
Najgorsze jest już to, że mieszasz pojęcia
hedonizm i agnostycyzm. Utożsamiając je ze sobą dajesz dowód tego, że
kompletnie nie znasz tych pojęć. Pisałem o agnostycyzmie w dziale Światopogląd.
Zerknij tam, proszę. Może rozjaśnią Ci się niektóre kwestie.
18.11.2001. g. 22.55
Hello
Jesteś jeszcze b. młody ja mam 30 lat a za sobą dużo. Nigdy nie działałem w kościele. Moja matka jest taką samą agnostyczką jak ty wiec nie wiesz jak
się czuje .…
Nazywając matkę agnostyczką — zapewne
określasz ja nieznanym sobie pojęciem. Zapewne myślisz, że to to samo co
egoizm, antyklerykalizm, etc.
Ja za sobą mam piekło ty jesteś
wśród inteligencji a ja byłem tam gdzie twój ideał sięgnął bruku… sex na oczach innych, narkotyki
itp. np. w Berlinie geje itp. ja to widziałem i popierałem w imię wolności
sam nie byłem gorszy… potem samobujstwa moich
przyjaciół ...kturzy tak żyli albo AIDS. Przez wiele lat w tym byłem. Tak wygląda
to wśród ludzi trochę mniej wykształconych których zwodzicie swoimi ideami..… a sami nie
sięgacie po dragi i robicie bezpieczny sex z czystymi ludźmi bez hiv. A reszta idzie na zatracenie ale to was nie obchodzi bo wy
jesteście lepsi b. wykształceni i wiecie czym to grozi taki sex czy dragi tylko po co
im wmawiacie tą swoją wolność, która niszczy niewinnych naiwnych kturzy wierzą
wam jak Bogu.… bo tacy ludzie mają czyste serca i są łatwowierni ale to ich problem was to
już nie obchodzi jest przecież eutanazja. Nie będą cierpieć w ostatnim stadium....
Ty tego nie znasz. Żaden
człowiek nie może pomóc!… Tylko Bóg. Ja sam siebie z tego nie wyciągnęłem
wyciągło mnie słowo: Boże wybacz mi… Poznanie własnego upadku, nędzy...
sex bez miłości traktowanie innych jako potrzebnych tylko do zaspokojenia, wysysanie z nich krwi w imię nałogu. Mój nałóg to moja wolnością — ona mówiła tak jak i dla Was.
Dopiero gdy się umrze dla swojego nałogu można się narodzić na nowo ....ale śmierć dla samego siebie niesie
ból i straszne cierpienie.. taka jest droga do wolności… i pokory. „Ja jestem
zmartwychwstanie" przyjdź Panie Jezu !.. a ten kto usłyszy niech powie -
Przyjdź! Gdy zaczniesz umierać powiesz te słowa:
Boże… wybacz mi... Arek
Ale się zagalopowałeś. Przypisujesz
mi nawet propagowanie narkotyków! :-)) Ja nie mogę być żadnym natchnieniem
do wypaczonej wolności anarchistów i im podobnym, gdyż system wartości
jaki przekazuję jest zupełnie inny niż ich, nie jestem dekadentem, nie
propaguję dekadentyzmu. Zresztą poważnie wątpię, czy punki czytają to co ja piszę.
Oczywiście zgadzam się, że ten inny
świat upadku moralnego jest czymś przykrym, ale jeśli to ma być
argument na istnienie boga… Bo jak do tej pory wszystko wokół tego się
obraca: uwierzyłem bo byłam zdemoralizowany, wiara w boga dała mi siłę do
poprawy i lepszego życia. Ja temu absolutnie nie przeczę i nie neguję
Twojej wiary. Co więcej ze szczerym sercem poleciłbym ją dla każdego
anarchisty i narkomana jako szansę na lepszy styl życia i więcej
szczęścia. Ale zgodzisz się chyba ze mną, że takie osoby nie są
powszechnie spotykane, lecz są marginesem, do którego ja nie kieruję
absolutnie swej witryny. Zgadzam się z tym w pełni, że generalnie filozofia
agnostyczna czy każda inna nie może dać takiej siły do wyjścia z dna
upadku człowieczego jak religia. Ale czy to ma być dowód na istnienie boga,
czyli na prawdziwość tej religii? Nader wątpliwy. Zgodzę się za to chętnie,
że koncepcja boga jest bardzo przydatna dla ludzi o słabej psychice,
narkomanów, punków i im podobnych.
