|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Pseudonauka, paranauka
Szarlatani III RP Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Odkąd możemy czytać i oglądać Derrena Browna czy Jamesa Randiego generalnie zdajemy sobie sprawę, jak łatwo zostać oszukanym przez profesjonalistę. Taka
wiedza wnosi bardzo wiele istotnych konkluzji. Racjonalista typu „new-born" często sobie wyobraża, że duża skala para i pseudonauki w społeczeństwie wiąże
się z tym, że większość społeczeństwa to idioci, naiwniacy i ze najpewniej zasłużyli, by ich wodzić za nos, skoro nie potrafią „po prostu logicznie
pomyśleć", bla bla bla… „Logiczne myślenie" bez wiedzy i doświadczenia to frazes, który nic nie znaczy.
W takich sytuacjach warto sobie przypominać Derrena. Manipulacja temu właśnie służy, by przechytrzyć bieg naszej logicznej myśli czy wywołać reakcję
emocjonalną przychylną manipulującemu.
Chodzi mi o to, by zachęcić do postrzegania tego z nieco innej perspektywy: to nie ofiary są zaskakująco naiwne wobec zwykłych cwaniaków, tylko sprawcy
nadspodziewanie dobrzy.
Przed manipulacją najlepiej nas broni nie abstrakcyjne „logiczne myślenie", lecz doświadczenie lub znajomość technik manipulacji. Manipulowanie to nie
talent, lecz wiedza i umiejętność.
Od jakiegoś czasu zauważam, charakterystyczną skłonność osób związanych swego czasu z takimi lub innymi służbami specjalnymi do „emeryckich" zawodów para-
i pseudonaukowych. Poczatkowo patrzyłem na to z lekkim politowaniem przemieszanym z „wyrozumiałością" (...z czegoś trzeba żyć...). Później jednak doszedłem
do wniosku, że nie tylko nie ma w tym nic zaskakującego, że w zasadzie jest to połączenie nader naturalne, by tak to ująć.
Od Derrena i jemu podobnych prezenterów technik manipulacji wiemy, że takie zawody, jak jasnowidz, wróżka, bioenergoterapeuta, radiesteta, uzdrawiacz itp.
opierają się na technikach manipulacji, które nie są cechą pierwszego lepszego cwaniaczka z ulicy, lecz bardzo konkretną umiejętnością opartą na solidnej
wiedzy o słabościach ludzkiej psychiki. Umiejętności takie kształcą dziś różnorakie kursy NLP, akademie dla czarowników itp., ale ich jakość zapewne jest
bardzo zróżnicowana, na ogół pewnie marna. Poza tym, jakoś się to musiało rozpocząć. Po zmianie systemu z jednej strony nisza ta w dużej mierze była
niezagospodarowana, z drugiej nie wszyscy przeszli ze starych do nowych. Stereotyp jest taki, że ludzie ci przeszli do biznesu. Warto jednak mieć na
uwadze, że tym biznesem była także para- i pseudonauka — ponieważ są to zawody do których mało kto ma tak dobre przygotowanie.
Szarlataneria III RP początki ma w stanie wojennym
To bardzo ważny fakt. Polski New Age rozpoczął się w okresie stanu wojennego, kiedy władza ludowa pozwoliła na rozkrzewianie się ruchom tego rodzaju.
Zaczęły wówczas powstawać zarówno sekty, które później święciły triumfy w III RP, jak i różne pseudonaukowe techniki na czele z astrologią.
Narodziła się wtedy nowa dyscyplina — astrologia polityczna, która nie interesowała się tym, czy pani pozna bruneta wieczorową porą i czy należy mu ufać.
No chyba że pani była akurat premierem rządu… To astrologia, która zaczęła się przystawiać do polityki. W polityce państw zaczęły się pojawiać nowe
miękkie podbrzusza...
Stara astrologia rozsypała się w wyniku Oświecenia i modernizmu, kiedy odkryto trzy nowe planety, których istnienia nie brali pod uwagę dawni mistrzowie
zodiakalni: Uran (1781), Neptun (1846), Pluton (1930). Nowa astrologia „humanistyczna" narodziła się jako wykwit New Age w ruchu kontrkulturowym hipisów
USA, wyrastając z pnia teozoficznego. Jej prorokiem był Francuz Daniel Chennevière (działający w Stanach pod innym nazwiskiem). W latach 80. i 90. zasiew zaczął przynosić efekty, kiedy dawni hipisi
odłożyli halucynogeny, wdziali garnitury i weszli do polityki — nadal biegając do astrologów.
| 1. Leszek Szuman |
Taki też charakter miała polska astrologia, która narodziła się w stanie wojennym i od poczatku była astrologią polityczną. Jej twórcą był Leszek Szuman
(1903-1987). To bardzo intrygująca postać. Z wykształcenia ekonomista pracujący w służbie dyplomatycznej i organach ścigania. Znał biegle siedem języków. W
okresie II RP był konsulem generalnym w Urugwaju, który później pracował jako kierownik ds. reklamy w zakładach Philipsa w Warszawie. Napisał też jeden z
pierwszych podręczników do PR. W czasie wojny był krupierem w kasynie. Jeszcze w czasie okupacji rozpoczął pracę w wydziale żywienia i rolnictwa
gubernatora Generalnej Guberni. Nic dziwnego, że po wojnie Szuman zamieszkał na granicy z Niemcami — w Szczecinie.
