Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.446.421 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"Napatrzył się i wciąż nie mógł zrozumieć - co za fatum wisi nad tym nieszczęsnym krajem, co za przekleństwo, że jeśli nawet pojawiał się tu ktoś porządny, to albo zaraz znikał nie wiedzieć gdzie, albo po fakcie okazywał się zupełnie inny i tak czy owak do wyboru zostawali tylko kretyni i złodzieje, świnie i dupy wołowe, cynicy i nieudacznicy - i proszę, wybieraj, chciałeś wolności, chciałeś demokracji..
 Kościół i Katolicyzm » Historia Kościoła » Kościół w Polsce

Obłuda: grzech powszedni czy śmiertelny? [4]
Autor tekstu:

Przez cały niemal okres państwo polskie zmagało się z odbudową jednolitego systemu prawnego, opracowując w powołanej w 1919 r. Komisji Kodyfikacyjnej szereg kodyfikacji polskiego prawa. Kler sabotował zarówno kodeks cywilny jak i kodeks karny, każdy atakując za sprzeczność z katolicką moralnością. W wyniku tych zabiegów przepadł najlepszy polski projekt prof. Lutostańskiego. Prymas Hlond grzmiał: "Już z okazji ostatniego święta papieskiego napiętnowałem niesłychany projekt ustawy o małżeństwie jako zamach… jako zuchwałą próbę… wydania rodziny na bezeceństwa bolszewizmu… Komisja Kodyfikacyjna ośmieliła się jednak zlekceważyć … Nie można dość stanowczo odeprzeć tych haniebnych zakusów…". Oto co pisał wówczas Boy: "...ma się wrażenie, że to mówi przedstawiciel postronnego mocarstwa, rezydujący w naszym kraju, ale obcy, przemawiający tonem władcy (...) Napiętnowałem… zuchwałą… bezeceństwa… ośmieliła się… haniebne zakusy… Co słowo, to obelga (..) Tak przemawia rzymski dygnitarz do wielkiego ciała najpoważniejszych prawoznawców, powołanych przez polski rząd celem przygotowania nowych ustaw! (...) Skoro czterdziestu kilku członków Komisji Kodyfikacyjnej, wybieranych spomiędzy najbardziej zrównoważonych żywiołów, zdecydowało się przeciwstawić klerowi, narażając na świadome obelgi i klątwy, to znak, że przebrała się miara buty i wichrzycielstwa prałatów, i że, wobec ich destrukcyjnej działalności, nasi aż nazbyt cierpliwi kodyfikatorzy też musieli powiedzieć swoje: 'Non possumus'. (...) A jeśli nasi okupanci każą … śpiewać 'Pod Twoją obronę', nie pozostanie nam nic innego niż zaśpiewać… odpowiednio zmodyfikowaną 'Rotę'".

W innym felietonie pisał "o prawdziwym nastroju ludności w stosunku do naszych 'okupantów'. Ach, jak tam ludzie zaciskają pięści, jak zgrzytają zębami, a równocześnie jak panicznie się boją! Po prostu utraty chleba, represji, zemsty. Ucisk — w małych zwłaszcza środowiskach — jest straszliwy. Tam nie można być nawet neutralnym, trzeba być karnym szeregowcem w kadrach świętoszkostwa, patrzyć bez mrugnięcia okiem na ogłupianie, łupiestwo, cynizm tyjący kosztem skrajnej nędzy, na zuchwałą brutalność czarnych wielkorządców. (...) Ci, którzy nie są doszczętnie ogłupieni, dławią się po prostu od wściekłości i nienawiści. Obawiam się, że żaden Moskal ani Prusak nie budził takiej reakcji wewnętrznego buntu jak ta okupacja, głębiej wdzierająca się w dusze, w życie prywatne i w kieszenie niż jakakolwiek inna. Toteż ślepota i sobkostwo naszych okupantów są wprost groźne: od iskry, która by padła na te prochy, mógłby spłonąć cały kraj" [ 12 ]

