|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Historia filozofii » Filozofia nowożytna
Wpływ Ludwika Wittgensteina na kształtowanie programu Koła Wiedeńskiego [3] Autor tekstu: Michał Zinowik
Zdanie nie
może mówić więcej niż pozwala metoda weryfikacji. Kiedy mówię: „Mój
przyjaciel się gniewa" i ustalam to w oparciu o pewne jego dające się
zaobserwować zachowanie, to mam na myśli jedynie tyle, że zachowuje się on w ten właśnie sposób. Jeżeli zaś mam na myśli coś więcej, to nie jestem
już w stanie stwierdzić, na czym polega dodatkowe coś. Zdanie mówi tylko
tyle, ile mówi, i nic więcej"
[ 9 ]
Wittgenstein
tuż po przesłaniu owych tez Waismannowi, porzucił je na dobre, mówiąc, iż
są tak samo skażone dogmatyzmem jak Traktat, a filozof powinien budować
pewną taktykę osiągania jasności, a nie budować teorie, czy tez głosić
doktryny. Podczas przerwy świątecznej 1930 roku w rozmowie ze Schlickiem i Waismannem, Wittgenstein powiedział im: „Jeśli o mnie chodzi to teoria jest
czymś bezwartościowym. Nic z niej nie mam." [ 10 ]
Według niego teorie nie pomagają w pojmowaniu etyki, estetyki, religii,
matematyki czy filozofii. Nie należy wyjaśniać twierdzeń etyki, czy
estetyki. Można je pokazać, ale nie zwerbalizować. Odrzucił wówczas również
analizę logiczną, tak wartościową dla Wiedeńczyków, jako narzędzie dzięki,
któremu rozumiemy sądy zwykłego języka. Skłaniał się tutaj ku tezom Dociekań o sposobie używania języka i zasadzonej na nim teorii gier językowych. W roku
1931 Waismann był już bliski publikacji
tworzonej od 1929 roku Logik, Sprache, Philosophie. Jednakże
Wittgenstein nie podzielał już wielu tez Traktatu i w listach do,
przebywającego wówczas na Uniwersytecie Kalifornijskim, Schlicka wyrażał
swoje niezadowolenie ze współpracy z Waismannem i z tego, że [Waismann]
powiela jego „błędne" tezy od których się odwrócił (m.in. dotyczących
zdań elementarnych i przedmiotów). Książka ta stała się już niepotrzebna,
gdyż Wittgenstein tak zasadniczo zmienił poglądy, że nie mogła być
wprowadzeniem do idei Traktatu. Ostatecznie współpraca pomiędzy
Wittgensteinem i Waismanem, prowadzona już tylko ze względu na ich szacunek do
Schlicka, została zerwana po „ incydencie" dotyczącym publikacji Carnapa,
który wydał na łamach Erkenntnis artykuł Język fizykalizmu jako
uniwersalny język nauki. Wittgenstein był przekonany, iż Carnap bazował
na notatkach Waismanna ze spotkań w domu Schlicka i miał do niego pretensje,
że nie odnotował jego roli, czyli dokonał plagiatu. Publikacja artykułu
Carnapa zakończyła współpracę
Wittgensteina, nie ufającego już Waismannowi, i der Wiener Kries.
Jednakże jeszcze w 1934 roku współpracował z Waismannem nad planowaną wspólną
książką zawierającą nowe myśli Wittgensteina. Praca ta w oczach Waismanna
była uciążliwa, gdyż Wittgenstein,
nie mógł nadać ostatecznej formy swoim nowo powstającym tezom. Gdy 22
czerwca 1936 roku Moritz Schlick został zastrzelony przez jednego ze swoich
studentów na schodach uniwersytetu wiedeńskiego wiadomość ta wstrząsnęła
zarówno Waismannem jak iWittgensteinem.
Zdarzenie to położyło ostatecznie kres współpracy obydwu filozofów. Tylko
szacunek do ich wspólnego przyjaciela podtrzymywał nadzieję na wydanie wspólnej
książki. Nadzieje te pozostały pogrzebane wraz z tragiczną śmiercią
Schlicka.
Jednym z najgorętszych sporów
wewnątrz Kola, który rozegrał się pomiędzy Carnapem, Neurathem i Schlickiem, w latach 1931-34 na łamach ich naukowego pisma Erkenntnis,
był tzw. „spór o zdania protokolarne". Spór dotyczył doświadczenia jako
fundamentu wiedzy. Samo zdanie protokolarne miało odpowiadać
Wittgenseinowskiemu zdaniu atomowemu tj. takiemu elementarnemu zdaniu, budującemu
zdania języka potocznego, składającego się z nazw prostych przedmiotów,
czyli pozwalających na dokładny
opis struktury rzeczywistości (w duchu Traktatu
logiczno-filozoficznego). W posądzonym przez Wittgensteina o plagiat artykule Język
fizykalizmu jako uniwersalny język nauki, Carnap przedstawia przykład takiego „protokołu źródłowego":
„Przebieg eksperymentu: w tych a tych miejscach, znajdują się ciała o takich a takich cechach (...); teraz tutaj wskazówka na 5, jednocześnie tam
iskra i trzask, potem woń ozonu" [ 11 ]
Zdania tego typu, według Carnapa, nie podlegają żadnej krytyce i nie wymagają
gwarancji prawdziwości i co więcej są one podstawą dla wszelkich zdań
naukowych. W poszczególnych naukach Carnap wyróżnia trzy klasy zdań: 1.