Co ciekawe, jego powojenna praca znów sięgała samych trzewii nowego państwa, jak pisze jego wyznawczyni, Joanna Giza, „stał się nieocenionym
współpracownikiem ówczesnych organów ścigania". Szuman cieszył się wówczas ogromnym zaufaniem Milicji Obywatelskiej, której świadczył nieodpłatną pomoc
charytatywną: „W zamian za pomoc [MO] udostępniała mu różne tajne dokumenty, informacje oraz pozwalała pracować przy zwłokach".
Współczesne dzieje astrologii rozpoczynają się w 1982. W tym roku Szuman debiutował swą pierwszą książką astrologiczną: „Astrologia i polityka", w której
głosił m.in. zagładę Nowego Jorku, Vancouver i większej części Kalifornii w wyniku trzęsienia ziemi, zagładę Londynu w wyniku utopienia przez tsunami, w
rekompensacie wyłonić się miała nowa wyspa na Morzu Północnym. Czyż władza ludowa mogła nie kupić takich proroctw? Dzisiejszy recenzent tak o niej pisze: "Trudno mi wydać opinię o tej książce, bo cóż… ona
zupełnie nie jest o tym co sugeruje tytuł. O astrologii to tam są może ze 3 zdania i aż mnie dziwi, że autor (który i owszem, jest astrologiem i to bardzo
znanym) tak ją zatytułował, ale jak tak czytałem… w ogóle jak tak patrzę ile książka miała redaktorów, to może w ogóle są to tylko zebrane teksty autora
zlepione w całość przez zupełnie innych ludzi (to by zresztą miało sens, bo w dwóch sąsiadujących 'rozdziałach' powtórzyło się wyjaśnienie pewnego
pojęcia)".
29 listopada 1982 założył Pomorskie Towarzystwo Psychotroniczne, które pomimo stanu wojennego liczyło wkrótce ok. 500 osób. „A wśród nich cała szczecińska
inteligencja, lekarze, architekci, profesorowie ze Szkoły Morskiej i Politechniki Szczecińskiej." Jedną ze specjalności Szumana, która do dziś cieszy się
ogromnym podziwem jego wyznawców, była skłonność przewidywania daty śmierci różnych osób. Ponoć nigdy się nie pomylił.
Słabiej wypadały mu przepowiednie polityczne, aczkolwiek nieźle sobie radził z polityką papieską. W książce „Przepowiednie i proroctwa" napisanej w
pierwszych latach pontyfikatu Jana Pawła II, wróżył, że jego następcą zostanie Niemiec, potem Murzyn, a po nim będzie już koniec papiestwa. Z Niemcem się
sprawdziło. „Pancerny kardynał", mianowany w 1981 prefektem Kongregacji Nauki Wiary, przejął stołek w 2005. Murzyn miał zostać papieżem w 2013, ale coś
poszło nie tak, i władzę w kurii przejął lider partii opozycyjnej, Jorge Mario Bergoglio.
Kardynał z Ghany, Peter Kodwo Appiah Turkson, był znany jako
papabili jeszcze przed konklawe i był z tej samej partii, co Karol Wojtyła i Joseph Ratzinger. W 2011 wydał dokument Towards Reforming the
International Financial and Monetary Systems in the Context of Global Political Authority, w którym w imieniu Watykanu opowiada się za finansową
globalizacją i stworzeniem rządu światowego. Rok później wezwał do walki z islamem w
Europie, eskalując niepotrzebne śmierci chrześcijan w krajach muzułmańskich. A że brylował też na konferencji Sorosa, więc komentatorzy
przypuszczają, że może to być człowiek związany z tym ojcem chrzestnym polskiej transformacji.
Franciszek, walczący ze światową finansjerą i
ukierunkowujący Kościół na tory tolerancji światopoglądowej, jest naturalnie orientacją całkowicie przeciwną do Ghańczyka.
W roku śmierci polskiego nestora astrologii Soros wydał książkę o intrygująco brzmiącym tytule: The Alchemy of Finance.
