|
Chcesz wiedzieć więcej? Zamów dobrą książkę. Propozycje Racjonalisty: | | |
|
|
|
|
« Felietony i eseje Bajdy księdza Bajdy Autor tekstu: Leon Bod Bielski
„Nasz Dziennik", nr 234/2003, zamieścił pełną
gorzkich żalów wypowiedź ks. J. — nomen omen — Bajdy, cyt: " Nieustanne apele głowy Kościoła o to, by Europa była budowana na
fundamencie Ewangelii i Dekalogu pozostają bez echa lub spotykają się z chłodną i cyniczną odmową ateistów, którzy przywłaszczyli sobie prawo do Europy.
(...) Czy nie jesteśmy świadkami powstawania globalnego imperium, którego
przywódcy z góry zamykają Chrystusowi dostęp do wszystkich obszarów życia
duchowego, prawdy, etosu, porządku prawnego? (...) państwo, które odrzuca
Boga, Chrystusa i Jego Ewangelię, które odrzuca Dekalog i cynicznie gwałci
wszystkie jego przykazania — nie może być państwem „sprawiedliwym" (...)
Takie państwo staje się (...) organizacją łotrowską, zbrodniczą, nawet jeżeli
nazywa się szumnie „Unią Europejską", „Stanami Zjednoczonymi" -
koniec cytatu, ufff! Czy pretensje te są uzasadnione a argumenty adekwatne do
ciężaru zarzutów? Czy można Chrystusowi, według Pisma i Kościoła
„zasiadającemu po prawicy Ojca swego Wszechmogącego, współtwórcy
wszystkiego, co się stało", zamknąć dostęp czymkolwiek gdziekolwiek i kiedykolwiek? Czy „nieustanne apele głowy Kościoła" nie wyglądają na
zwykłe, chamskie i żenujące „wybieganie przed orkiestrę, wyciąganie nogi,
gdy konia kują"? Czyż we władzy Ojca, Syna i Ducha nie jest wszechobecne
bytowanie w należącym do nich Uniwersum? Czy gwałtowne pyszczenie „w
imieniu Boga" nie wzbudza czasem słusznych podejrzeń, że tak naprawdę
chodzi o doraźne interesy zwykłej, od niemal 2000 lat ordynarnie sobie
poczynającej „grupy interesów", która uczyniwszy Boga wygodną atrapą
pcha się na każdy piedestał i świecznik ?
Szanowny księże Bajda! Przyznam szczerze, że podobnych
bujd „ prawionych przez kocioł pod adresem garnka" dawno w wydaniu
sutannowego nie czytałem. Dlaczego piszę „bujd", skoro pisze
ksiądz całą prawdę i tylko prawdę, a czego księdza wypowiedzi odebrać nie
mogę i nie zamierzam, co najwyżej chcę tę „prawdę i tylko prawdę"
uporządkować poprzez przypisanie tej prawdy właściwemu adresatowi, osadzić
jej sens w czasie i przestrzeni dowie się ks. kontynuując lekturę poniższego
tekstu...
Zapewne ksiądz wie, że nie tak dawno temu, jakieś 22-25
miliardów sekund wstecz papieże żwawo wzięli się do uprawy jawnie
ewangelicznie zakazanej politycznej działki i próbowali pobudować w całej
Europie na podbitych „ogniem i mieczem" "parcelach" Raj made in Watykan,
oczywiście, cytuję księdza: "na
fundamencie Ewangelii i Dekalogu", bo na innych podwalinach, rzecz jasna i powszechnie znana, Krk nigdy nie próbował nawet wapna mieszać, a fe, co najwyżej
zbierał chrust i w pasjonujących polowankach z nagonką uganiał się po
polach i lasach za czarownicami...! Wtedy to nieszczęśni wonczas żyjący
biedni ludzie byli świadkami tego, co pozwalam sobie za księdzem zacytować, a co, zapewne przerażeni, mówili jeden
do drugiego: "Czy nie jesteśmy świadkami
powstawania globalnego imperium, którego przywódcy z góry zamykają
Chrystusowi dostęp do wszystkich obszarów życia duchowego, prawdy, etosu,
porządku prawnego"? Ich przerażenie miało solidne podstawy… Co z tego
budowlanego partactwa i dzikiej samowolki budowlanej wyszło, ksiądz doskonale
wie — zapłonęły
stosy, rzeki zaczerwieniły się krwią a nieboskłony świeciły nieustającą
przez wieki pożogą. Więc było raz — i najwyraźniej wystarczy, my już
panom w sukienkach za return oraz pomoc w reaktywacji dewiacji dziękujemy!
