|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Lingwistyka
Jak powstał ludzki język? [2] Autor tekstu: Olgierd Żmudzki
Podkreślmy teraz znaczenie jednego ze środowisk, w którym rozwijały się przez miliony lat hominidy. Naszym zdaniem nie był to ani las, ani sawanna, a
środowisko wodne czy wodno — lądowe. To właśnie w tym środowisku powstały u hominidów zmiany fizjologiczne, które umożliwiły po milionach lat powstanie i
rozwój ludzkiego języka. Polegało to na wytworzeniu mechanizmu artykulacji dźwięków w bardzo szerokim zakresie. Pojawiła u hominidów się:
Dwunożność — opanowanie zdolności pływania i nurkowania wpłynęło na wyprostowaniu kręgosłupa, a brodzenie w płytkiej wodzie jeszcze dodatkowo spowodowało przyjęcie
pionowej postawy i wymogło poruszanie się na dwóch nogach.
Unikalne zdolności oddychania -hominidy nauczyły się pływać i nurkować co spowodowało nabycie sprawności w kontrolowaniu oddechu, a nawet charakterystyczną dla zwierząt żyjących w wodzie
zdolność wstrzymanie oddechu przy nurkowaniu. Zdolności takie pozwalały hominidom także oddychać nosem i ustami i dzięki temu mogły szybko wdychać
powietrze w trakcie trwającego niezbyt długo wynurzania w trakcie pływania, czy nurkowania.
Obniżona krtań — Obniżeniem krtani określa się takie zmiany w budowie dróg oddechowych, gdy następuje ich połączenie z pokarmowymi. W wyniku takiej zmiany z jednej strony
powstaje komora pozwalająca na generowanie bardzo różnych dźwięków. Ta anatomiczna przemiana okazała się jednak zmianą częściowo negatywną, ponieważ łącząc
z sobą na tej samej przestrzeni odcinek dróg oddechowych oraz pokarmowych, sprawiła, że pojawiła się całkiem realna groźba uduszenia.
Musimy w tym miejscu zdać sobie sprawę z mechanizmów obniżania się krtani u każdego współczesnego człowieka. Rodząc się, przez pierwsze miesiące będzie
posiadał krtań na podobną do małego szympansa. Następnie przez niemal 14 lat krtań będzie się zmieniała i kształtowała do poziomu charakterystycznego dla
dorosłego osobnika. Ale połączenie dróg odechowych i pokarmowych następuje dosyć wcześnie, umożliwia to artykulację dźwięków w szerokim zakresie już małym
dzieciom.
Kiedy wspomniana anatomiczna zmiana nastąpiła? Z pewnym prawdopodobieństwem możemy ją na okres przed 3 milionami lat, w czasie, gdy zostały znalezione
ślady poruszania się dwunożnego hominidów. Niektórzy badacze wskazują, że może właśnie ten czynnik wpłynął na zjawisko obniżenia się krtani. A efektem tego
było umożliwienie hominidom wydawanie bardzo szerokiego zakresu dźwięków a ludziom w 3 miliony lat póżniej — porozumiewanie się mową!
Zmiana anatomiczna wywołująca realną groźbę zaksztuszenia się w dalekiej perspektywie okazała się biologicznym zwycięstwem. A stało się tak dlatego, że
podczas gdy zmiany w innych gatunkach ograniczyły się jedynie do faktu pojawienia się krtani, jej obniżenie u hominidów dało początek narodzinom nowej
funkcji. Jaka to była funkcja przed 3 milionami lat?
Zauważmy, że opanowanie przez człowieka umiejętności pływania nastąpiło bardzo dawno, zapewne niedługo po oddzieleniu się przez naszych wczesnych przodków
od szympansów. Umiejętność taka — możliwość jej nauczenia — trwa przez całe ludzkie życie. Posiadamy jeszcze inne umiejętności, które nasz gatunek nabył
nieco później. Chodzi mianowicie o zdolność naśladowania słyszanych dźwięków otaczającego nas świata, zwłaszcza przyrodniczego.
Zanim zaczniemy analizować ten problem, warto zwrócić uwagę na walory ludzkiego słuchu. Możemy nie zdawać sobie bowiem sprawę, jak bardzo on jest czuły.
