|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce
Konflikt wawelski - największa wojna religijna II RP Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Po śmierci Józefa Piłsudskiego pochowano go w Krypcie św. Leonarda na Wawelu. Gdy po dwóch latach trumnę Marszałka eksmitował arcybiskup krakowski Adam
Sapieha, wywołało to największą wojnę religijną II Rzeczypospolitej,
znaną jako „konflikt wawelski" (1937), która odbiła się bardzo szerokim echem w całym kraju ale i w Europie. Powód może wydawać się błahy: arcybiskup nie wyrzucił Piłsudskiego z Wawelu, po prostu zarządził przeniesienie jego trumny z krypty św.
Leonarda do innej krypty katedry wawelskiej (pod Wieżą Srebrnych
Dzwonów). Sapieha miał argumenty. W 1927 zawarł umowę z
Piłsudskim, że ostatnim pochowanym w kryptach królewskich będzie
sprowadzony wówczas z Francji Juliusz Słowacki (jeszcze w 1916 odmówił pochówku wawelskiego Henrykowi Sienkiewiczowi). Później Marszałek zmienił jednak zdanie. Arcybiskup nie zmienił. Problem polegał na tym, że uważał się za równorzędną wobec rządu stronę, a sanacja dążyła, by Kościół był podporządkowany państwu. Nie jako „autonomiczny" partner. W istocie więc błahość konfliktu była pozorna, bo sprawa była zasadnicza.
Witos pisał, że tuż po
śmierci Piłsudskiego władze przygotowały projekt rozporządzenia
odbierającego arcybiskupowi władzę administracyjną nad katedrą wawelską -
na wypadek gdyby się nie zgodził na pochówek Piłsudskiego właśnie tam (a wiele przesłanek kazało tego się spodziewać).
Hierarcha tymczasem rozpoczął szukanie 'haków' (wywiadywał się, czy
Piłsudski aby po chrześcijańsku zmarł). W końcu się ugiął i Marszałek spoczął w Krypcie Leonarda. Już jednak dzień po pogrzebie arcybiskup
wydał oświadczenie stwierdzające, że „wiele momentów życia" Piłsudskiego
było niezgodnych z nauką chrześcijańską a on sam nie był religijny [ 1 ]
Co się stało, że po dwóch latach arcybiskup eksmitował trumnę? Otóż do grobu Marszałka tłumnie ciągnęły
pielgrzymki, głównie młodzieży szkolnej. Akcję „nawiedzeń" organizowały
koła rządowe. W ten sposób najświętszym miejscem stała się podziemna i historycznie kłopotliwa dla Kościoła
świątynia Maura, zaś katedra wawelska — stała się jedynie jej
swoistym przedsionkiem. Przez dwa lata Sapieha bezskutecznie negocjował z
władzami przeprowadzkę Piłsudskiego, aż w końcu stracił cierpliwość i w
nocy [ 2 ] z 22 na 23 czerwca 1937 dokonał tego na własną rękę.
Kiedy wiadomośc o nocnej akcji na Wawelu została
ujawniona rankiem 23 czerwca wywołało to istne polityczne trzęsienie
ziemi. Przeciwko arcybiskupowi wystąpił najpierw gen. Bolesław
Wieniawa-Długoszowski, osobisty adiutant Piłsudskiego, wolnomularz zwany
„Pierwszym Ułanem II RP". Jeszcze tego samego dnia do dysmisji podał się premier rządu RP,
gen. Felicjan Sławoj-Składkowski, oświadczając, że "nie może nadal
pełnić swojej funkcji z powodu niewykonania przez obywatela polskiego
woli Prezydenta, co do kultu narodu dla Piłsudskiego, czemu on sam nie
zdołał zapobiec". Prezydent Mościcki dymisji nie przyjął. Był to sygnał
do tego, by premier nie chował głowy w piasek tylko podjął rzuconą
rządowi rękawicę.
W „akcji antysapieżyńskiej" wiodącą rolę odgrywała
„Gazeta Polska", czołowy ówczesny dziennik sanacyjny. Arcybiskupa oskarżano o naruszenie kultu Marszałka i obrazę prezydenta RP. Domagano się
renegocjacji a nawet zerwania konkordatu, oddania katedry wawelskiej we
władanie państwa, pozbawienia Sapiehy tytułu honorowego obywatela
Krakowa, obywatelstwa polskiego, a nawet usunięcia go z kraju.
Polska Akademia Literatury zwołała niezwłocznie
nadzwyczajne swe posiedzenie na którym jej prezes, Wacław Sieroszewski -
Sybirak, działacz patriotyczny i senator RP w jednej osobie — zażądał
ni mniej ni więcej tylko ukarania arcybiskupa aresztem.
