|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
STOWARZYSZENIE » Biuletyny
Biuletyn Neutrum, Nr 3 (30), Lipiec 2003 [3]
Teraz może o czymś innym. W książce W. Hugo opisana
jest piękna postać księdza Benvolio. Co takiego się stało w Kościele, że
dzisiaj trudno jest się spotkać z kimś podobnym do tego księdza. Chociaż są
takie postacie, sam takich ludzi znam, ale jakże ich mało..
Ja bym nie idealizował czasów W. Hugo. Wiadomo, że
zawsze byli różni ludzie, także na stanowiskach kościelnych i sądzę -
mimo głośnych w ostatnich latach, ba, nawet dniach, afer, także biskupich -
że jednak stan duchowieństwa, w tym także biskupów, jest lepszy niż w wiekach minionych. Ale rzeczywiście i w stanie duchownym są różni ludzie,
przesiew jest zbyt słaby, za mało nad sobą pracujemy. Zapominamy, że nie możemy
być jak inni, bo jednak mamy specjalne powołanie,
mamy dawać przy przykład, mamy innych prowadzić. Nie
może być w nas niewierności temu, co głosimy. I to jest bardzo
bolesne, że jesteśmy takimi słabymi świadkami Ewangelii.. dzięki naszym
ludzkim niewiernościom, słabościom, niekonsekwencjom. Ale, jak pan powiedział,
są też wspaniali księża, wspaniali biskupi. I cieszę się, kiedy ich
spotykam czy czytam, słyszę o nich.. I to mnie ogromnie cieszy i zarazem jest
dla mnie też jakimś wyzwaniem.
Pomówmy jeszcze o państwie. Znalazłem w pracy W. Góralskiego i Andrzeja Pieńdyka, „Zasada niezależności i autonomii Państwa i Kościoła w konkordacie polskim z 1993 roku", UKSW, W-wa
2000, s. 12, wykładnię zasady „niezależności" wg Kościoła, która
brzmi: „Niezależność (..) oznacza taki stopień autonomii danego bytu w stosunku do innego, który wyklucza ingerencje każdego z nich w wewnętrzne
sprawy drugiego". Jak w związku z tą zasadą skomentowałby ksiądz profesor sfilmowaną scenkę, którą
pokazano w TVN24 -
ksiądz w sutannie, komży, ze stułą; przed nim wierni. Ksiądz głosi
dlaczego należy głosować przeciw wstąpieniu Polski do Unii.
Takich wypadków, proszę pana, było sporo. Miałem wiele
skarg od świeckich, znajomych, przyjaciół. I protestowałem. I uważam to za
oburzające. A przy okazji -
jaka jest nasza wierność Papieżowi? Jeśli na łamach „Naszego Dziennika"
teolog, kolega z mojej uczelni, przekonuje (i zresztą pisze list do prezydenta i premiera), że to jest fałszowanie myśli papieskiej, bo Papież jest
przeciwny Unii Europejskiej, to tutaj jest przynajmniej dobra wola plus głupota.
Natomiast jestem przekonany, że większość z tych, którzy w tamtą niedzielę
referendalną zamiast czytać fragment papieskiej homilii komunikat Episkopatu,
głosili kazania antyunijne, wiedziała, jakie jest stanowisko Papieża i polskiego Episkopatu, ale uważała, że ich prywatne opinie są ważniejsze.
Oczywiście mają prawo do własnej opinii, ale nie mają prawa wiernych,
podczas świętej liturgii, zmuszać do przyjęcia ich prywatnych opinii. Jest
to naprawdę oburzające. A co jest z mitem naszej wierności Stolicy
Apostolskiej, Kościołowi? Z tym, że dla mnie bardziej oburzające są te
powtarzające się od lat objawy niewierności już nie Papieżowi czy
biskupom, ale Ewangelii. Bo, proszę pana, wszelki nacjonalizm, ksenofobia,
antysemityzm to są o wiele większe grzechy niż kazanie przeciwko Unii
Europejskiej.
Specjalnie zadałem
księdzu profesorowi pytanie w kontekście „niezależności". Ja nie
odmawiam księżom, biskupom, prymasowi prawa do tego, żeby zabierali głos w sprawach politycznych. Ale uważam, że powinni to robić nie jako głowa Kościoła,
gospodarz diecezji, proboszcz odpowiedzialny za parafię. Występują tutaj różnice,
niuanse. Różni się wypowiedź księdza profesora Czajkowskiego np. na Zjeździe
Szkoły Praw Człowieka od tego, co głosi jako ksiądz z ambony.
