Racjonalista - Strona głównaDo treści


Fundusz Racjonalisty

Wesprzyj nas..
Zarejestrowaliśmy
204.447.228 wizyt
Ponad 1065 autorów napisało dla nas 7364 tekstów. Zajęłyby one 29017 stron A4

Wyszukaj na stronach:

Kryteria szczegółowe

Najnowsze strony..
Archiwum streszczeń..

 Czy konflikt w Gazie skończy się w 2024?
Raczej tak
Chyba tak
Nie wiem
Chyba nie
Raczej nie
  

Oddano 701 głosów.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zamów dobrą książkę.
Propozycje Racjonalisty:
Sklepik "Racjonalisty"

Złota myśl Racjonalisty:
"To, że jesteśmy krajem katolickim, nie znaczy, że nie możemy być państwem o standardzie demokratycznym z rozdziałem od Kościoła. Inaczej zostaniemy stłamszeni przez Kościół, który coraz więcej chce, chce i chce, i będzie bronił swoich przywilejów. (...) jak lewica rządzi, to Kościół najwięcej ciągnie."
 Biblia » Nowy Testament » Analizy egzegetyczne NT

Rodowody Syna Dawidowego [4]
Autor tekstu:

Przekład synoptyczny:
O Synu swoim, spłodzonym z nasienia Dawida według ciała, co ukazał się Synem Bożym z mocą, według Ducha Świętości, przez powstanie z martwych — Jezusie Mesjaszu Panu naszym.

Wiara w to, że to Maria pochodziła z rodu Dawida sięga czasów Augustyna i utrzymuje się po dziś dzień w myśli katolickiej, chociaż współczesna biblistyka dawno taki pogląd uznała za śmieszny i całkowicie nieuzasadniony. Jeśli więc Paweł pisze o cielesnym pochodzeniu to ma na myśli Józefa lub raczej ojca, którego imiona jeszcze wtedy nie znano, a nie Marię, również o imieniu podówczas niezbyt znanym. Trudno sobie również wyobrazić, by Maria dysponowała dawidowym nasieniem (spermatos), użytym tu właśnie w takim a nie innym znaczeniu; lecz katolicy wywijają kota ogonem i stwierdzają, że ten właśnie wers pawłowy stanowi dowód, i to dowód jedyny, bo ewangelie milczą na ten temat przy każdej okazji akcentując jedynie józefowe pochodzenie z rodu królewskiego, na to, że Maria też z tego rodu pochodziła.

Za przejaw konfliktów na tle pochodzenia Jezusa można uznać również opowieść o wizycie w „ojczystych stronach". W Mt czytamy:
13.55. Czyż nie jest ten synem cieśli? Czyż matce jego nie jest na imię Mariam, a braciom jego Jakub, Józef, Szymon i Juda?
13.56. A siostry jego, czyż nie są wszystkie u nas? Skąd ma tedy to wszystko?

Otóż nic nie stoi na przeszkodzie, by w myśl doktryny Sitz im Leben powyższe wersy potraktować jako kolejny przejaw ówczesnych dysput paulinistów z nazorejczykami. I tak jak w innych miejscach ośmiesza się lub przemilcza obecność braci pańskich, tak te strofy można uznać za argumenty nazorejskie, czy też semickie: Znaliśmy jego ojca, znaliśmy jego matkę. Jesteśmy jego braćmi, braćmi rodzonymi. Jakże możecie głosić nam takie bzdury na jego temat?

Jezus odchodzący bez żadnego dzieła mocy, biadający nad ludem niewiernym to nikt inny jak sami chrześcijańscy misjonarze, którym nie wiele udało się zdziałać i niewielu udało przekonać do swych wizji.

Kolejny dowód na fałszowanie pierwotnych treści ewangelicznych ma charakter materialny:

Dwie angielki, Lewie i Gihson, znalazły w 1892 roku w starym klasztorze na Synaju pergaminowy rękopis z pewną legendą świętych. Przy bliższym badaniu okazało się, że rękopis jest tzw. palimpsestem. Pierwotny tekst został wytarty, aby można było ów materiał zapisać nowym tekstem. Obecnie przy zastosowaniu środków chemicznych pierwotne pismo można było odczytać, i spostrzeżono wówczas, że była to część starego syryjskiego rękopisu Ewangelii. Ten bardzo wartościowy rękopis zwany synaityckim palimpsestem (Sinai-Palimpsest) — zachował pierwotne warianty (wersje) i prowadzi między innymi do tablicy genealogicznej u Mateusza, gdzie można odczytać wyraźne słowa: „Józef spłodził Jezusa".

Cytat powyższy pochodzi z przypisów do „Piątej Ewangelii". I chociaż sama pozycja jest współczesnym apokryfem to zawarte w niej dodatkowe informacje biblistyczne - chociażby o pierwotnym brzmieniu sceny chrztu w Jordanie („Jam cię dziś spłodził") czy momencie Męki (przeddzień Paschy) — są wiarygodne i znajdują potwierdzenie w innych źródłach oraz w materiale bazowym. Zresztą, nawet gdyby żadnego rękopisu nie odnaleziono, sama analiza tekstu Mateusza wskazuje na jego przeróbkę, modyfikację prowadzącą do utraty sensu i wewnętrznej spójności całego rodowodu.

