|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
Filozofia » Historia filozofii » Filozofia starożytna
Sokrates antyczny i współczesny [2] Autor tekstu: Michał Piotrowski
Następuje pierwsze głosowanie, w którym przeciw
filozofowi pada 281 głosów, a w obronie 220. Sokrates nie skorzystał z prawa zaproponowania innej kary, wyśmiał
głosujących proponując dla siebie dożywotnie utrzymanie na koszt państwa w Prytaneum, grzywnę 1 miny (później zmienionej na 30). W drugim głosowaniu sędziowie
nie byli już przychylni dla filozofa — 361 osób opowiedziało się przeciw myślicielowi, a zaledwie 140 za nim. Bez wątpienia gdyby zaproponował dla siebie wygnanie, sędziowie
bez oporów przyjęliby wniosek (w końcu nikt nie myślał poważnie o pozbawieniu Sokratesa życia). Jednakże filozof nie dał trybunałowi wielu dróg
wyboru — albo uznają go niewinnym, albo skażą na śmierć.
Proces był
skończony, apelacji prawo ateńskie nie dopuszczało. Filozof trafił do więzienia
na trzydzieści dni, gdyż podczas podróży statku do Delos na święto Apollina
nie wolno było dokonywać egzekucji. Codziennie w więzieniu odwiedzali myśliciela
przyjaciele, którzy proponowali mu ucieczkę. Nie byłby to zbyt wielki problem — pieniądze chcieli dać bogaci przyjaciele tacy jak Kriton,
Simmiasz i Kebes. Filozof jednak nie chciał narażać na szwank swojej
opinii, na którą pracował przez całe swoje życie. Dzień po powrocie statku z Delos spędził cały dzień w towarzystwie żony i przyjaciół. Pod wieczór
wypił cykutę zmieszaną z winem i oddał ducha na oczach zapłakanych przyjaciół.
III.
Nauka i poglądy
Logos i dialogos
Sokrates
nie pozostawił po sobie żadnego dzieła pisanego, co z pewnością utrudnia
dokładne oddzielenie jego myśli od poglądów Platona, który to w swych
dialogach posłużył się postacią mistrza. Sam Sokrates tylko i wyłącznie używał
dialogu jako najlepszego środka przeciwko relatywizmowi sofistów. Tylko dzięki
prostym odpowiedziom: 'tak i nie' budował swoje poglądy, zajmując tym samym
przeciwne wobec sofistów stanowisko, którzy wygłaszali najczęściej długie
monologi i jakakolwiek po nich dysputa stawała się
niemożliwa.
Nie lubił nasz myśliciel retoryki, za to bardzo
żywym dla niego pojęciem był dialog. Kiedy jego rozmówca zaczyna gubić się w swych poglądach, Sokrates natychmiast przywołuje go do porządku. Odrzuca
umowne znaczenie słów, szuka wyrazów i określeń
„najsilniejszych", które zawsze znaczą jedno i to samo. Wyśmiewa też
przesadną retorykę sofistów, którzy często za parawanem pięknych słów
ukrywają swój dyletantyzm. Sokrates
uważał, że poprzez słowa oraz ich prawdziwe znaczenie docieramy do prawdy i rzeczywistości. Wiedzieć czym jest dana rzecz to znaczy móc wyrazić to
odpowiednimi słowami. Ta idea przyświecała filozofowi podczas jego całej
działalności.
Sokrates odżegnywał się jak tylko mógł
najmocniej od jakichkolwiek zainteresowań fizyką i problemami religijnymi.
Skoncentrował się natomiast całkowicie na człowieku — jednostka ludzka stała
się dla niego najwyższą wartością. Wprowadził niejako tym samym filozofię
do umysłów zwykłych ludzi, którzy nie byli już pozostawieni samymi sobie,
ale otrzymywali konieczny impuls do namysłu nad własnym życiem w jego najpełniejszej
istocie. Sokrates koncentrując się tylko na etyce rozpoczął tworzenie zupełnie
nowej jakości w filozofii. Tak wiele z tejże jakości przejął później
Platon.
Metoda sokratyczna i wiedza o niewiedzy
Swoją metodę Sokrates porównał do położnictwa — maieutyki. Jest to sposób
dochodzenia do prawdy, a nie suche przekazywanie wiedzy (tak jak czynili to sofiści).
