Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
205.013.764 wizyty
Ponad 1064 autorów napisało dla nas 7362 tekstów. Zajęłyby one 29015 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy Rosja użyje taktycznej broni nuklearnej?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 15 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"
Friedrich Nietzsche - Antychryst
Mariusz Agnosiewicz - Heretyckie dziedzictwo Europy

Złota myśl Racjonalisty:
Ilekroć jakiekolwiek pozanaukowe autorytety próbowały bądź ingerować w naukę, bądź narzucać jej wynikom interpretacje w imię jakichś ideologii, zawsze źle się to kończyło dla pozanaukowych autorytetów.
 Kościół i Katolicyzm » Doktryna, wierzenia, nauczanie » Teologumenony

Rajskie opowieści [2]
Autor tekstu:

W późnym średniowieczu warto wymienić Piotra Lombarda (ok. 1095-1159), zwanego Mistrzem Sentencji, biskupa Paryża, którego Sentencje traktowane były w średniowieczu jako podręcznik teologii katolickiej, na podstawie którego nauczano na uniwersytetach paryskim i oksfordzkim. Stwierdzał on m.in.: "Ten raj, w którym człowiek został umieszczony, należy rozumieć w sensie lokalnym i cielesnym".

Dla pełni obrazu brakuje jeszcze św. Tomasza z Akwinu. Rozważając dylemat cielesności raju, opowiada się po stronie św. Augustyna i Piotra Lombarda: "O raju, w którym przebywali pierwsi ludzie, słusznie się rozumie, iż oznacza on pewne rzeczy duchowe, chociaż nie podważa to prawdziwości historycznego opowiadania o cielesnym istnieniu raju", gdzie indziej konkluduje: "co powiedziano w Piśmie o raju, ma charakter opowieści historycznej."

Pośmiertny triumf Orygenesa

Do dziś przekonania te zdążyły się niemal całkowicie skompromitować. Nie mieli przeto teologowie innego wyjścia jak wyprzeć się poglądów swych największych koryfeuszy z przeszłości. Nie mają już dziś co do tego złudzeń, że "nieskomplikowana i dosłowna wiara w słowa Biblii jest niestety trudna do utrzymania. Historia prostej, dosłownej interpretacji Biblii jest historią stałej erozji.", piszą autorzy książki Czytanie Pisma Świętego jako Słowa Bożego (Polskie Towarzystwo Teologiczne, Kraków 1982), dodając zarazem: "Powinniśmy czytać księgę Rodzaju, posługując się wydaniem Biblii, które zawiera dobre uwagi wyjaśniające", czyli prezentujące obowiązujące tłumaczenie dla przeciętnej owcy, dostosowane do współczesności stosowną alegorią. Tak więc w ostatecznym rozrachunku gremialnie potępiona koncepcja orygenistów okazała się być bardziej przydatną na dłuższą metę, umożliwiając do dziś zachowanie teologicznych majaczeń jako nadal słusznych i prawdziwych. W równym jednak stopniu jak jest to dla nich nieodzowne, pozostaje zarazem konstrukcją fałszywą. Niezwykle trafnie podsumował to ksiądz Jan Meslier: "Gdyby się chciało zgodnie z tą zasadą interpretacji alegorycznej wszystkiego, co zostało opisane w starożytnych księgach narodu żydowskiego jako wypowiedziane i dokonane, tłumaczyć równie alegorycznie wszystkie przemówienia, czyny i przygody słynnego Don Kichota z Manchy, to z pewnością znalazłoby się tam tyleż samo tajemnic i symbolów."

Raj w niebie

Dziś raj ulokowany jest na dobre już w niebie, w jakiejś innej rzeczywistości. Niestety przy okazji zaginęła cała niemal o nim wiedza, jaką kiedyś owce mogły się radować. Nie mówi się już ani o fantastycznych barwach, ani o zapachach, ani o kapelach anielskich, ani o smakowitych owocach, drogocennych kamieniach, czy też mlecznych rzekach (oczywiście na poziomie teoretyczno-dogmatycznym, choć niekoniecznie praktyczno-homiletycznym, istnieje ponadto kwestia zmartwychwstania ciał). Wszystko stało się tak przygnębiająco duchowe, że pewien szczery jezuita narzekał: "Lenistwo to w istocie grzech śmiertelny, ale należy je określać jako zasmucenie faktem, iż to, co jest duchowe, jest duchowe właśnie". A co dziś wiadomo? Tyle co nic. Jeśli pytasz teologa jak będzie w raju to z całą pewnością odpowie tak, aby powiedzieć wiele, z czego jednak ty nic dokładniej nie zrozumiesz. Mamy dwa pewniki: radość z oblicza Boga oraz możliwość spotkania się z bliskimi. Wprawdzie trudno pojąć jaka może być przyjemność z oglądania Boga, jednak musi być to przyjemne, bo to jedyna bodaj atrakcja dzisiejszego raju, która jest pewna. Stanisław Lem zastanawiał się również nad nią, dochodząc do wniosku, że niebo to wielka nuda — patrzysz sobie w oblicze Boga przez trylion lat, a później co? Przez kolejny trylion czeka cię to samo. Jeśli zaś chodzi o możliwość spotkania bliskich, to jest to nie mniej wątpliwe, gdyż musiałoby się złożyć, że bliscy zbawionych również będą zbawieni, a to wcale nie takie pewne. A skoro tak, to co jeśli się złoży w ten sposób, że większość zbawionych będzie miało jakiegoś bliskiego w stanie potępienia? Na wieczność pod dozorem Lucyfera i jego ekipy, bez szans i nadziei na spotkanie? Jest to sytuacja bardzo prawdopodobna, gdyż jak wiadomo zbawionych będzie znacznie mniej niż potępionych. Jak zareaguje zbawiony postawiony przed takim oto dylematem? Czy szczęście niebieskie będzie jego szczęściem? W tym miejscu pora już przejść do najmniej obecnie akcentowanego elementu nieba, który niegdyś być czymś zupełnie oczywistym -

