|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Energetyka
Jamałgate [4] Autor tekstu: Witold Stanisław Michałowski
Jak znaczna część rodaków, mam rodzinne korzenie za
bliską wschodnią granicą. Moje nazwisko nosił inżynier budujący most przez rzekę
Ob w 1891 r. na trasie kolei transsyberyjskiej, jest też wyryte na pewnym
obelisku stojącym w pobliżu Kremla. Fascynuje i zadziwia mnie Rosja. Jej
wspaniała przeszłość i trudna teraźniejszość. Przegraliśmy z nią zmagania o przewodzenie w tej części kontynentu europejskiego. Z własnej winy. To nasze
szlacheckie elity nie wyjmując szabel z pochew zgodziły się na rozbiory i wybierały carów na polskich królów. Jeden z nich stwierdził, że Rosja to nie
państwo, a część świata. Nie można się obrażać na część świata.
Wiele wskazuje, że już wkrótce o to, aby
pieniądze ze ściąganych podatków i zyski z eksportu ropy i gazu nie trafiały
wyłącznie do moskiewskich biurokratów, zdecydowanie zaczną upominać się
mieszkańcy Dagestanu, Kałmucji, Jakucji, Baszkirii, Tatarstanu i republik i okręgów narodowościowych — Chanty-Mansyjskiego w pierwszej kolejności.
Oferty na dostawę z Rosji 1,5 mld m3 gazu rocznie, w cenie przeszło dwukrotnie niższej
niż obecnie płaci PGNiG, krążą po Polsce. Najwyraźniej zorientowano się, że
obowiązująca formuła, w której cena gazu jest związana z ceną baryłki ropy, nie
wytrzymuje próby czasu. Mogłoby to znacznie zintensyfikować prace nad
wykorzystaniem konkurencyjnych
źródeł energii: hydratów metanu, wodoru, energii geotermalnej. Przyspieszyłoby
również wypuszczenie na rynek rozwiązań technicznych, rzekomo od lat już
gotowych, znajdujących się w magazynach pilnie strzeżonych laboratoriów
światowych koncernów.
Wymuszona m.in. przez
Bank Światowy prywatyzacja postpeerelowskiej gospodarki dobiega końca. Kwoty z niej uzyskane w przeważającej mierze przeznaczono na zbilansowanie kosztów
restrukturyzacji górnictwa węglowego, bardzo poważnie ograniczając jego
wydobycie. W krajowym bilansie potrzeb energetycznych miał go zastąpić
importowany gaz. Są zapisy sejmowych wystąpień ministra Klemensa Ścierskiego
głoszącego, że już wkrótce kraj nasz będzie zużywał 43‒45 mld m3 gazu
rocznie, a więc blisko 3 razy więcej niż obecnie. Niezbędne dane, uzasadniające
postawienie wręcz nieprawdopodobnych tez, przygotowywał ówczesny zarząd PGNIG.
Panowie Tokarzewski, Findziński i Brach dobrze przysłużyli się promocji
interesów GAZPROMU. Prognozy niezależnych ekspertów świadomie ignorowano. Co
bardziej upartych, jak profesorowie Włodzimierz Bojarski czy Mirosław Dakowski,
zwalniano z pracy lub likwidowano ich katedry. Z prognoz wynikało jednoznacznie,
że powinno się bazować głównie na własnych surowcach energetycznych. Warto
odnotować, że prawie połowę zużywanej w kraju energii przeznaczamy na cele
grzewcze. Na bezpieczeństwo energetyczne kraju rzutuje więc nie tylko
wykorzystanie krajowej biomasy, ale również jakość i grubość izolacji termicznej
na budynkach.
Po opublikowaniu
liczącej 86 stron Informacji o wynikach
kontroli zaopatrzenia w gaz ziemny NIK, Prokuratura Okręgowa w Warszawie
zdecydowała się wznowić umorzone na skutek przedawnienia (?) śledztwo w sprawie
przekroczenia uprawnień przez wyższych urzędników państwowych przy zawieraniu i realizacji kontraktów na budowę
Gazociągu Jamalskiego. Fakt ten mówi sam za siebie. Śledztwo prowadzone cztery
lata temu przez Prokuraturę Okręgową w Gdańsku zakończone zostało postawieniem w stan oskarżenia 5 osób. Żadna z nich nie została, jak dotąd, skazana.
Niekorzystny dla nas kształt Porozumień
Gazowych, służył i służy nadal ekonomicznym interesom Rosji, a nie interesom
płatników podatków w RP. Najwyższy czas wyciągnąć z tego faktu wnioski.
