Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.444.758 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 700 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Anatol France - Kościół a Rzeczpospolita
Artur Patek, Jan Rydel, Janusz J. Węc (red.) - Najnowsza Historia Świata tom 4 1995-2007
Julio VALDEÓN BARUQUE, Manuel TUŃÓN DE LARA, Antonio DOMINGUEZ ORTIZ - Historia Hiszpanii

Znajdź książkę..
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Chrześcijaństwo jest średniowieczem ludzkości. Dlatego dziś jeszcze żyjemy w barbarzyństwie średniowiecza. Ale bóle porodowe nowej epoki zaczynają się w naszych czasach."
 Biblia » Nowy Testament » Historyczność Jezusa » Kreacja ewangelii w II w.

Apologeci drugiego stulecia [1]
Autor tekstu: Earl Doherty

tłum. Andrzej Gałek

Chrześcijańscy Apologeci drugiego wieku przedstawiają nam dramatyczny obraz trwałej różnorodności w ruchu chrześcijańskim, a większość z nich również zaskakujące i dające do myślenia milczenie na temat Jezusa z Nazaretu.

Pierwsze 100 lat chrześcijaństwa od zawsze rozbudzało największe zainteresowanie historyków religii. Na owe lata (do r. 130), zgodnie z kanonami wiedzy konwencjonalnej, datuje się życie Jezusa i początki Kościoła, jak również wszystkie te dokumenty, które znalazły sięw kanonie Nowego Testamentu. Do tego okresu zalicza się również przetrwałe pisma zróżnicowanej wewnętrznie grupy, znanej jako ojcowie apostolscy, odsłaniające niektóre okoliczności i konflikty w łonie wzrastającego ruchu. Kolejny okres, trwający przez mniej więcej następne 100 lat, to czas apologetów. Byli to ludzie, jak Justyn Męczennik, którzy wrogiemu nowej wierze światu przedstawiali i tłumaczyli chrześcijaństwo.

W czteroczęściowej publikacji "The Jesus Puzzle", która pojawiała się na łamach Humanist in Canada od jesieni 1995 do lata 1996 zaprezentowano obraz początków i rozrastania się chrześcijaństwa zaprzeczający istnieniu historycznej postaci Jezusa z Nazaretu. Jedną z kluczowych kwestii tego obrazu jest niespotykana różnorodność informacji znalezionych we wczesnych chrześcijańskich przekazach dotyczących postaci Jezusa, chrześcijańskiej teologii, rytuału religijnego oraz zapatrywań na zbawienie. Ta różnorodność wskazuje nie na osobęhistorycznego założyciela i jednego misyjnego ruchu wokół niej się organizującego, ale na rozproszony i niedoprecyzowany religijny nurt założony na gruncie różnych wierzeń w boskiego pośrednika, Bożego Syna, całkowicie duchowego bytu. Podobnie jest z powszechną ciszą panującą pośród tych wczesnych przekazów na temat wszystkiego, co mogłoby mieć jakikolwiek związek z człowiekiem z krwi i kości znanym nam z Ewangelii.

Co wiemy o chrześcijaństwie, gdy wchodzi ono w swoje drugie stulecie? Właściwie mniej więcej to samo. Ci, którzy studiowali apologetów, skłonni są dokonać pewnych zaskakujących obserwacji. Zauważają, jak niewielka więź łączy apologetów z wcześniejszą tradycją. Ich idee często nie mają nic wspólnego z ideami wyrażanymi w Listach Apostolskich, a nawet w Ewangeliach. Nikt z nich nie odwołuje się do św. Pawła. Ponadto, autorzy ci zdają się nie brać udziału w strukturach eklezjalnych. Nawet Justyn, choć pracował w Rzymie, nie ma nic do powiedzenia na temat biskupów i organizacji kościelnych. Niemal wszyscy oni przed rokiem 180 (Justyn jest wielkim wyjątkiem) milczą na temat Ewangelii i osoby Jezusa w nich opisanej. W rzeczywistości jednak również wyraźnie stronią od wspominania jakichkolwiek postaci historycznych.

Ten zadziwiający stan rzeczy połączony z faktem, że żadni inni chrześcijańscy autorzypierwszej połowy II wieku nie wzmiankują nic na temat Ewangelii i Dziejów Apostolskich, wspiera wnioskowanie, że osoba Jezusa z Nazaretu pojawiła się jako wynik przekształcenia myśli chrześcijańskiej na początku jedynie w Ewangeliach i stopniowo, z biegiem czasu, poprzez drugie stulecie, odcisnęła sobą piętno na całym nurcie religijnym.

Przyjrzyjmy się więc bliżej dowodom dostarczonym przez chrześcijańskich apologetów.

Uczeni specjalizujący się w drugim stuleciu określają chrześcijaństwo apologetów jako nurt czysto filozoficzny. Podczas gdy najważniejszym przejawem chrześcijańskiej myśli pierwszego wieku zorientowanej wokół Pawła i grupy jerozolimskiej była apokaliptyczna wizja wyzwolonej Palestyny, apologeci, wszyscy ześrodkowani w kosmopolitycznych ośrodkach imperium, podwalinami nowej religii uczynili filozofię platońską i hellenistyczny judaizm.