zdania ogólne (prawa przyrody), 2. zdania w liczbie pojedynczej (np. „W tym a tym punkcie czasoprzestrzeni ciśnienie wynosi tyle a tyle"), 3. zdania
protokolarne. Zdania każdej nauki podlegają weryfikacji, pod kątem ich
wywodliwości ze zdania protokolarnego. Carnap, mówi jednak, iż zdań drugiego
typu nie da się wywieść ze zdań protokolarnych, a zdania ogólne (prawa
przyrody) są hipotezami odnoszącymi się do zdań pojedynczych. Zdania
pojedyncze z kolei odnoszą się do zdań protokolarnych. Możliwe jest jednakże
odwrotne wywodzenie: za pomocą praw naturalnych można ze zdania w liczbie
pojedynczej wywieść zdanie protokolarne.
Otto Neurath nie
zgadza się z Carnapowską koncepcją pierwotnego języka protokolarnego, ani
tezy, iż zdania protokolarne mają szczególny status. Swoją koncepcję
przedstawia od zarysowania historii języka. Według Neuratha na początku
ludziom dany był język historyczny, zagmatwany, z licznymi nieścisłościami i nieanalizowalnymi terminami. Gdy język ten oczyszczono z naleciałości
metafizycznych otrzymano zwykły język fizykalistyczny. Oprócz niego istnieje
także naukowy język fizykalistyczny, który charakterystyczny jest dla niektórych
dyscyplin naukowych. Pierwotny język protokolarny w ujęciu Carnapa jest, według
Neuratha, nieosiągalnym ideałem, gdyż niemożliwe jest by jakakolwiek
dyscyplina posługiwała się tylko i wyłącznie językiem naukowym. Nauka
potrzebuje tzw. uniwersalnego żargonu, opartego w swej budowie na zwykłym języku
fizykalistycznym. Należy stale oczyszczać język, którym posługujemy się w budowaniu twierdzeń o rzeczywistości, z „kłębowisk" metafizycznych
terminów i stale uważać czy nie wikłamy się naszymi teoriami w inne
nieanalizowalne terminy. Gdy natrafimy na dwa sprzeczne zdania, których jedno
jest w ujęciu Carnapa protokolarne, a drugie nieprotokolarne, nie możemy
przyznać jednemu pierwszeństwa przed drugim, gdyż w uniwersalnym żargonie
nie ma zdań pierwotnych i wtórnych. Każde zdanie wymaga warunków prawdziwości, a to stwierdzenie pociąga za sobą konsekwencję
niemożności istnienia zdań nieusuwalnych (pierwotnych -
protokolarnych).
Na tę uwagę Carnap odpowiedział,
zarysowując dwie metody budowy języka naukowego. Pierwsza metoda musi pobierać
zdania protokolarne spoza danego języka systemu. By przekładać zdania
protokolarne spoza systemu konieczne jest stworzenie reguł przekładalności.
Stąd zdaniem protokolarnym byłby każdy dany w obserwacji proces, do którego
zastosowano regułę przekładową. Carnap w swoim tekście zamieszczonym w Erkenntnis
3/1932/33 przytacza przykład urządzenia o pięciu tarczach sygnałowych,
ograniczonych cyframi 1-5. Przy słabym deszczu obserwujemy sygnały 1 i 4, przy
ulewnym 1 i 5 etc. W oparciu o obserwacje możemy wydedukować następujące
reguły przekładu: 1 — pada deszcz, 2 — pada śnieg, 3 — pada grad, 4 — słabo,
5 — mocno. Można przyjąć że skoro znamy reguły przekładu, to sygnały z aparatu są pewnego rodzaju językiem. Co zrobić, gdy zdanie otrzymane w drodze
przekładu ze zdania protokolarnego nie jest zgodne z naszą wiedzą, tj. z innymi zdaniami, które zostały już przyjęte? Carnap, tak jak twierdził w Erkenntnis
2/1931, uważa, iż zdania protokolarnego nie można przeformułować, ale można
zmieniać reguły przekładu , ponieważ mogliśmy je źle zrozumieć. Tutaj
Carnap zgadza się z Neurathem: zdania protokolarne są procesami pozajęzykowymi i można je nazwać zdaniami tylko przez analogię (przykład maszyny) i przyznaje że nie ma zdań nie wymagających gwarancji prawdziwości, będących
zarazem podstawą dla wszelkich innych zdań. Druga metoda budowy języka
naukowego opiera się na możliwości zastosowania pewnych zdań w liczbie
pojedynczej jako zdań protokolarnych. Wybór o jakie zdania pojedyncze ma
chodzić jest dwojaki. Z jednej strony mają to być zdania o pewnej określonej
formie, którą dobiera się z uwagi na jej celowość. Z drugiej, każde zdanie
fizykalnego systemu może posłużyć jako zdanie protokolarne i zależy to od
okoliczności. W tym przypadku, by dowieść prawdziwości jakiegoś prawa
przyrody, należy wywieść z niego i z tzw. warunków marginalnych pewną ilość
zdań pojedynczych, z tych natomiast inne zdania w liczbie pojedynczej etc. Ten
zbiór zdań należy jednak, ograniczyć w oparciu o przyjęte ustalenia. Jeżeli
zdanie protokolarne jest sprzeczne ze zdaniem hipotetycznym, to albo możemy
przeformułować zdanie hipotetyczne, albo protokolarne. Tutaj
Carnap przeciwstawił się teoriopoznawczemu absolutyzmowi, zakotwiczonemu w Wittgensteinowskim Traktacie logiczno filozoficznym zakładającym
istnienie zdań atomowych, stanowiących absolutną podstawę poznania. Carnap
twierdzi, iż oba te sposoby budowania języka naukowego są wolne od wewnętrznej
sprzeczności i absolutyzmu, z uwagi na sposób
dobierania metody uzależniony od potrzeb danej dyscypliny.
