|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Neorenesans kontra Nowe Średniowiecze [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Nie jest zaskakujące, że marksizm nie wyeksponował tej drugiej strony medalu, że religia może być stworzona nie tylko dla wzmocnienia władzy, ale i dla jej
obalenia — skorzystał bowiem ze wzorca pierwotnego chrześcijaństwa dla rozbicia (starego) porządku. Komunizm stał się pierwszą na dużą skalę próbą zbudowania porządku społecznego w
oparciu o Nowy Testament. Nigdy wcześniej nie podejmowano prób wcielenia w skali społecznej ewangelijnej idei wspólnoty dóbr. Mgło się to udać w
niewielkich komunach, ale nie w społeczeństwie (poza niektórymi odłamami heretyckimi, ideę tę w największym dotąd rozmiarze zaaplikowali jezuici w tzw.
redukcjach misyjnych w Ameryce Łacińskiej, czyli komunistycznych koloniach dla Indian prowadzonych przez zakonników; podkreśla się wprawdzie humanitarne
aspekty owych misji, lecz z drugiej strony była to forma eutanazji kulturowej). Dopiero komunizm stanowił pełnowymiarową próbę budowy społeczeństwa w
oparciu o idee ewangeliczne. Komunizm to zeświecczone pierwotne chrześcijaństwo.
Komunizm to chrześcijaństwo zamienione w ideologię polityczną. Aplikowany jako system polityczny ewoluował w religię polityczną, a następnie — świecką
teokrację, która o tyle zachowywała żywotność, o ile transformowała ku socjalizmowi lub kapitalizmowi. Komunizm naturalnie nie mógł stanowić podstawy państw komunistycznych, tak jak Imperium Rzymskie nie ustało na pierwotnym chrześcijaństwie. Dlatego zaczęła się ich ewolucja w kierunku socjalistycznym lub kapitalistycznym. Efektem komunizmu było jednak wewnętrzne rozbicie
społeczeństw (rozkład wielu grup społecznych, powstanie zatomizowanych społeczeństw masowych, bezbronnych wobec nowych form manipulacji społecznej).
Komunizm stanowił tym samym przykład zsekularyzowanej religii stworzonej przez grupę ateistów — wrogów oświecenia. Naturalnie była to religia adekwatna dla
epoki modernistycznej. W epoce postmodernistycznej znów powracają spirytualistyczne twory religijne tworzone (także) przez ateistów we własnym interesie.
Niedokończony Renesans
Obecny „sezon łowiecki" i boom religijny spod znaku Wodnika (pseudoorientalizm) jest konsekwencją przerwania procesu ewolucji religii, który wypracował
Renesans: kościoły i religie ewoluują ku formom maksymalnie zracjonalizowanym i zhumanizowanym, zgodnie ze zmieniającym się Zeitgeist. Koscioły, które
upadają przedwcześnie, generują nowy popyt na irracjonalne wierzenia. Byli wierni wpadają na ogół w sidła nowych i prężnych kościołów i sekt, które są
znacznie bardziej odporne na procesy racjonalizacji i humanizacji wierzeń.
Spektakularny rozwój nauki jest mylący dla wielu racjonalistów, którzy mogą sądzić, że stoimy u progu Nowego Renesansu. W istocie Oświecenie na Zachodzie i
komunizm na Wschodzie przyniosły nietrwałą (Oświecenie) bądź wprost przeciwskuteczną (komunizm) sekularyzację. Socjologowie religii coraz częściej piszą,
że procesy sekularyzacyjne ulegają wyhamowaniu lub odwróceniu, coraz częścije pojawiają się procesy desekularyzacyjne, które są dodatkowo zamaskowane
radykalnie odmiennymi formami nowych religii, które znacznie mniej mają już charakter grupy, a tym samym mogą być znacznie bardziej uporczywe. Prof. Jerzy
Drewnowski uważa, że stoimy u progu retenebracji, czyli „powrotu mroków".
