|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Światopogląd Neorenesans kontra Nowe Średniowiecze [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Spis treści: Racjonalizm nieobciążony protestantyzmem Polska stworzyła szczepionkę na fanatyzm religijny Renesans a Oświecenie Pomiędzy dialogiem a konfrontacją Kto i dlaczego generuje fanatyzm Religie opresji, destrukcji i emancypacji Niedokończony Renesans Co trapi ruch racjonalistyczny Trzecia próba humanizacji katolicyzmu *
Ateologia dokonywała różnorodnych podziałów ateizmu. Na ogół są to podziały na gruncie filozofii ateizmu (np. antyteizm, ateizm semiotyczny itd). Ja sam
dokonywałem swego czasu podziału na ateizm entuzjastyczny i traumatyczny. Najrzadziej dokonywano jednak podziału, który jest dziś prawdopodobnie
najbardziej fundamentalntym: ateizm neohumanistyczny i antyhumanistyczny. Powód tego jest dość prozaiczny: jest to podział najmniej widoczny na zewnątrz, z
drugiej strony dość trudno jest nam wiązać cenioną przez nas postawę ateistyczną z siłami antyoświeceniowymi.
Neohumaniści chcą upowszechnienia postaw racjonalistycznych: samodzielnego i krytycznego myślenia w społeczeństwie, niwelowania przesądów i irracjonalnych
wierzeń, by społeczeństwa się racjonalizowały, przy czym nie domagają się, by wszyscy zostali ateistami, zdają sobie sprawę z tego, że wielu ludzi z
różnych względów może mieć takie czy inne potrzeby religijne. Z przyczyn społecznych uważają jednak, pożądane jest racjonalizowanie systemów religijnych i
samych wierzących, uznając, że same religie i kościoły mogą być mniej lub bardziej irracjonalne, a tym samym odległe od racjonalistycznego ideału. Mówiąc
obrazowo: lepiej mieć w społeczeństwie wyznawców boga miłosiernego niż surowego, który domaga się ofiar czy tępienia inaczej myślących. Dobrze, by jak
najmniej wierzyli w cudy i nadzwyczajne interwencje, a jak najwięcej w moralność pracy ludzkiej i zasady miłości bliźniego. Religie podlegają procesom
ewolucji i bardzo często humanizują się. Dlatego mało kiedy powroty do źródeł, do pierwocin, są korzystne społecznie. Biblia zawiera nakaz palenia
czarownic. Nieprzypadkowo najwięcej czarownic płonęło w okresie reformacji.
Problemem dla nas jest nie sąsiad wierzący w Boga, lecz taki, którego bóg ma mentalność totalitarną. Nie jest dla nas problemem wierzący, który sobie
wierzy, że będzie zbawiony i pójdzie do nieba, jeśli będzie sprawiedliwy dla sąsiadów i oddany dla rodziny. Jeśli szczerze wierzy w tę iluzję może być
nawet przyjemniejszym sąsiadem niż sfrustrowany ateista. Wychowałem się w sąsiedztwie takich wierzących (akurat należących do kościoła zielonoświątkowego).
Ich Bóg nigdy nie miał problemów ze mną ani jako katolikiem, ani jako ateistą. Różnice światopoglądowe w żadnym razie nie muszą być źródłem konfrontacji,
przy szczerym w nie zaangażowaniu mogą rodzić nawet pewną formę współzawodnictwa etycznego: Chcesz mi pokazać, że jako zielonoświątkowiec jesteś dobrym
człowiekiem i tym samym, że kościół zielonoświątkowy jest lepszy? Pokażę ci, że jako ateista jestem równie dobry!
Najważniejsze w tym wszystkim są otwartość, postawa dialogu, nienawracanie na siłę. Fanatyzm po którejś ze stron niszczy wszelkie pozytywne efekty takiego
spotkania. Fanatycy nie konkurują etyką, lecz gorliwością obrony własnego wierzenia bądź niewierzenia. Naturalnie nie ma wówczas mowy o możliwości
twórczego współdziałania wierzących i niewierzących w rozwiązywaniu wspólnych problemów danej społeczności lokalnej lub społeczeństwa. Nie ma wówczas mowy,
by tworzyć wspólne dzieła, gdyż prędzej czy później się pokłócą.
