|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Nauka » Chemia
Siarkowodór - spotkanie nieba i piekła chemii nieorganicznej [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Na naczyniach krwionośnych nie kończą się organiczne funkcje siarkowodoru. Dalej mamy siarkowodór w układzie nerwowym. Wyniki badań sugerują, że może on
regulować wrażliwość obwodów nerwowych na bodźce i ułatwiać komunikację między neuronami, a tym samym sprzyjać uczeniu się i zapamiętywaniu. Siarkowodór
podwyższa też poziom glutationu w komórkach nerwowych, czyli przeciwutleniacza, który chroni je przed stresem oksydacyjnym. Poziom glutationu maleje z
wiekiem.
Jeszcze bardziej intrygująco przedstawiają się funkcje energetyczne, związane z regulacją metabolizmu, czyli procesów chemicznych związanych z wytwarzaniem
i wykorzystywaniem energii w organizmie.
U myszy, którym podano małe dawki siarkowodoru nastąpiło spowolnienie metabolizmu, częstość akcji serca spadła o połowę, zwierzęta przechodziły w stan
zbliżony do hibernacji. Po podaniu myszom 80 ppm siarkowodoru, ich zapotrzebowanie na tlen po 5 minutach spadło o połowę, zaś wydalany dwutlenek węgla — o
60%. Po kilku godzinach ich poziom metabolizmu spadł o ok. 90%, a liczba ich oddechów na minutę spadła ze 120 do 10. Po 6 godzinach wyprowadzono je z
hibernacji siarkowodorowej, po czym ich metabolizm i temperatura ciała wróciły do normy.
Dochodzimy tutaj do największej zagadki siarkowodoru: czy może on być kluczem do długowieczności najbardziej skomplikowanych organizmów? Badania wykazały,
że jest on regulatorem starzenia w organizmach prostszych, takich jak Caenorhabditis elegans, czyli gatunek nicienia, który jest organizmem modelowym we
współczesnej genetyce, także w zakresie badań nad mechanizmem programowanej śmierci komórki (apoptozy). Schemat tego procesu jest jednakowy u większości
organizmów wyższych, w tym człowieka. Kilka już badań z ostatnich lat potwierdziło, że odpowiednie aplikowanie siarkowodoru wydłuża życie tych nicieni o
70%.
Czyż nie jest to fascynujące, że ta śmiercionośna substancja naszych organizmów może kryć w sobie tajemnicę naszej śmiertelności?
Jeżeli tak jest, to tajemnica ta zapewne jest bardzo skomplikowana, gdyż wszystko sprowadza się do sposobu regulacji poziomu siarkowodoru w bardzo różnych
częściach naszego organizmu, gdyż psuje się on zarówno od nadmiaru, jak i niedoboru H2S. Przykładowo, nadmiar siarkowodoru w trzustce zabija komórki beta,
które produkują insulinę. Efekt: cukrzyca. Możliwa terapia: przytłumienie „fabryczki" siarkowodoru w trzustce.
Człowiek: fenomentalna biogazownia
Siarkowodór w energetyce naszych organizmów powstaje jako efekt beztlenowego rozkładu białek zawierających siarkę. Cuchnie jak zgniłe jaja.
Nasz organizm to niesłychanie złożona i efektywna bio-elektrownia. Nasza kultura techniczna stara się rozwikłać mechanizmy energetyczne naszych organizmów,
by następnie je syntetyzować w naszym otoczeniu społecznym: jest to transfer z układów organicznych do układów społecznych.
Coraz popularniejsze biogazownie czyli fabryki biogazu, oparte są na analogicznym procesie fermentacji biomasy, jaka zachodzi także w naszych organizmach.
Fermentacja biomasy tworzy gazy energetyczne, które mogą napędzać nasze maszyny lub poszczególne układy naszego organizmu. Biomasę, którą wrzucamy w nasz
układ trawienny nasza multielektrownia zamienia na energię. Pewna część tego procesu uchodzi przez nasz „komin" jako gazy jelitowe, które są mieszaniną
kilku rodzajów biogazów z naszego układu trawiennego.
Trzeba podkreślić, że nasze pierdzenie to tylko resztka wytwarzanych przez nasz organizm gazów jelitowych. Większość jest absorbowana do krwiobiegu, czyli
jest naszą energią.
