STOWARZYSZENIE » Biuletyny
Biuletyn Neutrum, Nr 3 (26), Lipiec 2002 [1]
Spis
treści:
Rozmowa z senatorem RP, panią Krystyną Sienkiewicz
Podsekretarz
Stanu w MSWiA do „Neutrum"
Dyrektor
Centrum Informacyjnego Rządu Katarzyna Turska do „Neutrum"
Pan Józef
Grabski do „Neutrum"
Przenajświętsza
Lewica — o listach L. Millera i jego ministra — M. Tobera
Odpowiedź
ministra M. Tobera na list „Neutrum"
Dodatek specjalny:
Niepublikowany dotychczas projekt Konwencji (Konkordatu) między Stolicą Święta i Rzeczpospolitą Polską, przekazany w październiku 1991 r. stronie rządowej przez abp. J. Kowalczyka rządowi RP.
Zobacz...
*
Z senatorem
Rzeczpospolitej Polskiej Krystyną H. Sienkiewicz rozmawiał Czesław Janik
W
1981 r. ukazała się książka „Nadzieje i niepokoje" („KiW"), w której
zamieszczono wypowiedzi znanych osób w związku z wydarzeniami w Polsce. Prof.
J. Groszkowski stwierdził krótko: "Nie wierzę w żadną odnowę". Pani od
lat '80 do dzisiaj znajduje się „w oku cyklonu". Jak Pani skomentowałaby
stwierdzenie prof. Groszkowskiego w 2002 r.?
Wówczas,
kiedy profesor to twierdził, byłby oczywiście pierwszą osobą do eliminacji
spośród znajomych czy też osób bliskich. Po latach, kiedy tak ostre sądy
zweryfikowało życie, powiedziałabym tak -
jedni zastąpili drugich. Ale same mechanizmy nie zmieniły się.
Od
1989 roku przez polską scenę polityczną przewinęło się wiele partii, ruchów
politycznych, organizacji. O wielu z nich tylko nieliczni jeszcze pamiętają. Wśród
nich znalazły się również te, które w '89 r. odpowiadały za był państwa.
Jakie, zdaniem Pani Senator, były tego przyczyny?
Że
tyle tych partii.. Po '89 roku w ogóle nastąpiła eksplozja samoorganizacji
społecznej. I powstawało wiele tych organizacji. Bardzo pożytecznych -
takich tworzonych na zasadzie serca, czyli pierwszej pomocy, do załatwiania
spraw swoich członków, głównie w sferze społecznej. Również organizacji
ludzi z temperamentem politycznym — dla
przejęcia władzy, bo po to głównie tworzy się partie. Ale albo ich programy
nie miały poparcia, albo -
co chyba ważniejsze -
nie mieli oni dotarcia do pieniędzy, a partia może istnieć tylko dzięki
pieniądzom!
Czy
na miejscu byłoby stwierdzenie, że organizacje te zawiodły społeczeństwo
nie realizując swoich programów?
Społeczeństwo
nie czyta programów! Programy są dla zajęcia elit partyjnych! Piszą.. Mają
poczucie, że coś tworzą, po czym natychmiast po wyborach te programy idą na
półkę! Przed wyborami i w czasie kampanii było to „ja" idealne. „Ja"
to stworzę! „Ja" -
partia — to wam proponuję. Po czym przyszło „ja"
realne. I uwikłanie np. w budżet państwa, układy, delikatną dyplomację z drugą siła polityczną; bo Kościół Katolicki jest siłą polityczną. I pomiędzy „ja" realnym a „ja" idealnym nastąpił tak wielki konflikt,
który wiedzie wręcz ku samozatraceniu.
Pomijając
brak realizacji obietnic wyborczych, czy nie wydaje się Pani, że również
zbyt duża skłonność do uległości wobec Kościoła Katolickiego i realizacja wszelkich zachcianek jego hierarchii wpływa na ten wizerunek sceny
politycznej?
Ależ
bezwzględnie tak! I tacy ludzie, jak ja bądź inni zadający pytania:
„dlaczego.. dlaczego tak się dzieje?" stają się automatycznie wrogami. Są
tymi, którzy utrudniają właśnie tę delikatną dyplomację, czy też
ewentualny sukces w referendum dotyczącym przystąpienia do Unii Europejskiej.