Racjonalizm nieobciążony protestantyzmem
Dużym problemem ruchów racjonalistycznych jest obciążenie protestancką optyką w krytyce Kościoła. Jednym z najgłupszych przesądów ateistycznych jest
powielanie krytyki Kościołów za odchodzenie od Biblii, podczas kiedy był to proces nie tylko niezbędny, ale i pożądany. Odchodzenie od Biblii bardzo często
wiązało się z procesem humanizacji wierzeń, ich racjonalizacją oraz ograniczaniem społecznej szkodliwości.
Pierwsza częśc Biblii powstała ok. 2,5 tys. lat temu i przenika ją zeitgeist dziś oceniany jako prymitywny i barbarzyński. Druga część Biblii powstała ok.
2 tys. la temu i jest znacznie gorsza od pierwszej: jest bowiem nie tyle aspołeczna, co antyspołeczna (antyrodzinna, antygospodarcza, antykulturalna). Była
esencją antypaństwowości. O ile pierwsza część Biblii wykształciła się w ramach procesu wzmacniania grupy, o tyle druga część to był twór wymierzony w
ówczesne państwo, w ówczesne imperium — stąd radykalnie różny ich charakter. I dlatego nie można stworzyć żadnego państwa ani społeczeństwa w oparciu o
czyste chrześcijaństwo, choć za pomocą czystego chrześcijaństwa można niszczyć państwa i społeczeństwa.
Odkąd chrześcijaństwo pogodziło się z antycznym państwem, rozpoczęła się intensywna i wielotorowa transformacja tej religii i wytłumianie jej
antyspołecznego wymiaru. Nie uporano się z tym w porę. Zdominowane przez chrześcijaństwo Cesarstwo Zachodniorzymskie upadło w V wieku. Trzymało się jeszcze
Cesarstwo Wschodniorzymskie, gdyż tradycyjna kultura grecko-rzymska była tam wciąż silna. W VI wieku filozofia i kultura chrześcijańska zdobyły dominację
także we wschodniej części imperium — wtedy upadła.
Niemoc na Wschodzie przełamana została przez islam, który łatwo połknął krainy opanowane przez chrześcijaństwo.
Ogryzek Imperium Rzymskiego oraz kultury grecko-rzymskiej ocalał dzięki temu, że radykalnie ograniczono swobody religijne a przede wszystkim wolność debat
teologicznych, dzięki czemu ograniczono „pierwotne" chrześcijaństwo. Dokonał tego Herakliusz edyktem Ekthesis z 638 roku. Ogłosił on, że zasadnicze
kontrowersje teologiczne rozrywające społeczeństwo chrześcijańskie zostają roztrzygnięte ustawowo i zabrania się dalszych dyskusji i walk ulicznych w
związku z tą tematyką. Ustawa rozstrzygnęła ilość woli, natur i energii w Chrystusie. Ucierpiała na tym wolność religijna, lecz ocalał Konstantynopol.
Cesarzowi Herakliuszowi nie udało się jednak wymóc posłuszeństwa ze strony biskupa rzymskiego, uznał więc cywilizację łacińską za ostatecznie zgniłą,
odrzucił łacińskie tytuły caesar imperator augustus, ogłaszając się greckim basileusem — a dziś jest uznawany za pierwszego cesarza bizantyńskiego. W ten
sposób powstał monoteletyzm i Cesarstwo Bizantyńskie.
Bizancjum mogłoby odzyskać Zachód, gdyby nie pożoga nowego konfliktu teologicznego — ikonoklazm, który nie tylko przekreślił szanse na zjednoczenie, ale i
odebrał Cesarstwu Bizantyńskiemu szanse na przetrwanie naporu muzułmańskiego, trwale je upośledzając względem świata islamu.
Zachód po raz pierwszy pozbierał się trzy wieki po upadku. Karol Wielki w 800 roku stworzył pierwsze europejskie imperium, które zarazem było pierwszym
zachodnim imperium od czasu upadku cesarstwa rzymskiego. Monarchia ta nie przetrwała próby czasu i rozsypała się niedługo po śmierci władcy. Silną
państwowość odbudowano na Zachodzie dopiero po zbrojnym odzyskaniu depozytu kultury greckiej w XII-XIII w. Dlatego zdobycie Konstantynopola i utworzenie
tam na kilka dekad Cesarstwa Łacińskiego w konsekwencji IV Krucjaty 1202-1204 było prawdopodobnie kulturowo ważniejsze niż zdobycie Jerozolimy. Ostateczny
transfer kultury greckiej z Konstantynopola do Rzymu został ukończony przez Zygmunta Luksemburskiego w pierwszej połowie XV w. — Konstantynopol został
zdobyty przez Turków kilka lat później. Dlatego właśnie Upadek Konstantynopola w 1453 uważa się za poczatek Renesansu w Europie Zachodniej.