Filozof sam zdając sobie sprawę z własnej niewiedzy nie próbował jej
przekazywać, ale starał się uświadomić ludziom jej istnienie. Tak właśnie
rozumiał swoje posłannictwo na tym świecie. Twierdził, że sam nie jest w stanie „zapłodnić" człowieka, aby „rodził płody". To daimonion
mówi mu czy osoba, z którą rozmawia jest w stanie przynieść jakiekolwiek
owoce. Jednakże jak wiemy, rozmawiał nie tylko z „rodzącymi płody",
ale także z innymi, których można określić tylko mianem zadufanych głupców.
Wobec nich stosował swoją najmocniejszą broń — ironię.
Sama ironia jako metoda jest niesamowicie prosta i skuteczna. Otóż
filozof dyskutując z kimkolwiek deklaruje swoją niewiedzę i oczekuje od rozmówcy
ukazania za to wiedzy prawdziwej w pełnym świetle. Zachęcony rozmówca podaje
łatwą do zaatakowania tezę. Filozof poprzez stopniowe ukazywanie jej słabych
stron obala ją albo zmusza rozmówcę do jej modyfikacji. Niezależnie od
sposobu prowadzenia i zakończenia dialogu kończy się on zawsze porażką
„rzekomo mądrego". Ukazuje on tutaj fakt nauki i rozumienia umiejętności, a nie rzeczy wyższych, których nauczyć się nie można.
Cóż jednak z „prawdziwą prawdą" i poszukiwaniem? Otóż odrzucenie
dotychczasowych pojęć i definicji przychodzi myślicielowi dość łatwo,
jednakże w przekazach Platona
gotowych definicji nie uświadczymy. Czy więc w ogóle jest możliwe stworzenie
jednolitych definicji i poznanie prawdy? Nie wiemy. Sam Sokrates zasłania się nikłością ludzkiej wiedzy i tylko bogom
przypisuje znajomość tego co dobre i ostateczne. On umie tylko doradzić
jednemu człowiekowi co będzie dla niego lepsze w danej sytuacji.
Troska o duszę i indywidualizm
Troska o duszę, aby była cnotliwa i żyła w zgodzie z przyjętymi normami etycznymi, była głównym powołaniem Sokratesa.
Nawołuje on do cnoty i umiaru, aby żyć dla dobra własnej duszy. Dlatego
gardzi politykami, którzy utożsamiają dobro z interesem ogółu — to każda
jednostka powinna być dobra dla swojej duszy, a kiedy już będzie, wówczas i państwo będzie dobre. Dlatego też odrzuca proponowany lżejszy wyrok kary -
jego dusza, jej dobro nie pozwoliły mu na to.
Podobnie ma się rzecz z ciałem ludzkim, najpierw
należy leczyć duszę, a wówczas ciało będzie zdrowe (holistyczne ujęcie człowieka
na ponad dwa tysiące lat przed potwierdzeniem tego faktu przez autorytety
lekarskie). Najlepszymi lekarstwami dla duszy są piękne słowa, które rodzą w duszy poznanie. Jedyną pewną rzeczą o duszy, którą Sokrates
podaje jest fakt, że jest ona nieśmiertelna. Śmierci nie uważa za coś złego.
Czym ona jest z całą pewnością stwierdzić nie można. Po śmierci istnieją
dwie drogi wyboru: albo jest to stan podobny do snu (bez marzeń sennych), albo
możliwość przebywania w Hadesie z duszami wielkich zmarłych. Obydwie te możliwości
są całkiem przyjemne, w związku z czym filozof śmierci się nie boi.
Utożsamia on duszę nie tylko z pewnym
„bytem", dla którego ciało jest więzieniem, ale z możliwością
rozsądzania dobra i zła. Filozofia nie jest wiedzą o rzeczywistości, ale o człowieku, którą każdy z nas musi odnaleźć w swoim wnętrzu. Ale co jest
czystym dobrem dla duszy — tego Sokrates
nie mówi. Zrobi to dopiero Platon
poprzez teorię idei, a także inni postsokratejscy filozofowie.
Racjonalizm i intelektualizm etyczny
Sokrates
utożsamia cnotę z wiedzą, łącząc je w nierozdzielny tandem. Nie będzie
postępował źle ten, który wie co dobre, gdyż jest to logicznie sprzeczne.
Tchórzostwo jest niewiedzą o tym, że lepiej jest dla człowieka walczyć
godnie i z odwagą.
Jeżeli chodzi o same wartości to są one obojętne — ani dobre ani złe. To wiedza czyni z nich swe narzędzia, jeżeli są
wykorzystywane w złym celu, wówczas mówimy, że są złe i na odwrót.