Niebiańskie widowisko piekielne

Chrześcijańskie niebo polegać miało w istocie na tym, że jego mieszkańcy będą mogli ...upajać się widokiem ludzi męczonych w piekle. Tak samo, jak ci teraz oglądają ich poniżanie i niedolę, dokładnie tego pragnie w swych najskrytszych marzeniach chrześcijański wyrzeczeniec. Zobaczmy więc jak widzieli to pierwsi chrześcijanie oraz Ojcowie Kościoła:

Drugi list Klemensa gwarantuje chrześcijanom, że w niebie będą mogli patrzeć na niewiernych i bezbożników "w straszliwej męce, w nie dającym się ugasić ogniu", że "ich robactwo nie zginie, płonący dokoła nich ogień nie ugaśnie i staną się oni widowiskiem dla wszystkich istot cielesnych" (17, 5n). Inne pismo chrześcijańskie, powstała około 200 roku Apokalipsa Piotra, stwierdza również, że piekło znajduje się "naprzeciw" nieba. Największą atrakcją Niebian jest właśnie obserwowanie kaźni w piekle, któremu autor poświęca znacznie więcej miejsca niż opisowi nieba. Ojciec Kościoła Tertulian (ok. 160 — po 220) na tortury grzeszników chce patrzeć "nienasyconym wzrokiem". Pisze: "Co złoży się na to widowisko? co mnie zdziwi, rozśmieszy? Gdzie spotka mnie radość, triumf?… Bohaterowie tragedii zasłużą na uważniejsze wysłuchanie, bo w swoim własnym nieszczęściu będą krzyczeć głośniej; potem trzeba przyjrzeć się aktorom, gdy ich ciała staną się od ognia miększe i zaczną się rozpadać (...) Wówczas aktorzy będą w bólu głośniej ryczeli niż niegdyś na scenie; wtedy lepiej można będzie ocenić zręczność tancerzy dzięki większej ich zwinności, której nabędą uwijając się w ogniu. Jak się będę zachwycał, śmiał, radował, zwłaszcza gdy ujrzę, jak prześladowcy imienia Pana naszego będą się smażyli w okrutniejszym ogniu niż ten, który rozniecali dla chrześcijan." (De spectaculis, 30 i n., co znaczy: o widowisku!). Podobne rozkosze w niebie obiecują „swoim" i inni Ojcowie:św. Cyprian z Kartaginy (210-258) — zob. ad Demetrianum 17 oraz 24, Laktancjusz (250-330) — zob. Podstawy nauki Bożej 7, 26, 7 i in.

Oczywiście sami grzesznicy muszą mieć nieśmiertelne ciało, aby męki piekielne mogli odczuwać przez całą wieczność. Konstatację taką znajdujemy również w pismach Ojców chrześcijańskich (m.in. św. Cyryl Jerozolimski, ok. 313-386; por. też: Metody z Olympos, resurr. 3, 11, 1 i n.). Nie może być tak, że po jakimś czasie grzesznik się spali w ogniu, gdyż wtedy chrześcijańska owieczka nie będzie miała wiele pociechy z takiego spektaklu.

*

Obok piekła, niebo stanowiło dopełnienie skomplikowanego systemu absurdalnych (choć wnikliwych psychologicznie) gróźb i obietnic, za pomocą którego pasterze przez wieki zaganiali owce do jednego stada, które sami doglądali i strzygli.


1 2 

 Zobacz także te strony:
Rajskie duszpasterstwo nadziei
 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Teologia moralna
Transsubstancjacja

 Dodaj komentarz do strony..   


« Teologumenony   (Publikacja: 16-07-2002 )

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1238 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365