Kultura » Historia
Bizantyjsko-słowiańskie dzieje Polski: o czym milczą łacińskie kroniki [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Rok 1031 może być uznany za pierwszy rozbiór Polski przez jej sąsiadów. Niemcy zagarnęły wówczas ziemię łużycką. Rusini zagarnęli tzw. grody czerwieńskie
(wysiedlono z niej wówczas część zamieszkującej tam ludności lechickiej). Czesi zagarnęli Morawy, zaś król Stefan węgierski — księstwo nitrzańskie. Co do tego ostatniego nie ma zgody. Węgierscy historycy uważają, że księstwo nitrzańskie już wcześniej było częścią królestwa Węgier. Jeśliby tak było, to z pewnością można powiedzieć, że Stefan stłumił wówczas propolski separatyzm w Nitrze.
Pierwsza reakcja pogańska
Z tą wielką inwazją na Polskę 1031 wiąże się tzw. reakcja pogańska. Roczniki czeskie odnotowały: „W roku 1031. Było wtedy prześladowanie chrześcijan w
Polsce i płonęły kościoły i klasztory". Ponieważ kronikarze pominęli te wydarzenia, względnie pisali o nich w dwuznacznych półsłówkach, więc późniejsi
historycy reprezentujący łaciński punkt widzenia, snuli hipotezy, że owa reakcja miała być aktem wrogim, dążącym do zniszczenia polskiej państwowości
chrześcijańskiej, a Bezprym przedstawiany jest jako sojusznik sił pogańskich w Polsce. Uważam, że wyjaśnienie to jest zupełnie nieprawdopodobne. Bezprym
jak wiadomo został wprowadzony wraz z inwazją (przybył z siłami ruskimi) a jego wejście realizowało politykę niemiecką: cesarz odmawiał Mieszkowi II tytułu
króla i dlatego Bezprym posłusznie odesłał cesarzowi polskie insygnia koronacyjne.
Poza tym z Kodeksu Matyldy dowiadujemy się, że Mieszko II był władcą światłym i wykształconym, którego łagodność w krzewieniu chrześcijaństwa została
przeciwstawiona okrutnemu Bolesławowi Chrobremu. W przeciwieństwie do niego wrogowie, którzy napadli w 1031 Polskę praktykowali nawracanie siłą i byli
wojującymi łacinnikami. Bunt pogan nie mógł zatem być dziełem najeźdźców, lecz reakcją nań! Jak podaje XIX-wieczny historyk, Julian Bartoszewicz, „naród
powstał przeciw Bezbraimowi". Najeźdźcy zapewne zamierzali zakończyc politykę tolerancyjną Mieszka II.
Rzeź chrześcijan wymierzona była prawdopodobnie jedynie w jego łacińską wersję. I dlatego odrodzenie chrześcijaństwa w Polsce opierało się wówczas na
odłamie bizantyjskim i słowiańskim. Stąd tyle zagadkowych pozostałości bizantynizmu z wczesnych dziejów Polski w najważniejszych państwowo świątyniach.
Po obaleniu Bezpryma i wymordowaniu hierarchii łacińskiej, do Polski wraca Mieszko II, który panuje jeszcze do roku 1034. Początkowo Mieszko II musiał
zgodzić się na cesarskie warunki przewidujące podział reszty kraju na trzy części między wszystkich synów Chrobrego. W ostatnich dwóch latach swojego życia
zdołał jednak ponownie zjednoczyć pod swoim panowaniem kraj.
Warto odnotować, że Gall Anonim, kronikarz działający w Polsce z ramienia frakcji łacińskiej (pochodzący prawdopodobnie z Wenecji), skwapliwie pominął opis
panowania Mieszka II! Nie przemilczał jego istnienia, gdyż był on zbyt sławny. Zaznaczył jedynie: „Ten zaś Mieszko był zacnym rycerzem, wiele też dokonał
dzieł rycerskich, których wyliczanie za długo by trwało" i zaraz potem dodaje: „Lecz zamilczmy o Mieszku". Ten sposób ujęcia wskazuje, że jego dzieła były
chwalebne, lecz nie wypadało ich opisywać. Podobną formułę Gall zastosował wobec konfliktu św. Stanisława i Bolesława Śmiałego: „Jak zaś doszło do
wypędzenia króla Bolesława z Polski, długo byłoby o tym mówić (...) — lecz pozostawmy te sprawy".
