Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.448.057 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
John Brockman (red.) - Nowy Renesans

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Bóg jest jedynym bytem, który aby rządzić, wcale nie potrzebuje istnieć."
 Państwo i polityka » Energetyka

Elektrownia jądrowa to ekonomiczna fantasmagoria [2]
Autor tekstu:

Według ekspertyzy AGH jest podstawa do budowania solidnego lubuskiego zagłębia węglowego, gdyż wystarczyć go ma w Lubuskim na ok. 50 lat wydobycia (2,5 mld ton dostępnych). Ze złoża Gubin przewiduje się możliwość wydobywania 26 mln ton węgla brunatnego rocznie, co pozwoliłoby wybudować tam elektrownię o mocy 4,4 GW. Ze złoża Cybinka-Sądów [ 4 ]: 19 mln t/rocznie = 3,3 GW [ 5 ]. Jeszcze bogatsze złoże znajduje się w Legnicy, gdzie do wydobycia czeka 4 mld ton [ 6 ] węgla brunatnego (potencjalna elektrownia o mocy do 7,3 GW). To największy brunatny potencjał Europy!

„Rzeczpospolita" wyliczyła, że budowa kopalni Gubin kosztowałaby ok. 8-10 mld zł, Cybinki 5-6 mld zł, podobnie w Legnicy. Elektrownia 4,4 GW pochłonęłaby 34 mld zł, elektrownia 3,3 GW - 25 mld zł. Budowa całego lubuskiego kompleksu górniczo-energetycznego o osiągalnej tam mocy 7,7 GW miałaby kosztować ok. 75 mld zł (przy czym to raczej dość ostrożne szacunki). Wychodzi:

9,7 mld zł za 1000 MW

To cena obejmująca budowę kopalni, co jest niezbędne dla planowanego rozwoju energetyki w oparciu w węgiel brunatny.

Jeśli idzie o budowę samej elektrowni na blokach brunatnych, to symptomatyczny jest los inwestycji w budowę 11. bloku dla Elektrowni Turów o mocy 460 MW. PGE przeznaczyło na tę inwestycję 2,5 mld zł brutto. Wpłynęły dwie oferty od Alstomu oraz konsorcjum Hitachi z Budimeksem, które wyceniły projekt na 4,7-5 mld zł, więc w marcu 2013 PGE przetarg unieważniło. Być może zagraniczne firmy przesadziły z ceną. Trudno byłoby tłumaczyć dwukrotną różnicę pomiędzy szacunkami pracowników PGE a tym, co zaoferowali uczestnicy przetargu, niemniej z dotychczasowych inwestycji energetycznych sądzić można, że ewentualna niższa cena i tak byłaby bliższa zaproponowanych przez wykonawców aniżeli oczekiwań PGE.

Inwestycja ta pokazuje jednak jak niestabilne są ceny budowy elektrowni, jak znacznie rosną one w czasie. Nawet nie chodzi o to, że w takim zakresie rosną koszty poniesione. Po prostu coraz większa presja energetyczna w kraju windować będzie ceny rynkowe budowy nowych elektrowni — już bez względu na surowiec na jakich będą oparte. Przyjmijmy zatem taką korektę i dla bloków na węgiel kamienny: za punkt odniesienia biorąc nie koszt wybudowanych nowych bloków węglowych, lecz szacowany koszt bloków w budowie:

  • Elektrownia Jaworzno (Tauron): 910 MW za 5,4 mld zł — za taką cenę stawia nowy blok konsorcjum Rafako i Mostostal Warszawa (we współpracy z North China Power Engineering Co.), czyli niewiele więcej niż miałoby płacić PGE za blok „brunatny" o dwa razy mniejszej mocy;
  • Elektrownia Kozienice (Enea): 900-1000 MW za 6,3 mld zł — wykonawcą bloku na nadkrytyczne parametry jest konsorcjum Polimex-Mostostal i Hitachi Power Europe; nb. obecnie jest to największa elektrownia na węgiel kamienny w Polsce;
  • Elektrownia Północ (Kulczyk): 2x1GW za 12 mld zł — Alstom. Jak widać szacunkowe koszty są podobne zarówno dla podmiotów prywatnych, jak i państwowych.

Wychodzi:

6 mld zł za 1000 MW

Zwolennicy niezbędnego uzupełnienia polskiego systemu energetycznego o nowe moce w oparciu o węgiel brunatny przekonują, że jest on tańszy niż kamienny (70 zł za tonę w stosunku do 300 zł), co pozwala wytworzyć tę samą ilość energii za cenę ok. połowę niższą niż w przypadku węgla kamiennego. Niemniej jednak w naszym przypadku główną barierą wydaje się, podobnie jak przy energii jądrowej, przede wszystkim koszt początkowy inwestycji.

Poza tym nasze spółki wydobywające węgiel kamienny już teraz mają nadwyżki wydobycia, więc do jego uruchomienia nie trzeba od razu budować nowej kopalni, a nawet jeśli pojawiłaby się taka potrzeba, to jej koszt przerzucany jest na inną spółkę niż ta, która buduje blok węglowy. Lepiej więc, by PGE zwiększało swoją moc w oparciu o bloki na węgiel kamienny.

