|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kultura » Historia
Bizantyjsko-słowiańskie dzieje Polski: o czym milczą łacińskie kroniki [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Spis treści: Dziedzictwo wielkomorawskie Zatarte ślady Bizancjum w Polsce Dlaczego Mieszka II zwano pseudochrześcijaninem? 1031 — protorozbiór Polski Pierwsza reakcja pogańska Bratanki i Pontifex Bela Zapomniany Co odnawiał Kazimierz zwany Odnowicielem Druga reakcja pogańska w Polsce 1046: Reakcja pogańska przenosi się z Polski na Węgry Bela Wielki Bolesław Śmiały: synteza ducha Chrobrego i umysłu Mieszka II 1079 — upadek państwa słowiańskiego *
Dziedzictwo wielkomorawskie
Państwo wielkomorawskie to jedna z najpiękniejszych kart Słowiańszczyzny. To w ramach miast wielkomorawskich zakumulowano najwięcej doświadczeń Słowian w
nowej chrześcijańskiej rzeczywistości.
Unikatowość doświadczeń wielkomorawskich polega na tym, że dała ona wzór łagodnej chrystianizacji. Zmiana religii była nieunikniona. Kwestią otwartą było
tylko, czy przejście do chrześcijaństwa odbędzie się okrutnie, ze zniszczeniem dorobku poprzedniej kultury, czy łagodnie, poprzez wchłonięcie tego dorobku.
Główna
ówczesna batalia nie rozgrywała się w gruncie rzeczy między pogaństwem a chrześcijaństwem, lecz między łagodną a destruktywną formą zmiany religii.
Państwo wielkomorawskie (820-907) załamało się pod naporem węgierskim. Było to wielkie państwo słowiańskie w środkowej Europie, w skład którego wchodziła
Małopolska i Śląsk. Słowianie polscy mieli więc podstawy, by nawiązywać do tego dziedzictwa. Chrobry pokonał siły węgierskie zdobywając Morawy i tereny
dzisiejszej Słowacji.
Pozostałością państwa wielkomorawskiego było księstwo nitrzańskie (Nitra była drugą metropolią państwa wielkomorawskiego), które balansowało między Polską
a Węgrami w czasie kiedy kształtowały się dwie nowe monarchie (Węgry — Stefan I — 1000, Polska — Bolesław Chrobry — 1025).
Kartą przetargową stała się w
pewnym momencie religia, gdyż w księstwie nitrzańskim silnym pozostawał ryt bizantyjski, podczas kiedy nowi monarchowie swe drogi do korony upatrywali
przez łaciński neofityzm. Zarówno Stefan jak i Chrobry stosowali przymusowe nawracanie na religię łacińską. Mieszko II zrozumiał, że w tej sytuacji
polityka tolerancji religijnej będzie atutem, który pozwoli mu nie tylko uspokoić sytuację wewnątrz kraju, ale i zdobyć przewagę nad królem Węgier a także
uniezależnić sie od Niemców (w rycie łacińskim to Niemcy wysuwali się na głównego hegemona).
Ani królestwo polskie ani węgierskie nie były bezpośrednimi kontynuatorami państwa wielkomorawskiego, lecz w obu tych państwach istniały pozostałości tego
dziedzictwa, zwłaszcza w miastach, które niegdyś wchodziły w skład państwa wielkomorawskiego. Dla Polski był to Kraków, dla Węgier: Nitra. Oba te ośrodki
zaczęły odtwarzać tendencje zjednoczeniowe ponad wrogimi monarchiami.
Na Węgrzech panowała w tym czasie dynastia Arpadów. Ich boczna linia sprawowała władzę w księstwie nitrzańskim. Książę Vazul (Bazyl, imię pochodzenia
greckiego, zapewne imię chrzcielne w obrządku bizantyjskim), jakkolwiek pochodził z domu Arpadów, uznał zwierzchność nad księstwem nitrzańskim Mieszka II,
który nie próbował jak Stefan I nawracać na obrządek łaciński, lecz sam nauczył się Greki.
Zatarte ślady Bizancjum w Polsce
Historia chrześcijaństwa bizantyjskiego w Polsce jest wcześniejsza wobec chrześcijaństwa łacińskiego. Dotarło ono tutaj naturalnie jeszcze w okresie
wielkomorawskim, kiedy łacinnicy nie zapuszczali się jeszcze na polskie ziemie. Kultura bizantyjska rozwijała się w Polsce w ramach tzw. rytu
słowiańskiego: była to koncepcja grecka polegająca na stopieniu kultury bizantyjskiej ze słowiańską.
