Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.445.605 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Friedrich Nietzsche - Antychryst

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
Hasło "Jan Paweł II" jest w Polsce tym, czym hasło "przecena" w marketach. Jedno i drugie zapewnia frekwencję.
« Ludzie, cytaty  
Złote myśli Racjonalisty [2]
Autor tekstu: oprac. M. Agnosiewicz

***

Przesłanie Pana Cogito - Zbigniew Herbert
Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach

***

Nie ma wartości absolutnych — Waldemar Łysiak
Nie daj się skusić żadnemu bogu głoszonemu przez innych, choćby najlepszych. Znajdź Boga w samym sobie, większego nie znajdziesz nigdzie ! (Statek)
Byłem idealistą, wierzyłem w Boga, wierzyłem w papieża, w spowiedź, w komunię świętą, w grzechów odpuszczenie, w cały Rzym! W jego mądrość, dobroć i wyższość nad wszystkimi religiami świata. Coś z tego zostało, myślę, że rzymski katolicyzm ma tę wyższość, iż jest w nim parlamentarna demokracja Świętej Trójcy, którą przedkładam nad jedynowładztwo Allachów, Jehowów i innych. Ale tylko to z mojego fanatyzmu zostało, nie wierzę w nic! Byłem dewotem, jestem agnostykiem. Wiesz, nad moim łóżkiem dziecinnym wisiał taki obraz: „Święty Jerzy i smok". Święty miał dzidę i toczył z bestią bój, a pod nim, to jest pod brzuchem konia i cielskiem smoka, walały się szczątki przygniecionych, kobiety i mężczyzny. Gdy urosłem, zrozumiałem, iż świat to ciągłe zapasy dobra i zła, w których ludzie są zawsze przegrani, biorą wycisk i od dobra i od zła, jak na tym obrazku, więc nie należy się niczym przejmować, należy pieprzyć wszystko, tym bardziej, że wszystko jest chwilowe, tymczasowe, prowizoryczne, wszystko mija, jak zły lub dobry sen, jak każdy numer gazety, w której czytasz świeżą historię gatunku, już za dzień nieaktualną i zapomnianą.(Dobry, s. 280)

***

Nie daj się zaszufladkować do stada — Radek Rzępołuch „Elf"
Na co potrzebny kościół? Zbudować „dom" dla czegoś, czego naturą jest życie na wolności, to zbudować więzienie. Zaiste, ludzie to owieczki, kościół to ogrodzenie dla owieczek, a księża to pasterze, którzy opiekują się owieczkami, czyszczą je, by wszystkie tak samo lśniły bielą, starają się, żeby skubały najsmaczniejszą trawę, i pilnują, żeby nie oddalały się od stada, obawiając się, że jak im jakaś odejdzie, to jeszcze zamieni się w człowieka.
Czy kościół jest w stanie poprzeć cnotę Mądrości? Gdyby nakazał wiernym myśleć, to byłoby jego samobójstwo. Więc kościół propaguje cnotę Posłuszeństwa. Co można o niej powiedzieć? Że jest prosta.
Ludzie gromadzą się w różnych sytuacjach, bo lubią się gromadzić, bo człowiek jest zwierzęciem gromadnym. Więc łączą się: jako kibice drużyn sportowych, jako fani gwiazd ekranu i muzyki rozrywkowej, w gangach jako bracia krwi, jako członkowie partii politycznych, na pokazach jako miłośnicy sztuki, wreszcie w kościele jako wierni. I wcale nie o to chodzi, że małpa lubi piłkę nożną, czy Boga. Małpa załapie się do pierwszej lepszej bandy, co pod ręką, jak jej środowisko pozwala, i od razu się cieszy, bo już ma kogoś, kto ją podrapie; każda banda ma jakąś wartość, czyli drewniany słupek, dookoła którego małpa może skakać ze swymi towarzyszami, i uznawać za wartość jedyną, a kiedy znajdzie się inna banda z innym drewnianym słupkiem, to dopiero okazja dla małpy, kiedy może wyruszyć do boju o wyższość swojego słupka — ileż jest wart słupek, skoro można dlań zabić, nawet zginąć! Niestety, to ciągle jest drewniany słupek, a głupia małpa, niezależnie od tego, ile krwi wytoczy z „wrogów", głupia być nie przestaje!
Msza. Bo przeważnie to jest sąd, z prokuratorem, z narysowanym sędzią, bez obrońcy, z plutonem egzekucyjnym. (...) Jeśli w kościele jest babunia w chuście, ona ich słucha jakby szumu liści, ten szum ją usypia, to jest potrzebne i piękne. Gdy przyjdzie do kościoła Mistrz, słucha ich jak kabaretu.
Chcesz Boga, ale dlaczego idziesz do kościoła — żeby być parafianinem, księdzem? Skąd ci przyszło do głowy, że akurat tam trzeba Go szukać? Dlatego, że oni mówią o Bogu? Że przypisują go sobie? Każdy może powiedzieć cokolwiek! To jest bezczelne: powiedzieć, że Bóg jest z nimi, i spodziewać się, że wszyscy od razu w to uwierzą. Bezczelne się spodziewać, że takie najprostsze w świecie kłamstwo poskutkuje. Ty uwierz w ich bezczelność. Tak, można zacząć poszukiwania w dowolnym miejscu, ale dlaczego, szukając baranka, zaczynać od rzeźni?

