Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.574 wizyty
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Systemy budowane przez mędrców są tylko bajkami wymyślonymi gwoli zabawy wiekuistego dziecięctwa ludzkości.
 Państwo i polityka » Ekonomia, gospodarka, biznes

Naturalne wyjaśnienie "cudu gospodarczego" powojennych Niemiec [1]
Autor tekstu:

Wokół cudów kłębią się mity, te zaś występują w wielu dziedzinach życia. Ekonomia jest ich istnym eldorado. Jednym z największych mitów współczesnej Europy jest sukces gospodarczy Niemiec. Jak wyjaśnić bowiem fakt, że kraj, który przegrał II wojnę światową niezwykle szybko wyrósł na największą potęgę gospodarczą Europy? Cud, panie!

A skąd ten cud? Gdyby powojenne Niemcy były krajem suwerennym, wyjaśniliby go w ten sposób, że wziął się on z niemieckiego nadczłowieczeństwa. Ponieważ jednak po wojnie to USA było twórcą obowiązującej polityki historycznej, więc wymyślono bajkę, że cud się wziął z Planu Marshalla, czyli z amerykańskiej pomocy.

Dziś wiemy, że pomoce finansowe dla krajów rozwijających się to jedne z najgorszych haczyków ekonomicznych, ukierunkowujące gospodarkę, której się „pomaga" w interesie „pomagających". Należałoby się raczej zastanawiać, dlaczego Plan Marshalla wyrządził tak niewiele szkód gospodarce niemieckiej. Wyjaśnienie tkwi w tym, że „pomoc" ta była na tyle niewielka w stosunku do PKB, że nie zdołała odpowiednio wpłynąć na gospodarkę. „Pomoc" w ramach Planu Marshalla dla Niemiec Zachodnich zamknęła się w 1,65 mld dol, podczas kiedy roczne opłaty Niemiec w ramach reparacji wojennych oraz kosztów za powojenną okupację Niemiec w ramach tzw. Bizonii kosztowała Niemcy 2,4 mld dol. rocznie. Mówiąc inaczej, powojenne Niemcy więcej dawali Aliantom aniżeli od nich dostawali.

Narodził się więc drugi mit ekonomiczny. Cud ekonomiczny to efekt cudownej doktryny ekonomicznej zaaplikowanej Niemcom przez ministra finansów w rządzie Adenauera, Ludwiga Erharda, który nazwany został „ojcem niemieckiego cudu gospodarczego". Jest to równie wielki mit, co i Plan Marshalla. Jego wyznawcy kolportują memy głoszące, jak dokonał się cud: Erhard obciął 98% podatków i w 5 lat wyprzedził Anglię, która była w obozie zwycięzców. Neoliberałowie głoszą, że cud gospodarczy Niemiec to dowód na cudowność doktryny neoliberalnej, gdyż „wolnościowa" polityka Niemiec wysunęła je na czoło Europy.



Więcej: Ludwig Erhard i „społeczna gospodarka rynkowa"

Są to całkowite bajki. Podstawą niemitologicznej wiedzy ekonomicznej jest odrzucenie jakichkolwiek uniwersalnych doktryn. Wiara w to, że istnieje jedna optymalna doktryna nadająca się do zastosowania w każdym czasie i miejscu jest skrajnie irracjonalna i szkodliwa. W istocie bowiem każda doktryna może działać dobrze i każda może działać źle — w zależności od okoliczności w jakich jest aplikowana. Prawdziwie racjonalna polityka ekonomiczna musi być elastyczna, a nie dogmatyczna. Powinna się zmieniać w zależności od okoliczności zewnętrznych i wewnętrznych.

Mit cudu Erharda bardzo łatwo jest obalić: przed I wojną światową i przed II wojną światową Niemcy stały się największą potęgą gospodarczą w oparciu o politykę dokładnie przeciwną do Erharda! Od czasów Bismarcka Niemcy przodowały w prosocjalnych i propaństwowych rozwiązaniach. Ich osią był protekcjonizm czyli ochrona własnego rynku. Bismarck oświadczył: „Niemcy nie będą już miejscem zrzucania nadwyżek produkcji z innych krajów". W latach 1860-1914 rozwijały się najszybciej w Europie, choć były krajem bardziej interwencjonistycznym niż inne kraje Europy i jako pierwsze aplikowały różne postulaty socjalistów. Po I wojnie światowej Republika Weimarska była oparta na polityce liberalnej i nie doprowadziła do odbudowy Niemiec, lecz do degrengolady.