W kontekście zmagań Europy z „czystym chrześcijaństwem" czymś kuriozalnym jest przyjęcie przez tak wielu ateistów protestanckiej tezy, że kościół został
zepsuty odejściem od Biblii. W rzeczywistości był to całkowicie pożyteczny społecznie proces. Kościoły stawały się tym mniej szkodliwe społecznie, im
bardziej rezygnowały z „czystego chrześcijaństwa". Kiedy wybuchła rebelia protestancka, Rzym był na najlepszej drodze do przekształcenia w czysto świeckie
państwo włoskie. Reformacja nie „uzdrowiła papiestwa", lecz zapobiegła tej transformacji.
Reanimowanie „oryginalnego chrześcijaństwa" na nieprawdopodobną skalę zwiększyło w Europie nietolerancję, spory teologiczne, wojny religijne oraz fanatyzm.
Papieże, którzy w XV w. nierzadko byli awangardą Renesansu, w XVI w. zostali inkwizytorami (to w okresie reformacji inkwizytorzy po raz pierwszy zaczęli
zostawać papieżami).
Proces humanizacji i racjonalizacji chrześcijaństwa został „zresetowany" i rozpoczął się na nowo.
Polska stworzyła szczepionkę na fanatyzm religijny
W tym miejscu coś absolutnie unikalnego, co stanowi dla Polaków szczególny powód do dumy: to Polska rozpędziła ten zatrzymany proces. To u nas narodziła
się szczepionka na nową chorobę: ruch Braci Polskich i w mniejszym zakresie szwenkfeldyzm. Co to były za zjawiska? Była to kultura Renesansu ubrana w szaty
religijne. Szwenkfeldyści ujawnili się w środowisku luterańskim Księstwa Legnickiego. Bracia Polscy ujawnili się nagle w małopolskim kalwinizmie w 1562.
Przyjęli oni maksymalnie zracjonalizowaną i zhumanizowaną doktrynę, a jednocześnie zrezygnowali z przekonywania innych, że są najlepsi. Zrezygnowali z
nawracania. Nawet kiedy w drugiej połowie XIX w. już jako unitarianie uniwersaliści tworzyli Amerykański Renesans, mówiło się o zadziwiającej cesze
unitarian niechętnych do nawracania na własną wiarę. Za ważniejszą bowiem uznali szkołę uczenia chrześcijan harmonijnej koegzystencji z wyznawcami innego
wyznania
Ich polskie dzieje to piekna karta naszej historii, w ramach której wypracowali oni całe swoje podstawy teoretyczne reanimacji Renesansu w świecie
chrześcijańskim. Najważniejsze ich dzieje zaczynają się od uchwały sejmowej o wygnaniu arian z Polski. Przeniknęli wówczas cały protestancki świat Zachodu,
w tym także i Dzikiego Zachodu. Ich wpływ na przemiany w świecie protestanckim jest trudnym do przecenienia. To było jak subtelna fala, która zaczęła
odmieniać (humanizować i racjonalizować) protestantyzm, dzięki czemu katalizowały w nim silne procesy sekularyzacyjne.
Stymulowali „reformację reformacji". Przekierowywali oni spory teologiczne na problemy społeczne. Wpłynęli lub współtworzyli humanistyczne nurty w łonie
luteranizmu (pietyzm), kalwinizmu (arminianizm), anglikanizmu (unitarianizm) i in. Nie ma dzis wątpliwości, że znaczna część protestantyzmu jest o wiele
mocniej zsekularyzowana niż katolicyzm. Kościoły protestanckie znacznie szybciej dziś pustoszeją niż katolickie i jest to efekt nie tylko centralizacji
katolickiej, ale tego katalizatora jaki wnieśli w szczególności Bracia Polscy. To dzięki nim w protestantyzmie doszło do paradoksalnego poniekąd zjawiska:
choć zrodził się on pod sztandarami powrotu do Pisma Świętego (Sola scriptura była jedną z pięciu zasad protestantyzmu), to właśnie w łonie protestantyzmu
zakwestionowano nieomylność Biblii i bóstwo Jezusa (pastor anglikańsko-unitariański Jonathan Mayhew w 1747). Rozwinięci pod wpływem socynianizmu
chrystadelfianie w XIX w. odrzucili ideę nieśmiertelnej duszy.
1 2 3 Dalej..
« Światopogląd (Publikacja: 07-01-2014 Ostatnia zmiana: 09-01-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9535 |
|