Przesadzał? Jeszcze w roku 1991 inny nasz wielki literat — Czesław Miłosz — wspominał tamten okres, odnosząc go do dzisiejszej sytuacji: "...powiedzmy sobie szczerze, ludzie w Polsce zaczęli się księży bać, co nie jest dobrym znakiem. Ponieważ mam za sobą doświadczenia z międzywojennego dwudziestolecia, kiedy ksiądz prefekt, czyli katecheta w szkole, miał na zasadzie Konkordatu, tak dużą władzę, że ani nauczyciele, ani uczniowie nie ośmielali się z nim zadzierać, taki strach jest dla mnie zrozumiały (...) Nie jest dla nikogo sekretem, że przed wojną inteligencja, zwłaszcza tzw. inteligencja twórcza, boczyła się na kościelny 'ciemnogród' i że przymiotnik 'katolicki' oznaczał dla niej 'obskurancki'. Dopuszczano wyjątki, przyjmowane jednak jako rodzaj egzotycznych zwierząt." [ 13 ] Kler inteligencji dłużny zresztą nie zostawał. Ognisko Nauczycielskie z 1931 r. cytowało kazanie jednego z księży, który mówił: "Inteligencja polska — to zgnilizna, czyta książki treści pornograficznej i bolszewickiej, a nie religijnej." Nota bene, wówczas również kler walczył namiętnie z pornografią. Tak dla przykładu, jak podaje w swych propagowanych przez środowiska klerykalne i kościelne wytycznych z książki Co czytać ks. Pirożyńskiego, dowiadujemy się m.in. o Janie Parandowskim, autorze znanych opowiadań mitologicznych (Mitologia , 1924). Na temat jego mitologii pisze się: "Opowiadania rzekomo mitologiczne, a naprawdę pornograficzne" . Tenże pornografista był w latach 1945-48 profesorem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Boy nie przesadzał — była to swoista 'okupacja' Polski, w okresie, kiedy coś takiego już się w innych państwach raczej nie zdarzało.

Epilog

Trudno więc doprawdy przeniknąć z jakiej racji kościół świętuje dzień niepodległości, w odzyskaniu której czynił nieskończone przeszkody i był co najmniej kłodą rzuconą narodowi pod nogi. Być może całą prawdę mówi nam nota wysłana do Polski przez watykański "MSZ" (Sekretariat Stanu), gdzie ojcowie wyraźnie przeinaczają sens święta, sugerując jakobyśmy świętować mieli "odzyskanie niepodległości" po upadku PRLu: "To, co było zakazane podczas panowania totalitarnych systemów — pisze w imieniu papieża abp L. Sandri — obecnie, w niepodległej Polsce, wyłania się z mroku historii i nabiera nowego znaczenia" (za: DI PAP nr 1134 z 12 XI 2002). Widocznie już zapomniano, że święto dotyczyć ma 1918 roku… Roku w którym kler pomstował na polskich legionistów i Piłsudskiego.


1 2 3 4 

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Obyczaje kleru
O polskiej tolerancji

 Dodaj komentarz do strony..   Zobacz komentarze (3)..   


 Przypisy:
[ 12 ] T. Żeleński-Boy, Piekło kobiet, PIW 1960, s.254, 264, 270, 273
[ 13 ] Cz. Miłosz, "Państwo wyznaniowe?", Gazeta Wyborcza, 11 V 1991

« Kościół w Polsce   (Publikacja: 13-11-2002 Ostatnia zmiana: 08-05-2009)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Mariusz Agnosiewicz
Redaktor naczelny Racjonalisty, założyciel PSR, prezes Fundacji Wolnej Myśli. Autor książek Kościół a faszyzm (2009), Heretyckie dziedzictwo Europy (2011), trylogii Kryminalne dzieje papiestwa: Tom I (2011), Tom II (2012), Zapomniane dzieje Polski (2014).
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 952  Pokaż inne teksty autora
 Liczba tłumaczeń: 5  Pokaż tłumaczenia autora
 Najnowszy tekst autora: Oceanix. Koreańczycy chcą zbudować pierwsze pływające miasto
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2033 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365