Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.488.041 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 705 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Polski katolicyzm. Katolicyzm taki, jak urobił się historycznie w Polsce, rozumiem jako przerzucenie na kogoś innego - Boga - ciężarów nad siły. Jest to zupełnie stosunek dzieci do ojca. Dziecko jest pod opieką ojca. Ma go słuchać, szanować i kochać. Wypełniać jego przykazania. Więc dziecko może pozostać dzieckiem, ponieważ wszystka 'ostateczność' przekazana jest Bogu-Ojcu i jego ziemskiej ambasadzie,..
 Państwo i polityka » Energetyka

Jamałgate [3]
Autor tekstu:

Istnieją przekonujące dowody, że prowadzący dekadę temu negocjacje z Rosjanami byli informowani, jakie będzie faktyczne zapotrzebowanie na gaz. Chyba nigdy się nie dowiemy, dlaczego w tej tak ważnej sprawie oparli się na opiniach zagranicznych „ekspertów z Mariotta" i cichych, ale nader skutecznych „doradcach" ze wschodu. Kariery porobili blestiaszczyje. „Sukces" ostatnich negocjacji polega m.in. na tym, że stracimy najprawdopodobniej „tylko" 4 miliardy USD. Innym „sukcesem" jest pozostawienie zapisu o zakazie „reeksportu" syberyjskiego gazu i ograniczenie miejsca jego odbioru wyłącznie do tłoczni w rejonie Włocławka. Powoduje to ogromne straty, wynikające z konieczności przesyłania go z powrotem w rejon Białegostoku. Gazociągi tranzytowe, przechodzące przez terytorium Słowacji i Czech, mają punkty odbioru z nich gazu rozmieszczone co 60‒80 km. Najwyższy już czas, aby w oparciu o Dyrektywę Gazową UE zerwać z faktycznym monopolem dostaw gazu przez PGNiG. Pani muzykolog z wykształcenia, kierująca tą firmą, nie była w stanie przyjąć do wiadomości, że forsowana przez jej poprzedników koncepcja „rozwoju gazownictwa" była oparta na błędnych założeniach i że zarówno sama inwestycja, jak i wybrana trasa przebiegu Gazociągu Jamajskiego, okazała się wielkim nieporozumieniem. Nie są zbyt wiarygodne opowieści o konieczności przestrzegania przy zakupach gazu zasady single buyer,czyli pozostawienia w gestii PGNiG zakupów za granicami. Opinia o tej firmie jest zbyt zaszargana, aby polscy płatnicy podatków obdarzali ją jakimkolwiek zaufaniem. Byłoby to w praktyce kontynuowanie cenowego monopolu GAZPROMU.