Kościół utył dobrami rabowanymi „kacerzom" majątków — i do dziś dramatycznie widocznie, a bezczelnie cierpi na tę samą, co przed
wiekami chorobliwą otyłość, cierpi na cukrzycę słodkiej swojej
egzystencji, „dogmatyczno-ideologiczne" skostnienie stawów, zwapnienie
tkniętego gruźlicą, syfilisem oraz dyskopatią moralnego kręgosłupa,
naprzemienne zaparcia i rozwolnienia, szczególnie mocne, gdy przychodzi
„bardziej dawać" (zaparcia) „niż brać" (dostaje rozwolnienia kont i skarbców), np. gdy ma dawać odszkodowania za pedofiliańskie
brewerie kleru dostaje nagłego zatwardzenia i biednieje niczym mysz nomen omen
kościelna… Jak widać nie wyszło mu to na zdrowie, chwieje się na
ideologicznie opuchniętych nogach, podsypia i głuchnie, gdy mówią „daj",
zrywa się rześki gdy od swych absztyfikantów słyszy zewsząd spolegliwie,
namolne: „bierz, wasza Eminencjo, bierz…"
Zapewne olbrzymiego sekwestru dóbr poprzedzony inkwizycyjnym
sprzątnięciem właścicieli Kościół
dokonywał według przykazania "miłości nieprzyjaciół swoich, a bliźniego
swego jak siebie samego, nie pożądania
dóbr jego, żony jego i wszystkiego, co jego jest" i jest dzisiaj największym
światowym paserem- posiadaczem
skradzionego w todze bezprawia majątku… Cała Europa, po szczęśliwych
podbojach i wyrżnięciu całych plemion, była w jego świątobliwym
„posiadaniu", stąd zapewne pretensja księdza do ateistów wyrażona
zdaniem, cyt: "przywłaszczyli sobie
prawo do Europy", czyli w domyśle odebrali je Kościołowi, na
wieki wieków szczęśliwemu posiadaczowi Europy i nie życzą sobie, odmawiają
prawa do powrotu na „zagrabione" prawowitego Właściciela i Gospodarza..?
Tyle tylko, że Gospodarz i Właściciel nigdy nie pytał przedmiotu posiadania,
czy też jest z tego „posiadania" szczęśliwy, bo któż zadaje pytania
„przedmiotom" zawszawionym jakimiś dwunogimi mimozami, trzęsącymi się ze
strachu przed "miłosierdziem Pana, przychodzącego do nich w chwale, (ale
swojej) i ogniu, (ale stosów) ", czyż nie, księże Bajda...?!
Zwycięskiego Kościoła nikt nie sądził za jego zbrodnie
nie dlatego, że „zwycięzców się nie sądzi", tylko dlatego, iż osąd był
niemożliwy, po pierwsze z braku odważnych, by wysunąć oskarżenia, po drugie
-
braku odważnych, gotowych do sądzenia i po trzecie — brak wymordowanych świadków,
mogących zaświadczyć o sprawcach tych zbrodni! Krk nie pozostawiał ni świadka
klęski, a tym bardziej swojego „miłosierdzia i płynącej z niego
wielkoduszności"! Jakże wielu miało z powodu wielkoduszności Krk
„wielkie duszności", zanim żywcem spłonęli na
chwałę Jego oraz Jego
nauczycielskiej maestrii!