O panowaniu Mieszka II czerpiemy zatem wiedzę z innych, zwłaszcza zagranicznych kronik, co niestety uniemożliwia
rzetelne odtworzenie pełni atutów tego wyjątkowego panowania.
Bratanki i Pontifex
Geopolityka splotła piastowską historię Polski i interes Polski z sojuszem węgierskim. Węgry były bowiem bramą do Bizancjum a dla leżącej w środkowej
Europie Polski sojusz z Bizancjum mógł przynieść atut nie tylko kontaktu z wyższą kulturą, ale i przeciwwagę dla wpływów łacińskich a tym samym dla
podporządkowania cesarstwu. Polska jako kraj pogranicza kulturowo-religijnego swoją siłę i niezależność mogła zbudować jedynie poprzez budowę balansu
geopolitycznego.
A do tego niezbędna była polityka tolerancji religijnej. Chrobry w sprzyjającym okresie i dzięki ogromnemu zaangażowaniu militarnemu budował pozycję
mocarstwową w Europie Środkowej, lecz na dłuższą metę było to nie do utrzymania. Drenaż ludności na potrzeby militarne budził coraz większy opór wewnętrzny
społeczeństwa, co groziło utratą stabilności wewnętrznej kraju.
Mieszko II zrozumiał, że polityka mocarstwowa Polski może mieć tylko jeden kierunek: tolerancja religijna i balans między Wschodem a Zachodem. W ścisłym
sojuszu z Węgrami, które były w dokładnie takiej samej pozycji i miały dokładnie taki sam interes.
Pierwsi królowie Węgier i Polski nie dostrzegali jeszcze tego (Stefan I, Bolesław I). Ale to ta opcja miała z czasem zwyciężyć w obu krajach. Za twórców
tej polityki można uznać Mieszka II w Polsce i Belę I na Węgrzech
O ile jeszcze Chrobry ze Stefan walczyli przeciwko sobie, o tyle późniejsi władcy piastowscy rozumieli, że sojusz z Węgrami to najwyższy interes
geopolityczny Polski i jedyna szansa na odtworzenie potęgi państwa wielkomorawskiego, które mogło stanowić zasadniczą przeciwwagę środkowoeuropejską wobec
potęgi franko-germańskiej i które mogło odegrać fundamentalną rolę cywilizacyjną w równoważeniu konfrontacji między Wschodem i Zachodem. Tylko bowiem
środkowa Europa ma taki interes geopolityczny, by równoważyć siły Wschodu i Zachodu. Supremacja Zachodu oznaczała nie równowagę a konfrontację Wschodu i
Zachodu.
Bolesław Śmiały zaproponował inne ujęcie tej samej polityki: sojusz papiestwa i Słowiańszczyzny wymierzony przeciwko Germanom. Było to to samo, co pojawiło
się także w państwie wielkomorawskim i zakończyło się porażką. Warto odnotować, że wielki spór o inwestyturę pomiędzy cesarstwem i papiestwem był jak
najbardziej w interesie Polski, która stała się strategicznym partnerem emancypującego się od władzy cesarskiej papiestwa.
Krótkofalowo przyniosło to Polsce owoce: cesarstwo uległo osłabieniu, do Polski po pół wieku znów wróciła korona królewska. Jednak długofalowo polityka ta
była dla Polski niekorzystna. Polityka tolerancji religijnej dawała Polsce i Węgrom wyjątkowe atuty w skali Europy ze względu na położenie geograficzne na
religijnym pograniczu. Wzmocnienie odległego Rzymu kosztem niemieckiego sąsiada było po prostu mniejszym złem. Być może gdyby Polska nie wsparła
antycesarskiego buntu Grzegorza VII, powstałaby wówczas germańska potęga polityczna, która starłaby w średniowieczu zachodniosłowiańską państwowość tak jak
starte zostały organizmy polityczne Słowian połabskich.
Tym niemniej jedyną polityką mogącą prowadzić do wzrostu realnej potęgi Polski była polityka oparta na tolerancji religijnej i budowie balansu
międzykulturowego.
Polska i papiestwo mogą mieć wspólne interesy sojusznicze antycesarskie, tyle że z natury rzeczy są to interesy doraźne. Wzmocnione papiestwo będzie jednak
hamulcem dla uruchomienia tej geopolityki, która jest dla Polski najbardziej korzystna: polityki ponadreligijnej, która z kolei jest szkodliwa dla
długofalowych interesów papiestwa.