Skuteczna sanacja gazowych stosunków mogłaby zaistnieć, gdyby Ministerstwo Skarbu byłoby skłonne przekazać chociażby tylko Zakładom Wielkiej Syntezy część zasobów zawartych w krajowych złożach gazu. Jest też coraz bardziej aktualny temat zakupu gazu na Ukrainie. Złoża są tam dostępne przeszło dwadzieścia razy bliżej niż te na Jamale, a Zakłady Azotowe w Puławach dysponują koncesją, pozwalającą im na samodzielny import do 1 miliarda m3 gazu ziemnego rocznie. Parę lat temu Prokuratura Okręgowa w Gdańsku przekazała do Sądu Rejonowego Warszawa Śródmieście akt oskarżenia przeciwko 5 wyższym funkcjonariuszom publicznym, którzy przekroczyli swoje uprawnienia w związku z budową Gazociągu Jamalskiego. Przestępstwa, o jakie oskarżano byłego ministra Kazimierza Adamczyka oraz byłego wiceprezesa PGNiG Andrzeja Bracha, zagrożone były karą pozbawienia wolności do lat 10. Sprawa przeniesiona do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieście otrzymała sygnaturę 2K 2843/02. Pierwszy z oskarżonych był prezesem (nazwa usunięta uwzględniając treść pisma EUROPOLGAZ z 07 marca 2003 znak DSO/DTA/832/2003). Należy poważnie wziąć pod uwagę opinię posła Suskiego (PiS) uczestniczącego w debacie zorganizowanej w Business Centre Club, postulującego ogłoszenie upadłości tej firmy. Kierownictwo kryjącej się za nawiasami firmy wypłaciło sobie około 28 miliony złotych nienależnych gratyfikacji. Prokuratura prowadzi śledztwo. Ma sygnaturę VDs 117/02. Decyzje, kto ile miał dostać, prezes Adamczyk podejmował jednoosobowo. Sąd Okręgowy uchylił decyzje Urzędu Regulacji Energetyki o ukaraniu prezesa za stosowanie niezatwierdzonych i rażąco niskich taryf za przesył gazu. Wielu ekspertów twierdzi, że ten właśnie pan jest jednym z głównych odpowiedzialnych za to, że do budżetu III RP przez cały czas trwania Kontraktu Stulecia nie wpływa kwota rzędu co najmniej miliarda USD rocznie (!!!). Przede wszystkim z tytułu opłat tranzytowych. Miliardów, które na swoje konto zapisali jego negocjacyjni przeciwnicy z GAZPROMU. Chcieli sprzedać jak najwięcej gazu po jak najwyższej cenie. I sprzedali. Nie można się dziwić, że odwdzięczali się panu prezesowi, który przyjął propozycję zatrudnienia w ich spółce, poparciem i specjalnymi gratyfikacjami. Normalno.

Naiwni uważali, że po wyborach parlamentarnych, w których doszła do władzy koalicja PiS-LPR-Samoobrona sprawa wróci nie tylko na łamy prasy. Niestety, nie wróciła. Została umorzona na skutek… przedawnienia. Godnym podkreślenia jest, że człowiek, uważany za ojca Kontraktu Stulecia, przeszedł głębokie przeobrażenie. Jego zdjęcie obok szefa Gazpromu Rema Wiachiriewa (specjalisty od bicia Polaczków po zębach) oraz biskupa Stefanka z kropidłem opublikowała swego czasu prasa z okazji wykonania „złotego spawu" na polskim odcinku Gazociągu Jamalskiego. W wywiadzie dla jednego z miesięczników śp. A. Gudzowaty stwierdził: Moim zdaniem ktoś wykonał wielką pracę, aby wzmocnić u nas monopol rosyjski. („Świat Energii" Nr 7-8/03 str. 14)

Zgadzam się. Ciekaw tylko jestem, kto to był ten ktoś? Może mi Państwo podpowiecie.

Sprawą zajmowała się sejmowa Komisja Gospodarki, a różnego rodzaju nieprawidłowości, zaistniałe podczas budowy Gazociągu były szeroko omawiane w ramach odpowiedzi na interpelacje posłów. Osiem lat minęło i nic. Cisza. Nawet nie wiadomo, czy beneficjenci prowizji w kontraktach gazowych zapłacili należne podatki, których wielkość — jeśli stosować międzynarodowe standardy — powinna wynosić ca 160 mln USD. Domagał się wyjaśnienia tej sprawy poseł Zbigniew Witaszek, członek sejmowej komisji ds. Orlenu. Bezskutecznie. Już nie jest posłem. W telewizyjnym programie „Sprawa dla reportera" zajmowano się parokrotnie losami rolników, oszukanych przez (nazwa usunięta uwzględniając treść pisma SGT EUROPOLGAZ z 07 marca 2003 znak DSO/DTA/832/2003). O tym, że oszukano wszystkich płatników podatków RP, nadal się nie mówi. Najwyższy czas wyjaśnić do końca, kto tak naprawdę odpowiada za zawarcie wyjątkowo dla Polski niekorzystnego pakietu porozumień gazowych z Rosją. Wykorzystując okres transformacji systemowej, agenci wpływów GAZPROMU i skorumpowani przez nich politycy różnych opcji, którym finansowano kampanie wyborcze, zrealizowali inteligentnie przygotowany scenariusz.

