|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Stosunki międzynarodowe
Chiny to historyczna szansa Polski [3] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Jeszcze na początku XV wieku nie widziano w Polakach odrębnej nacji, lecz odłam germański. Sobór w Konstancji, uważany za „największe do początku XX wieku
zgromadzenie międzynarodowe", wyróżniał w chrześcijańskiej Europie pięć nacji: angielską, francuską, włoską, niemiecką i hiszpańską. Polska delegacja
włączona była do nacji germańskiej. Tym niemniej prezentowała na Soborze poglądy i opinie nieprzystające nie tylko do delegacji Niemiec, ale i
jakiejkolwiek z obecnych tam nacji. Przedstawiciel Akademii Krakowskiej Paweł Włodkowic przedstawił traktat opowiadający się za prawem wszelkich narodów,
nawet pogańskich, do życia w pokoju na swej ziemi. Podważało to ideę krucjat i nawracania mieczem. Plenum, które właśnie co upiekło na wolnym ogniu Jana
Husa, potraktowało to jako absurdum. Włodkowic nie podzielił losu Husa chyba głównie dlatego, że delegacja polska przybyła na sobór „w 800 koni" z Zawiszą
Czarnym. Wywiązała się jednak gwałtowna nagonka na Polskę, której ton nadał niemiecki dominikanin Jan Falkenberg, który odpowiedział dziełkiem wywodzącym,
że Polacy są „nieczystymi psami", których należy wyniszczać bardziej zawzięcie niż pogan.
Po Soborze Polacy zaczęli budować swój mit narodowy. Wtedy zaczęto popularyzować tezę, że Polacy wywodzą się z Sarmatów, czyli z Azji. Dziś wiemy, że było
to coś więcej niż mit, o czym świadczy choćby fakt, że w chromosomie Y większości polskich mężczyzn występuje Haplogrupa R1a1 (Y-DNA). Oto zasięg jej
występowania:
Tkwi w nas głęboka Azja.
Byliśmy inni nie tylko genetycznie
Dlatego odtąd uparcie wiążąc się z cywilizacją zachodnią, byliśmy gruntownie inni.
Nigdy nie podzieliliśmy europeskiej namiętności do napadania krajów Bliskiego Wschodu z krzyżami w rękach. Nasi kulturalni sąsiedzi rozrabiali tam długo i uporczywie, lecz kiedy
sytuacja się odwracała i to Wschód najeżdżał Zachód — to już była nasza działka — przynajmniej w odniesieniu do najazdów nasilniejszych organizmów
politycznych wykształconych na Wschodzie: najazd Tatarów na Europę, odsiecz Wiednia przed Turkami, powstrzymanie armii bolszewickiej przed eksportem
rewolucji na Zachód.
| 1. Element aktualnej kampanii społecznej Husaria przed pałac. Idea skrzydlatego jeźdźca jest bardzo azjatycka |
Zaskakujące jest to, że nie zamordowaliśmy ani jednego naszego króla. Za to kiedy doczekaliśmy się pierwszego w tysiącletnich dziejach państwa polskiego
prezydenta — został zabity piątego dnia urzędowania.
Czy można było wyobrazić sobie większą igraszkę losu ponad to, że dwa najbardziej mordercze totalitaryzmy XX wieku: nazizm i komunizm, spośród tylu krajów
świata musiały narodzić się akurat na naszych wschodnich i zachodnich rubieżach? Na dodatek w tym samym czasie. Moglibyśmy się wprawdzie ratować i
przyłączyć się do jednego z nich przeciw drugiemu. To jednak sprzeczne z naszą logiką czy tez temperamentem. Dwa takie „potwory" jeszcze nas nie najeżdżały
dotąd.
Przyjąwszy przed wiekami fatalną rolę Tamy zamiast Bramy wykształciliśmy w konsekwencji martyrologicznego ducha narodowego, który zaprowadził nas do nikąd,
czyli do miejsca w którym tkwimy obecnie.
