|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Tematy różnorodne » Ekologia i ekozofia
Ekologizm a ekologia w debacie o lasach [1] Autor tekstu: Robert Grzeszczyk
Narodowy Program Leśny (NPL): czy narodowy i czy leśny?
Czy lasy w Polsce mają przejmować rolę parków narodowych, jak to się dzieje od dwóch dekad, czy też mają mieć związek z człowiekiem, jego dobrostanem i
koniecznością wypełniania wszystkich funkcji? Ale nie z ochroną bierną, gdyż ta nie wypełnia wszystkich elementów zrównoważonego rozwoju i służebności
wobec mieszkańców naszego kraju.
Otwarty w 2013 Narodowy Program Leśny nie zajmuje się tym wcale. Jego organizatorem,
moderatorem wymiany poglądów i dyskusji jest profesor Kazimierz Rykowski. Na uwagę zasługuje fakt próby wciągnięcia do debaty Adama Wajraka po tym jak ten
ogłosił na łamach Gazety Wyborczej artykuł pod tytułem: „Manifest Wajraka: Lasy stworzyły sobie państwo".
Tekst powstał w gorącym czasie nakładania na Lasy Państwowe kontrybucji (gdyż nie sposób nazwać inaczej ściągnięcia daniny poza obowiązującym w kraju
systemem podatkowym, po to, by ratować bieżący stan finansów, za który nie Lasy Państwowe są odpowiedzialne). Redaktor Gazety Wyborczej wskazał na kilka
elementów, które są zgodne z rzeczywistością. Obowiązująca Ustawa o lasach w rzeczywistości przekształciła monopolistę surowcowego w aparat administracyjny
nie związany z rynkiem i krajem. Ustawodawca pomylił służebną rolę LP w stosunku do społeczeństwa i gospodarki kraju, z rolą Parku Narodowego, dla którego
nie ma innych priorytetów niż ochrona przyrody — nota bene charakteryzująca się ideologiczną zmiennością zależną od miejsca, czasu i innych bliżej
nieokreślonych elementów. Niestety Adam Wajrak nie dostrzega związku obowiązujących zasad z działalnością ówczesnych doktrynerów „gospodarczych" przy
propagandowym wsparciu swojej gazety. Dziś, obarczając winą Lasy Państwowe, gdy organizacja ta w rzeczywistości wypełnia prawo powstałe w 1990 roku oraz
zarządzenia Ministrów Środowiska, nie zauważa korzyści, jakie z tej całej struktury czerpie „ekologizm". To nie jedyny przypadek, gdy redaktor nie potrafi
powiązać skutków z przyczynami.
Trochę mnie dziwi, w tych okolicznościach, sposób potraktowania wybitnego znawcy i zaangażowanego w „zapuszczoną puszczę" [ 1 ]
profesora Kazimierza Rykowskiego przez redakcję Gazety Wyborczej, która odmówiła mu zamieszczenia dyskusji z „naczelnym ekologiem kraju" [ 2 ]. To
symptomatyczne odcięcie się największego medium opiniotwórczego od Narodowego Programu Leśnego (NPL). Celowo poświęcam tej sprawie więcej miejsca, gdyż ani
w opracowaniach ani w dyskusji nikt nie poświęca uwagi znaczącej roli Gazety Wyborczej i Adama Wajraka w kształtowaniu gustów i wpływania na stan rzeczy.
Nikt, prócz kierownika projektu, profesora Kazimierz Rykowskiego.
Zacznijmy jednak od klimatu
Ogromne znaczenie przywiązuje NPL do zmian klimatu. Nie zamierzam się wdawać w polemikę na ten temat.
Nie jestem klimatologiem lecz prezentuję sceptyczne stanowisko do każdej nagłaśnianej medialnie doktryny. Pamiętam skandal, jaki miał miejsce tuż przed
rozpoczęciem szczytu klimatycznego w Kopenhadze, gdy ujawniono prywatną korespondencję niektórych orędowników globalnego, i w dodatku antropogenicznego
ocieplenia, mocno podważającą ich oficjalnie prezentowane stanowisko. Czy to był tylko wynik braku wiary w siebie — brytyjskich „uczonych"?