Kilka lat temu amerykańscy badacze z Uniwersytetu Pennsylwania skonstruowali elektroniczną maszynę pierdzącą. Chodzi im o opanowanie technologii zamiany
dwutlenku węgla z atmosfery na energetyczny metan.
Jesteśmy prawie najbardziej skomplikowaną bioelektrownią w przyrodzie. „Prawie" — dlatego, że jeszcze bardziej złożoną formą bioelektrowni jest zapewne
układ wszystkich form życia na ziemi. Cały ekosystem to najbardziej złożona bioelektrownia służąca „proliferacji życia". W tym kontekście najbardziej zideologizowani ekolodzy odgrywają rolę „konserwatystów systemowych", walczących z nieuniknionymi zmianami, gdyż wydaje im się, że niezachowanie aktualnego status quo jest 'groźne dla Matki Ziemi'.
Bąk — śmierdzące tabu
'Kulturalne' określenie wydalanych gazów jelitowych: „wiatry", sugeruje ich atmosferyczny skład, tymczasem bąk to nie tyle poruszenie powietrza, co
„aktywność wulkaniczna" w powietrzu. [ 2 ]
Nasze pierdzenie to istna poezja chemii organicznej: wydalamy w ten sposób nie tylko azot czy dwutlenek węgla, ale i typowe wyziewy wulkaniczne
(siarkowodór, metanoitiol) czy gaz towarzyszący złożom węgla (metan) i ropy naftowej (siarkowodór).
Wulkany zawsze fascynowały ludzi. W dawnych czasach ich aktywność opisywano w formie mitów. Według mitologii greckiej Posejdon w pościgu za gigantem
Polyvotisem, oderwał trójzębem fragment wyspy Kos i rzucił w giganta grzebiąc go na zawsze. W ten sposób powstała wysepka Nisyros z czynnym wulkanem
pośrodku. Gigant wciąż próbuje oddychać i wydostać się spod wyspy, stąd trzęsienia i warczenie dochodzące z wnętrza ziemi. W czasach chrześcijańskich
powstał tu mit o zamieszkującej górę Błogosławionej Pannie Marii z Jaskini.
Pierdzenie fascynowało nie mniej, choć główną karierę zaczęło robić w kulturze od Oświecenia. Wcześniej nasze siarkowe wyziewy musiały się kojarzyć z jakąś
namiastką diabelską w nas. Marcin Luter w swojej książce antypapieskiej zawarł ilustrację na której niemieccy chłopi pierdzą na papieską bullę zionącą
ogniem i siarką.
Już w czasach antycznych pierdzenie w towarzystwie uchodziło za zachowanie naganne. Niemniej jednak cesarz Klaudiusz (41-54) znany jest z tego, że gdy
dowiedział się o mężczyźnie, który się pochorował od wstrzymywania gazów w czasie uczty, zamierzał ogłosić edykt zezwalający w interesie zdrowia
publicznego swoich poddanych na pierdzenie przy stole — nie tylko ciche, ale i głośne [ 3 ].
Od tego czasu poczyniliśmy znaczące postępy w oswajaniu bąków, jakkolwiek póki co znacznie częściej są one kanwą naszego humoru aniżeli badań. Najbardziej
znaną współczesną komedią o pierdzeniu jest francuski film Kapuśniaczek, w którym solidne gazy jelitowe dwóch głównych bohaterów były sygnałem
sprowadzającym UFO z planety Oxo. Sporo tutaj chemii. Kapuśniak wzmacnia nasze bąki, gdyż kapusta to roślina bogata w siarkę. Według mitów główki kapusty
powstały z łez Likurga, którego bóg wina Bachus ukarał za zniszczenie winnicy. Woń w czasie gotowania kapusty to właśnie zapach siarki. Tym niemniej
kapusta jest bardzo zdrowa (m.in. poprawia stan naszych włosów, skóry i paznokci). Z kolei Oxo to pewna grupa alkoholi, powstających naturalnie w procesie
fermentacji cukrów i innych węglowodanów, które są wykorzystywane m.in. do produkcji sztucznych środków zapachowych. Alkohole Oxo obecne są naturalnie
także w feromonach królowych pszczół miodnych, gdzie odpowiadają za sygnał do skupienia się robotnic wokół królowej. [ 4 ]
Bąk ma działanie dokładnie przeciwne. Skupiska ludzi wokół nas skutecznie rozprasza. Wypuszczamy ich około 14 dziennie. Niemniej jednak skład bąków i ich
sposób uwalniania się są nader zróżnicowane, zależne zarówno od tego co wrzucamy jako wsad biomasowy w nasz układ energetyczny, jak i od żyjątek naszego
jelita.