Ryt słowiański związany jest z Państwem wielkomorawskim oraz Cyrylem i Metodym. Byli to bracia obrządku greckiego pochodzący z Sołunia czyli dzisiejszych
Tessalonik. Papiestwo zatwierdziło opracowany przez nich ryt słowiański w 867 dla chrystianizacji na obszarze Moraw i Panonii. Warto odnotować to, że to
akurat Słowianie a nie Germanie czy Frankowie zapewnili sobie rodzimy język w liturgii. Germanie od początku byli oburzeni rytem słowiańskim, uznając go za
herezję. Tym niemniej potęga ich państwa sprawiła, że papiestwo w pewnym okresie w swoich zmaganiach o uniezależnienie od Franków i arystokratów włoskich,
postawiło na sojusz ze Słowianami. W 880 r. papież Jan VIII (872-882) w bulli Industriae tuae adresowanej do Świętopełka I określa do mianem „jedynego
syna" (unicus fillius), która to tytulatura zastrzeżona była w papieskiej dyplomacji wobec cesarzy lub kandydatów do cesarskich tytułów. W bulli tej papież
potwierdził zwierzchnictwo Metodego nad kościołem wielkomorawskim, w tym nad kapłanami frankijskimi, którzy zwalczali dotąd ryt słowiański. Język
słowiański został uznany za jeden z czterech języków liturgicznych, obok łaciny, greki i hebrajskiego. Niestety, już dwa lata później Jan VIII został
zamordowany przez przeciwników i polityka Watykanu uległa w tej materii zmianie. W 885 Rzym uznał ryt słowiański za heretycki. Mimo tego ryt ten przetrwał,
istniał w niektórych opactwach benedyktyńskich, na terenie Polski do śmierci królowej Jadwigi przy końcu XIV w.
| 1. Stauroteka z Ostrowa Lednickiego |
Wpływy bizantyjskie były silnie obecne na terenach Polski przynajmniej do czasów Kazimierza Wielkiego i końca panowania dynastii Piastów. Być może nawet
ryt bizantyjsko-słowiański był o wiele ważniejszy na mapie wyznaniowej kraju, niż skłonni bylibyśmy sądzić. Bizantyjska polichromia występuje w kościele w
Wiślicy, jednym z najważniejszych w państwie Kazimierza Wielkiego (miejsce wydania statutów wiślickich). Na szczycie „pogańskiego" Łyśca znajduje się do
dziś Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego, gdzie polski kościół przechowuje fragmenty Jezusowego narzędzia kaźni. Na relikwiarzu, datowanym na
początek XIV w., mamy jednak krzyż grecki a nie łaciński. Ów relikwiarz to tzw. stauroteka (z greckiego, opakowanie na relikwie krzyża). W Skarbcu Koronnym
na Wawelu uchowała się dwunastowieczna bizantyjska stauroteka pochodząca z Konstantynopola. W Muzeum Pierwszych Piastów na Ostrowie Lednickim przechowywana
jest Stauroteka Lednicka w kształcie krzyża greckiego. Inna bizantyjska stauroteka z XII w. przechowywana była w kolegiacie w Tumie pod Łęczycą (w 1939
zrabowali ją Niemcy). Stauroteka była też wykorzystywana do koronacji polskich władców.
Relikwiarz z Sanktuarium Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Źródło zdjęcia
Na ile łacińscy kronikarze podretuszowali na swoją korzyść wczesne dzieje chrześcijaństwa w Polsce? Na ile wytrzebili wczesną różnorodność odłamów
chrześcijańskich w naszym kraju?