***

Życie pozagrobowe.

Peter de Rosa: Kiedy umrę, to według słów Miltona z Raju utraconego, „wszystek umrę". Nie oznacza to, że śmierć jest zanikiem, tylko że nie jest uwolnieniem czy oddzieleniem „duszy" od ciała. Taka idea pojawia się w historiach o duchach, gdzie oddzielona od ciała dusza wygląda zupełnie tak samo jak osoba, tylko nieco bardziej lotna. Podstawą takiej idei jest fakt, że zwłoki po śmierci wyglądają przez jakiś czas jak ciało danej osoby. Zabalsamowanie unieśmiertelnia iluzję, że osobą jest stworzona z ciała i duszy. W chwili śmierci pozostaje ciało, a dusza uchodzi gdzieś, być może w niewidzialną sferę, w której niewidzialne dusze czują się jak w domu. Prawda jest prostsza. W chwili śmierci, istota ludzka, działający układ, przestaje istnieć; zwłoki — pozostałość — zaczynają się rozkładać. Warto pamiętać, że Biblia nigdy nie opierała wiary w życie pozagrobowe na nieśmiertelności duszy, ale na zmartwychwstaniu ciała, to jest na działaniu Boga. Idea duszy „idącej do nieba" jest również kojącym mitem. Dosłownie nic nigdzie nie idzie.

Michel de Montaigne: Każdy poniekąd żyje w swym dziele.

Denis Diderot: Potomność jest tym dla filozofa, czym życie zagrobowe dla wierzącego

***

Wiara i schizofrenia - Jerzy Kijewski
Wiara jest być może podobna do schizofrenii maniakalno- prześladowczej: schizofrenik jest przekonany, „wie" i myśli o tym, że ktoś go śledzi, ponieważ doznaje strasznego, przejmującego i potężnego, wzbudzającego się nagle i samoistnie uczucia strachu i zagrożenia przed kimś, kto czyha na jego zdrowie lub życie. Schizofrenik czuje, że ktoś na niego patrzy. Człowiek normalny nigdy w życiu i w żadnej sytuacji nie doświadczy patologicznego uczucia, „że ktoś się na niego patrzy". I dlatego również nie będzie patologicznie myślał, że ktoś go śledzi. Tak samo człowiek głęboko religijny: wierzy w „Boga" i „wie", że „On" istnieje, ponieważ mocno odczuwa „Jego" obecność i mistyczną bojaźń. Religijność i wiara sprowadzają się głównie do dwóch uczuć # do bojaźni bożej, czyli do uczucia zależności od wyższych potęg, i do ufności bożej, czyli do przekonania, że wszystko wynika z dobrego i wychodzi na dobre. (...) Człowiek głęboko religijny może więc nigdy nie zrozumieć, że znajduje się w nienormalnym i poniżającym go stanie, w którym przez całe życie zmuszony jest do czynienia „praktyk" religijnych i akceptowania magicznej, najniższej koncepcji rzeczywistości. A więc umysł jest tu także w bezwzględnej niewoli wrodzonych uczuć. Uczucia determinują tu silnie rodzaj i niską jakość świadomości. Uczucia nakazują tu człowiekowi myśleć magicznie.