Ksiądz raczy zauważyć, iż to nie upór ateistycznych „właścicieli
Europy i ich cyniczny, chłodny opór" wobec prób reaktywacji ponownej, współczesnej
samowolki Krk, z triumfalizmem typa dotkniętego amnezją, Alzheimerem i demencją
nie raz wchodzącego narodom do, cytuję księdza: „wszystkich obszarów życia
duchowego, prawdy, etosu, porządku prawnego", ale zwykła pamięć
poprzedniej „katastrofy budowlanej" pod nadzorem mistrzów budowlanych Krk
każą im być dziś ostrożnymi doświadczeniem „pierwszego poparzenia".
Krk i ksiądz, jego nieodrodny „członek", tknięty genetyczną skazą „trądu,
amnezji, Alzheimera i demencji" na raz zapomniał, że nie wszyscy stracili
pamięć pierwszego kościelnego triumfalizmu, jego „budowlanego zapału" i — w przeciwieństwie do naszych świeżo skonwertowanych SLD-oskich neofiutów, a to L. Upadliny Millera, A. Wazidupy K., J. Wazeliny — Oleksego i całych zastępów
im podobnych zdążających wszystkimi siłami do „powtórki z rozrywki" — ateiści i racjonaliści robią wszystko, by uniknąć tego
straszliwego, nieludzkiego ripley’a, na domiar złego znów pod przewodem świętego
doświadczeniami Inkwizycji Krk, pchającego się w ugnojonych, zakrwawionych
gumowiakach na salony z tym samym bykowcem-batogiem w obu rękach! Ci wstrętni
ateiści, proszę księdza, doskonale pamiętają, że każdemu, kto uniesion
wartościami, cytuję księdza: „Ewangelii i Dekalogu" przystępuje do
budowy Raju nieodmiennie wychodzi „Piekło na ziemi, tej ziemi…"!, jak
temu pechowemu pracownikowi „Łucznika", któremu z ukradzionych części
zamiast maszyny do szycia zawsze przy składaniu wychodził AK-47, maszynka
zdatna co najwyżej do stebnowania...! Ci podli ateiści wcale nie stają w poprzek triumfalnemu pochodowi Chrystusa, wręcz przeciwnie, oni — jeżeli już -
próbują postawić zapory ponownej ekspansji zgniłych moralnie, zbrodniczych
struktur i marzących o szale inkwizycyjnego grilowania funkcjonariuszy, którzy
tyle mają z Chrystusem wspólnego, że w jego imieniu dokonywali
najpodlejszych, najokrutniejszych zbrodni i w momencie, gdy zapalali stosy śpiewali
Mu hymny i psalmy Dawidowe! Tylko tyle czy aż tyle jest przyczyną niechęci i ostracyzmu wobec chęci powrotu Krk do zarządzania folwarkiem, któremu na imię
UE? — niech sobie szanowny ksiądz sam na to pytanie odpowie, jeśli potrafi....