Zatarli obecność nurtu bizantyjskiego i słowiańskiego w chrześcijaństwie polskim, wszelkie trudności nurtu łacińskiego prezentując jako zmagania z
„pogaństwem". Na marginesie dodaje się tylko sporadycznie, że w czasie tzw. reakcji pogańskiej skłóciły się w Polsce dwa ryty chrześcijańskie. Łatwiej jest
bowiem przedstawić wczesne konflikty jako zmagania z pogaństwem aniżeli z konkurencyjnym, bardziej humanitarnym i tolerancyjnym „chrześcijaństwem
słowiańskim", które nie tylko respektowało lokalną kulturę, ale i związane było z wyższą kulturą bizantyjską, wobec której podówczas chrześcijaństwo
zachodnie było dzikie i brutalne. Trzeba bowiem pamiętać, że Bizancjum, to resztka antycznego Cesarstwa Rzymskiego, które na Zachodzie zostało zdeptane
przez barbarzyńców. W 1054 miała miejsce tzw. Wielka Schizma Wschodnia, kiedy legaci papiescy wywołali awanturę religijną w Konstantynopolu. Patriarcha
Cerulariusz na zwołanym wówczas specjalnie sejmie, mówił o legatach papieskich jako o dzikusach z dżungli zachodniej. Konkurencja między łacińskim i
bizantyjskim chrześcijaństwem była wówczas konkurencją kulturową. I nie pierwszy już raz kultura agresywna niszczy kulturę bardziej cywilizowaną.
Jakkolwiek ta ostatnia często w takich sytuacjach daje się po prostu połknąć, wiedząc, że dzięki temu przetrwa, choć w innej formie.
Dlaczego Mieszka II zwano pseudochrześcijaninem?
Mieszko II był pierwszym wykształconym polskim królem. A jednak w propagandzie niemieckiej określano go „pseudochrześcijanin". Związane to było albo z jego
polityką tolerancji religijnej, albo nawet z przejściem na ryt słowiański (niemiecka kronika podaje, że przyczyną rozwodu Mieszka II z jego niemiecką żoną był ryt słowiański — nie wiadomo jednak czy chodziło o jego tolerowanie czy praktykowanie).
O ile Bolesław Chrobry był władcą, który prowadził dość ostrą politykę religijną, opierając swą władzę na duchowieństwie łacińskim, o tyle jego syn
całkowicie od tego odszedł, wprowadzając jeśli nie politykę tolerancji religijnej, to przynajmniej ekumenizmu między obrządkiem Wschodu i Zachodu. Świadczy
o tym nie tylko niechęć doń ze strony kronikarzy łacińskich, ale przede wszystkim tzw. Kodeks Matyldy, księżniczki szwabskiej. Matylda była
przedstawicielką niemieckiej opozycji wobec cesarza Konrada II, która zabiegała o poparcie u polskiego króla. W liście dedykacyjnym Matylda pisze do
Mieszka II: „Nie dość Ci tego, że możesz we własnym i w łacińskim języku chwalić godnie Boga, zapragnąłeś jeszcze w greckim". Fragment ten wskazuje, że
Mieszko II popierał wszystkie istniejące w jego państwie odłamy chrześcijaństwa (ryty): słowiański, łaciński oraz bizantyjski. To z pewnością było
wystarczające, by określać go „pseudochrześcijaninem" w literaturze łacińskiej.
Wiadomo skądinąd, że Mieszko pozytywnie odpowiedział na apel opozycji niemieckiej. W latach 1029-1030 zawarł przeciwko królowi niemieckiemu Konradowi II
sojusz z Wieletami (którzy w 983 r. wsławili się wielkim pogromem chrześcijaństwa na Połabiu).
1031 — protorozbiór Polski
Późniejsza propaganda łacińska na całe wieki przyczepiła do Mieszka II przydomek Gnuśny, który miał wskazywać, że nie był on tak waleczny jak jego ojciec. A może chodziło o to, że nie nawracał już siłą? Dziś rewiduje się oceny tego władcy. Ówcześni sąsiedzi Mieszka II szybko pojęli, że kontynuuje on mocarstwową politykę swojego ojca, tylko ze zmodyfikowanymi
zasadami: była to polityka realizowana ponad religijnymi podziałami. Mieszko II nie tylko zdobył sympatię wszystkich odłamów chrześcijaństwa, ale i gotów
był się sprzymierzać z poganami przeciwko swemu głównemu wrogowi: cesarstwu. Przeciwko Gnuśnemu nie montuje się wielkiego sojuszu, który atakuje ze
wszystkich stron. A to stało się właśnie udziałem Mieszka II w roku 1031, kiedy cesarz doprowadził do tego, że na ziemie polskie najechali Niemcy z
Zachodu, Rusini ze Wschodu, którzy przynieśli na mieczach Bezpryma, który osadzony został na polskim tronie, odsyłając jednocześnie
insygnia koronacyjne króla Mieszka II do cesarza.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Historia (Publikacja: 20-08-2014 Ostatnia zmiana: 22-08-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9717 |
|