Energetyka jest fundamentem każdej uprzemysłowionej gospodarki. Nie trzeba o tym
chyba nikogo przekonywać. Strategiczne decyzje podejmowane w tym obszarze są
związane z polityką. Z Wielką Polityką. Bracia Ukraińcy mogą zostać ze swoją
rurą doprowadzoną do dziury w polskim płocie. Pobieraliśmy opłatę taryfową za
przesył rosyjskiej ropy na zachód półtora razy mniej niż liczyli Węgrzy i dwa i pół razy mniej niż Łotysze, a przeszło trzy razy mniej, niż wynosiły analogiczne
opłaty w USA (1,30 USD/100 T.km.) Jeśli chodzi o opłaty taryfowe za przesył
gazu, to — wielokrotnie już wspominany — prezes
EUROPOLGAZU, operatora Gazociągu Jamalskiego twierdził, że jego firma nie
dysponowała taryfikatorem, który pozwalałby pobierać znaczące kwoty za samą
usługę transportową i dlatego 90% wszelkich opłat stanowiła niezbyt duża opłata
stała, której co najmniej 48% trafiało do GAZPROMU.
Zaistniała sytuacja nie
powinna nikogo dziwić, skoro ten sam człowiek parę lat wcześniej, będąc wysokim
urzędnikiem państwowym w randze podsekretarza stanu, kierował negocjacjami
gazowymi z GAZPROMEM. „Menedżera" docenił GAZPROM i przyznał mu kilkunastomilionową premię, za którą tenże wystawił sobie rezydencję na miarę naftowego
nababa. Stanowiła ułamek procenta zysków z tytułu prawie darmowego użytkowania
przez Rosjan gazowego korytarza. Brak zatwierdzonego taryfikatora opłat za
przesył gazu umożliwił zaistnienie „przekrętu stulecia" polegającego na tym, że
zamiast zasilać budżet naszego państwa kwotą około półtora miliarda USD rocznie z tytułu opłat za przesył syberyjskiego gazu do krajów Europy Zachodniej,
zgodziliśmy się na jego swobodny tranzyt.
Jakie powinny
obowiązywać stawki za tranzyt syberyjskiego gazu przez Polskę? Początkowo zdania
ekspertów i polityków nie były jednoznaczne. Jeszcze przed rozpoczęciem budowy
ówczesny minister Współpracy Gospodarczej z Zagranicą w wywiadzie dla „Wprost"
twierdził, że Polska będzie zarabiała na tranzycie gazu przepływającego przez
nasz odcinek Gazociągu Jamalskiego pobierając 1,03 USD za przesył 1000 m3
gazu na odległość 100 km. Wiosną 1998 r. Janusz Tokarzewski, dyrektor ds.
Rozwoju Gazownictwa PGNiG poinformował, że żadnej opłaty za tranzyt rosyjskiego
gazu strona polska pobierać nie będzie. Choć wielu uczestnikom seminarium na
POLGAZ EXPO w Bydgoszczy, gdzie podał tę informację do publicznej wiadomości,
wydawało się to nieprawdopodobne, okazało się, że mówił prawdę. W tym czasie
rumuński ROMGAZ umożliwiał dostęp do swoich sieci gazowych, działającej w Niemczech spółce GAZPROMU o nazwie WINTERSHALL, pobierając opłatę w wysokości
2,7 USD za przesłanie 1000 m3 gazu na odległość 100 km.
| 3. Źródło: freedigitalphotos.net |
Rosja, jak na
razie, dysponuje znaczącą nadwyżką wydobycia w stosunku do możliwości zużycia
gazu. Nie wiadomo, jak długo jeszcze będzie w stanie utrzymać kontrolę nad jego
syberyjskimi złożami. Kwoty, jakie wpływają do jej budżetu za eksport gazu,
stanowią od lat najpoważniejsze źródło dochodów. W tej sytuacji racją stanu dla
każdej władzy na Kremlu jest wyeksportowanie możliwie jak największych ilości
ropy i gazu ziemnego oraz dostarczenie go własnymi lub kontrolowanymi przez
rosyjskie firmy rurociągami bezpośrednio do odbiorców. GAZPROM jest żywotnie
zainteresowany, aby koszt budowy nowych magistrali przesyłowych był jak
najniższy. Dotyczy to również kosztów uzyskiwania
right of way,
czyli prawa przejścia rurociągu przez prywatne grunta. Rosjanie zadbali też, aby
ich zaufani ludzie i wybrane przez nich firmy zarobili jak najwięcej na
dostawach materiałów, rur i wykonawstwie rurociągowych robót oraz na
pośrednictwie w sprzedaży gazu. W międzynarodowym porozumieniu zgodziliśmy się
na swobodny tranzyt gazu, natomiast nie ma ani słowa o tym, ile możemy go
zatrzymać za usługę transportową. Racjonalnym byłoby zatrzymanie 15%
przesyłanego gazu i jednoczesne znaczące obniżenie jego ceny dla krajowych
odbiorców. Wówczas będziemy rzeczywiście mogli mówić o rozwoju gazownictwa,
znaczącym wzroście spożycia, a nawet wykorzystaniu dla potrzeb energetyki.