Co trapi ruch racjonalistyczny
Bardzo niepokojącym elementem tego procesu jest eskalacja konfliktów w światowym ruchu racjonalistycznym, wywołanych ogromną promocją przez koncerny
medialne konfrontacyjnych postaw ateistycznych, które zaczynają wytrącać z równowagi ewolucyjnie wykrystalizowany ruch wolnomyślicielski, który wbrew
całemu wielowiekowemu doświadczeniu oraz prakseologii zaczyna przejmować postawy konfrontacyjne, których głównym efektem jest eskalacja fundamentalizmu
religijnego i wzmocnienie procesów desekularyzacyjnych pod bardzo powierzchowną sekularyzacją.
Ruch wolnomyślicielski, który jest dzieckiem unitarianizmu i ruchu braci polskich jest wynikiem kilkuwiekowej ewolucji liberalnych nurtów religijnych,
które doprowadziły do logicznego końca swój proces sekularyzacji, by nastepnie wesprzeć analogiczny proces reszty religii i kościołów.
Czołowi działacze racjonalistyczni, którzy tworzyli od zrębów szereg krajowych ruchów racjonalistycznych doskonale rozumieją, że skuteczny proces
sekularyzacji, opierający się na racjonalizacji i humanizacji wierzeń religijnych, nigdy nie wiedzie przez konfrontację, zawsze przez dialog, umiarkowanie
i otwartość. Całe dotychczasowe doświadczenie w tym zakresie jest skutecznie podmywane i przesłaniane przez wypromowane medialnie książki ateistyczne
kreujące swoistą modę na wojownicze postawy ateistyczne, które eskalują fundamentalizm obu stron, wyhamowując naturalną sekularyzację i ograniczając
możliwości dialogu. Coś,co sprawdza się w eseistyce, zupełnie zawodzi w działalności społecznej.
Dziś konflikt wokół akomodacjonizmu i konfrontacjonizmu należy do czołowych problemów środowisk racjonalistycznych. Przykładem niech będą perturbacje w
łonie czołowej organizacji racjonalistycznej świata — Center for Inquiry. Twórca tej organizacji i postacią nr 1 światowego ruchu racjonalistycznego był
Paul Kurtz, autor III Manifestu Humanistycznego z 2000 roku, zwany też Ojcem Świeckiego Humanizmu. W 2010 Kurtz zdecydował się na opuszczenie CfI, w
proteście przeciwko eskalacji postaw konfrontacyjnych w organizacji. W tym samym roku sformułował Manifest neohumanistyczny i rozpoczął zbieranie pod nim
podpisów poparcia. Już pierwszy punkt nowego manifestu podkreśla główny problem współczesnego ruchu
racjonalistycznego, wzywając do powrotu do tego dziedzictwa, które wypracowano w dobie Renesansu: „Neohumaniści dążą do bycia bardziej inkluzywnymi przez
zwracanie się zarówno ku niereligijnym jak i religijnym humanistom i ku religijnym wierzącym, którzy podzielają ich cele… definiują się głównie przez to
za czym są a nie przez to przeciw czemu są". Niestety, autor manifestu zmarł już w październiku 2012. Rok wcześniej spór wokół tego doprowadził do zapaści
w kanadyjskiej sekcji CfI.
Znamienna jest jedność doświadczenia zarówno wśród działaczy racjonalistycznych świata zachodniego, jak i z obozu marksistowskiego. Tutaj czołowych twórcą
i nestorem powojennego ruchu ateistycznego w Polsce był prof. Andrzej Nowicki. Nieprzypadkowo główną specjalizacją Nowickiego była kultura Renesansu.
