|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Prawo » Prawo karne i nauki penalne
Czy należy karać surowiej? [2] Autor tekstu: Mariusz Agnosiewicz
Tymczasem w społeczeństwie wzmaga się strach i poczucie bezradności. Pogrąża się
higiena sporu, bowiem jeśli w takich warunkach możemy mówić o uargumentowanej dyskusji, to niewątpliwie argumenty te przenika bardziej
„logika strachu" (więcej przestępstw — więcej karania) aniżeli
merytoryczne i rzetelne racje. Człowiek targany emocjami, strachem, nie myśli
wiele, lecz pragnie za wszelką cenę poczucia spokoju. Jego postawa w osiągnięciu
tego celu radykalizuje się i tym łatwiej ulega populistycznym hasłom i łatwym
wizjom zaradzenia sytuacji. Najprostszą reakcją jest żądanie wyższych kar.
Popytowi odpowiada podaż, tedy znajdzie się w końcu „opatrznościowy mąż",
który weźmie na swoje barki wybawienie społeczeństwa od przestępczego zagrożenia,
realizując oczywiście tę receptę, której domaga się chory. Ów mąż chce
najwidoczniej być „polskim Giulianim" [ 9 ],
choć póki co, niestety, przez większość karnistów jest tak pożądany na
stanowisku ministra sprawiedliwości, tudzież reformatora prawa karnego, jak
przez ekonomistów A. Lepper na stanowisku ministra finansów. Z czasem
jednak racjonalny głos sprzeciwu decydentów maleje, z szybkością odwrotnie
proporcjonalną do czasu pozostałego do kolejnych wyborów. „Wśród
parlamentarzystów wszystkich orientacji politycznych już dawno nie było
takiej zgody. Jedenaście projektów nowelizacji prawa karnego, złożonych
przez różne ugrupowania polityczne, a także przez prezydenta i rząd, ma ten
sam cel: zaostrzenie kar wobec przestępców" — pisała jakiś czas
temu J. Jureczko-Wilk. [ 10 ]
Zaostrzenie
kar może wprawdzie ukoić w jakimś stopniu społeczne poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, co jest oczywiście sprawą również istotną. Po pierwsze
jednak, nie należy chyba popadać w jakiś „demokratyczny radykalizm",
uznając, iż w społeczeństwie demokratycznym zawsze powinny być realizowane
takie kierunki polityki, które wynikają z tego czego pragnie większość
opinii publicznej, która to w zakresie rzetelnej wiedzy z poszczególnych
dziedzin często ma nader powierzchowne lub, co gorsza, zdeformowane rozeznanie.
[ 11 ]
Po drugie zaś, nie można się łudzić, iż wpłynie to na realny poziom
przestępczości. Mówiąc inaczej: nie zmniejszy to obiektywnie zagrożenia. W etiologii przestępczości rachowanie grożącej kary za dany czyn przed jego
popełnieniem jest bardzo małoznaczącym czynnikiem. Na ogół nie popełnia się
przestępstw analizując sytuację „wpadki", gdyż przestępca liczy,
iż ujdzie bezkarny. Co najwyżej zastanawia się nad prawdopodobieństwem
spotkania z organami ścigania, ale nie nad karą. Zauważył to już
Monteskiusz w swym dziele O duchu praw: „Doświadczenie
poucza, iż w krajach, w których kary są łagodne, działają one na obywateli
tak samo jak gdzie indziej wielkie (...) Niech kto zbada przyczynę wszelkiego
skażenia; ujrzy, iż tkwi ona w bezkarności zbrodni, a nie w umiarkowaniu
kar."
Dlaczego więc
dziś dominują naiwne recepty na zwalczanie przestępczości? Po marazmie epoki
komunizmu, kiedy nastał system bardziej „dynamiczny społecznie", ogół
ludzi doświadczył nagłego efektu różnorakich przemian i perturbacji z tym
związanych, przemiany te odczuwane są najżywiej właśnie w okresie
transformacji, który wszak jeszcze się nie ukończył, ani nie ustabilizował.
W sporze wokół
kryminalnopolitycznych założeń nowego kodeksu niepokoi najbardziej niewielki
udział debaty racjonalnej na forum publicznym, a tym samym możliwość przejścia
do porządku dziennego odnośnie argumentów świata nauki, przestrzegających
przed naiwnością łatwych recept i wskrzeszaniem rygorystycznej polityki
kryminalnej.
Mity kryminologiczne
Podkreślmy
na początek za T. Kaczmarkiem: „Polityka kryminalna, która chce w sposób
celowy kształtować rzeczywistość i z tego względu ma być wytrawiona z pierwiastków magicznych, musi się opierać na wiedzy dotyczącej zjawisk i prawidłowości, związanych z człowiekiem i instytucjami społecznymi."