4.2. Jezus, syn Marii

Największym dla katolików problemem związanym z rodowodami, jest to, iż już w przypadku ojca Józefa Mateusz rozmija się z Łukaszem. Pierwszy pisze o Jakubie, drugi o Helim. O ile dla człowieka racjonalnie myślącego rozwiązanie jest proste, o tyle dla chrześcijanina problem ten stanowi prawdziwą tajemnicę wiary.

Gdyby nie było dalszych przodków zapewne by uznano, że Heli jest przydomkiem Jakuba, tak jak Lewi Mateusza a Natanael Bartłomieja (tyle, że Natanael znaczy to samo, co Mateusz — „Dar Boga"). Rozwiązań wykoncypowano kilka, obracając się wszakże w sferze adopcji i lewiratu.

Wersja maryjno-katolicka głosi:
„Rodowód Jezusa podany przez Łk, jakkolwiek zewnętrznie jest rodowodem Józefa, w rzeczywistości jednak jest najprawdopodobniej rodowodem Najświętszej Panny. Jeśli Maryja nie miała braci, a była dziedziczką, to mąż jej Józef wchodził w prawa i przywileje synowskie w stosunku do Helego, który był jej ojcem".

Wchodził, ale „w rzeczywistości najprawdopodobniej", czyli niezbyt wchodził.

Nie będę tu powtarzał argumentów Uty Ranke, która rozpisywała się na ten temat adopcji. W każdym razie powyższa kościelna konkluzja jest całkowicie nieuzasadniona, nie tylko pod względem ówczesnego prawodawstwa i obyczaju, ale też koniecznego założenia, że Maria pochodziła z rodu Dawida. Prawda jest bowiem taka, że ewangeliści dziwnie milczą na temat pochodzenia Marii. Łukasz, rzekomy „maryjny piewca", któremu powinno zależeć na przybliżeniu pewnych kwestii, nie wspomina nic o adopcji Józefa (bo nic takiego miejsca mieć nie mogło), ani o pochodzeniu Marii. Za każdym razem akcentuje postać Józefa:

1.27. do dziewicy poślubionej mężowi, któremu było na imię Józef, z domu Dawidowego. A dziewicy było na imię Mariam.

1.32. Ten będzie wielki i będzie nazwany synem Najwyższego. I da mu Pan Bóg tron Dawida, jego ojca.

1.69. i wzbudził nam róg Wybawiciela w domu Dawida, 'sługi' swego,

2.3. Szli więc wszyscy do spisu, każdy do swego miasta.

2.4. Poszedł też i Józef z Galilei, z miasta Nazareth, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, dlatego że był z domu i z rodu Dawida,

2.5. żeby być spisanym wraz z Mariam, poślubioną mu, brzemienną.

Dla Łukasza tylko Józef pochodzi z rodu Dawida. Gdyby było inaczej do Betlejem musiałaby się udać cała rodzina Marii, jej siostry, Elżbieta z małym Janem itd., chociażby po to, aby jej pomóc przy porodzie, ale tak nie jest. (Być może Łukasz na to nie wpadł). To nie Józef jest zależny od Marii w swym pochodzeniu, ale Maria od Józefa, która jakby jedynie przez przypadek wyrusza do Betlejem, by akurat tam porodzić syna wmiast w swym rodzinnym Nazarecie. Rzecz jasna cała opowieść rozgrywa się w sferze baśni, gdzie nie bierze się pod uwagę rzeczywistej daty spisu Kwiryniusza, ani rzeczywistych sposobów przeprowadzania taksacji. Ot radosna opowiastka, gdzie ludzie z jednego kraju wyruszają do innego, by dać na siebie nałożyć podatek. A wokół nie ma żadnych zelotów, zbrodni ani rozruchów. Tylko pełne gospody i wypełnione proroctwa.

Jak przystało na rzecz kłopotliwą dla katolików sprawę całą udało im się w dwójnasób skomplikować. Kwestie adopcyjne rozpatrują bowiem zarówno wobec Jezusa, adoptowanego przez Józefa, aby w ten sposób udowodnić jego pochodzenie z rodu Dawida, do którego Józef miał należeć, jak też w przypadku samego Józefa, adoptowanego przez Helego, w celu uwiarygodnienia łukaszowej wersji rodowodu. Kwestia maryjna nie gra w tych rozważaniach zbyt wielkiej roli. Trudno w to uwierzyć, ale w katolicyzmie nie ma zgody, co do tego czy Maria pochodziła, czy nie pochodziła z rodu Dawida. Różne komentarze biblijne, z różnych lat, wypisują różne rzeczy. Wspominana Biblia Tysiąclecia snuje wizje maryjne. W komentarzu ks. Seweryna Kowalskiego z 1957 r., jak i w najnowszej Encyklopedii Biblijnej, o Maryi (w aspekcie rodowodów) nie ma za to ani słowa.