Przecież takie oświadczenie, że w przypadku niepomyślnego referendum rząd
poda się do dymisji, to typowy strzał w stopę [Achillesa -
Cz. J.], a opozycji nie pozostaje nic innego, jak tylko przeciwdziałać dobremu
wynikowi w referendum.
Kiedy
Pani Senator uznałaby, że stan stosunków Państwo-Kościół
już jest bliski ideałowi XXI wieku. A więc, kiedy organizacje typu „Neutrum"
stracą rację bytu?
Ja
tego już nie doczekam kiedy wasza organizacja straci rację bytu. Jeszcze
powiedziałabym tak, jak mówią księża o celibacie: „może nasze dzieci
tego doczekają". Straci ona rację bytu dopiero wtedy, kiedy wszystkie ustawy
dające szczególne przywileje Kościołowi zostaną zrewidowane; wtedy, kiedy
nastąpi renegocjacja bądź w ogóle zaniechanie umowy konkordatowej. Ale
przecież są to rzeczy nierealne, bo-wiem sakralizacja państwa wręcz się pogłębia. I nawet wbicie państwowego gwoździa bez „pokropku" się nie odbywa.
Zabawmy
się przez chwilę w proroków naszej przyszłości. Jak Pani sądzi, czy w przypadku braku zmiany polityki partii rządzących w kwestiach wyznaniowych
odbije się to na ich wynikach wyborczych, czy też nie będzie to miało żadnego
wpływu?
Z
moich licznych spotkań w szczególnym miejscu, jakim jest Toruń — bo przecież to miasto dialogu,
tolerancji; miasto Alicji Grześkowiak i ojca Rydzyka; ze spotkań na dostatnim
Pomorzu wynika, że odbije się i to tak odbije się, że ten bardzo silny
sojusznik kościelny przeżegna albo krzyż postawi!
Czy powstanie nowej partii „Racja" i zgłoszenie
przez nią chęci posiadania realnego wpływu na losy państwa poprzez udział w najbliższych wyborach, spowoduje przeniesienie głosów dużej części
dotychczasowego elektoratu partii rządzących na nowy podmiot polityczny?
Może przenieść. Nie wiem, czy będzie to sukces ogólnopolski, ale na
pewno są takie rejony kraju, gdzie może przynieść sukces bądź takie grupy
społeczne, jak emeryci, renciści, porzuceni bądź upokorzeni waloryzacją półtorazłotową
(a koszty jej obsługi są większe!), którzy przeniosą swoje głosy. Poza tym
„Fakty i mity" spowodowały to, iż na moje nazwisko wpłynęło ponad 9,5
tysiąca żądań zmiany stosunku państwa do Kościoła, czyli jest to jakiś
ruch społeczny, który może nie uzyskać od razu takiego poparcia społecznego,
żeby samodzielnie wpływać na kształt państwa, ale w koalicji może być tym
„języczkiem u wagi" przy dużych partiach.
Rozmawiając z ludźmi wyczuwam w nich zawód, jeśli
chodzi o realizację obietnic dotyczących np. zmiany ustawy aborcyjnej, której
kształt jest wynikiem niekwestionowanego wpływu ideologii katolickiej. Czy to
również może mieć wpływ na wynik przyszłych wyborów?
Tak.
Może mieć. Wbrew temu, co sądzą ci, którzy w ogóle nie powinni mieć o tym
wiedzy bądź podstarzałe panie i jeszcze starsi panowie, którzy krwi upały
mają dawno za sobą. Może mieć ze względu na tę ideologizację planowania
rodziny czy też prawa do macierzyństwa; tę od-mowę badań prenatalnych; tę
klauzulę sumienia, która obowiązuje do godziny 1500 w publicznej placówce służby zdrowia, zaś
nie obowiązuje w prywatnym gabinecie; ten brak edukacji seksualnej; tę
sakralizowaną edukację, bo podręcznik do wychowania w rodzinie jest
skonsultowany wyłącznie z Episkopatem; to zakłamanie i hipokryzję wobec
przerywania ciąży, które istnieje, ale tylko dla bogatych.
W
kontekście tego, co Pani powiedziała, spytam o konkordatowy zapis z art.
1,który mówi: „państwo i kościół -
każde w swojej dziedzinie -
są niezależne i autonomiczne..". Jak należy rozumieć tę normę prawną i jak Pani ocenia — z perspektywy Senatu -
przestrzeganie przywołanego przeze mnie artykułu przez obie Układające się
Strony?