***

O autorytetach - Michel de Montaigne
Ktokolwiek narzuci wiarę w swoje założenia, ten jest naszym panem i bogiem. Oprze się on na tak szerokich podstawach, że dzięki nim będzie mógł nas wynieść aż pod chmury. W takim praktykowaniu i uprawianiu wiedzy wzięliśmy za szczere złoto rzeczenie Pitagorasa, „iż każdemu mistrzowi należy wierzyć w zakresie jego sztuki". Tak dialektyk odwołuje się do gramatyka co do znaczenia wyrazów; retoryk zapożycza u dialektyka sztuczki jego dowodów; poeta od muzyka rytmów; geometra od arytmetyka proporcyj; metafizycy zasię biorą za podstawę koniunktury fizyki. Słowem, każda ludzka wiedza ma swoje podstawy przyjęte z góry; przez co sąd ludzki spętany jest ze wszystkich stron. Jeśli zdarzy się w n am uderzyć o tę barierę, w której spoczywa główny błąd, mają natychmiast w gębie tę sentencję: „iż nie należy dysputować z tymi, którzy przeczą pierwszych zasad". Owo nie może być pierwszych zasad u ludzi, jeśli bóstwo im ich nie objawiło: z całej reszty, i początek, i środek, i koniec, to jest jeno, dym i majak senny. Tym, którzy dysputują w oparciu o jakieś pojęcie z góry przyjęte, należy przeciwstawić pojęcie zgoła mu przeciwne; wszelkie bowiem przypuszczenie ludzkie i wszelkie orzeczenie ma tyleż powagi co i drugie, jeśli rozum nie uczyni wyboru. Dlatego wszystkie trzeba położyć na wagę; a przede wszystkim owe ogólne i te, które nas tyranizują. Przekonanie pewności jest pewnym świadectwem szaleństwa i ostatecznej niepewności; nie masz szaleńszych ludzi niż filodoksowie Platona (wedle Platona to ci, którzy przyjmują poglądy bez uzasadnienia)

***

Żądza wiedzy

Seneka (Epist. 88): Lepiej uczyć się rzeczy zbytecznych niż żadnych.

Michel de Montaigne: Tak samo jak w każdym innym pożywieniu rozkosz często idzie samopas, i pokarm, jaki spożywamy, przez to, że smaczny, nie zawsze wszelako jest pożywny lub zdrowy; podobnież to, co umysł dobywa z wiedzy, może być rozkoszne, mimo iż nie jest krzepiące i użyteczne. Oto jak o tym powiadają: „Rozważanie natury jest namiętnością właściwą naszemu duchowi. Podnosi nas ono i napełnia, rodzi w nas wzgardę dla niskich i ziemnych rzeczy, przez porównanie z wysokimi i niebieskimi. Poszukiwanie samo rzeczy tajemnych i wielkich jest bardzo lube nawet temu, który nabywa zeń jeno lęku i nieśmiałości wyrokowania o nich"; oto słowa ich cechmistrzów. (...) Teofrast powiadał, iż ludzkie poznanie, otrzymywane drogą zmysłów, może sądzić przyczyny rzeczy aż do pewnej miary; ale skoro dojdzie do przyczyn najdalszych i pierwotnych, trzeba się mu zatrzymać i ugiąć albo z racji własnej słabości, albo oporności przedmiotu. Jest to umiarkowane i łagodne mniemanie, iż wiedza nasza może nas doprowadzić aż do znajomości niektórych rzeczy i że ma niejakie granice swej mocy, poza które byłoby zuchwalstwem jej zażywać: mniemanie zgoła dorzeczne i ogłoszone przez ludzi pełnych wyrozumienia. Ale niełacno jest określić granice naszemu rozumowi. Jest on ciekawy i chciwy i nie ma racji zatrzymać się raczej w tysiącu kroków niż w pięćdziesięciu: ile że przekonał się z doświadczenia, iż co jednemu się nie udało, drugi to osiągnął; co było nie znane jednemu wiekowi, następny wiek wyjaśnił, i że umiejętności i sztuki nie powstają gotowe, jakoby odlane w formie, jeno tworzą się i kształtują pomału, gdy się je obrabia i szlifuje na wiele zawodów, jako niedźwiedzice nadają kształt swoim młodym, liżąc je po troszeczku. Mimo iż moja siła nie jest zdolna czegoś odkryć, nie ustaję wszelako w zgłębianiu i próbowaniu; obrabiając i ugniatając ową nową materię, wzruszając ją i rozgrzewając, stwarzam temu, który przyjdzie po mnie, niejaką łatwość, aby mógł jej zażyć bardziej swobodno, i czynię mu ją gibszą i bardziej podatną w robocie (...) toż samo uczyni drugi trzeciemu: co jest przyczyną, iż trudność nie powinna przywodzić mnie do rozpaczy tak samo jak i moja niemoc, jest ona bowiem tylko moja.


1 2 3 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Znani o religii i Kościele
Jezus przyjdzie w glanach... Myśli niepokorne

 Zobacz komentarze (4)..   


« Ludzie, cytaty   (Publikacja: 03-08-2002 Ostatnia zmiana: 24-08-2004)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1780 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365