Należy podkreślić, że zdaniem ekspertów, tak krajowych, jak i zagranicznych,
opłaty tranzytowe za przesył założonej ilości gazu do Niemiec, czyli ca 64 mld m3
rocznie wynosiłyby co najmniej 1,4 mld dolarów. Moglibyśmy je jednak pobierać
tylko wtedy, gdyby gazociąg był naszą własnością. Niestety tak nie jest. Cła
tranzytowe są zaś zakazane przez Konwencję Barcelońską, stwierdził swego czasu
bardzo autorytatywnie prof. Bartoszewicz, szef zespołu doradców wicepremiera
Pola. Polski odcinek Gazociągu Jamalskiego
jest własnością EUROPOLGAZU, spółki GAZPROMU. Chytrze to wszystko
wymyślone. Wypada postawić pytanie, dlaczego nikt nie doradził prof. dr hab.
Leszkowi Balcerowiczowi, że należy wziąć kredyt z Banku Światowego. Można go
było spłacić w kilkanaście miesięcy tylko z opłat za tranzyt gazu. Rosjanie
wykorzystują boom cenowy na ropę naftową i gaz, zarabiając na tranzycie obu tych
mediów tyle, że przed terminem spłacają swoje długi. PGNiG kredyt zaciągnęło,
ale na sfinansowanie budowy Podziemnych Magazynów Gazu pod Mogilnem. Nie ulega najmniejszej
wątpliwości, że całą tę inżynierię finansową przygotowali ludzie, którym się to
opłacało i to bardzo.
Zdaniem nieodżałowanej
pamięci Generalnego Dyrektora PGNIG J. Tombaka, wspomniana
Informacja o wynikach kontroli
zaopatrzenia w gaz ziemny, opracowana przez NIK, odsłaniała zaledwie
wierzchołek góry lodowej. Została zwekslowana na boczne tory. Prokurator
Generalny, odpowiadając na sejmową interpelację podjętą po opublikowaniu na
łamach „Rurociągów" (Nr 3-4/02) Listu
Otwartego Redaktora Naczelnego, stwierdził, że decyzja o umorzeniu
postępowania była przedwczesna.
ABW zakończyła postępowanie w sprawie o sygn. VDs.39/05. Dotyczyła ona podejrzenia przyjęcia nielegalnych prowizji (w
kwocie co najmniej 150 mln USD) lub korzyści majątkowych przez funkcjonariuszy
publicznych, reprezentujących polskie podmioty, w tym PGNiG w związku z podpisanymi kontraktami z Rosją na dostawy gazu. Wielkonakładowy „Puls Biznesu"
waży słowa i opinie. Zbyt wiele by kosztowało najdrobniejsze potknięcie. Dlatego
podaną do publicznej wiadomości informację należy traktować poważnie. Agencja
Bezpieczeństwa Wewnętrznego sprawdziła kontrakty gazowe i przekazała
Prokuraturze Okręgowej w Warszawie sprawę dotyczącą osób kierujących PGNiG w latach 1995‒1997. Postawiono zarzuty. Nie budzi wątpliwości sam fakt
przyjmowania prowizji. Są powszechną praktyką przy zawieraniu umów agencyjnych w handlu ropą naftową i gazem oraz bronią.
Zgodną z zapisami Art.758 &1 i Art.761 &1,2,3 Kodeksu Cywilnego.
Zastanawia tylko, dlaczego było to starannie ukrywane. Kto je otrzymywał i w
jakiej postaci oraz czy zapłacił należne z tego tytułu podatki. Zastanawia też
postawienie w stan oskarżenia tylko byłego kierownictwa PGNiG. Zaledwie czterech
osób. Ci ludzie przecież nie mogli być agentami w rozumieniu Kodeksu Cywilnego. Z jakiego więc tytułu otrzymywali znaczne korzyści majątkowe? Jest
prawdopodobne, że dopuścili się zdrady interesów ekonomicznych kraju. Zostaną
osądzeni. Pytanie tylko, kiedy to nastąpi? Chyba nieprędko. Prowizje były bardzo
sute. Agentów wpływu GAZPROMU stać na honoraria dla najlepszych adwokatów. Do
pognębienia swoich przeciwników procesowych, do których miałem zaszczyt się
swego czasu zaliczać, wynajmowano usługi luminarzy tej profesji. „Gazeta
Wyborcza" podała, że EUROPOLGAZ przegrał nieodwołalnie przed moskiewskim sądem
arbitrażowym sprawę o 98 mln USD z tytułu opłat za użytkowanie Gazociągu
Jamalskiego. Taki właśnie, a nie inny jej rezultat był oczywisty od samego
początku. Główny oskarżony w sprawie o przekroczenie uprawnień przy budowie
polskiego odcinka Gazociągu Jamalskiego, zapytany przez dziennikarzy, dlaczego
zgodził się na takie właśnie miejsce arbitrażu, odparł z dziecięcą szczerością,
że nie pamięta. Chyba jednak pamięta, że swego czasu otrzymał nagrodę od
sławetnego Rema Wiachiriewa. Całe 28
mln zł.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Energetyka (Publikacja: 07-08-2013 )
Witold Stanisław MichałowskiPisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli. Więcej informacji o autorze Liczba tekstów na portalu: 49 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9168 |
|