Tak i nie. Ja
rzeczywiście zawsze mówię tylko we własnym imieniu. Dlatego też było dla
mnie ogromnym zaskoczeniem, kiedy Kolegium Rektorskie mojej Uczelni nie tylko
odcięło się od mojej wypowiedzi dotyczącej „Radia Maryja", ale oświadczyło,
że ja występowałem tylko we własnym imieniu. A przecież to jest tak
oczywiste, że koledzy po prostu się ośmieszyli. Natomiast co do tej niezależności i ingerencji, o czym pan wspominał -
ksiądz, biskup, prymas nie może uprawiać żadnej polityki partyjnej. A taką
politykę uprawiano i jeszcze czasem się uprawia. Kilka lat temu niektóre parafie stawały się po
prostu sztabami wyborczymi jednej partii, mimo że do parafii nie należą tylko
członkowie czy kandydaci jednej partii. To jest pogwałcenie charakteru
katolickości, uniwersalizmu chrześcijaństwa i Kościoła.
Np. Wilanów..
Takich przykładów znam więcej. Natomiast uważam, że
biskup czy prymas już nie jako osoba prywatna, ale jako pasterz ma prawo
zabierać głos w sprawach publicznych w imię Ewangelii, z pełnym szacunkiem
dla praw państwa, dla Konstytucji, dla organów państwa. Jeślibym się z panem w pełni zgodził, to trzeba by potępić Papieża, że opowiedział się
za Unią Europejską w homilii skierowanej do Polaków — i zresztą nie tylko w tej wypowiedzi. Ja tego nie uważam za nadużycie. Nie dlatego, że to Papież.
Również gdyby to samo mówił najmłodszy wikary, gdyby
-
wiedząc, jakie jest nauczanie Kościoła -
wypowiedział się za Unią. Natomiast tych, którzy wypowiadali się przeciwko
Unii, potępiam dlatego, że postępowali niezgodnie z nauczaniem swojego Kościoła, z nauczaniem swoich pasterzy (chociaż słyszałem też o biskupie, który
zakazał księżom czytać komunikat biskupów i ów prounijny fragment
papieskiej homilii). Tylko dlatego. Natomiast nie uważam tego za niezdrowe
mieszanie się do polityki. Zabranie głosu w jakichś sprawach publicznych,
tyczących nas wszystkich, także moich parafian czy mojej diecezji, jest nawet
moim obowiązkiem. Ja się boję, że właśnie nasi wierni mają nieraz do nas
żal, że za mało zabieramy głos w ważnych sprawach społecznych. Ktoś mi
wczoraj powiedział (w trakcie spowiedzi): „Dlaczego Kościół milczy w sprawach korupcji, prywaty, kierowania się w życiu publicznym interesem
partyjnym?" No, nie milczy, bo jednak są takie głosy, ale rzeczywiście jest
wiele tematów (np. bezrobocie), które czekają jeszcze na podjęcie przez
nasze duszpasterstwo. Chrześcijaństwo to nie jest po prostu znana zasada:
„zbaw duszę swoją". Chrześcijaństwo to jest także odpowiedzialność za
moje środowisko, za moją Ojczyznę, za świat. I biskupi zostawiają sprawy ściśle
polityczne czy ekonomiczne świeckim,
jednak w pewnych sprawach -
bardzo wielkiej wagi -
nie będących już tylko domeną świeckich, mają prawo zabierać głos.
Chodzi o płaszczyznę nie tyle ściśle polityczną, ile metapolityczną. Np.
gdy chodzi o zasady, na jakich ma się opierać Unia Europejska, a nie o ilość
głosów czy ilość mleka.
Nie odbieram im praw i bardzo mnie
cieszy, że ksiądz profesor powiedział to, co powiedział. Że tu się
zgadzamy, a tu nie. Prosiłem bowiem o rozmowę z księdzem profesorem, aby
czytelnicy naszego biuletynu mogli poznać poglądy księdza, a nie moje. Wróćmy
jeszcze do ekumenizmu. Przeglądając dokumenty II Synodu Plenarnego zastanowił
mnie fakt braku odrębnych dokumentów na temat Ekumenizmu i Judaizmu? Dlaczego
tak się stało?