Polska dziś jest na przednówku Oświecenia
Polska jest dziś wypadkową ścierających się interesów naszych sąsiadów. Jak błyskotliwie i niezwykle merytorycznie opisał to prof. Witold Kieżun, Polska
gospodarka ma dziś strukturę typowego kraju kolonialnego. Pochodną tego stanu jest marionetkowa władza polityczna i postępująca kompromitacja państwa. Tak
jak dawniej utrapieniem polskiej gospodarki był rubel transferowy, tak dziś mamy ceny transferowe stosowane przez hipermarkety. W PRL w administracji
centralnej było 46 tys. urzędników, dziś w administracji „wolnorynkowej" — jest tam 144 tys. pracowników.
Po zrzuceniu podległości politycznej wobec ZSRR, ani nowy protektor Polski, USA, ani UE nie przyczyniły się do odbudowania w Polsce fundamentów politycznej
niepodległości — suwerennej gospodarki, pozwalającej prowadzić politykę ukierunkowaną na polską rację stanu. Polska jest geopolitycznie istotna dla USA,
tyle że główną rolą wyznaczoną Polsce wydaje się blokowanie współpracy Rosji z UE, by sojusz ten nie był w stanie zachwiać supremacji światowej USA.
Potencjalnie była tutaj wspólnota interesów: poprzez wpływy w Polsce, USA mogły ograniczać odbudowę potęgi swoich dwóch pokonanych dawniej wrogów: Niemiec
i Rosji. By jednak miało to sens USA powinny mocno zaangażować się we wzmocnienie polskiej gospodarki, odbudowę jej suwerennych fundamentów w latach 90.
Nic takiego nie miało jednak miejsca. Pewne szczątki takiej polityki można zaobserwować, np. przemowa Reagana w Stoczni Gdańskiej w 1990 zachęcająca Polskę
do transformacji w oparciu o własność pracowniczą, wytyczała właściwy kierunek dla polskiej prywatyzacji, który jednak nie został potraktowany poważnie
przez polskie władze, idące wówczas ślepo za wskazówkami międzynarodowych spekulantów finansowych; chlubnym przykładem roli USA w polskiej gospodarce była
unikalna inwestycja Enronu, amerykańskiej spółki pracowniczej, która w Polsce zrealizowała wzorcową inwestycję „green field" — budując od zera
elektrociepłownię Nowa Sarzyna na Podkarpaciu, co paradoksalnie miało miejsce nie w okresie rządów postsolidarnościowych, lecz postkomunistycznych, kiedy
władzę sprawował rząd Cimoszewicza — w tym czasie kiedy inne zagraniczne przedsiębiorstwa traktowały Polskę jako eldorado neokolonizacyjne, do przejmowania
za grosze już istniejących przedsiębiorstw. Zachęta Reagana czy Nowa Sarzyna to były jednak szczątkowe przejawy takiego wsparcia ze strony USA dla
budowania zdrowej i suwerennej gospodarki III RP.
Polska gospodarka sukcesywnie została skolonizowana przez światowe koncerny tudzież przedsiębiorstwa europejskie, głównie niemieckie. Niemcy odbudowały
swój potencjał, m.in. w oparciu o Polskę. Rosja nie wzięła udziału w neokolonizacji polskiej gospodarki, zadowalając się wysokimi cenami za gaz.
Dziś rola hamulcowego dla Rosji czy Niemiec bardziej nam ciąży niż jest gwarancją jakichkolwiek profitów w przyszłości. Proamerykańskie media stymulują
dziś wrogość Polaków do Niemców i Rosjan, blokując budowanie harmonijnych relacji handlowych.
UE pod wieloma względami wygląda jak pogrobowiec ZSRR: polityka klimatyczna sens klimatyczny miałaby gdyby był to konsensus całego świata, zwłaszcza
najbardziej uprzemysłowionych gospodarek. W obecnym kształcie polityka klimatyczna jawi się jako element pojałtańskiego ładu na rzecz utrzymania Europy w
chuderlawym stanie, odsuwając ją od ambicji mocarstwowych na arenie światowej. Rosja zyskała z tego eutanazję przemysłu węglowego w Europie i uzależnienie
jej od rosyjskiego gazu.