Moritz Schlick rozpatrywał spór o zdania protokolarne z zupełnie innej perspektywy niż Carnap i Neurath. W Erkenntnis
4/1934 Schlick postawił tezę, iż w sporze tym chodzi o teorię prawdy.
Uznaje, iż zarówno Carnap, jak i Neurath są zwolennikami koherencyjnej teorii
prawdy, zakładającej zgodność z wszystkimi zdaniami systemu za kryterium
prawdziwości każdego z nich, on sam z kolei jest rzecznikiem teorii
korespondencji (tj. zgodności z faktami). Ta absolutystyczna postawa Schlicka
nie neguje możliwości koherencji jako kryterium prawdziwości, ale dotyczyć
ona może tylko zdań nauk nie mających styczności z empirią, np. zdań
geometrii mających być koherentnymi z ustalonymi apriorycznie aksjomatami.
Definiowanie prawdziwości zdań w naukach empirycznych, mające być oparte o zasadę niesprzeczności musi się odnosić do specjalnej klasy zdań — mówiących o faktach bezpośredniej obserwacji. Według Schlicka zarówno Carnap, jak i Neurath stosowali w wyborze, które
zdania są protokolarne, a które nie „zasadę ekonomii". W przypadku
sprzeczności dopuszczali oni przeformułowywanie tych zdań, które nie naruszą
systemu jako całości, tylko w minimalnym stopniu. Zdania, które wymagałyby
większej ingerencji w system należy uznać za fundamentalne. Ich fundamentalność
zależna jest z kolei od aktualnego stanu wiedzy o świecie, stąd wniosek
Schlick dotyczący płynności fundamentalności tychże zdań. Schlick uważa
ową ekonomiczność za przejaw relatywizmu, twierdzi zarazem, iż zdania
protokolarne również nie mogą być fundamentalne, gdyż możliwe są w nich
liczne błędy. Absolutność przyznaje tylko zdaniom wyrażającym pewien
aktualny stan faktyczny, poznany dzięki własnemu przeżyciu lub własnej
percepcji, tzw. konstatacjom. Przykładami takich konstatacji jest zdanie:
„Tutaj teraz ból…" lub „Tu żółty graniczy teraz z niebieskim".
Absolutność polegać miałaby na tym, iż w przypadku konstatacji znaczenie
zdań można uzmysłowić sobie tylko wskazującymi gestami a nie definicjami.
Zrozumienie sensu konstatacji jest możliwe tylko z jednoczesną jego weryfikacją — wskazaniem. W konstatacji właśnie łączą się dwa różne procesy:
ustalania sensu i prawdziwości zdania przez wskazanie na rzeczywistość.
Schlick jest tutaj zgodny z Carnapem i Neurathem jeżeli chodzi o pogląd, iż
nie ma takich zdań w systemie każdej nauki, które nie wymagałyby gwarancji
prawdziwości i byłyby fundamentem, na którym budowane byłyby pozostałe
zdania systemu. Zatem wszelkie zdania naukowe (w tym zdania protokolarne) są
pod względem swojej prawdziwości hipotezami. Jaką wobec tego mają wartość
konstatacje? Według Schlicka, z jednej strony zachęcają do stawiania hipotez, a z drugiej realizują, zaczerpniętą z rozmów w domu Schlicka i tak szeroko
omawianą, weryfikację.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 9 ] Wittgenstein und der Wiener Kreis, Friedrich Waismann, Suhrkamp,
Frankfurt a. M. 1967,s. 244. [ 11 ] Język fizykalizmu jako uniwersalny język nauki,
Erkenntnis, 2/1931, s. 12. « Filozofia nowożytna (Publikacja: 02-07-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9073 |
|