|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Inne państwa
Kościół francuski [1] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Francja
(jako potomkini państwa frankońskiego) jest chrześcijańską od 496 r.
Pierwszym Francuzem na tronie papieskim był Sylwester
II (999-1003) — Gerbert z Aurillac. Kolejno po nim urząd papieski dzierżyli:
-
Mikołaj
II (1059-1061) — Gerhard z Burgundii
bł.
Urban II(1088-1099) — Hodon
-
Kalikst
II (1119-1124) — Gwidon z Burgundii
-
Grzegorz
VIII (1187-1187) — Albert de Morra z Benewentu
-
Urban IV
(1261-1264) — Jakub Panteleon
-
Klemens
IV (1265-1268) — Gwidon Fulcodi
-
Marcin
IV (1281-1285) — Szymon de Brion
-
św. Celestyn
V (1294-1294) — Piotr de Morrone z Izerni
-
Klemens
V (1305-1314) — Bertrand de Got
-
Jan XXII
(1316-1334) — Jakub Duese
-
Benedykt
XII (1335-1342) — Jakub Fourier
-
Klemens
VI (1342-1352) — Piotr Roger
-
Innocenty
VI (1352-1362) — Stefan Aubert
-
bł. Urban
V (1362-1370) — Wilhelm Grimoard, benedyktyn z Cluny
-
Grzegorz
IX (1370-1378) — Piotr Roger de Beaufort
Francja w okresie rozbicia dzielnicowego
X-XIII
Liczne przywileje
przyznawane duchowieństwu nadały mu charakter odrębnego stanu.
-
Kler miał wyłączne
prawo do korzystania z beneficjów kościelnych, tj. do uposażenia związanego z danym stanowiskiem kościelnym.
-
Duchowieństwo
miało privilegium fori, tzn. osoby duchowne podlegały wyłącznie specjalnemu
sądownictwu kościelnemu.
-
Duchowieństwo
miało privilegium immunitatis, tzn. było wolne od podatków.
-
Duchowieństwo
było zwolnione od służby wojskowej
Duchowieństwo w absolutnej
Francji XVI-XVIII w.
Duchowieństwo
zachowało w zasadzieswe podstawowe, nabyte w średniowieczu przywileje:
-
privilegium
fori,
określający podległość duchowieństwa sądownictwu kościelnemu
-
privilegium
immunitatis,
czyli wolność podatkową.
-
przywilej
honorowy, czyli pierwszeństwo przed wszystkimi
-
przywilej
kultowy — tylko kult katolicki był publiczny
Kościół w średniowieczu skupił w swym ręku wielkie majątki (do Kościoła należało
ok. 10% ziemi uprawnej we Francji), co wywołało we Francji, podobnie jak w innych
krajach, tendencje do ograniczenia jego potęgi majątkowej, tym silniejsze, że
duchowieństwo nie płaciło podatków. Przychody Kościoła szacowano na 180-200
mln liwrów rocznie. W zamian za przywilej kler płacił państwu rocznie tzw. zwykłą
dziesięcinę (400-500 tys. liwrów, co stanowiło ok. 0,25% jego przychodów !!!).
Co pewien czas Kościół uchwalał dla państwa tzw. dobrowolną ofiarę darmową.
Jak państwo było słabe, a monarcha spolegliwy — Kościół nie dawał nawet nic,
czasami jednak jej wysokość wynosiła 16-30 mln liwrów. W ostatnich latach przed
Wielką Rewolucją oddawano państwu ok. 2,5 % dochodów. Jednak tzw. ofiara darmowa
była tylko fikcją, gdyż na jej wypłatę Kościół zaciągał pożyczki (jakby nie
miał z czego wyłożyć), na których amortyzację ...pożyczano od państwa ! I tak
zamiast wspomagać państwo kler francuski był jego wielkim dłużnikiem i dojną
krową. W 1784 r. dług sięgał 134 mln liwrów. Oczywiście dług nie był spowodowany
niewydolnością finansową kleru, świadczyć o tym może choćby natychmiastowa gotowość
jednego tylko biskupa (1791 r.) do pożyczki dla państwa w wysokości 400 mln
liwrów (spowodowana chęcią ratowania zagrożonych dóbr kościelnych)
"Istnieje
we Francji księga zawierająca najpotworniejszy zarzut, jaki by można wytoczyć
przeciwko religii: to spis dochodów kleru, spis znany zbyt dobrze, chociaż biskupi
nie użyczyli królowi ani jednej kopii. To jeden z tych dowodów oskarżycielskich,
które porażają zdumieniem zarówno lud jak i filozofa i na które jest tylko ta
odpowiedź: niech kler odda państwu to, co od niego otrzymał, i uzdrowi religię
żyjąc tak, jak się mniema, że żyli ci, co ją ustanowili" (komediopisarz
Oświecenia Pierre-Augustin Beaumarchais [ 1 ]) — zawsze żywe i aktualne...