Justyn, apologeta, o którym wiemy najwięcej, przeszedł na chrześcijaństwo po dokładnym przestudiowaniu wszystkich innych znanych filozofii jego czasu: stoicyzmu, arystotelizmu, pitagoreizmu. W końcu wykształcony został w środkowym platonizmie, najważniejszym, mającym wpływ na wszystkie inne, filozoficznym prądzie epoki, zwłaszcza jeśli chodzi o jego stricte religijne dociekania na temat istoty Bóstwa i jego relacji wobec ludzkości. Gdy Justyn zetknął się z chrześcijaństwem, ocenił je jako najlepszą ze współczesnych mu koncepcji filozofii. Nie wydaje się, by w Rzymie łączyły go jakiekolwiek związki ze strukturami duchownymi, gdyż założył swoją własną szkołę nauczając chrześcijańskiej filozofii na taki sposób, jak czynili to pogańscy filozofowie jego czasu.

Jaka jest owa „chrześcijańska filozofia" wyznawana przez apologetów jako przez grupę? Nie ma wątpliwości, że sięga ona korzeniami do judaizmu. Głosi chwałę jedynego hebrajskiego Boga, wywyższonego ponad bogów pogańskich. Po Informacje o tym Bogu sięga do hebrajskich pism. Przykłada wielką wagę do sposobu życia wzorowanego na etyce żydowskiej, wywyższonej ponad etykę pogańską. W tym samym czasie wywodzi z platonizmu przekonania o Synu Bożym, „drugim Bogu" albo Słowie (Logos) jako o aktywnej, działającej w świecie sile, pośredniku między Bogiem a ludzkością. Ta idea Logosu jest znamienna dla większości greckich filozofii a nawet dla hellenistycznego judaizmu..

Stąd też religia apologetów nazwana została „platońsko-biblijną" lub „religijnym platonizmem na żydowskim podłożu". Wydaje się, że wyrasta ona z kręgów żydowskiej diaspory zgłębiającej grecką filozofię (Justyn i inni, włączając w to nurt znany jako gnostycyzm, przytaczają dowody na temat istnienia heretyckich żydowskich sekt — wraz z przyłączającymi się do nich gojami — które wyewoluowały do form bardzo odległych od tradycyjnej myśli żydowskiej). Istnieją jedynie nikłe sugestie, że religia apologetów wywodzi się z pochodzącego z pierwszego wieku odgałęzienia ruchu chrześcijańskiego zorganizowanego wokół Pawła. Nie ogniskuje się ona, jak Ewangelie, na Mesjaszu lub końcu świata, a jej poglądy na zbawienie nie wywodzą się z żydowskiej martyrologii grzechu, ale z greckiego mistycyzmu.. W związku z tym możemy mówić o tych religiach jako o prawdopodobnych dwóch gałęziach bardzo szerokiego drzewa.

Zarówno Justyn jak i osoba, która przeredagowała Ewangelię św. Jana, by umieścić w niej Prolog z zawartym w nim hymnem porównującym Logos do Jezusa, uwierzyli, że Słowo-pośrednik, duchowy Syn Boży, wcieliło się w postać człowieka w sposób, w jaki szczegółowo zostało to przedstawione i opisane w Ewangeliach. Ale czy analogicznie działo się ze wszystkimi apologetami jako z grupą?

Zadziwiającym faktem jest, że wśród apologii chrześcijańskich pięciu lub sześciu największych apologetów sprzed roku 180 (Ireneusz, Tertulian, Klemens z Aleksandrii i Orygenes — wszyscy oni mocno zakotwiczeni w tradycji ewangelicznej), za wyjątkiem jedynie Justyna brak jest wzmianek o Jezusie jako o osobie historycznej.

Rozważmy postać Teofila z Antiochii. Zgodnie ze świadectwem Euzebiusza, jakkolwiek istnieją w tek kwestii pewne rozbieżności, został on biskupem społeczności chrześcijańskiej swego miasta w roku 168. W swojej rozprawie Do Autolycusa, najprawdopodobniej napisanej około roku 180, wyznaje on, że urodził się poganinem, a chrześcijaninem stał się dopiero po lekturze hebrajskich pism — ten sposób nawrócenia miał być wspólny właściwie wszystkim apologetom.

Czym jednak dla Teofila jawi się znaczenie samego terminu „chrześcijanin"? Również Autolycus zapytuje go o to. Odpowiedź brzmi (I.12): „Ponieważ jesteśmy namaszczeni olejkiem Bożym" (słowo „Chrystus" znaczy tyle, co „pomazaniec", a wywodzi się od namaszczonych królów Izraela). W rzeczywistości Teofil nie wzmiankuje ani postaci Chrystusa, ani w ogóle Jezusa. Nie czyni odniesień do osoby założyciela-nauczyciela; zamiast poprzez Niego, chrześcijanie odnajdują swoje doktryny i wiedzę o Bogu poprzez Ducha Świętego. By pozostać w zgodzie z zapowiedziami proroków Starego Testamentu, powołuje się na Ewangelie (III.12), lecz mają one jedynie mieć charakter natchnionego Słowa Bożego, nie zapisu słów i czynów Jezusa. Kiedy cytuje etyczne nauki odpowiadające naukom ewangelicznego Jezusa, przedstawia je (II.14) jako nauki ewangeliczne, nie jako nauki Jezusa.