Mnie to nie tylko
zastanawia, mnie to bardzo boli. I nie tylko mnie. Wielu teologów i świeckich
wyrażało zdziwienie i oburzenie. Pisano o tym. Niestety, ostateczne dokumenty
są często o wiele słabsze od dokumentów roboczych, w których był obecny
ekumenizm, w których była również sprawa dialogu chrześcijańsko-żydowskiego.
Nie potrafię odpowiedzieć na pańskie pytanie: Dlaczego? Być może, że niektórzy z ludzi odpowiedzialnych za Synod uznali, że to nie jest problem ważny w Polsce i dla naszego Kościoła w Polsce. A jestem przekonany, że to jest także
bardzo ważne w naszej Ojczyźnie; że polscy katolicy jeszcze nie w pełni
przyswoili sobie nauczanie kościelne na temat ekumenizmu, a zwłaszcza
judaizmu. Pozostajemy ciągle poniżej Soboru Watykańskiego II i nauczania Jana
Pawła II.
Drugą część wywiadu zaprezentujemy Państwu w następnym numerze
Biuletynu
*
O
arogancji lewicowej władzy słów kilka
18 lutego br. do marszałków Sejmu i Senatu RP
Stowarzyszenie „Neutrum" skierowało zapytania, jak instytucje, którymi
kierują panowie z SLD, zamierzają rozwiązać sprawę umieszczonych w pomieszczeniach parlamentu symboli religijnych jednego z wyznań działających
na obszarze RP oraz sprawę kaplicy istniejącej w budynku Nowego Domu
Poselskiego (patrz: biuletyn „Neutrum", nr 2(29) z kwietnia 2003 r.).
Twierdziliśmy w uzasadnieniu, że istniejąca sytuacja łamie konstytucyjną
zasadę równego traktowania wyznań i wyznawców. Odpowiedzi marszałków
obiecaliśmy zamieścić w niniejszym numerze biuletynu. Nie możemy w całości
spełnić obietnicy. Udostępnimy Państwu jedynie odpowiedzi, które w imieniu
marszałka Sejmu RP Marka Borowskiego przekazał „Neutrum" Szef Kancelarii
Sejmu K. Czeszejko-Sochacki.
Pan
Czesław Janik
Prezes
Stowarzyszenia na rzecz Państwa
Neutralnego Światopoglądowo
Skrytka pocztowa
843,
00-950
Warszawa
W odpowiedzi na
list Stowarzyszenia na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo, skierowany
do Marszałka Sejmu w sprawie krzyża znajdującego się w sali obrad Sejmu
Rzeczypospolitej Polskiej uprzejmie wyjaśniam, co następuje:
Przyjmuję do
wiadomości stanowisko wyrażone w liście, iż krzyż powinien znajdować swe
miejsce w mentalności parlamentarzystów, kierujących się chrześcijańskim
systemem wartości. Jednak sugestia, że to Marszałek Sejmu zawiesił krzyż w sali posiedzeń i tym samym naruszył konstytucyjną zasadę bezstronności wyrażoną w art. 25 ust. 2 Konstytucji jest bezzasadna.
Krzyż w sali obrad
Sejmu zawiesili posłowie Akcji Wyborczej Solidarność przed inauguracyjnym
posiedzeniem Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej III kadencji, które odbyło się w dniu 20 października 1997 r.
Zasada bezstronności
wyrażona w artykule 25 ust. 2 Konstytucji natomiast oznacza, że stosunki społeczne w sprawach przekonań religijnych, światopoglądowych i filozoficznych władze
publiczne w Rzeczypospolitej Polskiej będą kształtować bez jakiejkolwiek
stronniczości. Opisany stan rzeczy, odnoszący się do krzyża znajdującego się w sali obrad nie oznacza w rozumieniu tej zasady jakiegokolwiek kształtowania
stosunków społecznych.
Przedstawione wyjaśnienia
uprzejmie proszę uznać za informację wyczerpującą przedmiotową sprawę.
Z poważaniem
(-)
Krzysztof Czeszejko-Sochacki
Szef Kancelarii Sejmu
BPO-150-1/03
Warszawa, dnia 21
marca 2003 r.
*
Pan
Czesław Janik
Prezes
Stowarzyszenia na rzecz Państwa
Neutralnego Światopoglądowo
Skrytka pocztowa
843,
00-950
Warszawa
1 2 3 4 5 Dalej..
« Biuletyny (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 31-10-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 236 |
|