Jeśli nawet w dawnych, mniej doskonałych technicznie czasach ktoś próbował się z nami prozumieć telefonicznie, to rozpoznanie z kim rozmawiamy, nie
sprawiało nam większych trudności. Tak samo było z dziesiątkami, czy nawet setkami innych osób, których głos mieliśmy okazję kiedyś usłyszeć. Inny fakt
czasem przytaczany w różnych opracowaniach polega na ludzkich zdolnościach w rozpoznawaniu śpiewu ptaków. Osoba, która nauczyła się taki śpiew rozpoznawać,
może trafnie określić w jakiej części miasta czy kraju aktualnie się znajduje. Opisuje ten fakt Jean Aitchison [10]: „Podobnie jak u ludzi spiew pewnego
gatunku ptaków może mieć różniące się, ale spokrewnione "dialekty". Dialekty zamieszkujące Kalifornię pasówki białobrewej tak bardzo różnią się już w
obrębie samej doliny San Francisco, że osoba o wyćwiczonym słuchu, może z zamkniętymi oczami, tylko na podstawie śpiewu ptaków, powiedzieć, w której częsci
stanu się znajduje."
Dla naszych rozważań istotne będzie wskazanie kolejnego problemu. Chodzi o pojawianie się naleciałościami jakiegoś obcego języka. Zagadnienie to było
badane w Stanach Zjednoczonych wśród emigrantów z Niemiec. Jeśli dziecko takich emigrantów przyjechało do wspomnianego kraju nie mając 9 — 10 — ciu lat, to
potrafiło się nauczyć wymowy języka angielskiego nie odbiegającej o tej, jaką posługują się jego amerykańscy rówieśnicy. Kiedy jednak inne dziecko
przyjeżdżało do wspomnianego kraju mając kilkanaście lat, a zwłaszcza więcej, lat, to przeważnie do końca życia posługiwało się językiem angielskim w
sposób, w którym rodzimym Amerykanom nietrudno było zauważyć naleciałości wymowy języka niemieckiego.
Wróćmy do umiejętności naśladowaniem różnych dźwięków. W jakim stopniu potrafimy generować dźwięki, które potrafi wyłapać i rozróżnić nasz słuch?
Umiejętność naśladowania nie jest w znanych nam cywilizacjach przedmiotem systematycznego kształcenia. Mogą nas zadziwiać ludzie bezbłędnie naśladujący
innych ludzi, zwierzęta, czy odgłosy otaczającego nas świata. Gdy będziemy próbować zorientować się, gdzie takie umiejętności nabyli, często zostaniemy
odesłani do ich dziecięcych doświadczeń i zabaw. Czy rozwinęliby swoje naśladowcze zdolności, gdyby nie podejmowali takich prób przed 11- tym rokiem życia?
Nie jest to problem będący przedmiotem poważniejszych badań.
Dlaczego wskazujemy na cezurę 11-tego roku życia? Pojawia się ona w sytuacji, gdy mamy do czynienia z dzieckiem np. wychowywane przez wilki, albo które w
innych okolicznościach do 11 -tego roku życia nie miało okazji słyszeć ludzkiej mowy. W takiej sytuacji umiejętność — zdolność do używania ludzkiego języka
będzie bardzo ograniczona lub wręcz może się nie pojawić. Na trudności w nauczaniu się obcego języka bez naleciałości swojego ojczystego po przybyciu do
obcego kraju po 11-tym roku życia już zwróciliśmy uwagę.
Załóżmy teraz hipotetycznie, że nowy narząd generowania różnych dźwięków, jak wiemy z wcześniejszych rozważań, który powstał dzięki obniżeniu krtani i
opanowaniu zdolności sterowania własnym oddechem,
mógł być gotowy do działania przed 3 milionami lat. Jak sądzimy był genetycznie młodszy od umiejętności pływania, która wykształciła się prędko po
przeniesienia się pierwszych hominidów z drzew w okolice zbiorników wodnych, czy to na lądzie czy na brzegu morza. To, że był młodszy, dowodzą trudności w
jego opanowaniu, jeśli nie były ćwiczone w pierwszych 11 — latach życia.
Jakie umiejętności przed 3 milionami lat mogły zdobyć hominidy — nasi przodkowie — w dzieciństwie, a które były dla nich już niedostępne po osiągnięciu
dorosłości? Zapewne nie były to sprawnośći w nauczeniu się któregoś z ludzkich języków i to bez naleciałości innego. Z dużym prawdopodobieństwem możemy
jednak twierdzić, że chodziło o umiejętność naśladowania głosów otaczającego świata.
Przenieśmy się teraz w tamte czasy, kiedy hominidy — nasi przodkowie otrzymali od ewolucji ważne narzędzie do wydawania stopniowo coraz bardziej
urozmaiconych dźwięków. Odnosząc się do tej sytuacji omawiany we wstępnej części tych rozważań Herder sformułował hipotezę o powstaniu języka, opierającą
się na umiejętnościach w naśladowaniu dźwięków otaczającego świata. Z wykształconego aparatu do generowania skomplikowanych dźwięków, hominidy przed
kilkoma milionami lat z pewnością zaczęli korzystać. W przypadku ptaków i zwierzyny łownej jednym ze sposobów takiego korzystania było wprowadzanie wśród
nich chaosu odpowiednio generowanymi dźwiękami, czy nawoływanie zwierząt, by zechciały wejść w myśliwskie zasadzki. Było to realizowanie koncepcji
„hau-hau" w przedstawianej wcześniej w książce Jean Aitchison [3].