„Obmyjcie się,
czystymi bądźcie a ja was przyjmę, mówi Pan". Jesteście historycznie i moralnie brudni, śmierdzicie spalenizną stosów, dławiącym zapachem trzewi
oraz przelanej krwi niewinnej i jeszcze się dąsacie, że w drzwiach
europejskiego „lokalu" delikatnie dają wam do zrozumienia, że najpierw
wiechcie w butach wymienić a przyciąć, prysznic, potem porządne pranie
szmat, krawiec, stylista, garnitur, krawat, chusteczka zamiast rękawa, nie
obgryzać paznokci, manicure, pedicure, fryzjer — spec od wycinania katolickiego
kołtuna, golenie, woda kolońska, dentysta, plombowanie, rwanie pniaków, kamień
nazębny won, protetyk, szczotka do zębów, czyste buty i skarpety, gumiaki
won, bat do kąta, baranica do odwszawienia i pawlacza, fajka w cholewę obok łyżki,
nie pluć, nie charkać, nie smarkać po trotuarach i posadzkach — sam ksiądz
widzi, ile wam, średniowiecznym typom w zapuszczonych, wszawych habitach
jeszcze brakuje do poziomu Albanii, a co dopiero Europy! Proszę się nie ośmielać
dyspozycyjnością naszych w/w z bożej nieopatrzności „polityków",
gotowych wprowadzić was hurtem „na salony" UE, gdzie światli, oczytani
Ludzie sobie was serdecznie nie życzą — to postkomunistyczne popłuczyny,
wnukowie niepiśmiennych parobczaków, którzy zapomnieli, że ich ojcowie nie
umieli czytać i pisać, bo powszechny analfabetyzm i ciemnota miłe były
zwierzchnikom Krk, to prostaczkowie, szkoleni na WUML-ach, potomkowie fornali,
urodzeni już w ośmiorakach komunizmu, po których wizycie nigdy nie można się
doliczyć srebrnej zastawy, którzy mosiężne klamki zwykli w odwiedzanych
domach wyrywać wraz z drzwiami jako złote...
Wasza ekscelencja raczył zauważyć — zresztą słusznie -
że, cyt: "państwo, które odrzuca
Boga, Chrystusa i Jego Ewangelię, które odrzuca Dekalog i cynicznie gwałci
wszystkie jego przykazania — nie może być państwem „sprawiedliwym" (...)
Takie państwo staje się (...) organizacją łotrowską, zbrodniczą" (...),
nawet jeżeli nazywa się szumnie „Unią Europejską", „Stanami
Zjednoczonymi"". A nie przyszło ekscelencji do głowy, że takie "państwo"
już dawno istnieje i ma się najlepiej ze wszystkich Państw a nazywa się
Watykan? Zanim powstały jego świeckie odpowiedniki takim „łotrowskim i cynicznym" był prekursor „łotrostwa i zbrodni" — kościół Rzym-kat.,
Państwo Kościelne — słowem wszystkie struktury budowane na niemającej
nic wspólnego z nauczaniem Mistrza z Nazaretu watykańskiej dogmie — bullach,
adhortacjach, klątwach, intrygach. Struktury te swoich łotrów
posadziły na zalanych krwią ołtarzach, obwołały „świętymi" i nakazały
motłochowi modlić się do nich! Ksiądz wyraźnie „cudze widzi pod lasem a swojego nie widzi pod nosem"! Albo bardziej ewangelicznie, skoro ksiądz tak
na ewangeliczne prawdy czuły — „źdźbło widzi w oku bliźniego swego a belki w swoim już nie"! A któż to przez wieki całe, cytuję księdza, „odrzucał
Dekalog i cynicznie gwałcił wszystkie jego przykazania" — k. cyt., „uświęcał
najbardziej odrażające środki" do osiągania swoich ziemskich,
przyziemnych, merkantylnych celów? "Ciął w pień wszystkich" i miał czelność zaprzątać głowę i jednocześnie
zawracać d.… Bogu, który miał za zadanie domowe ułożyć sobie na niebiańskich
posadzkach katolickie puzzle z obciętych
głów i korpusów i dopiero w tej wesołej zabawie godnej Frankensteina "rozpoznać
swoich"?
Wielki rewolucje uposażyły narody w humanistyczne, dobrze
skonstruowane „prawa budowlane", zaś Kościół kat., który swoją lagą-pastorałem pchanym narodom w szprychy rozwoju nigdy nie pozwolił na ich
przetestowanie z góry oświadcza, iż nie nadają się one do budowy nawet
fundamentów. Gdyby-ż tak zechciał kiedykolwiek sam błysnąć przykładem
zgodnego, harmonijnego, ewangelicznie umocowanego „budownictwa" a nie
przynudzać nadętą kazuistyką swojego pustosłowia, gdyby-ż swym
„pomagierstwem" choć raz raczył nie przeszkadzać, gdyby-ż miał odrobinę
zwykłego, ludzkiego wstydu! Niestety, nieludzka organizacja nie może emanować
ludzkimi odruchami i uczuciami...