Etyka ta stała się częstym celem ataków współczesnych
Sokratesowi. Najlepiej przedstawia to Arystoteles
w Etyce Nikomachejskiej: przecież nie raz widzieliśmy kogoś bardzo mądrego,
który w obliczu różnych nieszczęść daje ponieść się emocjom i czyni
rzeczy złe. Sokrates odrzuca te
poglądy, ale nam żyjącym trudno się natomiast z takim nastawieniem pogodzić,
gdyż po prostu przeczy ono stanowi obserwowalnemu w przyrodzie.
Ciekawą natomiast teorię zapisał w Hippiaszu
Mniejszym Platon, gdzie każe
filozofowi bronić poglądu, że „lepiej czyni ten, kto zło świadomie
wyrządza". Otóż nasz myśliciel utożsamia wiedzę z łaską, która
pada na nielicznych. Dlatego lepiej, że ktoś wyrządza krzywdę świadomie,
gdyż znaczy to, że w pełni zdaje sobie sprawę ze szkodliwości swego czynu.
Niewiedza nigdy nie usprawiedliwia, zawsze obciąża. Politycznie musiał ten
zarzut drażnić ateńskich demokratów, którzy widzieli w tym próbę powrotu
do oligarchii związanej z wyrzuceniem z rządów „szewców i kowali".
Jednakże zupełne przeciwieństwo praktyki od teorii świadczy na niekorzyść
tej doktryny. Przecież najciężej są karani przestępcy, którzy zdają sobie w pełni sprawę z konsekwencji swych czynów.
Duch opiekuńczy Sokratesa
Wyłom w racjonalistycznej teorii Sokratesa
stanowi istnienie właśnie owego ducha — daimoniona, który podpowiada
filozofowi, co dobre a co złe. Na tym właśnie zasadza się oskarżenie go o nieuznawanie bogów — tworzy on po części nowych. Argumentację myśliciela o pochodzeniu ducha z rodu boskiego już przytoczyłem. Ten głos wewnętrzny miał
być szczególna łaską od bogów, którzy mówili filozofowi, co musi czynić,
nie korzystając tylko ze znaków zewnętrznych — mantyki. Tyle o głosie wewnętrznym
pisze Ksenofont.
Zupełnie inaczej przedstawia ducha sokratejskiego
Platon. Otóż Sokrates
nie może się go pytać, tylko sam musi czekać na radę, która zawsze jest
ostrzeżeniem. Daimonion jest wyrocznią tylko i wyłącznie w sprawach
etycznych. Sam głos w dialogach odzywa się tylko raz w Fajdrosie, choć
jest to raczej sztuczka i upiększenie retoryczne, a nie merytoryczne.
Co ciekawe, późniejsi filozofowie, zwłaszcza
autorzy chrześcijańscy, porównywali „boga Sokratesa" do natchnienia
Ducha Św., a samego myśliciela uznali za „chrześcijanina przed chrześcijaństwem".
Należy zauważyć, że żadna z późniejszych szkół nie przejęła tradycji daimoniona,
co może zastanawiać. Sam duch nie był dla Sokratesa
ostatnią instancją tam, gdzie zawodził rozum. Sam przytacza racjonalne
argumenty, które odwodzą go od polityki — nie tłumaczy tego tylko interwencją
głosu. Natomiast tam gdzie napotyka przeszkodę w myśleniu, stwierdza krótko,
że nic nie wie.
IV.
Sokrates dzisiaj?
Po zapoznaniu się z postacią Sokratesa w dość rozległym wymiarze
jaki zaprezentowałem powyżej, należy zatrzymać się na chwilę w rozważaniach i zadać sobie czysto ludzkie pytanie: dlaczego? Otóż próba całkowicie
wiernego przeniesienia tej osobowości do czasów współczesnych nie może
odbywać się według niejasnych poszlak i chwiejnych podstaw. Stosunkowo
skomplikowana natura człowieka od samych początków istnienia cywilizacji nie
została ostatecznie zgłębiona. Oczywiście w żadnym stopniu nie pozwala mi
to na pobieżne potraktowanie tematu. Dlatego właśnie tak dokładna próba
przedstawienia postaci Sokratesa w powyższych akapitach. Mam nadzieję, że dzięki
temu, dokładniej i z lepszymi podstawami odpowiem na powyższe pytanie. Czy jest możliwe
pojawienie się Sokratesa w dzisiejszych czasach? — odpowiedź brzmi: jak
najbardziej tak! Oczywiście mój sąd wymaga uzasadnienia, którym mam nadzieję
rozwieję do końca wszystkie wątpliwości.
1 2 3 4 Dalej..
« Filozofia starożytna (Publikacja: 03-08-2003 Ostatnia zmiana: 07-02-2005)
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2582 |
|