Wobec nierealności zagospodarowania nowych złóż brunatnych w dającym się przewidzieć terminie, rząd postanowił zamrozić ich tereny w oczekiwaniu na lepsze czasy, uchwalając w grudniu 2011 Koncepcję Przestrzennego Zagospodarowania Kraju do 2030 roku. Samorząd lamentuje, że zakaz zabudowy ich trenów zablokuje inwestycje w regionie a w konsekwencji dalszą zapaść gospodarczą, jednak rządowe wizje są ponad takimi skrupułami. Jednocześnie w programie dla energetyki do 2030 przygotowanym przez Ministerstwo Gospodarki w ogóle nie wspomina się o energetyce opartej o węgiel brunatny.

Nieprzekonujące wydaje się to forsowanie ekspansji energetycznej Polski w oparciu o kłopotliwy węgiel brunatny, kiedy mamy tak bogate zasoby węgla kamiennego. Najpierw należałoby poprawić nieco technikę wydobycia i przetwarzania węgla brunatnego. Obecnie środowiskowo to zbyt kosztowne.

Na tym tle PRL wypada bardziej eco: w latach 60 i 70 zamykano kopalnie węgla brunatnego a otwierano kamienne. Po Niemcach wówczas przejęliśmy dobre metody wydobycia w kopalni „Freundschaft", która stała się „Przyjaźnią Narodów" — nie była to odkrywka lecz kopalnie podziemne (ok. 100 m) w Żarach. Zostały zamknięte do 1974.

Obecnie mamy sytuację taką, że stara się pociągnąć energetykę w różnych kierunkach. Jedni ciągną ku węglowi brunatnemu, inni jeszcze bardziej oderwani od rzeczywistości ekonomicznej — chcą iść w uran. Poza tym mówi sie o łupkowej rewolucji. Gaz z łupków nam nie ucieknie, skoro czekał na nas tyle milionów lat. Wszystkie alternatywy węgla kamiennego wydają się ekonomicznie słabe lub w najlepszym razie ryzykowne. Dlatego w sytuacji w jakiej jesteśmy powinniśmy się skupić na rozwiązaniach najtańszych i najpewniejszych. Jak wybudujemy 20-30 GW elektrowni węglowych, będziemy mogli na spokojnie rozglądać się za innymi technikami.

Naturalnie każda droga jest mocno obciążona międzynarodowo, dlatego rozumiem, że nie jest to prosty rachunek ekonomiczny. Gaz łupkowy to nieprzyjaźń Rosji. Energia jądrowa to przyjaźń Francji, która pewnie najwięcej na tym zarobi. Jeśli idzie o Niemcy to wydaje się, że korzystne dla nich byłoby postawienie przez Polskę na węgiel brunatny, który jest wprawdzie towarem nieeksportowym, lecz zamieniany na energię przy niemieckiej granicy — a tam są nasze pokłady tego węgla, potencjalnie pozwalałby na zakup tej energii przez Niemców.

W tym kontekście anegdota historyczna: Kiedy po wojnie na ziemie tzw. odzyskane przybyli wysiedleni ze wschodu zabużanie, znali się na rolnictwie a nie wydobyciu. W kopalniach dolnośląskich pracowało po wojnie kilkudziesięciu jeńców wojennych. Polacy pracowali razem z Niemcami, od których uczyli się fachu. Władza ludowa nazwała te kopalnie, nieco przewrotnie, „Przyjaźń Narodów". Po pół roku w dniu Barbórki 1945 Niemcom udało się uciec. Po wojnie firma niemiecka naprawiła generator prądotwórczy w działającej przy tych kopalniach Elektrowni Łoza, który uległ awarii w czasie działań wojennych. Niestety nie wyrażono zgody na odbiór, ponieważ firma była z Berlina Zachodniego. [ 7 ]

Pewną igraszką losu jest najnowszy trend powrotu do rozproszonego modelu energetyki, jaki mieliśmy w pierwszych powojennych latach, kiedy było sporo niewielkich elektrowni. W latach 60 i 70 system został skoncentrowany i oparty na kilku dużych elektrowniach. Dziś mamy znów trend ku rozpraszaniu źródeł energii. Biorąc pod uwagę niewydolność rządu w zakresie wielkiej energetyki, inicjatywę mogą (i powinny) przejmować małe społeczności. Na poziomie społeczności kilkusetosobowych czy kilkutysięcznych, atrakcyjnym ekonomicznie rozwiązaniem może być np. biogazownia. Możliwości i technologii jest sporo. Osobiście sądzę, że najbardziej efektywne i korzystne byłoby synergetyczne zespolenie mikroenergetyki z makroenergetyką.


1 2 
 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (68)..   


 Przypisy:
[ 4 ] W okresie przedwojennym w Cybince istniała kopalnia głębinowa węgla brunatnego.
[ 5 ] Jak podaje prof. Zbigniew Kasztelewicz z AGH, na tym samym złożu po stronie niemieckiej wydobywa się 60 mln ton rocznie, które zasilają dwie elektrownie o mocy 7,5 GW.
[ 6 ] Zbigniew Grudziński z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energii PAN w Krakowie podaje wielkość 5,4 mld ton.
[ 7 ] Tomasz Zabawa, Historia brunatnego skarbu, Węgiel Brunatny, nr 55.

« Energetyka   (Publikacja: 05-08-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9163 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365