Nie tylko przyczyny, ale również sam fakt ocieplenia klimatu nie jest dla wszystkich oczywisty. Zapraszam czytelnika do zapoznania się ze źródłami
[ 3 ],
które przedstawiają inne stanowisko, ale nie mają szans przebić się w świecie mainstreamu i tzw. poprawności politycznej.
Spektrum odporności gatunków lasotwórczych występujących w kraju jest ogromne. Warto spojrzeć na granice zasięgów tych gatunków. Jest więc skąd czerpać!
(należy tylko przystosować do tego obowiązujące prawo administracyjne i ochrony środowiska, gdyż stanowią ideologiczne i wyimaginowane bariery). Wskazuje
na to po części również profesor Jerzy Szwagrzyk. [ 4 ]
Cenne z pewnością jest zwrócenie uwagi na wiele gatunków nieobecnych w leśnictwie, a mających ogromny potencjał. Nie tylko gatunków tzw. rodzimych.
A zmiany klimatyczne nie są skokowe.
I choć takimi nie są, to jeśli będą zachodzić, to będziemy się spotykać ze zjawiskami o charakterze ekstremalnym i katastrofalnym. Składy gatunkowe upraw i
ich dobór w kierunku odporności na tego typu zjawiska powinny to uwzględniać. Póki co, zróżnicowanie gatunkowe postępuje w kierunku odwrotnym, ale za to
zgodnym z ideologią ekologizmu i „zadębiania". Ale już odwoływanie się do dalekiej historii (paleontologii) nie musi być słuszne, gdyż w międzyczasie
zaistniała cywilizacja człowieka i znaczące zmiany na globie.
Czyżby pojawienie się człowieka i rozwój ludzkiej cywilizacji umknęło czyjejś uwadze? Z jednej strony antropogeniczne ocieplenie a z drugiej natura jak w
epoce międzylodowcowej. Trudno się w tym wszystkim połapać. A przecież realny stan populacji ludzkiej, cywilizacji człowieka musi być brany pod uwagę i
musi być elementem kluczowym każdej dyskusji, nie tylko o lesie. I choć zmiany klimatyczne nie mają charakteru skokowego, nie mają tego charakteru zmiany
aktywności Słońca czy też wędrówka bieguna magnetycznego, to już emisje wulkaniczne mogą takie tempo przybierać. Tylko czy są w stanie dorównać niektórym
skokom nastrojów czy przebłyskom inteligencji?
Niewłaściwe jest zamykanie się na wymianę międzynarodową pod presją ekologistycznych teorii o obcości gatunków i pochodzeń, także w kontekście zmian
klimatycznych. Nauka ma spore doświadczenie w tym zakresie, lecz z przyczyn ideologicznych pozostaje ono niewykorzystane. Czy to wciąż zbyt bolesny temat?
Czy trzeba aż poczuć smród skwierczącej skóry (nawiązując do ocieplenia)?
Nie widać związku (w toczącej się dyskusji) między zdrowym lasem a masą produkowanego tlenu. Może w ukryciu ma pozostawać fakt, że lasy w Polsce produkują
tlenu coraz mniej, gdyż ideologia przekształcania ich w cmentarzysko, cudów nie uczyni w tej materii. Tym samym, tak nielubiany gaz cieplarniany, jakim
jest w mniemaniu ekologistów CO2, przesądzający według nich o globalnym ociepleniu (choć przecież para wodna, mająca zdecydowanie większa masę
cząsteczkową, mogłaby wielokrotnie bardziej ten globalny „cieplarniaryzm" pobudzać) jest produkowany w masie proporcjonalnej do niszczenia polskich lasów i
ograniczania w nich produkcji tlenu.
Przypomnę teorię profesora Zbigniewa Jaworowskiego wskazującą na to, że jeśli zależałoby nam na ograniczaniu CO2 w sposób maksymalny, to powinniśmy skupić
się na maksymalnie efektywnej produkcji w lesie masy drewna, jego pozyskiwaniu i chowaniu wraz z zaabsorbowanym C (węglem) w szybach kopalnianych. Czemu
ten wartościowy kierunek dyskusji został pominięty w panelu Klimat NPL? Jeśli rzeczywiście TEN KLIMAT leży nam na sercu? Byłoby to z pewnością cenniejsze
niż sztuczne wyłapywanie gazu CO2 i wtłaczanie go pod ziemię! Gromadzenie węgla (C) pod ziemią w postaci „wyrąbanego lasu" nie niesie przecież żadnego
ryzyka rozszczelnienia! Ale wówczas zdałaby się selekcja. I poważniejsze traktowanie możliwości absorpcyjnej CO2 przez las i przez produkowany surowiec
drzewny.