Zapewne ks.
wysunie jako kontrargument przykład państw totalitarnych, programowo
ateistycznych, nie chcących budować na, jak to ks. określa, „fundamencie
Ewangelii i Dekalogu". Cóż, najpierw zakosztowały one całego odium
„katolickiego lub prawosławnego" budowania by, zrzuciwszy jarzmo
religijnego wielowiekowego upadlania, zacząć się upadlać na wiele innych,
alternatywnych do religijnego sposobów. Stara to prawda, że „władza
absolutna deprawuje absolutnie" i owe nihilistyczno-ateistyczne systemy miały
do dyspozycji doskonale opracowane, na ostatni guzik dopięte, katolickie
katalogi znienawidzonych metod sprawowania władzy, które ochoczo adaptowały
do swoich świeckich metod i osiągania politycznych celów! Jak ks. zauważył,
zawsze na początku był "wodór", przepraszam — jakiś kościół z bogatym
dorobkiem metod bezwzględnego podporządkowywania sobie ludów i narodów, łamania
sumień, deptania godności osobistej i praw ludzkich… Przykład idzie od góry,
jak ryba psuje się od głowy… Mówi to księdzu coś?
"Jeśli nie potrafisz, nie pchaj się na afisz" — powiada stare jak
papier porzekadło. Proszę tedy usilnie Waszą ekscelencję, by wziął je
sobie do serca i zaprzestał cynicznie głupich, prostackich jeremiad,
oderwanych od historycznych zaszłości i współczesnych realiów. Jeśli
pomijają was, zagorzałych, zatwardziałych adoratorów wyniesionych na ołtarze
zbrodniarzy to pretensje proszę mieć do waszych nieomylnych „ojców świętych",
stojących na czele mafijnej, zbrodniczej korporacji, poza którą, żeby było
śmieszniej, „ponoć nie ma zbawienia"! „Żeby w innych ciskać kamieniem
trzeba samemu być bez grzechu", mówi to księdzu coś? Uprzejmie proszę śmiech
historii i domniemywany przez hierarchów rechot ateistów wziąć sobie poważnie
pod rozwagę, swoje uczynki rzucić na wagę, zaprzestać molestować zakonnice, a przyodziać włosiennice, odrzucić bezczelną dezynwolturę, odziać się w zachowań kulturę, historii nie zakłamywać, ministrantów nie molestować,
rozwiązać do poziomu pierwszej wody swoją zbłaźnioną, zbrodniczą
Instytutkę, przestać się pchać na tzw. „chama" gdzie nie proszą,
zaniechać swady, nabrać ogłady, zaprzestać dąsów, zetrzeć smarki z wąsów,
dać spokój naszym chałupom i kleryckim dupom, nie brać za Boga pensji, do całego
świata pozbyć się pretensji, odpieprzyć się od Europy do cholery jasnej i zacząć w końcu łomot w piersi, ale własne!
Z poważaniem, sługa sług uniżonych.
« Felietony i eseje (Publikacja: 19-10-2003 )
Wszelkie prawa zastrzeżone. Prawa autorskie tego tekstu należą do autora i/lub serwisu Racjonalista.pl.
Żadna część tego tekstu nie może być przedrukowywana, reprodukowana ani wykorzystywana w jakiejkolwiek formie,
bez zgody właściciela praw autorskich. Wszelkie naruszenia praw autorskich podlegają sankcjom przewidzianym w
kodeksie karnym i ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych.str. 2819 |
|