Większość z nas (mieszkańców zachodniego świata) nie wygazowuje na zewnątrz najcenniejszego składnika biogazu, czyli metanu. Pewna część populacji wydala
także metan. Odpowiedzialne są za to mikroby metanogeniczne flory bakteryjnej z rodziny archeowców, czyli mikroby, które w procesie oddychania wydalają
metan: Methanosphaera stadtmanae i Methanobrevibacter smithii. Osoby takie mogą podpalić swoje bąki, które zapłoną na błękitno. Nie wiem czy wydalacze
metanu to bardziej „błękitna elita" czy raczej oznaka pewnych problemów, lecz z pewnością mają większy wpływ na globalne ocieplenie niż ci, którzy z gazów cieplarnianych wydalają tylko dwutlenek węgla. Zdroworozsądkowo rzecz ujmując, wydalanie metanu może się kojarzyć z „rozrzutnością energetyczną" systemu, w którym coś pracuje nie do końca optymalnie. Ciekawe jest, że nowe badania pokazują, że osoby z nadwagą mają w swojej florze więcej Methanobrevibacter smithii. Dodajmy do tego jeszcze, że jeśli oboje rodziców wydala metan, to ich dzieci mają 95% szansy na to samo. (Facts on Farts).
Tekst o siarkowodorze zacząłem od tragedii ośmiu osób w szambie. Biorąc pod uwagę dualną naturę tego gazu dla naszego życia, wypada go zatem zakończyć na
komedii. Oto nieco poezji naszego wielkiego komediopisarza, Aleksandra Fredry — „O pierdzeniu":
| 1. Pierre-Thomas-Nicolas Hurtaut. L'art de péter. En Westphalie, [i.e. Paris]: Chez Florent-Q, rue Pet-en-Gueule, au Soufflet., MDCCLXXVI [1776] |
Od prawieków w całym świecie,
Kogo kolka w boku gniecie,
Każdy sobie pierdzi chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie.
Stary, młody, mały, duży
Wszystkim dym się z dupy kurzy,
Każdy chętnie portki pruje,
Bliźnim pod nos popierduje.
Pierdzą panny, dobrodzieje,
Księża, szlachta i złodzieje,
Nawet papież chociaż miernie,
Też kadzidłem sobie pierdnie.
Pierdzą ludzie na siedząco,
Na stojąco i chodząco,
Pierdzą nawet przy kochaniu,
By dać taktu jak przy graniu.
Krasawice w wieku kwiecie,
Pierdzą cicho jak na flecie,
A poważne w wieku damy
Wypierdują całe gamy.
I w teatrze i w kościele,
W dnie powszednie i niedziele,
I filozof i matołek,
Każdy pierdzi ciągle w stołek.
Jeden przebrał w jadle miarkę
I ma w dupie oliwiarkę.
Gdy chciał pierdnąć na odmianę,
Obsrał okna, drzwi i ścianę.
Ten zaś smrodzi jak niecnota,
Jakby zjadł zdechłego kota.
A kiedy się czosnku naje,
To aż wiatrak w oknie staje.
A ten trzeci jest w humorze,
Kiedy pierdnąć sobie może,
Więc natęża siłę całą
By popierdzieć chwilę małą.
Tam jąkała w kącie stoi,
Dupę ściska bo się boi,
Chciałby sobie puścić bąka,
Lecz w pierdzeniu też się jąka.
Jednym słowem w całym świecie,
Kogo bzdzina w dupie gniecie,
Wszyscy niech se pierdzą chętnie,
Cicho, smutno lub namiętnie.
1 2 3 Dalej..
Przypisy: [ 2 ] Dlatego wolę mówić o 'pierdzeniu' — jest odpowiednio dźwięczne. [ 3 ] Swetoniusz, Żywoty cesarzy, Boski Klaudiusz, V, 32. [ 4 ] Opanowanie przez człowieka tego procesu (hydroformylowanie propylenu) jest jednym z największych osiągnięć chemii XX wieku, gdyż Oxo to niesłychanie cenna przemysłowo substancja o wielorakich zastosowaniach. Nie bardzo się o tym mówi, gdyż stało się to w przemyśle węglowym narodowosocjalistycznych Niemiec w 1938 roku. « Chemia (Publikacja: 19-07-2014 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9701 |
|