19.11.2001.
Musze ci tylko dodać że do mojego odejścia od kk i Boga przyczynił
się ksiądz… który powiedział mi że muj znajomy co się powiesił poszedł
do piekła. Miałem wtedy 17 lat. Powiedz mi więc dlaczego jednak się
nawruciłem i to tak mocno i to na KK!.. Myślę jednak że szatan przemawia przez Ciebie ....po prostu pycha
mówi przez Ciebie mówię to z całym szacunkiem dla Ciebie naprawdę, ale powiedz mi jedno co ma
zrobić agnostyk zarażony hiv który ma duże potrzeby?......co ty byś zrobił?
Skoro nie wiesz czy On istnieje czy nie. Nie wiesz też czy jest coś po śmierci a Ty piszesz że nie masz nadziei na dalszy byt to się wyklucza. Więc jak z tym jest?
Jest czy nie ma? A co to jest miłość? Czy kochałeś kiedyś kobietę tak żeby
nawet oddać za nią życie — ratując ją np. od śmierci albo mając do wyboru Ty albo ona
będzie żyć, czy dałbyś dla niej życie, czy postąpiłbyś jak racjonalista
mówiąc to nie mój problem — ja nie oddam za nią życia bo też chcę żyć!...
Odpowiedz mi proszę to ważne...
Pozdrawiam Cię ... Arek
Pytasz mnie o to, co pytało już dziesiątki
osób. Ale dla mnie trudno się rozmawia z takimi ludźmi, bo nie ma między
nami wspólnej płaszczyzny, na której moglibyśmy się spotkać.
Powtórzę jednak: Nie wierzę w życie
wieczne, nie ma we mnie żądzy życia „na wieki". Pamiętaj, że to
Ty jesteś hedonistą, Ty pragniesz takich rozkoszy, ja nie. Jakoś przemawia
do mnie Kohelet: Vanitas vanitatum et omnia vanitas. Staram jednak
uczynić tę marność przyjemną, staram się czerpać trochę radości i szczęścia. Naprawdę nie potrzebuję wierzyć, że będę hasał wiecznie po
jakiś niebiosach, aby być szczęśliwym, bowiem do szczęścia nie potrzebuję
zawierzać się takiej ułudzie, którą należałoby traktować całkiem
serio i poważnie. Dlaczego? Bo to nie działa. Świat przez to nie staje się
lepszy. Jakież to proste: Jezus miał przyjść i zbawić świat. I jakoś
tak się złożyło, że po jego przyjściu świat stał się bardziej
zdemoralizowany i przygnębiający niż przedtem. Całe to gadanie o celach
zaziemskich, które mają powetować tym wszystkim którym na ziemi się nie
powiodło to, wybacz, bajka dobra dla starych bab. Ty wszystko podporządkowyjesz
swojemu pragnieniu: opływaniu we wszystko przez tryliony lat patrząc w oblicze Pana na niebieskich ścieżkach w niebie (to odrażające!). Również
dobre uczynki robisz nie dlatego, że zdają się one być dobre ze swej
istoty, ale dlatego, że masz za nie otrzymać nagrodę. Ale jaką! Tak
przeolbrzymio niewspółmierną do wysiłku jaki musisz włożyć, aby ją
otrzymać, że aż wydaje mi się to grzeszne. Czy wyobrażasz sobie, że
dobroć którą ja wyświadczam w swoim życiu, nie licząc na żadną nagrodę,
jest o niebo wartościowsza od Twojej: przesiąkniętej kosmicznym pomysłem
na ubicie z bogiem świetnego interesu: trochę wyrzeczeń tutaj w imię tego
wszystkiego co wyłożył Kempis w swojej wizji.
1 2 3 Dalej..
« Listy i opinie (Publikacja: 03-07-2002 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 904 |
|