|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Energetyka
Elektrownia jądrowa to ekonomiczna fantasmagoria [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Dyskutując o energetyce jądrowej wiele osób wpada w pułapkę
silnego spolaryzowania społecznego wokół samej idei energetyki jądrowej — i na
pytanie, czy chcemy elektrowni atomowej w Polsce, odpowiadamy w istocie: Tak,
jestem za energetyką jądrową. Tymczasem nasz stosunek do samej energetyki
jądrowej powinien być tutaj w najlepszym razie drugorzędny wobec kwestii
zasadniczych: jak wygląda ta kwestia od strony finansowej, społecznej i czysto
energetycznej. Tak jest z wieloma
sprawami, np. z in vitro: pokazujemy, że skrupuły religijne są bez sensu, nie
zastanawiając się na ogół nad tym, że nasz publiczny system zdrowotny jest
niewydolny wobec mnóstwa spraw bardziej podstawowych. W konsekwencji społeczeństwo przez długie miesiące zamiast debatować nad naprawianiem systemu na poziomie podstawowej sprawności bierze udział w debacie o wyznaczaniu systemowi zdrowotnemu nowych ambitnych celów... Być
może w grę wchodzą dodatkowo jakieś kompleksy międzynarodowe: skoro tak wiele
krajów wokół nas ma elektrownie jądrowe, to dlaczego nie my? Dlaczego nie możemy
oświetlać naszych domostw z uranu zamiast jakimś tam węglem? Gazety publikują
mniej lub bardziej optymistyczne szacunki o ile teoretycznie tańsze jest
dostarczanie energii z gotowej
elektrowni jądrowej od energii z elektrowni węglowej. Oczywiście, takie
żonglowanie cyframi z rachunków może stworzyć wrażenie, że energia jądrowa
jest tańsza od innych źródeł. W rzeczywistości, koszt całkowity dla
społeczeństwa jest wyższy nawet w porównaniu z drogimi wciąż „zielonymi
energiami". Do ceny bieżącej doliczyć trzeba bowiem bardzo wysokie koszty budowy
nowego reaktora, a następnie bardzo wysokie koszty jego wycofania z użycia
(naturalnie, politycy ignorują koszt, jaki zapłaci pokolenie po nas, kiedy
reaktor dokończy żywota). Nawet jednak i bez kosztu całościowego, są nader wątłe
szanse na to, by cała impreza z atomem wyszła taniej niż węgiel.
Czasami podaje
się, że atom jest konkurencyjny wobec innych rodzajów źródeł, ale i równie wiele
obliczeń mówi coś przeciwnego. Dla USA
Energy Information Administration w 2012
opublikowała
szacunkowy koszt całkowity energii z poszczególnych źródeł, wskazując że
najtaniej wyjdzie gaz ziemny (65-132 dol/MWh — w zależności od technologii),
dalej: hydroelektrownie (90 USD/MWh), elektrownie wiatrowe (97 USD/MWh),
równorzędnie konwencjonalna węglowa i geoterma (99,6 USD/MWh), ulepszony węgiel (112,2 USD/MWh), dopiero teraz nuklearna (112,7 USD/MWh),
biomasowa (120 USD/MWh), czysty węgiel (140,7 USD/MWh), najdrożej energia
słoneczna (157-251 USD/MWh). W
raporcie angielskim z 2010 podano, że koszty
energii z atomu są porównywalne z wiatrową, lecz droższe od gazu czy biomasy. Więcej: Cost of electricity by source.
Wiadomo, że u nas koszty będą inne, ale daje to pewien
obraz, poza tym złoża gazowe możemy znacznie rozwinąć w Polsce, podobnie jak i energię geotermalną. Amerykanie poza tym większość wybudują sobie sami. My,
pewnie będziemy musieli doliczyć jeszcze i ten koszt płatny podmiotowi
zewnętrznemu.
Nawet we Francji, która utkała się atomówkami jak chyba
żaden inny kraj, najtaniej wychodzi energia z hydroelektrowni (20 EUR/MWh), a energia z atomu nie jest wiele tańsza od gazu czy wiatru. Jak to możliwe? Każda
głośniejsza awaria podbija (zwłaszcza na Zachodzie) ceny za zwiększanie norm
bezpieczeństwa. Tak było po Czarnobylu, tak jest po Fukushimie. Mając więc dużo
elektrowni, Francja ma teraz dużo do lepszego zabezpieczania.