Od prawie 300 lat Rosjanie, dzięki sprzedajności polskich „mężów stanu" robią z nami, co chcą. Nikczemność znacznej części polskich elit biznesowo-politycznych i ich dyspozycyjność w stosunku do obcych interesów jest porażająca. W zamian za relatywnie bardzo niewielkie pieniądze, kierowane do prywatnych kieszeni, przehandlowano energetyczną suwerenność. Z absolutnie niezrozumiałych powodów za rządów Hanny Suchockiej, zrezygnowano z pobierania opłat za tranzyt gazu. Z całą pewnością było to na rękę Niemcom i Rosjanom. Na taką decyzję miał niewątpliwie znaczący wpływ Tadeusz Syryjczyk, niestety mój były kolega z beskidzkich szlaków, szef zespołu doradców Pani Premier. Warto byłoby sprawdzić, z czyjej tak naprawdę rekomendacji, ten z zawodu inżynier, został po zmianie ekipy rządzącej dyrektorem Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju z siedzibą w Anglii. On to właśnie swego czasu gorąco protegował wśród stołecznych elit swego krakowskiego przyjaciela, Kazimierza Adamczyka. Wicepremier dr Henryk Goryszewski, który reprezentował stronę polską przy podpisywaniu umowy jamalskiej w 1993 roku, też zrezygnował z opłaty za tranzyt. Rosjanie nie zawsze opłacają zagranicznych przyjaciół. Często wolą barter uprzejmości. Jeden z prezesów PGNiG otrzymywał za udział w zdominowanej przez Rosjan radzie nadzorczej SGT EUROPOLGAZ wielekroć więcej, niż za szefowanie PGNiG. Pikanterii dodaje fakt, że PGNiG przynosiło wówczas netto straty. Zyski wykazywane na papierze były głównie wynikiem kreatywnej księgowości i minimalizacji inwestycji. Firma mniej wydawała na remonty i rozwój niż wynosiły odpisy amortyzacyjne. W ten nieco przewrotny sposób PGNiG przygotowywał się do prywatyzacji i wejścia na giełdę.

Za książkę pod tytułem Tranzytowy przekręt stulecia, która ukazała się w 1998 r. nakładem Fundacji Odysseum i była pierwszą, sądownie ocenzurowaną książką w III RP, zostałem prawomocnie osądzony przez Sąd Okręgowy w Warszawie (Sygn. akt. IV C 468/97). Treść postanowienia brzmiała: W trybie zabezpieczenia powództwa na czas trwania procesu zakazać pozwanemu Witoldowi Michałowskiemu rozpowszechniania we wszelkich formach informacji na temat udziału PHZ BARTIMPEX SA w Warszawie w przedsięwzięciu związanym z budową gazociągu Jamał-Europa Zachodnia realizowanym przez EUROPOLGAZ SA mogących wywołać wrażenie, jakoby PHZ BARTIMPEX został skorumpowany przez kogokolwiek i jest podmiotem reprezentującym interesy obcego partnera.