Organizowano liczne manifestacje patriotyczne przeciwko arcybiskupowi. W pałacu
arcybiskupim w Krakowie poleciały szyby. Wojna na całego.
Mózg Józefa Piłsudskiego. W 1938 opublikowano rozprawę pt. Le cerveau de Joseph Pilsudski, opracowaną pod redakcją prof. Maksymiliana Rosego w Polskim Instytucie Badań Mózgu w Wilnie, podsumowującą pierwszy etap prac neuroanatomicznych nad morfologią i cytoarchitektoniką mózgu Piłsudskiego |
Pius XI zobowiązał nuncjusza, by nie brał strony
arcybiskupa, lecz wcielił się w rolę mediatora pomiędzy hierarchą a władzami państwa. Lękliwa postawa Watykanu miała zrozumiałe powody: w 1931 zaangażowali się w konflikt pomiędzy Marszałkiem Józefem Piłsudskim
a biskupem polowym Wojska Polskiego, Stanisławem Gallem. Wówczas
Watykan doradzał opór przeciwko władzy i przegrali z kretesem. Gdy
Piłsudski dowiedział się o oporze biskupa wojny rzekł do szefa gabinetu w Ministerstwie Spraw Wojskowych: „No to zastosujemy z konieczności
skuteczną szykanę" [ 3 ], po czym nakazał wstrzymanie uposażeń dla całego
kleru wojskowego bez podawania jakichkolwiek wyjaśnień. Nie zakończyło
się na pokajaniu, Gall wyleciał z posady, a jego miejsce zajął
zdyscyplinowany żołnierz, biskup generał Józef Gawlina, który po smierci
Piłsudskiego murem stanął po stronie rządowej, a na pogrzebie
Piłsudskiego ogłosił go pomazańcem Bożym.
Druga fala wzburzenia miała miejsce po 6 lipca, kiedy
rząd wydał oświadczenie, że list Sapiehy do prezydenta nie zadowolił
Głowy Państwa. Watykan był coraz bardziej zaniepokojony całą awanturą i przymusił Sapiehę, by się odpowiednio pokajał. Dopiero trzeci list,
dostarczony ministrowi spraw zagranicznych,
Józefowi Beckowi, osobiście przez nuncjusza, uznany został za zadowalający.
Nie wszystkich naturalnie przekonało zakończenie wojny
na polecenie watykańskie, zwłaszcza, że arcybiskup nadal kombinował, by wyjść z twarzą: po uznaniu wojny za
zakończoną, planował wydać list pasterski w którym zamierzał
podziękować swoim stronnikom. Watykan uznał, że dla władz byłby
to siarczysty policzek wymierzony w chwili, kiedy papież przejął całą
sprawę pogodzenia kościoła z państwem, więc nakazano mu milczeć. Tymczasem 19 lipca w budynku Resursy Obywatelskiej przy
Krakowskim Przedmieściu w Warszawie odbył się „wiec antysapieżyński" na
którym podniesiono przeciwko arcybiskupowi nowy zarzut: profanacja trumny
Marszałka, którą mogli przenosić jedynie żołnierze z właściwymi
honorami, a nie jak się to odbyło — nocą rękoma najętych pracowników
firmy kamieniarskiej. Dzień później odbyło się
nadzwyczajne
posiedzenie Sejmu RP w tejże sprawie, na którym to pojawił się sam
Marszałek, gen. Rydz-Śmigły. Jedynym mówcą posiedzenia był wicemarszałek
Sejmu, płk Tadeusz Schaetzel [ 4 ], który odczytał listę zarzutów wobec arcybiskupa
Sapiehy: pogwałcenie praw rodziny, nieuszanowanie woli Prezydenta,
naruszenie prawa kościelnego. Rząd uznał wtedy konflikt za zakończony.
Sapieha został zmuszony do pokajania się, lecz z trumną postawił na
swoim. Nie oznaczało to jednak, że Kościół wygrał wojnę. Było to
klasyczne pyrrusowe zwycięstwo. W istocie rząd osiągnął, co chciał. Nie chodziło tutaj o konflikt
władzy świeckiej z kościelną. Obóz sanacyjny pozostawał z Kościołem w stanie permanentnej zimnej wojny, a co najmniej napięcia. Nie chodziło tez o realny problem z przymuszenie Kościoła do posłuszeństwa rządowi. Konflikt Marszałka z biskupem polowym pokazał, że nie stanowi to żadnego problemu. W przypadku z 1937 gdyby rząd chciał wygrać na całej linii, to by
wygrał i trumna Marszałka wróciłaby do Krypty Leonarda. Pozostawienie
Piłsudskiego tam, gdzie eksmitował go arcybiskup było jak drzazga w świadomości społecznej. I o to chodziło. Nie o sfery inteligenckie, które do cna były wówczas
antyklerykalne. Cel rządu był tylko jeden: zwycięstwo nad Kościołem w wojnie o rząd dusz — o Jana Kowalskiego. I ta właśnie wojna w 1937 została wygrana w ciągu jednego miesiąca.