Ksiądz Kowalski pisze:

"Św. Józef, którego powszechnie uważano za ojca Pana Jezusa, pochodzi od Dawida — Mateusz i Łukasz są w tym względzie zgodni. Według św. Łukasza linia genealogiczna św. Józefa dochodzi do Dawida przez Natana, według św. Mateusza — przez Salomona. A jednak obie genealogie są poprawne i prawdziwe — posługują się mianowicie niekiedy linią poboczną powstałą przez adopcję, zamiast bezpośrednią linią przodków naturalnych. W ten sposób więc można było łączyć św. Józefa z dwoma różnymi ojcami. Według Prawa Mojżeszowego brat zamarłego małżonka winien był pojąć wdowę za żonę, a syn pochodzący z tego małżeństwa był naturalnym synem drugiego męża, lecz pierwszy mąż uchodził za jego ojca legalnego. To odnosić się może także do św. Józefa. U św. Mateusza ojcem św. Józefa jest Jakub, u św. Łukasza jest nim Heli, jeden jest jego ojcem naturalnym, drugi jego ojcem legalnym".

Zasady lewiratu nie mają nic wspólnego z adopcją, a samo pojęcie adopcji w prawie żydowskim nie funkcjonowało Jeśli uznamy Józef za syna pochodzącego z małżeństwa lewirackiego to przecież Heli i Jakub musieliby być braćmi, stąd dalsi przodkowie Józefa byliby tacy sami, a tego Krajewski nie zauważa.

Podobne niedorzeczności wypisuje znany nam już pseudobiblista Palla, który stwierdza na łamach pewnego tygodnika, że Józef został synem Helego poprzez małżeństwo z Marią a przykłady znajdujemy w ST. Synem jedynie w cudzysłowie, bo nikt rozsądny nie tworzyłby rodowodu Dawida poprzez Saula. Podobnie Jahwe nazywa Salomona swym synem, z czego nic nie wynika. Istnieje pewna granica w tolerancji dla absurdu i niezrozumienia podstawowych terminów i idiomów, albo celowego naginania rzeczywistości po to by Dogmat trwał niewzruszony. Heli mógł nazwać Józefa swym synem (o ile ktoś taki jak Heli w ogóle istniał), ale nic z tego nie wynikało, żadne skutki prawne ani jakiekolwiek inne. Jeśli nazywam kogoś mym bratem nie oznacza to od razu, że ten ktoś wchodzi w moje drzewo genealogiczne, nie wspominając już o tym, że sami ewangeliści zaprzeczają temu, by Maria pochodziła z rodu Dawida. Heli jako jej ojciec występuje dopiero w katolickich pseudo-apokryfach, tzn. pismach, które choć nie weszły do kanonu stanowiły szerokie źródło dowodów pod nowe dogmaty i katolicko-maryjno-dziewicze tezy.

5. Podsumowanie

Rodowody Jezusa można uznać za przejaw wczesnochrześcijańskiej twórczości przedewangelicznej o charakterze semickim, znajdującej swój wyraz w listach Pawła, twórczości nie skażonej jeszcze doktryną o wiecznym dziewictwie i niebiańskim rodowodzie, w której Józef występował jako rzeczywisty ojciec Jezusa, pośrednika pomiędzy Bogiem a ludźmi, i nikt się wtedy jeszcze nie ambarasował faktem płodzenia. Współczesny katolicyzm to nic innego jak pogański kryptognostycyzm, z potężnym wrogiem boga — szatanem, zepsutym światem doczesnym („cywilizacją śmierci") oraz wrodzoną awersją do seksu i kultem czystości Izis, boskiej dziewicy.

Oba rodowody bazują na precyzyjnych schematach matematycznych i semickim zamiłowaniu do geometrii sakralnej (kabalistyka), prowadzącym do fałszowania treści w celu wpasowania jej w określone matematyczne schematy.


1 2 3 4 5 Dalej..

 Po przeczytaniu tego tekstu, czytelnicy często wybierają też:
Święta rodzina
Rozmówki racjonalno-klerykalne

 Zobacz komentarze (7)..   


« Analizy egzegetyczne NT   (Publikacja: 17-02-2003 Ostatnia zmiana: 16-08-2006)

 Wyślij mailem..   
Wersja do druku    PDF    MS Word

Krzysztof Sykta
Zajmuje się głównie biblistyką i religioznawstwem. Prowadzi stronę synopsa.pl. Skończył ekonomię, jest dyrektorem w izbie gospodarczej i redaktorem w Magazynie Przedsiębiorczości i Integracji Lokalnej IMPULS. Był redaktorem naczelnym ezinu Playback.pl
 Strona www autora

 Liczba tekstów na portalu: 102  Pokaż inne teksty autora
 Najnowszy tekst autora: Niezmienność Pisma
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl. Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie, bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.
str. 2279 
   Chcesz mieć więcej? Załóż konto czytelnika
[ Regulamin publikacji ] [ Bannery ] [ Mapa portalu ] [ Reklama ] [ Sklep ] [ Zarejestruj się ] [ Kontakt ]
Racjonalista © Copyright 2000-2018 (e-mail: redakcja | administrator)
Fundacja Wolnej Myśli, konto bankowe 101140 2017 0000 4002 1048 6365