Zdolności w naśladowaniu mogły służyć także do innych celów. Pszczoły potrafią przy pomocy odpowiedniego zachowania — tańca przekazać w ulu innym, gdzie
warto się udać. Przypomnijmy sobie opisywaną wcześniej sytuację, gdy znawcy ptaków mogą łatwo określić, w której części jakiejś doliny się znajdują, tylko
na podstawie śpiewu ptaków. W efekcie zyskania narządu do generowanie dźwięków hominidy mogły naśladując śpiewy ptaków i głosy innych zwierząt z czasem
takie zdolności wykorzystywać do różnych celów. Osobniki lepiej się posługujące lepszym generowaniem różnych dźwięków mogły dzięki temu osiągnąć także
lepsze przystosowanie do otaczającego świata. Mogła w tej sprawie zadziałać teoria ewolucji, która dawała powodzenie życiowe m.in. poprzez przekazywanie
genów kolejnemu pokoleniu osobnikom bardziej sprawnym w naśladowaniu dźwięków otaczającego świata i wymyślającym sposoby, by tę umiejętność wykorzystywać w
różny sposób.
Zasadniczą wadą dotychczas przedstawionych zarówno w XVIII wieku, jak współcześnie koncepcji / hipotez na temat powstania ludzkiego języka jest brak
określenia punktu początkowego, momentu, od którego rozwój języka mógł się zacząć, a następnie kolejnych etapów takiego rozwoju, które byłyby zgodne ze
znajomością mechanizmów posługiwania się językiem w chwili obecnej przez różne narody i ludy świata.
Rozważania, które teraz przedstawimy, są pierwszą taką próbą opisania etapów, które poprzedziły ukształtowanie się ludzkiego języka.
Pierwszy protojęzyk
Hominidy posiadając coraz bardziej doskonały głosowy aparat mogły precyzyjnie naśladując dźwięki przyrody, przekazywać informacje bardziej dokładnie. Jak
więc wyglądały — brzmiały sposoby przekazywania informacji przez hominidów korzystających z narzędzia do generowania różnych dźwięków, a współpracując z
czułym słuchem naśladowania dźwięków otaczającego świata? Można sobie wyobrazić, że były to pojedyńcze dźwięki lub grupy kilku takich dźwięków
Przedstawiamy tu przypuszczenie, że taka informacja dźwiękowa zwiększała swoją skuteczność informacyjną, gdy dodatkowo mogła być wsparta odpowiednimi
gestami. Do zadań innych hominidów, wysłuchujących i oglądających taki zestaw dźwięk — gest należało podjęcie trudu rozkodowania — zrozumienia tego, co
hominid wydający określone dźwięki i wykonujący jednocześnie różne gesty, miał na myśli. Hominidzi naśladując różne zwierzęta spotykane na trasie
myśliwskich wypraw, mogli zapewne w przeszłości całkiem precyzyjnie określić przykładowo, gdzie pozostawili resztę upolowanej zdobyczy.
1 2 3 4 Dalej..
« Lingwistyka (Publikacja: 15-01-2014 )
Olgierd ŻmudzkiMagister filologii polskiej. Pracował w przeszłości w Bielsku-Białej, m.in. w Beskidzkim Towarzystwie Społeczno-Kulturalnym, jako redaktor, a w byłym FSM-ie, jako kierownik rozgłośni zakładowej. Od 20-tu lat był pracownikiem Działu Zbiorów Specjalnych Książnicy Beskidzkiej (poprzednia nazwa: Wojewódzka Biblioteka Publiczna). W tym czasie prowadził działalność publicystyczną, w kraju m.in. z miesięcznikiem "Opcja na prawo". Za granicą, w Kanadzie, współpracował z "Gazetą", największym prywatnym dziennikiem polonijnym wychodzącym w Toronto (opublikowano tam ok. 200 jego artykułów). Na łamach tego pisma przedstawiono ponadto w odcinkach jego książkę pt. "Uniseks - tabu XXI wieku" - poruszającą problemy kryzysu współczesnej rodziny i różnych odmian feminizmu. Obok działalności pisarskiej jest także fotografikiem. Obecnie na emeryturze. Liczba tekstów na portalu: 18 Pokaż inne teksty autora Najnowszy tekst autora: Tajniki kognitywistyki językowej | Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9544 |
|