Jedna
ze Stron zachowuje swoją odrębność i niezależność — jest
to Kościół. Niezależność i odrębność całkowitą i państwu wara. Zaś
państwo jest nieustająco, jeżeli nie na klęczkach, to w pochyleniu nad
problemami Kościoła. Do tego jeszcze w sytuacji prowokowanej dzisiaj wojny z prawosławiem (sprawa bp. Mazura -
Cz. J.), wojny z Rosją, która nam absolutnie jest zbędna. Nam są potrzebne
rynki rosyjskie, nie zaś katechizacja Rosji. Bardziej nam zależeć powinno na
poprawnych stosunkach gospodarczych z Rosją, niż na sprawowaniu, przykładowo,
misji biskupa Mazura.
Spytam
teraz Panią o sprawy partyjne. Pan Marek Pol ostatnio często mówi o neutralności
światopoglądowej państwa. Rozumiem, że Unia Pracy ma program osiągania
wymarzonego stanu tej neutralności. Jakie są główne założenia tego
programu i jak ma wyglądać jego realizacja?
Bardzo
dobrze, że M. Pol podkreśla tę neutralność światopoglądową państwa,
ponieważ jest to jeden z wyznaczników partii socjaldemokratycznej, partii
lewicowej, jaką jest rozdział państwa od Kościoła. I jeszcze jedno, co jest
cenne — M.
Pol zauważył uchwałę IX Kongresu Unii Pracy, która zobowiązywała
przedstawicieli rządu, swoich posłów, senatorów, swój Klub Parlamentarny,
swoich funkcyjnych działaczy partyjnych do troski: o przestrzeganie
konstytucyjnego rozdziału państwa i kościoła; o to, by państwowym uroczystościom
nie nadawać charakteru kościelnego; o to, by o nadaniu imienia szkole decydował
państwowy kurator, a nie gminny samorząd -
często powiązany interesami z Kościołem Katolickim.
Czy
myśli Pani, że M. Pol, jako szef Rządowej Komisji Konkordatowej spróbuje
przeprowadzić te sprawy?
Życzyłabym,
żeby przeprowadził, bo na dzień dzisiejszy już 125 publicznych świeckich
szkół nosi imię Jana Pawła II i organizują one swoim uczniom i nauczycielom
pielgrzymki.
Teraz chciałbym zadać
Pani pytanie na inny temat, chociaż nadal w kontekście stosunków wyznaniowych w Polsce. W „Trybunie" nr 108 z 10 maja 2002 r. w artykule „Z dyplomem w szufladzie" podano informację,
że „na mazowieckiem rynku pracy jest około 19 tys. bezrobotnych z wyższym
wykształceniem (15.2% ogółu bezrobotnych)". Jednocześnie wcześniej
przeczytamy: "Najmniejsze problemy ze znalezieniem pracy mają zakonnicy i duchowni". Co Pani na to?
Państwo nasze oczywiście opłaci
pracę tych osób -
zakonnic czy duchownych — w ogóle nie weryfikując ich wiedzy i ich umiejętności. Zatrudni ich -
jako katechetów, kapelanów itd. — w państwowych publicznych placówkach ochrony zdrowia, pomocy społecznej itd.
Dla nich miejsce się znajdzie. Natomiast dramat młodych wykształconych ludzi,
tych z cenzusem uniwersyteckim, jest ich osobistym dramatem dlatego, że wykształcono
ich w kierunkach, na które nie ma zapotrzebowania. W szkołach nie potrzeba
nauczycieli np. chemii, bo tego przedmiotu jest dwa razy mniej niż religii,
geografii -
trzy razy mniej. W związku z tym nie ma problemu, żeby zatrudnić ludzi wykształconych w habitach czy
sukienkach zakonnych.
Mamy księży katolickich w mundurach wojskowych (nawet generała), w mundurach policyjnych. Nie ma ich
natomiast w więziennictwie. Członkowie „Neutrum" posiadają wiedzę, że służba
więzienna nie zatrudnia ani jednego kapelana na etacie funkcjonariusza i z tego
też powodu uważają, że jest to ze strony Rzeczpospolitej wy-raźna szykana w stosunku do księży pracujących w tym sektorze. Czy nie wydaje się Pani, że
należałoby wprowadzić tę zasadę również w tej służbie?
1 2 3 4 Dalej..
« Biuletyny (Publikacja: 18-05-2002 Ostatnia zmiana: 31-10-2003)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 250 |