W 1589 r. dominikański mnich Jacques Clément zasztyletował byłego króla Rzeczypospolitej,
obecnego króla Francji — Henryka Walezego w Saint-Cloud.
W 1610 r. ginie kolejny król francuski, Henryk IV, również z rąk fanatyka katolickiego i wizjonera religijnego — Francoisa Ravaillaca, zasztyletowany w karecie na
ulicach Paryża.
W
roku 1623 liczba ateistów w Paryżu miała wynosić ok. 50.000 [ 7 ]
Kościół w czasie panowania Ludwika XIII we Francji (podług Woltera): "Prawie
wszystkie beneficja były posiadane przez laików, co dawali je obsługiwać ubogim
księżom, którym wypłacano pensje. Wszyscy książęta krwi posiadali bogate opactwa.
Niejedne dobra kościelne były uważane za dobra familijne. Wyznaczano opactwo
na posag córki, a pułkownik wystawiał swój regiment z dochodu przeorstwa. Kler
dworski nosił często szable, a pomiędzy pojedynkami, będącymi niedolą Francji,
liczono wiele w których słudzy Kościoła brali udział"
Wielki
Terror ponantejski
Uczymy
się w szkołach jedynie o Wielkim Terrorze antyklerykalnej Rewolucji Francuskiej,
nie informuje nas jednak szkoła o Wielkim Terrorze który miał miejsce wiek wcześniej — o religijnym terrorze katolickim po odwołaniu edyktu tolerancyjnego (tzw.
nantejski), co miało miejsce 18 października 1685 roku. Wielki Terror katolicki
był jednak wyrazem czystego barbarzyństwa, natomiast ten drugi, ganiony ze szkolnej
katedry, pozwolił się przebić w Europie naturalnym prawom człowieka. Ten późniejszy
musiał być konsekwencją tego wcześniejszego, który zamknął drogę tolerancji i prawom jednostki. Francuska Deklaracja Praw Człowieka i Obywatela z 1789 r.
była bowiem buntem przeciwko „wzgardzie praw człowieka" (Preambuła).
Była buntem krwawym i okrutnym, ale tylko taki mógł obudzić Europę. Oto co mówi o tym jeden z Francuzów (Reinach):
"Świątynie
protestanckie winny były być wszystkie zburzone, nabożeństwa zniesione, szkoły
zamknięte, pastorowie wygnani pod karą śmierci. Ale protestanci świeccy
nie mieli opuszczać Francji pod karą galer; pozwalano im w niej żyć, pod warunkiem
nie praktykowania żadnego kultu; ich dzieci, nie będąc wpisane w żaden rejestr
parafjalny, były wszystkie uznawane za nieprawe. Rodzinie zadano cios, jak i sumieniu.
Ci z protestantów, co mogli zmylić lub przekupić policję królewską, przeszli
granicę (pięćdziesiąt tysięcy rodzin w trzy lata), przynosząc swą czynność,
swój przemysł, i to, co im pozostało z bogactw, Holandji, Prusom, Anglji, Szwajcarji.
Dla zniewolenia tych, co pozostali, wymyślono narzucić im dragonów na kwatery
(1685). Ci żołnierze prowadzili się jak pijani kaci, wieszając, dusząc w dymie,
chłoszcząc mężczyzn i kobiety, wlokąc ich półmartwych do kościołów, „gdzie
sama ich przymusowa obecność, pisze pastor Claude w 1686, była rachowana jako
odprzysiężenie". Rozkaz ministra Louvoisa
dla owych dragonów mówił:„Niech się pozwala
robić nieporządku, jak najwięcej będzie można… niech się każe żyć żołnierzowi
mocno swawolnie" (1685); inny z 1687 dodaje:
„Brać nader mało jeńców, ale zabijać ich
wielu na miejscu, nie oszczędzać więcej kobiet, niż mężczyzn".
Domy były równane z ziemią, drzewa wycinane, kobiety i dzieci wtrącane do klasztorów.
Nawet umarli nie byli oszczędzeni; jak za czasów Inkwizycji langwedockiej
[ 8 ],
wytaczano proces trupom tych, co umarli bez spowiedzi; wleczono ciała
na kracie i rzucano między padlinę. "W
Caen, jak w wielu innych miastach, można było widzieć nieszczęśliwych rodziców,
idących w żałobie za ciałem swego dziecka, wleczonem na kracie hańby i rąbanem
na sztuki przez żaków jezuickich" [ 9 ].
Reformowani dyszeli rozdzierającemi skargami, ale się nie buntowali. „Czyż
trzeba, żeby czyniono tyle wysiłków, mówił Jurieu, żeby nam wyrwać to serce
francuskie, które Bóg i urodzenie nam dały".
Nakoniec po 17 latach srogich prześladowań powstanie wybuchło (1702).