Czy zatem nie jest to dowód na uniwersalną wyższość socjalizmu nad liberalizmem? W żadnym razie: nie ma żadnej uniwersalnej doktryny — to podstawowa racjonalna teza ekonomiczna. Czynniki zewnętrzne sprawiły bowiem, że w specyficznych warunkach powojennych to liberalizm Erharda był rozwiązaniem bezwzględnie najlepszym, optymalnym — przez pewien krótki okres. Później znów rozwiązania propaństwowe i protekcjonistyczne były najlepsze. Dobrze widać to po upadku Erharda. W latach 50. jego polityka wiązała się z nieprawdopodobnym rozwojem ekonomicznym Niemiec. W latach 60. jego polityka doprowadziła do recesji. Odtąd Niemcy nigdy nie były już tak liberalnym krajem, jak w latach 50., a jednak ich supremacja gospodarcza na kontynencie tylko się umacnia. Umacniają ją już jako państwo mocno regulowane.

Jak wyjaśnić ten fenomen, bez odwoływania się do cudów i bajek doktrynalnych?

Trzecim mitem, jaki się pojawia jest bajka o wyjątkowości kultury niemieckiej. Skoro Niemcy rosną spektakularnie pod protekcjonistycznym Bismarckiem, socjalistycznym Hitlerem i liberalnym Erhardem to może są po prostu wyjątkowi, pracowici, sumienni itd. Nic z tych rzeczy! Jeszcze w XIX w. Niemcy nie byli zbyt zamożni, przedsiębiorczy i silni. Anglicy górowali nad nimi jeszcze bardziej niż dziś Niemcy górują nad Polakami (sic!) To nader budujący wniosek, pokazujący, jak niezwykle płynna jest historia, jak wiele można zmienić w krótkim czasie.

W 1820 PKB na osobę w Niemczech według parytetu siły nabywczej wynosiło zaledwie 63% Wielkiej Brytanii, a pół wieku później spadło do 58%! Zadufani Brytyjczycy uważali wówczas, że Niemcy są skazani na biedę. W latach 20. XIX w. John Russel, brytyjski podróżnik i pisarz, pisał, że Niemcy to ludzie „mało bystrzy", którym „niewiele trzeba, by czuć satysfakcję z życia" i którzy są „mało otwarci na nowe idee". Brytyjczycy postrzegali też Niemców jako indywidualistów, którzy nie potrafią współpracować. Świadczyć miał o tym żenujący stan infrastruktury w ówczesnych krajach niemieckich. John McPherson, były gubernator Indii (czyli osoba nawykła do standardów z krajów mało rozwiniętych), pisał, że drogi tam były tak niskiej jakości, że zdecydował się na podróż przez Włochy. 

Oto Niemcy indywidualistyczne. Wystarczyło jednak, by Bismarck zaczął budować wspólnotę i ją chronić, by Niemcy zaczęli wyrastać na nr 1 w Europie! Wspólnota i protekcjonizm to kluczowe koła zamachowe dla budowy siły. Synergia jest najważniejsza!

W okresie 1870-1913 protekcjonistyczne Niemcy rozwijały się najszybciej w Europie. W tym samym czasie wolnorynkowa Wielka Brytania — była jednym z najwolniej się rozwijających krajów Europy.

Dlaczego jednak po II wojnie „cud gospodarczy" wydarzył się przy liberalnym podejściu, które było wielowiekową przyczyną słabości?

Słowo-klucz to rabunek i łupy wojenne. Otóż III Rzesza, w przeciwieństwie do II Rzeszy, czyli Cesarstwa Niemieckiego, prowadziła wojnę w zupełnie innym stylu. Na nieprawdopodobną skalę dokonywano rabunku majątkowego. Kampanie rabunkowe były jednym z istotnych priorytetów operacyjnych i miały charakter zorganizowany. Niemcy po doświadczeniach Republiki Weimarskiej doskonale rozumieli, że brak kapitału jest największą barierą i zagrożeniem odbudowy.