Równie mocno odbiło
się to na Finlandii, która jest w trakcie
budowy nowego reaktora do Elektrowni
Jądrowej Olkiluoto.
Po pięcioletnich przymiarkach inwestycja ruszyła w 2005: 1,6 GW za ok. 3 mld
euro za pierwszy na świecie reaktor III generacji wodno-ciśnieniowy budowany
przez francuski koncern Areva i Siemensa. Budowa się przeciągała, aż w końcu
ponad czterdziestoletni reaktor firmy General Electric w Fukushimie został pokonany
przez megatsunami — i aktualna cena wzrosła już do 8,5 mld euro, a Finowie nie
mają już nadziei, że planowana na cztery lata budowa zakończy się w ciągu
dekady. Podobnie podskoczyły ceny tego reaktora i w innych miejscach.
Są wprawdzie wyraźnie tańsze szacunki budowy, np. Elektrownia Atomowa w Akkuyu (południe
Turcji): 4,8 GW — będzie budowana i zarządzana przez Atomstroyexport (Rosja),
planowany na 2019, koszt: 20 mld USD (15,24 mld EUR). Tyle że tutaj oddaje się
zarządzenie elektrownią.
Biorąc więc pod uwagę współczesne doświadczenia z budowami
innych elektrowni w Polsce i z reaktorami jądrowymi na świecie, kwestia samej
budowy elektrowni atomowej wydaje się barierą największą. Od początku rządów Donalda Tuska
żadna z planowanych lub rozpoczętych inwestycji w duże bloki energetyczne nie
została sfinalizowana. Wciąż są jakieś problemy. I ten hamulec dotyczy zarówno
węglowych jak i OZE, gdyż od kilku lat rząd nie jest w stanie uchwalić ustawy
dot. OZE, w konsekwencji wiele ważnych inwestycji czeka lub jest odwoływanych.
Tymczasem przy budowie jednej atomówki, te nasze nieudaczne inwestycje to i tak drobnostki.
Budowa nawet jeszcze nie została zapowiedziana, a już w spółce PGE
Elektrownia Jądrowa 1 CBA zdążyła aresztować dwie osoby oskarżane o wyprowadzenie 11 mln zł. A samo PGE wykazuje nieprawdopodobną „gapowatość": nie
przewidzieli, że akurat stara lokalizacja w Żarnowcu będzie wybrana na
lokalizację elektrowni, choć należało się tego spodziewać. Prawdopodobnie
spodziewał się tego Jan Kulczyk, który nieco wcześniej usiłował zakupić grunty w miejscu tej budowy. Szczęśliwie PGE zostało „uratowane" przez inną państwową
spółkę, Energa, która zablokowała zakup i sama zakupiła tereny zapowiadając od razu, że
„nie będzie robić problemów jeśli PGE będzie chciało tam budować elektrownię
jądrową"
Jeśli więc nie chcemy, by dalej w ten sposób budowano nam
elektrownię która i tak nie stanie — lepiej nie agitować za atomowymi mrzonkami i opowiadać się za realistycznymi i korzystniejszymi energetycznie inwestycjami.
Jak się ma koszt rozwoju energetyki w oparciu o atomówkę w odniesieniu do węglowej? Punktem odniesienia jest dla mnie najlepsza moim
zdaniem inwestycja w polskiej energetyce w ostatnich latach: nowoczesny blok
węglowy zbudowany dla Tauronu w latach 2006-2009 w kopalni Łagisza, chwalony na
świecie (np. w Power Magazine:
Operation of World's First Supercritical CFB Steam Generator Begins in Poland):
2 mld zł za 460 MW
Elektrownia atomowa — samo PGE szacuje
[ 1 ]
koszty dwóch elektrowni na:
112 mld zł za 6400
MW
Jak wiadomo u nas wszystkie znaczniejsze szacunki
inwestycji znacznie później rosły. Przy atomowej jest to tym bardziej
prawdopodobne. Tymczasem prof. Jan Popczyk z Politechniki Śląskiej
wskazuje,
że prognozy nie brały pod uwagę Fukushimy, która podniesie koszty nowych
elektrowni. W listopadzie 2012 jego szacunki były na poziomie:
150 mld zł za 6400
MW
Należy się raczej spodziewać, że prawdziwe okazałyby się
mniej optymistyczne szacunki obiecujących atomówki.