Herb papieski Benedykta XVI: dokonano w nim znaczącej modyfikacji: po raz pierwszy zniknęła zeń tradycyjna tiara, którą zastąpiła mitra i paliusz. Jego centralnym motywem był czarnoskóry w czerwonej koronie oraz brązowy niedźwiedź dźwigający czerwony pakunek z czarnym krzyżem. Oddziela ich złota muszla (Jakobsmuschel)
Sam Szuman wydał jeszcze dwie inne pozycje ezoteryczne w okresie stanu wojennego: W kręgu znaków zodiaku oraz Życie po śmierci. Warto na marginesie dodać, że pan deklarował się przy tym ateistą. Kiedy stan wojenny dobiegł
końca ezoteria święciła już społeczne triumfy, które w kolejnych latach jedynie nakręcano. W 1985 wyprodukowano pierwszy polski film o tematyce
okultystycznej: „Medium" w reżyserii Jacka Koprowicza, wyznawcy parapsychologii. Jego konsultantem był Leszek Szuman. W filmie udział wzięły czołowe
gwiazdy kina: Stuhr, Szapołowska, Michał Bajor, Zelnik, Machalica. Film, kręcony wówczas m.in. w Berlinie Zachodnim, opowiada o tajemniczym
zahipnotyzowaniu mieszkańców Sopotu zaraz po dojściu do władzy Hitlera w 1933. Jest to oczywiście sugestia okultystycznych sił w nazizmie. Film obejrzało
500 tys. osób. W 1988 Koprowicz wyreżyserował jeszcze „Alchemika", film o polskim alchemiku Michale Sędziwoju (a przynajmniej o jego Koprowiczowej wizji).
Tuż po zmianie systemu, przełożono to na serial TVP, emitowany w 1991.
Po przełomie 1989 obok tych „humanistycznych astrologów" pojawiła sie nowa ich grupa: astrologowie pochodzący głównie z Rosji. [ 1 ]
Bioenergoterapeuta w klasyfikacji zawodów (Kod: 323002):
Rozpoznaje zaburzenia bioenergetyczne organizmu, eliminuje je przywracając swobodę przepływu bioenergii w organizmie, oczyszcza bioenergetycznie oraz zasila strefy bioenergetycznych niedoborów (...)
Zadania zawodowe: rozpoznawanie zmian biopola; udrażnianie merydianów (kanałów energii); harmonizowanie i wzmacnianie aury; informowanie o konieczności nieprzerywania leczenia medycznego
Prawne umocowanie czarnoksięstwa wprowadził Leszek Miller rozporządzeniem z dnia 20 kwietnia 1995, będąc wówczas Ministrem Pracy i Polityki Socjalnej (Dz.
U., nr 48, poz. 253 z załącznikiem). W ten sposób wróżki czy astrolodzy zawitali na oficjalnej liście zawodów polskich ze wszystkimi uprawnieniami z tego
wynikającymi. Dodajmy, że była to forma ich uznania przez państwo. Na listę taką nie są wpisywane wszystkie istniejące profesje, tylko te, które państwo
akceptuje.
Pierwsza definicja nowej profesji („Astrolodzy i pokrewni") brzmiała następująco:
"Ich zadania obejmują: [...] interpretowanie charakterystyki linii dłoni, układu kart, układu liści parzonej herbaty, fusów kawy, kształtu i układu kości
martwych zwierząt [...] [ 2 ]
W 2010 władza doprecyzowała i wyodrębniła zawód astrologa. Oto czytamy na stronie rządowej zielonalinia.gov.pl:
Wykrywa strefy zadrażnień geopatycznych (...) Dodatkowe zadania zawodowe: wytwarzanie sprzętu radiestezyjnego: różdżek, wahadeł, odpromienników itp.; prowadzenie badań teleradiestezyjnych w zakresie poszukiwania wody, przedmiotów, osób Radiesteta w klasyfikacji zawodów. Kod: 516901
"Astrolog zajmuje się badaniem wpływu poszczególnych planet Układu Słonecznego i gwiazd stałych na środowisko ziemskie. Określa i analizuje zarówno
fizyczną, jak i psychiczną sferę zjawisk wywoływanych przez oddziaływanie określonych konfiguracji planetarnych i gwiezdnych. Ma to na celu uzyskanie
informacji dotyczących głównie człowieka, jego zdrowia, psychiki i losu.
Zadania zawodowe: Astrolog zajmuje się sporządzaniem horoskopu urodzeniowego, określeniem pola możliwości i ukierunkowania w życiu. Poza tym opracowuje
prognozy w zakresie wybranych spraw, problemów, predyspozycji oraz zdarzeń odnoszących się do życia człowieka."
Dało to furtkę do tego, co stało się w roku 2013: Prokuratura Okręgowa w Katowicach powołała na biegłego sądowego jasnowidza z Człuchowa!
Przypisy: [ 2 ] Klasyfikacja zawodów i specjalności, t. III: Opisy grup zawodów, Wydawnictwo Ministerstwa Pracy i Polityki Socjalnej, Warszawa 1995,
s.188, cyt. za: H. Karaś, Quo vadis Nowa Ero. New Age w Polsce, Warszawa 1999, s.100. « Pseudonauka, paranauka (Publikacja: 16-01-2014 Ostatnia zmiana: 14-11-2016)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9545 |
|