Sądzę, że obecny klincz jest dla Polski rozwiązaniem najgorszym. Polska prawica tradycyjnie patrzy tylko na USA, ponieważ nie jest w stanie wyjść poza
paradygmat „przedmurza". Krępowanie Polski interesami religijnymi, niedostrzeganie naszej całkowitej inności na tle Europy ani tego, że nikt tak
bezwzględnie nie wykorzystał Polski jak Święta Liga w XVII w. pozostawiając nas na skraju upadku, a w następstiwe i rozbiorów — w przyszłości może
zaowocować taką ewolucją prawicy, że sama zacznie postulować likwidację fikcyjnej suwerennosci politycznej.
To tylko pozorny paradoks. Wcale nie oznacza to jakiejś zdrady, lecz może być to rozumiane, jako droga modernizacji Polski. W dużej więc mierze można to
rozumieć jako pewną odmianę patriotyzmu. Kto zna historię to wie, że faktycznie po zaborach ruszyła modernizacja Polski z kopyta, ponieważ sąsiedzi
blokowane dotąd ziemie formalnie suwerennej RP zaczęli traktować jak własne i zaczęli je rozwijać. To co niemożliwe było w okresie schyłku RP, naraz stało
się możliwe pod zaborami. Było tak dlatego, że potężni sąsiedzi celowo blokowali wszelką modernizację Polski, czekając na jej upadek.ł
Dziś podobna sytuacja zaczyna się w Polsce klarować. Co więcej, publicyści prawicowi już zaczynają postulować taki kierunek myślenia, kiedy np. Rafał
Ziemkiewicz zaproponował „abyśmy przyjęli statut wasala Niemiec za co Niemcy mają pozwolić nam na modernizację technologiczna, gospodarcza, oraz na budowę
elektrowni jądrowych". Dla Ziemkiewicz to póki co pewnie bardziej prowokacyjna niż realna teza, gdyż „podejrzewa, że Niemcy celowo blokują modernizację
Polski i budowę elektrowni jądrowych". Tyle że kolejne pokolenie polskiej prawicy może takie sugestie potraktować jako element programu politycznego i w
ramach paradygmatu „przedmurza" będzie to postulat najrozsądniejszy z dostępnych.
Dlatego proponuję wyjście z zamkniętego kręgu polskiej martyrologii: Chiny są największą historyczną szansą Polski. Dzięki Polsce Chiny mogłyby uzyskać
„wejście" polityczne do Unii. Tym bardziej, że w wielu sprawach nasze interesy są zbieżne z Chinami a sprzeczne z resztą Unii. Polska nierzadko mierzy się
z rolą samodzielnego „wetownika". Robiąc to w sojuszu z Chinami mielibyśmy za plecami potęgę, która pozwala na dużą swobodę.
Dla Polski Chiny są zaś najlepszą w historii szansą na wydostanie się z klinczu niemiecko-rosyjskiego.
Polak, Chińczyk — dwa bratanki
Na koniec jeszcze piękny symbol gospodarczego związku Polski i Chin z okresu, kiedy nasz kraj był pod zaborami a Chiny zmagały się kolonizacją i inwazją
potęg zachodnich w ramach m.in. kolejnych wojen opiumowych. W USA wyhodowano wówczas największą na świecie rasę świn, która została nazwana „Poland China"
(sic!). Rekordowy osobnik tej rasy — Big Bill — pojawił sie w roku 1933 i ważył 1157 kg!
Poland China okaz z 1925
Historia tej rasy bardzo dużo mówi o procesie odzyskania przez Polskę niepodległości po zaborach. W istocie bowiem był to proces o charakterze
społeczno-gospodarczym i wizerunkowym. Oto krótka historia świni-giganta: „Poland China" to najstarsza amerykańska rasa świni domowej, wyhodowana w 1816
roku w regionie Miami Valley w stanie Ohio, w hrabstwach Warren i Butler. Jest krzyżówką wielu innych ras. Świnie rasy Poland China są zwykle czarne,
czasem z białymi łatami. Świnie te pierwotnie były nazywane od miejsca pochodzenia „Warren county hog" (dosł. świnia z hrabstwa Warren). W latach 60. XIX
wieku rozpowszechniły się również nazwy „Poland" i „Big China", które miały wskazywać na domniemane pochodzenie ras wyjściowych dla krzyżówki.
1 2 3 4 Dalej..
« Stosunki międzynarodowe (Publikacja: 17-03-2014 Ostatnia zmiana: 19-03-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9606 |
|