Za kształtowanie
racjonalnej polityki karnej odpowiedzialność ponosi nie tylko postać kodeksu
karnego, ale w ogromnym zakresie również praktyka wymiaru sprawiedliwości,
czyli inaczej mówiąc — sędziowie, którzy będą stosować nowe prawo, w którym
dostali większy margines własnej swobody (ale tylko po to, by odpowiednio
elastycznie reagować na złożoność różnych sytuacji). Jeśli dany
przypadek zastosowania przepisów kodeksu przez sąd był nieprawidłowy,
odpowiedzialność za zakwestionowanie tego spoczywa na prokuratorach i to
prokuratorzy powinni w takiej sytuacji bronić interesu publicznego przed błędną
praktyką, czyli np. przed wymierzaniem zbyt łagodnych kar w danych sprawach.
Należy
przypomnieć zasadniczy postulat racjonalnej polityki kryminalnej, czyli
stosowania środków karnych w rozwiązywaniu problemów i patologii społecznych
jako ostateczności, mówiąc inaczej, racjonalna polityka karna to taka, która
wyrzeka się wiary we własną omnipotencję. [ 12 ]
Podnosił to T. Kaczmarek w odniesieniu do poprzedniego systemu: wskazując na
koszty społeczne nazbyt szeroko zakrojonej penalizacji życia i represyjności
polityki kryminalnej, twierdził, że im lepsza będzie polityka społeczna, tym
mniejsza potrzeba ingerencji prawa karnego w zapobieganie i zwalczanie patologii
społecznych. [ 13 ]
Po 10 latach, w kontekście posiłkowej roli prawa karnego w zapobieganiu przestępczości i związków polityki kryminalnej i społecznej, ów autor pisał o stanowisku,
"w którego domyśle leży założenie, że obok polityki kryminalnej będzie
realizowana w Polsce także i wreszcie
jakaś dobrze obmyślana polityka społeczna" [ 14 ].
Nie zaniedbując
wcale starań zmierzających do uczynienia naszej rzeczywistości jak
najbardziej bezpieczną, warto jednak zdać sobie sprawę z faktu, iż skala
zjawiska przestępczości nie zwiększyła się na skutek patologicznych wypaczeń
systemu (oczywiście nie zwalniając go z szeregu nieudolności i zaniedbań),
lecz jako immanentna jego składowa. Rozbudzenie ludzkiej aktywności powoduje,
że znajduje ona ujście w różnych formach. Więcej można ukraść bliźniemu, a gdy można, znajdzie się więcej złodziei. [ 15 ]
Ponadto nie
jest prawdą, iż Polska jest szczególnie niebezpiecznym krajem. W wyniku badań
porównawczych Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, stwierdzono: „Badania
porównawcze dostarczają argumentów, iż nasz kraj poziomem przestępczości
nie odbiega od innych krajów Europy Zachodniej i Środkowej, a w przypadku
niektórych typów przestępstw skala ich występowania jest u nas znacznie
mniejsza" (1998). Współczynnik przestępczości na 100 tys. mieszkańców
(dane Interpolu): Norwegia — 10 tys. (2000 r.); Dania — 9,5 tys. (2000);
Finlandia — 8,7 tys. (2000); Kanada — 8 tys. (2000); Australia — 7,5 tys.
(2000); USA — ok. 5,4 tys. (1986-1995), 4,1 tys. (2000); Wielka Brytania — 7,3
tys. (1986), 9,4 tys. (1995); Niemcy — 8,2 tys. (1995), 7,6 tys. (2000); Francja — ok. 6,1 tys. (1986-1995), 6,4 tys. (2000); Szwajcaria — 4,5 tys. (2000);
Belgia — 4 tys. (2000); Czechy — 3,8 tys. (2000); Grecja — 3,6 tys. (2000); Słowenia — 3,4 tys. (2000). Tymczasem Polska: 1,35 tys. (1986), 2,5 tys. (1995), 3,3 tys.
(2000). Biorąc pod uwagę same tylko przestępstwa zabójstwa, większy wskaźnik
niż Polska (3,4) mają m.in. USA (5,5), Kanada (4,25), Dania (4), Słowenia
(4), Australia (3,62), Francja (3,7). Zbliżony — Niemcy, Portugalia.