Czołowe role po stronie rządowej odegrali w tej „wojnie" wolnomularze (częściowo ex-): gen. Wieniawa-Długoszowski (główny negocjator), gen. Sławoj-Składkowski (premier) i płk Adam Koc (redaktor naczelny Gazety Polskiej). Związek kręgów rządowych z masonerią nie był dla hierarchów tajemnicą. Dlatego też „strategia wojenna" Sapiehy opierała się na próbie rozpętania kampanii antymasońskiej przeciwko rządowi. 16 czerwca 1937 w Sejmie została zgłoszona interpelacja posła Juliusza Dudzińskiego „w sprawie należenia funkcjonariuszy państwowych do organizacji mających centrale poza granicami państwa i udzielania gmachów państwowych na zebrania takich organizacji". Dokładnie w tym samym dniu Sapieha wydał decyzję o samowolnym przeniesieniu trumny Piłsudskiego.
Kampania antymasońska prowadzona w okresie konfliktu wawelskiego nie dała chyba większych efektów. Tym niemniej rok później sami masoni doprowadzili do delegalizacji masonerii. Jej półlegalny status stał się wówczas dla rządu uciążliwy i mógł zniszczyć plon „wojny antysapieżyńskiej". Adam Koc był bodaj pierwszym masonem, który zaangażował się w kampanię antymasońską. Jego kolega redakcyjny, ppłk Bogusław Miedziński, jako ówczesny wicemarszałek Sejmu zainicjował prace legislacyjne nad delegalizacją masonerii. Główna rola przypadła jednak senatorowi-wolnomularzowi Leonowi Kozłowskiemu, który 10 lipca 1938 roku na łamach tygodnika „Polityka", kierowanego podówczas przez Jerzego Giedroycia, opublikował fikcyjną listę polityków-masonów, grzmiąc o szkodliwej dla państwa działalności masońskiej. Na liście znalazło się kilkoro czołowych polityków opozycji, z endecji i ludowców: Ignacy Jan Paderewski, Władysław Sikorski, Maciej Rataj, Stanisław Stroński i Stanisław Kot. Żaden z nich nie był masonem, choć co do Sikorskiego są wątpliwości, czy aby w młodości nie był.
Kozłowski był człowiekiem Piłsudskiego do zadań specjalnych z zakresu propagandy już od czasów wojny polsko-bolszewickiej z 1920. W latach 30. wśród jego zadań leżało m.in. ustawiczne krytykowanie sejmowego budżetu. Wielka Loża dokonała wówczas swego oficjalnego „uśpienia", a trzy miesiące później prezydent Mościcki wydał dekret o rozwiązaniu masonerii. Jego wykonanie nadzorował komendant główny Policji Państwowej, gen. Kordian Józef Zamorski, członek aż trzech lóż, po wojnie związany z konspiracyjną lożą Kopernik w Paryżu.
Być może zresztą owa delegalizacja masonerii był efektem jakichś tarć wewnętrznych w łonie samej Wielkiej Loży. Z protokołów loży „Staszic" (WLNP) dowiadujemy się, że 25 stycznia 1936 r. brat W. [ 5 ] poruszył sprawę stosunku wolnomularstwa do obecnych zagadnień społecznych i narodowościowych, do zmiany i przebudowy ustroju społecznego, do kwestii faszyzmu i hitleryzmu, zaznaczył, że konieczna jest konsolidacja polskich ugrupowań lewicowych i walka ze wzrastającymi wpływami hitleryzmu i faszyzmu.
Przypisy: [ 1 ] J. Wolny (red.), Księga sapieżyńska, t. II: Działalność kościelna i narodowa Adama Stefana Sapiehy, Kraków 1986. [ 2 ] Klerykalizm lubi widać nocne akcje: por. z akcją posłów AWS zawieszenia krzyża w Sejmie w nocy 19 na 20 października 1997. [ 3 ] Cyt za: A. Korwin-Sokołowski, Fragmenty wspomnień
1910-1945, Paryż 1985. [ 4 ] Współtwórca Instytutu Józefa Piłsudskiego
w Londynie w 1947 [ 5 ] Leon Chajn uważa, że chodziło o Witolda „Sejdela" Wyspiańskiego. « Kościół w Polsce (Publikacja: 25-11-2013 Ostatnia zmiana: 26-11-2013)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9456 |
|