Koszt budowy 1000
MW z węgla: 4,3 mld zł
Koszt budowy 1000
MW z uranu: 23,4 mld zł
Podany tutaj koszt budowy nowego reaktora ma charakter empiryczny — odpowiada kosztowi obecnie budowanego europejskiego reaktora dla EJ Olkiluoto w Finlandii, który po przeliczeniu wychodzi: 22,3 mld zł za 1000 MW.
To nie są jeszcze wszystkie koszty budowy atomówki.
Doliczyć wypadałoby znaczne odsetki od kolejnych kredytów. PGE nie dysponuje
środkami na budowę choćby jednego reaktora, i ma problem by sfinansować nawet
zwykłe bloki węglowe. Sądzę, że nie należy się również spodziewać, że
jakikolwiek prywatny inwestor poważnie zainteresowany mógłby być partycypacją w tak fantasmagorycznym projekcie, co najwyżej na bardzo dla państwa
niekorzystnych warunkach. Jedynym podmiotem „zdolnym" sfinansować tak dużą
inwestycję jest rząd, który może sfinansować wszystko — na nasz koszt, stale
powiększając kredyty i dług publiczny.
Wielkie inwestycje kredytowane można podejmować,
gdy plony mogą dawać nadzieje na możliwie szybkie odrobienie dużych
nakładów. Program atomowy ekonomicznie nie ma żadnego sensu nawet przy sprawnej
władzy. Przy niesprawnej to zapowiedź drugiego odcinka przygody pt.
Nowy plan pięcioletni na nowy lepszy
Żarnowiec.
I za jakiś czas okazałoby się, że nie będzie wyjścia i dla
spłaty odsetek rząd uznałby, że trzeba sprzedać pakiet kontrolny największej państwowej firmy energetycznej,
podupadłej w międzyczasie na wartości. Byłaby to kolejna pseudoinwestycja
zatapiająca.
Tyle od strony czysto finansowej. Niestety nie są to
wszystkie koszty budowy atomówki zamiast węglówki. Elektrownia atomowa produkuje
prąd całkowicie w oparciu o surowce i technologie kupowane na zewnątrz kraju.
Trzeba kupić zarówno osprzęt i maszynerię, jak uran. Do 2005 cena uranu była
względnie niska. A później pękła „bańka uranowa" i ceny zaczęły szybować: od 20
USD/kgU w 2004 w do 140 USD/kgU w 2008. I zaraz potem nasz rząd obwieszcza, że
nadszedł właśnie czas na reaktywację programu atomowego: budowy 2 elektrowni.
Dodatkowo taki surowiec nie nadaje się do pracy w reaktorze. Dochodzi 50% jako
cena za odwirowanie, które go wzbogaci do zastosowania w energetyce.
Nasza brunatna siła
Na początku lutego 2012 Rzeczpospolita opublikowała tekst
Węgiel brunatny szansą Polski [ 2 ], w którym prof. Zbigniew Kasztelewicz z AGH przekonuje, by stawiać na węgiel
brunatny, w szczególności, by PGE, które dysponuje odpowiednimi koncesjami,
porwało się na wielomiliardową inwestycję budowy w powiecie krośnieńskim i słubickim, przy granicy z Niemcami, dwóch kopalń i dwóch elektrowni
produkujących energię w oparciu o węgiel brunatny. Nie jest to jedyny głos za
postawieniem na węgiel brunatny. „Rezygnacja z taniego źródła energii, jakim
jest węgiel brunatny, na rzecz drogich, importowanych surowców energetycznych
byłaby decyzją nieracjonalną, zwłaszcza że wszelkie problemy techniczne,
technologiczne i ekologiczne da się rozwiązać" — przekonują Z. Grudziński i L. Gawlik [ 3 ].
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Wg PGE i PolAtom koszt budowy EA
w Polsce wyniesie 4,7 mld euro/1 GW, z kolei wg Agencji ratingowej
Moodys (2008) koszt ten kształtuje się na poziomie 5,4 mld EUR/1GW. « Energetyka (Publikacja: 05-08-2013 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9163 |
|