W konflikcie z papiestwem w istocie załamała się potęga niemiecka, lecz rozpoczęły się wówczas krucjaty na których najlepszy interes zrobili Francuzi.
Najgorszym skutkiem krucjat było załamanie głównego elementu buforowego pomiędzy Wschodem a Zachodem: Bizancjum. W ten sposób zaprzepaszczona została
realna szansa na budowę odpowiednio silnej strefy buforowej pomiędzy agresywnymi elementami Zachodu i Wschodu.
Wielu historyków patrzy na interesy polskie wyłącznie przez pryzmat interesów łacińskiego chrześcijaństwa, ignorując to, że Złoty Wiek w historii Polski
miał miejsce wówczas, kiedy Polska była najbardziej tolerancyjnym krajem w Europie. Przy czym tolerancja nie była jakimś skutkiem potęgi, lecz jej esencją.
Podwaliny tej tradycji politycznej stworzył Mieszko II.
Trzeba podkreślić, że jest to kwestia niemal wyłącznie związana z położeniem geograficznym. Polska czy Węgry to kraje pogranicza i kiedy Wschód walczy z
Zachodem, często ponosimy tego najmocniejsze koszty. Kiedy zaś relacje układają się pokojowo kraje pogranicza mogą potencjalnie czerpać z tego stanu
największe profity.
Porównajmy to teraz z interesami politycznymi papiestwa: jako twór słaby militarnie, lecz silny w wymiarze wpływu na społeczeństwo, papiestwo w warunkach
pokoju jest stale zagrożone podporządkowaniem polityce i interesom najsilniejszego organizmu politycznego w integrującej się Europie.
W XI w. papiestwo genialnie budowało swoją niezależność i siłę polityczną: problem z Normanami na południu Włoch został rozwiązany rzuceniem ich do podboju
Anglii (1066). Problem z cesarstwem został rozwiązany przez szeroki sojusz z małymi krajami, których niezależności Cesarstwo zagrażało. I w końcu rzucenie
sił chrześcijańskich do walki z Maurami, Saracenami i poganami, wyprowadziło poza Europę najbardziej sfrustrowane i wojownicze jednostki. Dla Europy było
to korzystne, lecz odbyło się to kosztem Bliskiego Wschodu. W dzisiejszym świecie brak jest równowagi między Zachodem a Bliskim Wschodem, co nieustannie
jest ogniskiem zapalnym. Jest to pokłosie supremacji geopolityki imperialistycznej Zachodniej Europy nad geopolityką buforową Środkowej Europy.
W tym pierwszym okresie to węgierscy Arpadowie byli najmocniejszymi fundamentami tej geopolityki.
Sądzę, że w dzisiejszej polityce Orbana możemy zauważyć analogiczny rozsądek geopolityczny: Węgry są związane z Unią, lecz pełnią tutaj wobec Rosji
najbardziej łagodzącą i buforową rolę. Gdyby w Unii nie było węgierskiego wyłomu, ciśnienie między Wschodem a Zachodem byłoby z pewnością znacznie wyższe.
Węgry stają się klasycznym krajem buforowym między Wschodem a Zachodem.
Wróćmy jednak do początków tej geopolityki: jak wyglądał proces w którym walczące ze sobę młode monarchie, wyszarpujące sobie wzajemnie resztki Państwa
wielkomorawskiego, zaczęły najściślejszy ze sobą związek dając podłoże hasłu „Polak Węgier dwa bratanki".
Z Kodeksu Matyldy wiemy, że to Mieszko II był władcą, który otworzył się na wszystkie trzy obrządki chrześcijańskie. Słowacki historyk, Ján Steinhübel,
podaje też, że ówcześni książęta Nitry uznali zwierzchnictwo Mieszka II, choć sami byli z domu Arpadów. Mieszko II jeszcze w okresie panowania Chrobrego
związany jest z Krakowem. Chrobry odszedł na łono Pana w 1025, podczas gdy pierwszy król Węgier kontynuował swe niemiłosierne, choć święte panowanie aż do
roku 1038.
1 2 3 4 5 Dalej..
« Historia (Publikacja: 20-08-2014 Ostatnia zmiana: 22-08-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9717 |