Ateologia doprowadziła go do tezy, że religie obudowały teologicznymi formami wiele wartości czysto świeckich i rolą działacza laickiego jest nie zawzięta
konfrontacja i walka, lecz odzyskanie dla kultury świeckiej tych dóbr, które ukryte są w religiach — wydobycie z religijnej skorupy świeckich treści. Wiąże
się to naturalnie z postawą otwartą i dialogiczną.
W grudniu 2013 doszło do bezprecedensowego zerwania z tradycjami całego światowego ruchu wolnomyślicielskiego, kiedy uchwalono radykalną zmianę charakteru
Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów, poprzez dodanie do celów statutowych dwóch punktów, które de facto utożsamiły racjonalizm z ateizmem a przede
wszystkim zobowiązały do tępienia tych postaw racjonalistycznych, które związane są z poglądami bardziej otwartymi i dialogicznymi wobec religii. Uchwalono
obowiązek walki cementując statutowo postawę konfrontacjonistyczną jako wyłączną (pisałem o tym szerzej w tekście Quo vadis, PSR).
Biorąc pod uwagę nieuchronną konsekwencję postawy konfrontacjonistycznej w racjonalistycznej działalności społecznej, racjonaliści biorą na siebie
eskalację religijnego fundamentalizmu i usztywnianie się podziałów religijnych. Neohumanizm został wyrzucony poza nawias.
Trzecia próba humanizacji katolicyzmu
Tymczasem jeśli prawdziwa jest obserwacja desekularyzacji, to oznacza, że potrzeba właśnie szczególnego zaangażowania dla wsparcia procesu racjonalizacji i
humanizacji wierzeń religijnych, tudzież wspierania wszelkich liberalnych i otwartych nurtów w łonie skostniałych kościołów.
W tym kontekście w zupełnie przeciwnym kierunku poszły przemiany Kościoła katolickiego, w związku z radykalnym zerwanim w linią wytyczoną przez Jana Pawła
II i Benedykta XVI. Polski papież wywodził się z kraju komunistycznego, skąd wyniósł konfrontacyjne nastawienie wobec Zeitgeist. Zaowocowało to głębokim
kryzysem zaufania do Kościoła, który jego nastepca jedynie pogłębił.
Papież Franciszek z żelazną konsekwencją postawił na racjonalizację i humanizację katolicyzmu, bez oglądania się na wpływ bodźców sekularyzacyjnych o które
zaczęło być coraz trudniej w sytuacji eskalacji islamu i radykalizacji środowisk laickich. Konsekwencja z jaką sprowadza nauki katolickie do spraw
międzyludzkich i społecznych jest równa jedynie jego konsekwencji wytłumiania wszelkich sporów teologicznych i światopoglądowych, może z jednym wyjątkiem:
obrony prokreacji. Jednym z głównych czynników desekularyzacji Zachodu są bowiem tendencje demograficzne.
Całkowicie zrozumiałe w tym świetle jest, że nowy papież spotyka się z zaciekłymi atakami przedstawicieli nurtu konfrontacjonistycznego w łonie ruchów
laickich — ogromnie miesza bowiem w ich szykach. Doszło do analogicznej sytuacji jak w czasie wybuchu Reformacji: papież przekonał do siebie zdecydowaną
większość ludzi niewierzących, im bardziej orędownicy konfliktu uderzają w papieża, tym pozytywnej wypowiada się o ateistach. W ciągu kilku miesięcy
zniwelował kilkuletnie wysiłki radykalizacji ruchów laickich. W tej sytuacji w polskim środowisku racjonalistycznym posunięto się do kroku iście
dramatycznego: wobec niesłychanej „groźby" popularyzacji postaw neohumanistycznych jedyne co pozostało to statutowy zakaz „akomodacjonizmu". Niech żyje
wojna religijna!
Renesans niestety przegrał z Reformacją. Czy dzis naprawimy ten błąd i obronimy neorenesans przed retenebracją?
1 2 3
« Światopogląd (Publikacja: 07-01-2014 Ostatnia zmiana: 09-01-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9535 |
|