Po cóż nam lasy
Ratując nas przed klęską „cieplarniaryzmu" (bo przecież NPL — Klimat) profesor Kazimierz Rykowski rozściela przed nami [ 5 ] wizje uruchomienia produkcji drewna na plantacjach. Proponuje do
zagospodarowania setki, może setki tysięcy czy nawet miliony hektarów ziemi, by za lat 50 wyprodukować w kraju etat pozyskania w wysokości 90-100 mln m3
drewna?!
Rozkosz dla uszów drzewiarzy!
Toż to już powinniśmy zaczynać! Czy jesteśmy gotowi? Może rozpiszemy pożyczkę narodową? Ludzie tylko czekają — jak po świeże bułeczki. Chętnie udzielą
wsparcia. Wciąż przecież tryskają zaufaniem, optymizmem, błyskawicznie uruchomią kolejne pokłady energii i … pieniędzy. Zgodzą się nawet na podniesienie
wieku emerytalnego o 2-3 kolejne lata...
Jeśli ich ktoś zapyta?
Zapyta Pan, Panie Profesorze?
Po co pytać? Nie znają się! Niech siedzą cicho i słuchają!?
Profesor proponuje planowe zadrzewienia przydrożne.
Może jeszcze program zwiększania lesistości, właśnie plajtujący, gdyż dla państwa i jego elit zdecydowanie istotniejsze były
programy hodowli orzechów.
Proponuje jednocześnie wykorzystanie nowoczesnych kultywarów topolowych — bo właśnie te „nie nowoczesne", bo PRL-owskie,
są „wykańczane" wraz z „wykańczaniem" programu topolowego rodem z czasów „ciemnoty" lat 60-tych XX wieku! Przecież nawet nienajlepszy program, ale
zakończony, dać mógł cenne informacje!
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] "zapuszczoną puszczę" -
nawiązanie do bezpardonowego, na zasadach ostracyzmu, odżegnywania się profesora K.Rykowskiego od poglądów dr. J.Łukaszewicza (również IBL) przedstawionych
w artykule „Zapuszczona puszcza" Polityka, 6.12.2011; profesor jako aliant walczącego o likwidację gospodarki leśnej nadleśnictw białowieskich A.Wajraka. [ 2 ] Riposta i
zaproszenie A. Wajraka do udziału w NPL wystosowane przez prof. K. Rykowskiego w odpowiedzi na artykuł A. Wajraka opublikowany na łamach GW pt.: „Manifest
Wajraka: Lasy stworzyły sobie państwo" GW, 8.02.2014, spotkało się z jednozdaniowa odmową redakcji GW; można zapoznać się na stronach NPL. [ 3 ] Apel Haidelberski, Deklaracja Lipska — działania podejmowane przez społeczność miedzynarodową uczonych i naukowców przeciwstawiajacych się
ideologizowaniu nauki o klimacie. Dr Gustaw Klaus, Prezydent Czech, autor ksiązki „Błekitna planeta w zielonych okowach" wskazujacej na powszechne
manipulacje w sprawie klimatu; prace popularnonaukowe profesora Zbigniewa Jaworowskiego; analizy naukowców Instytutu Maxa Plancka, Uniwesytetu Winsconsin. [ 4 ] Prof. Jerzy Szwagrzyk , Zakład Botaniki i Ochrony Przyrody, uniwersytet Rolniczy w Krakowie -
„Prawdopodobne zmiany zasięgów występowania gatunków drzewiastych — konsekwencje dla hodowli lasu"; opracowanie dla NPL; Panel Ekspertów — Klimat. [ 5 ] Prof. Kazimierz Rykowski,
fitopatolog IBL Sękocin — „O hodowli selekcyjnej raz jeszcze", LP nr 15-16 z 2014 r. « Ekologia i ekozofia (Publikacja: 10-12-2015 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 9946 |
|