Pozbawieni swych pastorów, protestanci z Sewennów zgromadzili się na pustyni,
odprawiając swoje nabożeństwa w samotniach górskich. Wszelkie zgromadzenie zaskoczone
traktowano z przerażającą surowością, z natchnienia protegowanego pani de Maintenon,
intendenta Lamoignon de Bâville. Zrozpaczeni, stawszy się łupem mistycznego
obłędu, nieszczęśliwi, których nazwano Kamizardami, zbuntowali się i przez dwa lata pod wodzą Cavaliera i Rolanda stawiali czoło trzem marszałkom
Francji, w tej liczbie Villarsowi. Wojna, wołająca o pomstę, w której zwyciężeni
byli rozstrzeliwani lub wysyłani na galery, w której miecz i zezwierzęcenie
żołnierzy nie oszczędzały ani wieku ani płci. Te wspomnienia są jeszcze
żywe w Sewennach; winnyby takiemi być wszędzie. Ale w całym przeciągu
XIX wieku nauczanie urzędowe, surowo kontrolowane przez Kościół rzymski, rzucało
zasłonę na tę zbrodnię, jak na tyle innych, którym podręczniki historji udzielały
[ 10 ]
zaledwie kilku wierszy, podczas gdy kilka pokoleń uczyło się z tych książek
litować się nad ofiarami Terroru [ 11 ].
Wszędzie i zawsze w tej długiej serji zamachów na prawo, kiedy król lub minister
skazują, kiedy żołnierz uderza, Kościół to rzymski nieubłagany kieruje ich piórem
lub ich ramieniem. Trzeba przeprowadzić tego dowód, żeby odpowiedzieć na kłamstwa
apologistów, utrzymujących naprzykład, jakoby papież nie aprobował Odwołania
edyktu. Ludwik XIV zawołał po klęsce pod Ramillies: „Czyż
więc Bóg zapomniał wszystkiego, co dlań uczyniłem?".
Skoro Bóg wcale nie mówił wprost do Ludwika XIV, król przyznawał w ten sposób
formalnie, że szedł za radami swego duchowieństwa, swych spowiedników jezuickich,
jedynych tłomaczów Boga przy nim. W styczniu 1685 ambasador Francji w Rzymie
przesłał do Wersalu te słowa Innocentego XI o Ludwiku XIV: "Zaprawdę,
chwalimy króla, który niszczy tak wielką liczbę heretyków i chce wytępić
całkowicie tę nędzną sektę w królestwie".
8 maja 1685 d'Estrées pisze do króla: "Papież
pochwalił nietylko starania i nieustanne przykładanie się Waszej Królewskiej
Mości do wykorzenienia herezji, ale także środki, któremi się posługiwała,
pozyskując jednych łagodnością, odsuwając innych od rang, od zarządów, od urzędów,
wrażając obawę w tych, co nie mogli być zniewoleni inaczej".
Po odwołaniu edyktu papież oświadcza ambasadorowi, że „niema
nic większego, i że nie znajdzie się przykładu takiego czynu".
Zdecydował również, że „należy dać publiczne
świadectwa jego radości i jego zadowolenia z całym możliwym blaskiem".
28 kwietnia 1686, na rozkaz Innocentego XI, Odwołanie było obchodzone uroczyście
nadaniem odpustów zupełnych tym, co odwiedzali kościół francuski św.
Ludwika w Rzymie; Katedra św. Piotra i Watykan zostały iluminowane. Ojciec Coronelli
ogłosił sprawozdanie z tych uroczystości pod znacznym tytułem: „Rzym
triumfujący z okazji wykorzenienia herezji przez edykt, ogłoszony w Fontainebleau w miesiącu październiku 1685". Jezuita
Sémery wygłosił mowę, z której się dowiadujemy, że papież Innocenty XI „żądał
od kardynała d'Estrés użycia całej swojej możności wobec Ludwika XIV, żeby zniszczył
zarazę i dżumę kalwinizmu". Nakoniec przypomnijmy,
że Innocenty XI, 13 listopada 1685, wystosował breve do Ludwika XIV, w którem
oświadczył, że Odwołanie „było najpiękniejszą rzeczą, jaką Jego Królewska
Mość kiedykolwiek uczynił, najgodniejsza ku uwieńczeniu jego pamięci i ściągnięciu
na niego najrzadszych błogosławieństw nieba" [ 12 ].
1 2 Dalej..
Przypisy: [ 1 ] Traktat o tolerancji napisany z powodu śmierci Jana Calasa" — Wolter, PIW, Warszawa 1988; przedmowa s.9. [ 7 ] Człowiek poszukuje Boga" — Watch Tower Bible And Track Society Of Pennsylvania,1994, s.330 [ 8 ] Prześladowanie Albigensów [ 9 ] Precurseurs de la tolerance" — F. Puaux [ 11 ] Rewolucyjnego — tak jest po dziś dzień ! « Inne państwa (Publikacja: 08-07-2002 Ostatnia zmiana: 01-03-2007)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1004 |
|