Od pierwszych ofensywnych posunięć hitlerowskich na arenie europejskiej zawsze podstawą był rabunek. Już w 1938, kiedy III Rzesza dokonała inwazji na Czechosłowację, przede wszystkim zagrabiono czeskie złoto. Niedawno ujawniono, że w czasie wojny Bank Centralny Anglii, upłynniał w imieniu nazistów czeskie złoto! 

Oto prawdziwi architekci wojny: bankierzy. Cóż z tego, że Niemcy toczyły z Anglią destruktywną wojnę, skoro bank angielski jednocześnie handlował zrabowanym przez nazistów złotem!

Wojna była „tylko" przedłużeniem tej wielkiej operacji rabunkowej. Dotyczyła ona nie tylko złota, ale i wszelkich przedmiotów o dużej wartości majątkowej, w tym dzieła sztuki. Jeśli idzie o samo złoto, to chronologicznie naziści opędzlowali rezerwy następujących krajów: Austria, Czechosłowacja, Norwegia, Holandia, Belgia, Jugosławia, Grecja, Albania.

„Według niektórych autorów, było to największe zinstytucjonalizowane złodziejstwo w dziejach świata — przebiło dokonania takich specjalistów w dziedzinie przejmowania cudzego mienia jak Wandalowie czy armia Napoleona." (Kto ukradł złoto nazistów)

Największym obiektem rabunku i celowej destrukcji była Polska, gdzie zniszczono 62% przemysłu, 84% infrastruktury. Według prof. Jana Pruszyńskiego szacunkowa wartość rynkowa dzieł sztuki zrabowanych przez Niemców i Rosjan w Polsce w latach 1939-1945 wynosi 30 mld dolarów. Straty, jakie wyrządzili Niemcy w Polsce w 2004 oszacowano na 640 mld dol.

Polacy cieszą się czasami, że nie udało się Niemcom zrabować polskiego złota, bo wywieziono je do Anglii. Zrabowano je w Anglii. Polacy nie zdawali sobie wówczas sprawy, że na poziomie bankowym wojna nie miała stron.

II wojna światowa była przede wszystkim wielką operacją rabunkową Europy. Kto wie, czy nie była to najważniejsza oś tego wielkiego konfliktu, gdyż z punktu widzenia strategii plan III Rzeszy był pozbawiony sensu i skazany na upadek. Nie przewidywano żadnego końca wojny po zdobyciu określonych celów strategicznych, tylko „wojnę nieustającą" aż do podboju świata. Elementarna wiedza wojskowa oraz gospodarcza wyraźnie wskazuje, że taki plan nie mógł się udać. Przed wypowiadaniem wojny totalnej całemu światu Niemcy powinny zabezpieczyć się surowcowo i energetycznie. Zaatakowano tymczasem w trakcie wielkiej rozbudowy rynku energetycznego Niemiec.

W 1939 Niemcy byli dostatecznie silni, by obrabować większość Europy, ale nie byli na tyle silni, by wygrać z całym światem.

Co więcej, Niemcy nie zdecydowały się przerwać wojny w 1944, kiedy było wiadomo, że nie mają już szans. Walczyli do samego końca. Jednocześnie hitlerowcy nie obawiali się o powojenny los Niemiec. Heinrich Himmler na początku 1945 mówił, że zrabowany majątek jest przeznaczony dla przyszłych pokoleń i na odrodzenie Niemiec.

Zwycięstwo militarne nie było realne strategicznie, lecz zrabowany majątek gwarantował Niemcom zwycięstwo ekonomiczne. Niemcy przegrali militarnie, lecz nigdy nie odebrano im znaczących ilości tego, co zrabowali. Choć Amerykanie ponoć przejęli dużo z tych łupów — dzięki czemu ich temat nie był oficjalnym problemem.


1 2 3 Dalej..
 Zobacz komentarze (13)..   


« Ekonomia, gospodarka, biznes   (Publikacja: 21-08-2015 Ostatnia zmiana: 22-08-2015)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 9892 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365