Właściciel BARTIMPEXU wraz z synem korzystali z usług renomowanej kancelarii adwokackiej Edwarda Wendego. Nie stać mnie było na wynajęcie podobnego autorytetu moralnego. Kolejne pozwy o ochronę dóbr osobistych otrzymałem ze strony spółki EUROPOLGAZ i zarządu PGNiG. Nie spodobało się nazywanie kilku panów agentami wpływów GAZPROMU. Za wrodzoną tępotę się płaci. Nigdy nie mogłem i nadal nie mogę zrozumieć, dlaczego jeśli kogoś w III RP nazwie się np. agentem wpływu COCA-COLI, to jest OK, a jeśli GAZPROMU, to otrzymuje się pozew sądowy. Tylko niektórych udało się postawić przed wymiarem sprawiedliwości z zarzutem przekroczenia uprawnień. Listę otwierał Kazimierz Adamczyk, który — gdy już mu się zaczął palić grunt pod nogami — na otarcie łez otrzymał stanowisko dyrektora… BARTIMPEXU. Na okładce następnej książki Skok na rurę zamieściłem kopię wspomnianego POSTANOWIENIA. Szanując prawo tam, gdzie miała się pojawić nazwa BARTIMPEX, otwierałem nawias i cytowałem postanowienie Sądu słowo w słowo! Od samego początku prowadzący negocjacje byli informowani, jakie będzie faktyczne zapotrzebowanie na gaz. Chyba się nigdy nie dowiemy, dlaczego w tej tak ważnej sprawie oparli się na opiniach „doradców" niewątpliwie inspirowanych przez Rosjan. Żaden z odpowiedzialnych za zaistniały skandal członków ścisłego kierownictwa PGNiG nie popełnił harakiri. Prezes Adamczyk, gdy w końcu udało się go, mimo protestów GAZPROMU, namówić do złożenia rezygnacji, został mianowany szefem konsorcjum BARTIMPEXU w Iraku. W skład konsorcjum weszła też z marszu firma BETA, którą kierował syn Jerzego Gładkiego, dyrektora inwestycji EUROPOLGAZU, a faktycznymi jej właścicielami byli chyba dwaj niezwykle tajemniczy obywatele zza wschodniej granicy z otworami gębowymi pełnymi złotych zębów. Złote zęby nie pomogły. W atmosferze skandalu BETA splajtowała.

„Rurociągi" (Nr 3/96) opublikowały treść tzw. Porozumień Gazowych z Rosją. Lektura raportu NIK, odpowiedzi Ministerstwa Skarbu na interpelację parlamentarną w sprawie opłat za tranzyt gazu i ropy oraz podatku od prowizji nie pozostawiają cienia wątpliwości. Analityk „Gazety Wyborczej" twierdzi, że nawet podatek VAT za tranzyt gazu nie trafia do budżetu III RP. Któż jest więc odpowiedzialny za to, że zamiast zysków z tranzytu nasz podatnik dodatkowo finansuje budowę Podziemnych Magazynów Gazu pod Mogilnem, całkowicie nieprzydatnych dla Polski, oraz zamieniającej się już w trwałą ruinę niedokończonej siedziby SGT EUROPOLGAZ w Warszawie? Pewną wskazówką może być fakt, że winnych tego stanu rzeczy Prezydent Aleksander Kwaśniewski zdążył już obdarzyć wysokimi odznaczeniami, a kolejne śledztwa spotyka los tego, które prowadziła Prokuratura Okręgowa w Gdańsku. To nie tylko zgraja oligarchów psuje państwo. Co bardziej inteligentni rozpoczęli już zresztą działania, które można porównać do zasłony dymnej.


1 2 3 4 5 Dalej..
 Zobacz komentarze (3)..   


« Energetyka   (Publikacja: 07-08-2013 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Witold Stanisław Michałowski
Pisarz, podróżnik, niezależny publicysta, inżynier pracujący przez wiele lat w Kanadzie przy budowie rurociągów, b. doradca Sejmowej Komisji Gospodarki, b. Pełnomocnik Ministra Ochrony Środowiska ZNiL ds. Międzynarodowego Rezerwatu Biosfery Karpat Wschodnich; p.o. Prezes Polskiego Stowarzyszenia Budowniczych Rurociągów; członek Polskiego Komitetu FSNT NOT ds.Gospodarki Energetycznej; Redaktor Naczelny Kwartalnika "Rurociągi". Globtrotter wyróżniony (wraz z P. Malczewskim) w "Kolosach 2000" za dotarcie do kraju Urianchajskiego w środkowej Azji i powtórzenie trasy wyprawy Ossendowskiego. Warto też odnotować, że W.S.M. w roku 1959 na Politechnice Warszawskiej założył Koło Stowarzyszenia Ateistów i Wolnomyślicieli.   Więcej informacji o autorze

 Liczba tekstów na portalu: 49  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Kaukaz w płomieniach
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9168 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365