|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Państwo i polityka » Ekonomia, gospodarka, biznes
Biedronka jako polski problem [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Mentalność natomiast i tradycje kulturowe mają olbrzymią rolę w funkcjonowaniu społeczeństw. Właśnie Portugalczycy są tego świetnym przykładem. W świetle
historycznym Portugalia nie ma lepszej reminiscencji dawnej potęgi kolonialnej aniżeli zdumiewający sukces Jeronimo Martins w Polsce, który dzięki
neokolonialnej uległości naszych władz zdołał opanować rynek znacznie poważniejszy niż jego własny, rodzimy.
Biedronka nie zasługuje na medale, lecz jest problemem polskiej gospodarki w wymiarze makro. I nie jest to problem tylko historyczny, wynikający z tego, że
jedna Biedronka, jak podaje poseł Patryk Jaki, wiązała się z upadkiem 10-30 sklepów lokalnych, często rodzinnych z wieloletnią tradycją. Jest to także
problem przyszłości w której wraz z coraz większą monopolizacją JM w Polsce będzie ona coraz mocniej grała z polskimi dostawcami i coraz chętniej
eliminowała ich na rzecz sukcesywnego wzrostu importu. Poza tym, kiedy skończy się podbój rynku, Biedronka nie będzie już musiała tak zabiegać o klienta niskimi cenami.
Biedronka stworzyła w Polsce istne imperium, które w 2016 ma być porównywalne do całego PKB Gruzji. A gdyby tak ten kapitał zamiast wyfruwać zasilał Polskę i jej społeczeństwo? Po podboju miast ma zamiar także wejść na wieś. W
pierwszym półroczu 2015, pomimo 3% deflacji, jej przychody wzrosły o 11%. Kiedy mówimy o problemie Biedronki w żadnym razie nie myślmy, że chodzi o to, aby taki gigant po prostu stał się polski. Nie jest to żaden problem „polonizacji Biedronki". Pamiętajmy o słowach JKM o wyzysku, by rozumieć, że problem Biedronki to problem istnienia takiego bytu gospodarczego. Polska nie musi rozwijać swej branży produkcji i handlu żywnością, by budować globalnych gigantów hipermarketowych, gdyż buduje się to poprzez wyzysk, który nie stanowi żadnej korzyści dla społeczeństwa. Nie musimy kopiować innych, możemy tworzyć własną polską jakość gospodarczą i cywilizacyjną, tak jak robiliśmy to w przeszłości.
Kazus Biedronki jest najlepszym dowodem na to, że problemem Polski w czasie transformacji nie był brak kapitału, gdyż potęga JM nie wzięła się z wniesienia
do Polski kapitału, lecz z wypracowania go w Polsce. Problemem Polski był brak elit i świadomości społecznej, brak zrozumienia długofalowych skutków
obserwowanych procesów gospodarczych.
W tym długofalowym ujęciu Biedronka to nie sukces, lecz problem — i to taki, który jest już za duży, by rozwiązał się tylko dzięki propagowaniu patriotyzmu
gospodarczego, poprzez odwoływanie się do długofalowego myślenia w społeczeństwie oraz do pokazywania natury funkcjonowania tej firmy w Polsce. Ten problem
można rozwiązać jedynie poprzez zastąpienie administratorów kolonii — władzą zorientowaną na społeczeństwo lokalne.
Do tej pory nie mogliśmy sobie na to pozwolić, gdyż neokolonialne media stały na straży społecznej nieświadomości gospodarczej. Obecnie Internet daje coraz
większy wyłom informacyjny.
Swoją drogą, w ostatniej służalczości administratorów naszej kolonii wobec szefostwa Jeronimo Martins nader znamienny jest fakt, że za medal dla Biedronki
odpowiadał nie Schetyna, lecz Sikorski, czyli polityk z niebywale jaśniepańskim kompleksem, który wychwalany jest w mediach jako „nonkonformista PO", który
upadł, gdyż był "niezależny", niepodporządkowany żadnej ze „spółdzielni" partii rządzącej. W istocie ta „niezależność" to bardziej przerost własnego ego,
które bardzo utrudnia grę zespołową. Z przerostem tym wiąże się nie tylko dworek posła, ale i jego pełen pogardy język zarejestrowany na taśmach w których
o społeczeństwie polskim mówił, że panuje w nim „murzyńskość". Prawda jest natomiast taka, że „murzyńskość" panuje głównie w naszej elicie polityki i mediów
— wobec kolonizatorów, co pokazało działanie Sikorskiego, kompromitującego rangę wysokiego odznaczenia państwowego przyznanego za Biedronkę. W samym społeczeństwie jest o wiele mniej „murzyńskości" — czy mówiąc bez rasistowskiego kompleksu — mentalności
neokolonialnej, niż wynika to z jakichkolwiek obrazów naszego społeczeństwa tworzonego w mediach.
Prawdziwy potencjał naszego społeczeństwa zaczyna pokazywać dopiero emigracja, która ujawniła, że młodzi Polacy są na szóstym miejscu jeśli chodzi o
najbardziej przedsiębiorcze narody — po Hindusach, Irlandczykach, Włochach, Niemcach i Amerykanach. Ten wynik można oczywiście poprawić. Znacznie rzadziej korzystają oni z benefitów niż lokalna
ludność z którą żyją.
Postawa Sikorskiego to typowa mentalność neokolonialnej elity, która pogardza społeczeństwem w którym żyje i którym rządzi. Potrzeba nam polityków, którzy
mniej boją się łatki „populizmu" (proludowości) aniżeli języka pogardy wobec społeczeństwa.
By naprawić mentalność społeczną, nie trzeba nam tresury społeczeństwa, by równało do Zachodu ani pedagogiki wstydu, uczącej nas wstydzić się bardziej niż
ktokolwiek własnej historii, choć mamy w regionie najmniej powodów do tego wstydu. Nie możemy się wprawdzie pochwalić zniesieniem z powierzchni ziemi
jakiegoś słabszego od nas ludu, jak robiła to Zachodnia Europa. Możemy natomiast pamiętać, że w XVII wieku co trzeci Szkot był obywatelem Rzeczypospolitej
Obojga Narodów. Że to nasz kraj zbudował współczesny potencjał tego narodu. I nie tylko tego.
Musimy pamiętać, że historia Rzeczypospolitej w szkołach jest opowiadana w krzywym zwierciadle neokolonialnym, że prawdziwa historia Rzeczypospolitej jest
źródłem polskiej dumy, ale nie takiej jak na zachodzie, gdzie idee narodowe, czerpiące z imperialno-kolonialnych tradycji politycznych niejako
automatycznie przeradzają się w postawy szowinistyczne i ksenofobiczne. W Polsce jest przeciwnie, dlatego polska duma nie grozi pogardą wobec innych
narodów czy tym bardziej chęcią ich zniszczenia.
1 2
« Ekonomia, gospodarka, biznes (Publikacja: 31-07-2015 Ostatnia zmiana: 03-08-2015)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9876 |
|