Czym jest Syn Boży według Teofila? Jest Słowem, poprzez które Bóg stworzył świat, które zostało z niego zrodzone wspólnie z Mądrością (II.10). Jest on panującą zasadą i Panem całego stworzenia, natchnieniem dla proroków i świata w wiedzy o Bogu. Teofil nie ma nic do powiedzenia na temat wcielenia się tego Słowa w ciało ani na temat jakichkolwiek czynów dokonanych przez to wcielone Słowo na Ziemi. W rzeczywistości skłania się on do wypowiedzenia zdania, że nie jest to Syn zrodzony, ale wrodzona właściwość Bożego Serca. Tutaj wydaje się cytować część początkowych wersetów Ewangelii św. Jana, gdy mówi o Słowie jako Bogu przyczyniającym się jedynie do aktu stworzenia. Czy fragment ten pochodzi z „pełnej" wersji Ewangelii, czy może z Hymnu do Logos, z którego Jan zapożyczał? (imię „Jana", wzmiankowanego Ewangelisty, mogło być późniejszą marginesową glosą umieszczoną w tekście; zobacz niżej). Autorzy Ewangelii są według Teofila osobami natchnionymi, a nie bynajmniej świadkami historycznego Jezusa.

Co dotyczy zbawienia, wszyscy, którzy są posłuszni rozkazom Bożym, otrzymują życie wieczne (II.27). Teofil nie porusza tematu pokutnej ofiary Jezusa na krzyżu, nie wspomina w ogóle jego śmierci. A kiedy zostaje przyparty do muru, odpierając zarzuty względem tezy, że martwi zostaną wskrzeszeni (Autolycus żąda nawet: „Pokaż mi choćby jednego, który powstał z martwych!"), nie ma nic do powiedzenia na temat zmartwychwstania Jezusa, a nawet oskarża pogan o wielbienie „martwych" (I.9) i wyśmiewa ich za wiarę, że Herkules i Asklepios z martwych zostali wskrzeszeni (I.13). Wszystko to w odpowiedzi Autolycusowi, żądającemu: „Pokaż mi Twego Boga".

Atenagoras z Aten, który pracował w Aleksandrii, mniej więcej w tym samym czasie, pisał mniej więcej w tych samych latach, choć niektóre starożytne świadectwa datują jego dzieła na kilka dekad wcześniej. Był filozofem, który został zwolennikiem chrześcijaństwa, ale ani nie angażował się w działanie w żadnym z kościołów, ani nie wykazywał zainteresowania rytuałami czy sakramentami. W Obronie Chrześcijan adresowanej do cesarza, tak mówi o swoich nowych przekonaniach (10): „Wyznajemy jednego Bogaź za, którego sprawą, poprzez jego Logos, wszechświat został stworzony, uporządkowany i podtrzymywany jest przy istnieniuź zwiastujemy również Syna Bożegoź jeśli zdarzy Ci się dociekać, jaka jest natura Syna, oświadczam, że jest on pierwszym dziełem Ojca posiadającym w sobie Logos. Wyszedł z ukrycia aby stać się ideąi energetyczną mocą całego świata materii". Niestety, poprzez 37 rozdziałów, Atenagoras zaniedbuje powiedzieć cesarzowi, że w przekonaniach chrześcijan ów Logos wcielony został w osobę Jezusa z Nazaretu. Poddaje drobiazgowej analizie współczesną mu filozofię stoickąi platońską, wiarę w aniołów i demony jak również szczegóły rozmaitych greckich mitów, ale nie przedstawia nawet urywka o życiu Zbawiciela. Przedstawia (11) chrześcijańską doktrynę jako rzeczy „nie z ludzkiego źródła, lecz wypowiedziane i nauczane przez Boga" i przystępuje do cytowania etycznych maksym bardzo bliskich częściom Kazania na Górze: „Kochajcie wrogów swoich, błogosławcie tych, co was przeklinająź". Inne cytaty opisuje on jako pochodzące z pisma lub z „naszego nauczania". Czyżby te zbiory etyczne nie były przypisane Jezusowi? Atenagoras nigdy nie używa określenia „Ewangelia"; mówi o „świadkach Bożych i rzeczach Bożych" wyliczając proroków oraz inne osoby, ignorując jednak tego, który powinien być największym świadkiem z nich wszystkich — Jezusa z Nazaretu.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Ewangelie powstały w II w.
Zagadka Jezusa

 Zobacz komentarze (2)..   


« Kreacja ewangelii w II w.   (Publikacja: 25-09-2002 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 1912 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365