Również
badania wiktymizacyjne (ofiar przestępstw), mające na celu ujawnienie
nierejestrowanych przestępstw, wykazują, że stopień wiktymizacji w Polsce
jest na przeciętnym poziomie [ 16 ] i zawiera się w granicach 24%. Polska, obok Portugalii, Japonii i Katalonii, ma
jednak najmniejszy odsetek zgłaszanych przestępstw (poniżej 40%). Ok. 60% -
Dania, Szwecja, Północna Irlandia, Holandia; ok. 50% — Belgia, Anglia i Walia,
Szwajcaria, Francja i Szkocja. Oczywiście dotyczy to głównie lżejszych
przestępstw, najcięższych — tylko w minimalnym stopniu. Biorąc jednak i to
pod uwagę zauważamy, że zagrożenie przestępczością w Polsce lokuje się
na przeciętnym poziomie (od którego odstaje jednak stolica, gdzie w latach
1998-2000 popełniono 257 zabójstw; biorąc więc pod uwagę wskaźnik zabójstw w tym okresie na 100 tys. mieszkańców, Warszawa okazuje się
niebezpieczniejszym miastem niż inne stolice Zachodniej Europy — wskaźnik porównywalny
tylko do ...Belfastu).
Ogólnie
jednak nie jest tak źle. Wprawdzie w Polsce najłatwiej stracić coś z samochodu, lecz sam samochód jeszcze łatwiej można stracić m.in. w Anglii,
Australii czy Francji. Jeśli chodzi o włamania to największy odsetek
poszkodowanych odnotowano w Australii, Anglii i Walii, Kanadzie, Danii i Belgii
(niemniej jednak to Polacy należą do tych, którzy najbardziej się tego
obawiają). W przypadku kradzieży Polska znalazła się w pierwszej trójce
wraz z Australią i Szwecją. Z kolei jeśli idzie o kradzieże kieszonkowe i rabunki Polska jest w czołówce. Najwięcej powodów do niepokoju o przestępstwa
na tle seksualnym mają kobiety ze Szwecji, Finlandii, Australii, Anglii i Walii. Najmniej — Japonki, Irlandki z Północy, Polki i Portugalki. Napad i groźba — najgorzej w Australii, Szkocji, Anglii i Walii oraz Kanadzie. Jednak to właśnie
Polacy, obok Australijczyków, czują się najbardziej zaniepokojeni na ulicy.
Powyższe obrazuje chyba dostatecznie, że poczucie zagrożenia i strachu są w Polsce nieproporcjonalnie duże w stosunku do realnego zagrożenia oraz innych
krajów. Znów należy się zastanowić nad przyczynami tego zjawiska.
1 2 3 4 Dalej..
Przypisy: [ 9 ] Spotyka się czasami w polemice nad sensownością zaostrzania kar argument
sukcesów w walce z przestępczością w okresie kadencji burmistrza
Giulianiego w Nowym Jorku, wszelako przyczyny tamtych zmian były głęboko
inne, niż to co się proponuje w Polsce (a co L. Gardocki określił mianem
„papierowych tygrysów", stwarzających złudne poczucie zwiększenia
bezpieczeństwa, zmniejszające zapał do działań rzeczywistych), i przede
wszystkim co zrobić możemy przy naszych środkach na bezpieczeństwo i wymiar sprawiedliwości oraz stanie policji. Więcej na ten temat. zob. W.
Bratton, P. Knobler, Przełom. Jak
szef Policji Nowojorskiej powstrzymał epidemię przestępstw, Media
Rodzina: Poznań 2000. Perspektywy na powtórkę tego programu w Polsce
bardzo sugestywnie wyrażają słowa autora do polskiego czytelnika: "Wiem
także, że dysponujecie mniejszymi funduszami dla osiągnięcia
zamierzonych celów. Mam jednak nadzieję, że moja książka da Wam nadzieję." [ 10 ] J. Jureczko-Wilk, „Na początek wyższe kary", Opoka,
2001. [ 11 ] Więcej na temat przekonań opinii publicznej zob. Czy
trzeba zmieniać kodeks karny?, op.cit., s.27-29. [ 12 ] Odnosi się to do
racjonalizacji aspektu kwalitytatywnego polityki kryminalnej (zakres
penalizacji), w odróżnieniu od najczęściej rozpatrywanego aspektu
kwantytatywnego, dotyczącego rodzaju i rozmiaru grożących sankcji, doboru
środków karnych i zasad ich wymiaru. [ 13 ] T. Kaczmarek, „Patologia społeczna a polityka kryminalna", Palestra,
nr 6/1987. [ 14 ] T. Kaczmarek, „Kryminalnopolityczne założenia nowego kodeksu karnego",
Nowa Kodyfikacja Prawa Karnego,
Wrocław 1997, s.16-17. [ 15 ] Gwałtowny wzrost przestępczości miał miejsce głównie ok. 1990 r. W tym
właśnie roku, w porównaniu do roku 1989, poziom przestępczości wzrósł o 61% (zabójstwa: skok o 31,3%; kradzieże — 78,9%; włamania -
97,25%). [ 16 ] Badania: The International Crime Victimisation Survey
(ICVS) przeprowadzone w roku 2000 w siedemnastu uprzemysłowionych krajach świata, zob. www.minjust.nl. « Prawo karne i nauki penalne (Publikacja: 19-10-2002 Ostatnia zmiana: 07-02-2014)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 1984 |
|